Rytm Wojny. Część 2
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Archiwum Burzowego Światła (tom 4.2)
- Tytuł oryginału:
- Rhythm of War
- Wydawnictwo:
- Mag
- Data wydania:
- 2021-06-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-06-30
- Data 1. wydania:
- 2022-04-22
- Liczba stron:
- 720
- Czas czytania
- 12 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366712461
- Tłumacz:
- Anna Studniarek-Więch
- Inne
W opanowanym przez pieśniarzy i Stopionych Urithiru Kaladin i Navani walczą o ocalenie Rodzeństwa, sprena wieży, przed całkowitym zepsuciem. Upadek wieży, stanowiącej główny punkt przerzutowy dla wojsk koalicji monarchów, oznaczałby katastrofę i ostateczne zwycięstwo sił Odium. Aby osiągnąć swój cel, Navani decyduje się na niebezpieczną grę z Raboniel, Stopioną zwaną niegdyś nie bez powodu Panią Bólu.
Tymczasem nieświadome sytuacji w Urithiru wojska koalicji prowadzą wojnę w Emulu, Dalinar próbuje poznać głębię swoich mocy Kowala Więzi, a Jasnah umocnić swoją pozycję królowej Alethkaru. Zaś w Cieniomorzu Adolin i Shallan trafiają do fortecy honorsprenów, Nieprzemijającej Prawości, gdzie każde ma swoje niebezpieczne zadanie do wypełnienia.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Wyróżniona opinia
Rytm Wojny. Część 2
Brandon Sanderson to nazwisko, które na tej stronie pojawiło się już wielokrotnie. Na pewno mogę się zaliczyć do fanów jego twórczości, przeczytałam większość dostępnych na rynku książek, a resztę mam w planach. Zdarzały się pewne rozczarowania, chociażby w przypadku komiksu Biały piasek, ale niezmiennie do powieści Sandersona wracam. Śledzę również rozwój cosmere, czyli uniwersum, w którym mają miejsce wydarzenia z niektórych jego serii. Uwielbienie fanów autor zyskał dzięki temu w jaki sposób kreuje światy przedstawione, ile uwagi poświęca detalom i jak różnorodnych tworzy bohaterów. Nie należy zapominać, że za każdym razem wprowadzony system magii jest zupełnie oryginalnym pomysłem, który w tym świecie ma mocne podstawy i rozpisany jest w zrozumiały sposób. Najlepsze jest jednak to, czego doświadczamy w przypadku takich kontynuacji jak Rytm Wojny – elementy różnych światów, należących do cosmere zaczynają się zazębiać, a fani wyłapując kolejną taką niespodziankę czują jak serce zaczyna im mocniej bić. To jest porównywalne z tym, co stworzył Marvel – kiedy słyszymy w jednym tomie o postaci czy przedmiocie z innej serii to potrafi to wzbudzić czysty zachwyt fana. Nawet sobie nie wyobrażam co by było, gdyby Sanderson napisał coś w stylu Avengersów, gdzie wszystkie te postacie się spotykają, żeby walczyć ramię w ramię z Thanosem w wersji cosmere. Przejdźmy jednak do meritum, bo na razie ogólnie zachwycam się nad twórczością Sandersona, a wpis miał być poświęcony konkretnym tytułom. Najpierw nowelka ze świata Archiwum Burzowego Światła, czyli Odprysk Świtu. Króciutka historia, ale niezwykle wciągająca, to idealny przykład literatury przygodowej. Główna bohaterka wyrusza w morską podróż w celu odkrycia tajemnic wyspy. Dodatkowo wiąże się z tym jej osobista misja, w której chce pomóc towarzyszącemu jej skowrończykowi. Czysta przyjemność z czytania, która zaostrza apetyt na Rytm Wojny. Właściwie o podstawach, czyli świecie Rosharu, o postaciach i pomysłach pisałam już we wpisach dotyczących poprzednich tomów. To, czym Rytm Wojny różni się od poprzedniczek jest próg wejścia w historię. Dotychczas dostaliśmy trzy tomy, po tysiąc stron każdy, w których Sanderson malował nam obraz tego świata. Przy każdym powrocie czytelnik potrzebował czasu na przypomnienie sobie tła wydarzeń i wciągnięcie się w fabułę. W Rytmie Wojny wpadłam w wir historii niemal od razu. Może faktycznie była to zasługa poprzedzającej lektury Odprysku Świtu, a może ta część ma jednak mocniejsze rozpoczęcie. Ważne jest to, że od razu wróciły wszystkie emocje związane z Rosharem. W pisaniu o kontynuacjach zawsze jest taki problem, że niewiele osób jednak te wpisy czyta. Bo człowiek, który nie zna poprzednich tomów raczej nie interesuje się wrażeniami z czwartej serii. Jednak nie omieszkam trochę się w wydarzenia najnowszej części zagłębić. Przede wszystkim, jestem zachwycona rozwojem postaci Navani. Królowa do tej pory pokazywała się jako silna bohaterka, której nie moglibyśmy zarzucić braku charyzmy, ale to dopiero w Rytmie Wojny możemy przebywać z nią dłużej. Navani wspaniale sprawdza się jako postać prowadząca wątek naukowy i rozwoju maszyn, w oparciu o działanie fabriali. I to właśnie tutaj wielokrotnie serce biło mocniej na wzmianki o właściwościach metali (od razu kojarzy się ze światem Scandrial z serii Z mgły zrodzony),a tajemniczy piasek przypomina o komiksie od Sandersona. Same wynalazki i droga do ich wytworzenia nie nudziła ani na chwilę, a połączenie dźwięków ze światłem to kolejny wspaniały pomysł autora. Wątek współpracy Pieśniarzy przy badaniach, a konkretnie Raboniel też sprawdził się świetnie. Wielu z lubianych przez nas bohaterów dostało satysfakcjonujące rozwinięcie swojej historii. W końcu odkrywamy karty z przeszłości Shallan, Adolin próbuje udowodnić swoją wartość w wojnie, a Kaladin boryka się z bitewną traumą i utratą towarzyszy. Z tej trójki to Kaladin otrzymuje najwięcej czasu i trzeba przyznać, że wyrósł na najlepszego bohatera tej serii, a ukazywanie jego słabości tylko procentuje w większej sympatii czytelników. Doceniam też fragment związany z leczeniem umysłu, które ewidentnie w świecie Rosharu kuleje. Temat ważny, a Sanderson tworzy z niego kolejny ciekawy wątek. Trudno tutaj napisać o wszystkim, co w Rytmie Wojny działa. Wystarczy chyba stwierdzenie, że ponownie Sanderson potwierdza, że Archiwum Burzowego Światła to jego najlepszy cykl. Rozwój kolejnych postaci, wybór na wysunięcie do poziomu głównych bohaterów Venli czy Navani, chociaż wydawał mi się dyskusyjny, to okazał się strzałem w dziesiątkę. A przenikanie różnych elementów z cosmere sprawia, że czytanie to dodatkowo czysto fanowska frajda. Nie wierzę, że tylko jeden tom nas dzieli od zakończenia pierwszej fazy (ABŚ jest zaplanowane na dziesięć tomów, z czego pierwszych pięć ma miejsce w jednej erze, a kolejne pięć w drugiej). Ja już nie mogę się doczekać.
Oceny
Książka na półkach
- 2 141
- 1 171
- 584
- 96
- 73
- 55
- 51
- 49
- 47
- 43
OPINIE i DYSKUSJE
W tym tomie zaczyna już lecieć wszystko do przodu motzno. Wątki, które się otwierają są bardzo daleko idące i jak nie raz to miało miejsce, więcej nowych na koniec otwartych niż tych wyjaśnionych. Już bym chciał następny tom. Na koniec jeszcze non stop miałem wrażenie, że gdzieś już podobną koncepcję wieloświatów czytałem. Saga Achai i Viriona Ziemiańskiego! Ciekawe.
W tym tomie zaczyna już lecieć wszystko do przodu motzno. Wątki, które się otwierają są bardzo daleko idące i jak nie raz to miało miejsce, więcej nowych na koniec otwartych niż tych wyjaśnionych. Już bym chciał następny tom. Na koniec jeszcze non stop miałem wrażenie, że gdzieś już podobną koncepcję wieloświatów czytałem. Saga Achai i Viriona Ziemiańskiego! Ciekawe.
Pokaż mimo toDruga część Rytmu Wojny zdecydowanie bardziej porywająca i wciągająca niż pierwsza. Nadal niedościgniona dla mnie będzie pierwsza część, ale nie wiem czy da się to przebić ;) bardzo dużo wątków, ale nie przytłacza - wszystko się zazębia, jest logiczne i spójne. Chciałbym mieć taką wyobraźnię jak Sanderson. Oby tylko żył wystarczająco długo, żeby skończyć wszystkie cykle.
Druga część Rytmu Wojny zdecydowanie bardziej porywająca i wciągająca niż pierwsza. Nadal niedościgniona dla mnie będzie pierwsza część, ale nie wiem czy da się to przebić ;) bardzo dużo wątków, ale nie przytłacza - wszystko się zazębia, jest logiczne i spójne. Chciałbym mieć taką wyobraźnię jak Sanderson. Oby tylko żył wystarczająco długo, żeby skończyć wszystkie cykle.
Pokaż mimo toRytm wojny 2 wkoncu . Od grudnia czytam archiwum burzowego świata,kolejne części coraz lepsze ,coraz bardziej poznaję ten świat i jego tajemnice niuanse mnogość postaci ,z których każda ma znaczenie i swój cel ,w tej części najwięcej było o Venli i Nawani ,ale inni też byli super zwłaszcza polubiłem Adolina to teraz zdecydowanie muj ulubiony bohater. Wracając Nawani odkrywa tajemnice Urithiru i światła , próbuje pomóc Rodzeństwu ,ale też ciekawią ją tajemnice i to czym kusi ją Rabonier . Czy razem dokonają czegoś większego . Czy stopieni mają swoje cele czy należą do odium.
Venli odbudowuje lud słuchaczy i próbuje wybrać stronę ,odkryć swój cel jako świetlista , chociaż jej wspomnienia czasami mnie nudziły .
Adolin i shallan dalej przebywają w cieniomozu i mają tam swoją misję ,szkoda że nie było im więcej czasu poświęcone ,ale i tak ich uwielbiam . Shallan zmienia się ,a Adolin odkrywa straszliwą prawdę.
Kalladin wraz z przyjaciółmi stawia opór w wierzy i wkońcu akceptuję to czego nie akceptował pod koniec dawcy przysiąg.
Zwinki i Szeta też mają swoje 5 minut zwłaszcza mnie ciekawi dalszy los szeta, dotąd go nie lubiłem ale teraz mnie intryguje .
Dalinar ma tajemnicze spotkanie z herordami i bada swoje moce ,a Jasnach stawia pierwsze kroki w królowaniu.
I największe pytanie co dalej czyli Tarawandiana , nawet on przeszedł tu zmianę ,nie spodziewałem się ,tak pielegnacjo w co ty grasz . Inne frakcje Duchokwości , Emul ,a wy w co gracie . I największa zagatka czyli Trefniś, tym razem jest go więcej zwłaszcza że ma ciekawą relację z Jasnach. Ach trochę się rozpisałę ,ale tak działa na mnie ta historia że chcę poznać każdy drobny element tego świata ,a pomyśleć że to się zaczęło od przygotowania przed przeczytaniem słonecznego męża
Rytm wojny 2 wkoncu . Od grudnia czytam archiwum burzowego świata,kolejne części coraz lepsze ,coraz bardziej poznaję ten świat i jego tajemnice niuanse mnogość postaci ,z których każda ma znaczenie i swój cel ,w tej części najwięcej było o Venli i Nawani ,ale inni też byli super zwłaszcza polubiłem Adolina to teraz zdecydowanie muj ulubiony bohater. Wracając Nawani odkrywa...
więcej Pokaż mimo toTym razem moze troche krocej.
Obie czesci Rytmu Wojny okazały sie slabsze i mniej porywajace fabula niz poprzedniczki.
Cala historia skupia sie bardziej na postaciach drugoplanowych - Navani, Venli, Eshonai. Watki Venli i Eshonai byly niemałą udręka, męczyłem strasznie.
Navani w koncu zablysla ukazajac swoja prawdziwą wartosc dla fabuly ABŚ. Kaladin znowu przechodzi swego rodzaju ewolucje, zaczyna sie robic jak Pokemon.
Shallan (Woal, Świetlista) w koncu przechodza przez droge samoakceptacji, ktora zdecydowanie jest interesujaca. Adolin zdecydowanie spada przy niej na drugi plan.
Ubolewam nam minimalna obecnoscia Dalinara i Jasnah, bo zaraz obok Trefnisia (Hoida, Midiusa, Cephandriusa czy jaki tam przydomek wolicie) sa moimi ulubionymi postaciami.
Obie te ksiazki nadal wnosza ciekawe elementy do calej historii i zdecydowanie musialy byc w pewnym momencie przedstawione czytelnikowi, mnie niestety nie porwaly (może chodziło o sposob przesstawienia(?),kto wie)!
Elementy Stopionych były nudne, po prostu mi sie nie podobaly - jedyny plus tych postaci to ich zwiazek z Odium a Odpryski to moj ulubiony element calego cosmere.
Watki z Cieniomorzem zdawaly mi sie byc bardzo pospieszone, jakby potencjal wykorzystany byly w zaledwie minimalnym procencie.
Obecnosc Trefnisia na plus. I to nawet bardzo. Smierdzi tajemnicami, sekretami i mocami, ktore czytelnik juz mogl poznac w poprzednich ksiazkach z serii Cosmere - idealny bohater w każdej książce.
Ostatecznie daje obu czesciom Rytmu Wojny soldina szosteczke, bo sa elementy, które wprawią czytelnika w niemale zdziwienie i szok a przeciez to zawsze na plus, prawda?
Tym razem moze troche krocej.
więcej Pokaż mimo toObie czesci Rytmu Wojny okazały sie slabsze i mniej porywajace fabula niz poprzedniczki.
Cala historia skupia sie bardziej na postaciach drugoplanowych - Navani, Venli, Eshonai. Watki Venli i Eshonai byly niemałą udręka, męczyłem strasznie.
Navani w koncu zablysla ukazajac swoja prawdziwą wartosc dla fabuly ABŚ. Kaladin znowu przechodzi...
Myślę, że miałbym duże trudności, żeby stwierdzić, który z dotychczas wydanych tomów Archiwum Burzowego Światła był najlepszy. W drugiej części "Rytmu Wojny" również jest epicko, a akcja, obfitująca w ciekawe i niespodziewane zdarzenia, potrafi całkowicie pochłonąć czytelnika. Szkoda, że na kontynuację przyjdzie nam poczekać jeszcze pewnie z 2 lata, ale przynajmniej wiem, że jest na co czekać, bo Brandon Sanderson zdecydowanie potrafi trzymać poziom w swoich książkach.
Jeśli chodzi o samą fabułę, to najwięcej dzieje się w wieży Urithiru, której mieszkańcy mniej i bardziej skrycie walczą z okupantem. Retrospekcje, których głównymi bohaterkami są Venli i Eshonai, przybliżają nam wydarzenia, które doprowadziły do wojny pomiędzy ludźmi a Parshendi. Dopiero w drugiej połowie książki przenosimy się tez co jakiś czas do Cieniomorza, w którym Adolin, wpuszczony do Nieprzemijającej Prawości, próbuje przekonać Honospreny do zaufania ludziom. Oczywiście nie zabrakło nowych osób, które wiążą się ze sprenami i takich, które przysięgają kolejne ideały.
---
> Czas. Był brutalnym panem. Zamieniał dzieci w dorosłych - a później radośnie, nieubłaganie kradł wszystko, co dał.
> Nigdy nie przyjmujcie raportów o liczbie ofiar w noc po bitwie, jasności. Dajcie sobie trochę czasu, by nacieszyć się posiłkiem, zanim spojrzycie na rachunek.
> Panika na polu bitwy zabija więcej żołnierzy niż włócznie wroga. Nigdy nie uciekaj. Zawsze się wycofuj.
> Ludzie nazywali innych głupimi, kiedy tamci popełniali błedy. Dabbid nie był błędem. Popełniał błędy. I wtedy był głupi, Ale nie zawsze. Nie umiał mysleć tak szybko, jak pozostali. Ale to znaczyło, że był inny, nie głupi. Głupi było wyborem.
> Akceptuję, że będą tacy, których nie będę mógł ochronić
Myślę, że miałbym duże trudności, żeby stwierdzić, który z dotychczas wydanych tomów Archiwum Burzowego Światła był najlepszy. W drugiej części "Rytmu Wojny" również jest epicko, a akcja, obfitująca w ciekawe i niespodziewane zdarzenia, potrafi całkowicie pochłonąć czytelnika. Szkoda, że na kontynuację przyjdzie nam poczekać jeszcze pewnie z 2 lata, ale przynajmniej wiem,...
więcej Pokaż mimo toŚwietna kontynuacja przygód bohaterów cyklu Archiwum... Coraz więcej wątków się wyjaśnia, ale też pojawiają się nowe. Nie jest to koniec cyklu. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać na kolejną odsłonę Cosmere.
Świetna kontynuacja przygód bohaterów cyklu Archiwum... Coraz więcej wątków się wyjaśnia, ale też pojawiają się nowe. Nie jest to koniec cyklu. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać na kolejną odsłonę Cosmere.
Pokaż mimo toZa pierwsze 300 stron 6 za ostatnie 300 stron 8 czyli w sumie 7. Ogólnie jak by część 1 o 2 skrócić o 25 procent to byłoby znacznie lepiej.
Za pierwsze 300 stron 6 za ostatnie 300 stron 8 czyli w sumie 7. Ogólnie jak by część 1 o 2 skrócić o 25 procent to byłoby znacznie lepiej.
Pokaż mimo toRytm Wojny I i II czytałem 4 lata po skończeniu części III tego cyklu. Poprzednie tomy oceniłem na 9/9/8. Jest duża szansa, że zmienił mi się gust ale Rytm Wojny wg mnie nudny, rozwleczony. Docztałem do 70-75%, resztę przekartkowałem. Zostawiam bez oceny.
Rytm Wojny I i II czytałem 4 lata po skończeniu części III tego cyklu. Poprzednie tomy oceniłem na 9/9/8. Jest duża szansa, że zmienił mi się gust ale Rytm Wojny wg mnie nudny, rozwleczony. Docztałem do 70-75%, resztę przekartkowałem. Zostawiam bez oceny.
Pokaż mimo toPoziom na równi z trzecią częścią, aż nie mogę się doczekać 5 części
Poziom na równi z trzecią częścią, aż nie mogę się doczekać 5 części
Pokaż mimo toKolejna z perełek p. Sandersona!! Były momenty wolniejsze, były momenty zapierające dech i trzymające w napięciu ... tak jedne jak i drugie trzymały niesamowity poziom tej serii!
Jedyne co mi przeszkadzał to ... zakończenie - jak można zostawić nas, czytelników, w takim momencie 😭😩.
Ja chcę więcej!!!!!
Kolejna z perełek p. Sandersona!! Były momenty wolniejsze, były momenty zapierające dech i trzymające w napięciu ... tak jedne jak i drugie trzymały niesamowity poziom tej serii!
Pokaż mimo toJedyne co mi przeszkadzał to ... zakończenie - jak można zostawić nas, czytelników, w takim momencie 😭😩.
Ja chcę więcej!!!!!