"Arsène Lupin. Dżentelmen Włamywacz" Maurice Leblanc

Przyznam, że postać ta jest mi znana z serialu, który oglądałam lata temu, ale z żadną książką o tej personie nie miałam jeszcze do czynienia. Przeszukałam więc Legimi i pierwsza część przygód Lupina jest już za mną.

Jak sam tytuł wskazuje mamy tu do czynienia z wybitnym włamywaczem, inteligentnym, błyskotliwym i bardzo pomysłowym, a do tego dżentelmenem w pełnym tego słowa znaczeniu. Szkoda, że nie znalazłam w tym zbiorze opowiadań początków Arsena Lupin, bo przyznam że trochę na to liczyłam, ale i tak była to świetna odskocznia od krwawych kryminałów, wśród których ostatnio "przebywam".

Wracając do przygód Lupina to są to bardzo zabawne opowieści i nie raz uśmiechnęłam się podczas czytania, wyobrażając sobie miny tych wszystkich okradzionych i zdezorientowanych właścicieli dzieł sztuki czy biżuterii. W tym zbiorze znalazły się wątki związane z aresztowaniem Lupina, ucieczką z więzienia, atakiem w pociągu, czy spotkaniem ze słynnym Herlockiem Sholmesem (o nie, to nie pomyłka w nazwisku). Spodobały mi się wszelkiego typu "przebieranki" Lupina i to, że nikt nie wiedział jak naprawdę wygląda i jak się nazywa. Był to człowiek tysiąca twarzy.

Spodobał mi się też klasyczny styl tych opowiadań, i choć książka była napisana w pierwszych latach XX wieku to bardzo szybko mi się ją czytało i już wiem, że był to dobrze spędzony czas w towarzystwie tego niesamowicie inteligentnego włamywacza.

Była to dla mnie fajna rozrywka.

"Arsène Lupin. Dżentelmen Włamywacz" Maurice Leblanc

Przyznam, że postać ta jest mi znana z serialu, który oglądałam lata temu, ale z żadną książką o tej personie nie miałam jeszcze do czynienia. Przeszukałam więc Legimi i pierwsza część przygód Lupina jest już za mną.

Jak sam tytuł wskazuje mamy tu do czynienia z wybitnym włamywaczem, inteligentnym, błyskotliwym i bardzo...

Przyjemnie było wrócić do klasyki kryminału :) czytając różne wariacje, już zapomniałam jak bardzo lubiłam czytać powieści Agathy Christie czy Artura Conan Doyle'a! A przecież Maurice Leblanc w niczym im nie ustępuje! Znakomita kreacja bohatera, który jest dżentelmenem włamywaczem ! Tak, te dwie rzeczy da się pogodzić :)
Książka jest zbiorem opowiadań, z których każde opisuje inną przygodę. I muszę przyznać, że mimo, że naszego głównego bohatera bardzo polubiłam, to jednak czasem jest mi zwyczajnie szkoda tych stróżów prawa, których z taką łatwością udaje mu się wystrychnąć na dudka! Świetnie opisane detale oraz w ostatecznym rozrachunku, wyjaśnienia jak dana zbrodnia została dokonana. Akcja rozgrywa się dynamicznie, ale nie "teledyskowo", z łatwościa podąża się tokiem rozumowania bohaterów. Poczucie homoru i ironia Lupina nie raz wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika!
No i przyjemnie popodróżować trochę w czasie i przenieść się, choć na chwilę, do 19-wiecznej Francji ;-)

Przyjemnie było wrócić do klasyki kryminału :) czytając różne wariacje, już zapomniałam jak bardzo lubiłam czytać powieści Agathy Christie czy Artura Conan Doyle'a! A przecież Maurice Leblanc w niczym im nie ustępuje! Znakomita kreacja bohatera, który jest dżentelmenem włamywaczem ! Tak, te dwie rzeczy da się pogodzić :)
Książka jest zbiorem opowiadań, z których każde...

Książka fajna napisana językiem poprzedniego wieku, akcja wciągająca napisana dość ciekawie niby opisany logiczny ciąg ale zdarzenia różne przesunięte w czasie oderwane od siebie które w rzeczywistości tworzą jedną całość. Wydaje mi się że seria Pana Leblanc’a musi w całości pojawić się na półce przeczytane - przynajmniej mojej ;) pozdrawiam i polecam

Książka fajna napisana językiem poprzedniego wieku, akcja wciągająca napisana dość ciekawie niby opisany logiczny ciąg ale zdarzenia różne przesunięte w czasie oderwane od siebie które w rzeczywistości tworzą jedną całość. Wydaje mi się że seria Pana Leblanc’a musi w całości pojawić się na półce przeczytane - przynajmniej mojej ;) pozdrawiam i polecam

"Dżentelmen włamywacz"
Maurice Leblanc

Arsene Lupin to niewątpliwie ciekawa postać. Kulturalny Dżentelmen włamywacz i ówczesny Robin Hood.

W pierwszej części przygód Lupina dostajemy zbiór opowiadań o jego losach, gdzie bohater w sposób perfekcyjny gra na nosie policji, w brawurowy sposób dokonuje włamów czy ucieka z więzienia.
Tej postaci nie da się nie lubić. Niezwykle szarmancki i inteligentny.

Książki o przygodach Lupina są pisane w specyficznym stylu literackim, który cechował wiek XX, co nadaje wyjątkowości lektury.

Książka została przeczytana w wyzwaniu czytelniczym a wręcz #rendezvouszlupinem organizowanym przez @ksiazki_na_kolkach 🥰

#recenzja #book #booklover #bookstagrammer #bookstagram #bookstagrampl #czytambolubie #czytamkryminaly #czytamthrillery #thriller #kryminał #rybnik #rybnikczyta #pijackawe_czytam #rendezvouszlupinem #parabookstagrama

"Dżentelmen włamywacz"
Maurice Leblanc

Arsene Lupin to niewątpliwie ciekawa postać. Kulturalny Dżentelmen włamywacz i ówczesny Robin Hood.

W pierwszej części przygód Lupina dostajemy zbiór opowiadań o jego losach, gdzie bohater w sposób perfekcyjny gra na nosie policji, w brawurowy sposób dokonuje włamów czy ucieka z więzienia.
Tej postaci nie da się nie lubić. Niezwykle...

„Cóż za przedziwna podróż! A przecież zaczęła się tak pomyślnie.” Te słowa wróżą nam, że będą kłopoty. Ale oczywiście nie my będziemy się w nie pakować, a Arsène Lupin 😉

Przygodą na statku rozpoczynamy lekturę pierwszej części o enigmatycznym Dżentelmenie Włamywaczu, w której to zawiera się zbiór opowiadań/ przygód Lupina przedstawianych przyjacielowi.

Te właśnie historie pozwalają nam, czytelnikom poznać Arsene’a chociaż jest to trudne, zwłaszcza, że Lupin to „…człowiek tysiąca przebrań: występował już jako szofer, tenor, bukmacher, młodzieniec z arystokratycznego roku, starzec, marsylski komiwojażer, rosyjski medyk, torreador!”

Dzięki takiej narracji widzimy motywacje, styl Lupina, widzimy go (według mnie) z takiej ludzkiej strony - znamy jego perspektywę, a nie słuchamy bajek / legend mieszkańców. Oczywiście, Arsène nie odsłania wszystkich kart- do poznania go bardziej potrzeba więcej, niż jedna Rendez-vous ♥️ To jest apéritif, w którym widzimy, jak inteligentnie działa oraz jak drwi sobie z władzy.

W „Dżentelmenie Włamywaczu” mamy opowiadanie o aresztowaniu, mamy o spektakularnej ucieczce, mamy szczegóły poznania Arsene’a oraz jego przyjaciela, atak w pociągu, są również naszyjniki, kosztowności i wiele, wiele więcej.

Książka pisana jest początku XX wieku, więc język a także gatunek kryminału odbiega od współczesnego stylu, niemniej jednak właśnie to wyróżnia z pewnością książki na tle innych. Warto czasami po prostu wrócić do takich „retro książek”.

Uwielbiam taki klasyczny francuski styl opisów, więc dla mnie to była nie lada gratka, zarówno za pierwszym razem, jak i teraz.

„Cóż za przedziwna podróż! A przecież zaczęła się tak pomyślnie.” Te słowa wróżą nam, że będą kłopoty. Ale oczywiście nie my będziemy się w nie pakować, a Arsène Lupin 😉

Przygodą na statku rozpoczynamy lekturę pierwszej części o enigmatycznym Dżentelmenie Włamywaczu, w której to zawiera się zbiór opowiadań/ przygód Lupina przedstawianych przyjacielowi.

Te właśnie...

DNF

DNF

Pierwsze opowiadania autora o dżentelmenie-włamywaczu, Lupinie.

Wciągające historie i dobrze wykonany audiobook (lektor: Artur Ziajkiewicz) sprawiają, że czas płynie szybciej podczas słuchania. Sam włamywacz wzbudza sympatię i nakłania do sięgnięcia po kolejne historie.

Pierwsze opowiadania autora o dżentelmenie-włamywaczu, Lupinie.

Wciągające historie i dobrze wykonany audiobook (lektor: Artur Ziajkiewicz) sprawiają, że czas płynie szybciej podczas słuchania. Sam włamywacz wzbudza sympatię i nakłania do sięgnięcia po kolejne historie.

Książkami o dżentelmenie-włamywaczu zaczytywałam się będąc jeszcze dzierlatką. Biegałam do biblioteki, przynosiłam kolejne tomy i czytałam z wypiekami na twarzy. Po wielu latach powróciłam do lektury, chcąc przeżyć podobne uniesienia.

Bo Arsene Lupin to taki superman swoich czasów.
- Trzeba wyciągnąć brylanty z niedostępnego miejsca? Proszę bardzo
- wydostać się ze strzeżonego więzienia? Potrzymaj mi piwo
- oczarować towarzystwo? Ach, tylko poprawię melonik...

I jak przejść obojętnie wobec takiego uroku i dobrego wychowania? No po prostu się nie da!
Ale niestety po latach karmienia się opowieściami o innych supergościach (niekoniecznie w krótkich gaciach i z peleryną) muszę ze smutkiem przyznać, że blask sławnego włamywacza nieco przygasł. Ale nic to! Pewnie sięgnę po kolejne tomy, bo taka lektura jest wyśmienita do miłego spędzenia czasu.

Książkami o dżentelmenie-włamywaczu zaczytywałam się będąc jeszcze dzierlatką. Biegałam do biblioteki, przynosiłam kolejne tomy i czytałam z wypiekami na twarzy. Po wielu latach powróciłam do lektury, chcąc przeżyć podobne uniesienia.

Bo Arsene Lupin to taki superman swoich czasów.
- Trzeba wyciągnąć brylanty z niedostępnego miejsca? Proszę bardzo
- wydostać się ze...

Zbiór opowiadań o Arsenie Lupin. Zalely - akcja każdego z opowiadań trzyma w odpowiednim napięciu. Pozycja porównywalna do opowiadań o Sherlocku Holmesie, ale w zdecydowanie bardziej żartobliwej i lżejszej konwencji.
Wadą jest natomiast zarówno anachroniczny język, jak rownież anachroniczne tłumaczenie. Nie chodzi mi o to, by do opowiadań z początku XX wieku wprowadzać język z lat 20 XXI wieku, natomiast mam wrażenie, że przydałoby się nieco przejrzeć i skorygować tłumaczenie. Wtedy opowiadania zyskałyby jeszcze bardziej.

Zbiór opowiadań o Arsenie Lupin. Zalely - akcja każdego z opowiadań trzyma w odpowiednim napięciu. Pozycja porównywalna do opowiadań o Sherlocku Holmesie, ale w zdecydowanie bardziej żartobliwej i lżejszej konwencji.
Wadą jest natomiast zarówno anachroniczny język, jak rownież anachroniczne tłumaczenie. Nie chodzi mi o to, by do opowiadań z początku XX wieku wprowadzać...

Książka składa się z różnych opowiadań z życia Arsene'a Lupina. Niektóre opowiadania są ciekawe i nic nie wnoszą do fabuły, a niektóre mają wpływ na dalsze historie o nim.

Książka składa się z różnych opowiadań z życia Arsene'a Lupina. Niektóre opowiadania są ciekawe i nic nie wnoszą do fabuły, a niektóre mają wpływ na dalsze historie o nim.