rozwińzwiń

Całusy Lenina

Okładka książki Całusy Lenina Yan Lianke
Okładka książki Całusy Lenina
Yan Lianke Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Seria: Proza Dalekiego Wschodu literatura piękna
600 str. 10 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Proza Dalekiego Wschodu
Tytuł oryginału:
Shouhuo (受活)
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
2020-12-10
Data 1. wyd. pol.:
2020-12-10
Liczba stron:
600
Czas czytania
10 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381961608
Tłumacz:
Katarzyna Sarek
Tagi:
literatura chińska
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
26 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
167
148

Na półkach:

„Całusy Lenina” to druga po „Śnie wioski Ding” powieść Yan Lianke, którą przeczytałam. Po pierwszej odgrażałam się, że na niej nie spocznę i groźbę spełniłam. Teraz ją powtarzam – będą następne. Tym razem zbiorowym bohaterem powieści są mieszkańcy wsi Żywot i stojąca na ich czele Babcia Mao (żadnego pokrewieństwa z TYM Mao). Wieś jest specyficzna, od setek lat zamieszkują ją niemal wyłącznie kalecy: ślepi, chromi, niemi, głusi (tak jest napisane – nie żadne „osoby z niepełnosprawnościami”; do literatury ten bełkot jeszcze nie dotarł, a jak dotrze, to nastąpi jej koniec).
Niektórzy reklamują „Całusy Lenina” jako wielką komedię. To taka sama „komedia”, jak „Duchy Inisherin”, tylko bardziej… Owszem groteska jest, i to jaka! Starosta Liu, gorliwy adept nauka Marksa, Lenia i oczywiście Mao, wpada na pomysł „kapitalistycznego” biznesu – tu zdradzę szczegół – czyli zakupu od Rosjan mumii Lenina, aby zarabiać na jej ekspozycji w nowym mauzoleum. Mieszkańcy Żywotu w tym planie mają odegrać główną role.
Przy okazji śledzenia „kapitalistycznych” losów Babci Mao i jej sąsiadów, dowiadujemy się sporo o ich wcześniejszych dziejach, przede wszystkim o gehennie wielkiego głodu i rewolucji kulturalnej. Faktycznie, komedia jakich mało. Boki zrywać… Yan Lianke dla oddania tego koszmaru posługuje się w dużej mierze groteską i poetyką ponurej baśni. Inaczej chyba się nie da opisać tych doświadczeń, są nie do udźwignięcia, nawet jeśli czyta się o nich siedząc w fotelu, z pełnym brzuchem, w cieple i wygodzie.
Gorąco polecam, to wspaniała literatura, literatura, która znaczy, ma ciężar, jest piękna i wstrząsająca zarazem.

„Całusy Lenina” to druga po „Śnie wioski Ding” powieść Yan Lianke, którą przeczytałam. Po pierwszej odgrażałam się, że na niej nie spocznę i groźbę spełniłam. Teraz ją powtarzam – będą następne. Tym razem zbiorowym bohaterem powieści są mieszkańcy wsi Żywot i stojąca na ich czele Babcia Mao (żadnego pokrewieństwa z TYM Mao). Wieś jest specyficzna, od setek lat zamieszkują...

więcej Pokaż mimo to

avatar
56
56

Na półkach:

Literatura azjatycka przedstawia nam wizję świata inną od europejskiej, zgoła inną, ale groteskowość przedstawiania świata jest taka sama. Warto poświęcić jej czas i uwagę.

Literatura azjatycka przedstawia nam wizję świata inną od europejskiej, zgoła inną, ale groteskowość przedstawiania świata jest taka sama. Warto poświęcić jej czas i uwagę.

Pokaż mimo to

avatar
1019
361

Na półkach: , , , ,

Taki drobny prezent na Dzień Matki, czyli "Całusy Lenina" przeczytane. Książka, która potwierdza, że każda powieść Yana Lianke zasługuje na uwagę. Oderwać się ciężko od niej było, oj ciężko.

Pisarz łączy tutaj ogień z wodą, komizm z tragizmem, swobodnie przechodząc od żartu w bardziej poważne tony. Bohaterami "Całusów" jest społeczność małej wioski Żywot, zamieszkałej przez osoby kalekie i niepełnosprawne. Nie wzbudzają oni wielkiego zainteresowania "pełniaków" do chwili, gdy ich niezwykłe umiejętności zostaną dostrzeżone i wejdą w skład nowej trupy cyrkowej . Zyski z ich występów mają sfinansować kupno mumii Lenina i wzniesienie nowego mauzoleum, mającego rozsławić region w Chinach i na całym świecie.

Historia Żywotu, ukazana w retrospekcjach, pokazuje losy wioski na tle najważniejszych wydarzeń w dziejach kraju. Wszelkie "dobrodziejstwa", jakie spadną w owych czasach na niewielką zbiorowość, spowodują, że zapragnie się ona odłączyć od społeczeństwa.

"Całusy Lenina" to powieść z jednej strony zabawna, z drugiej - poruszająca i przejmująca. Liankie uczynił swoich kalekich bohaterów postaciami pełnokrwistymi, wyrazistymi, do których czytelnik czuje sympatię i z którymi się solidaryzuje.

To dzieło, które powinno na długo zapaść mi w pamięć.

Taki drobny prezent na Dzień Matki, czyli "Całusy Lenina" przeczytane. Książka, która potwierdza, że każda powieść Yana Lianke zasługuje na uwagę. Oderwać się ciężko od niej było, oj ciężko.

Pisarz łączy tutaj ogień z wodą, komizm z tragizmem, swobodnie przechodząc od żartu w bardziej poważne tony. Bohaterami "Całusów" jest społeczność małej wioski Żywot, zamieszkałej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
355
304

Na półkach:

Porażająca w swojej groteskowości.
Porażająca w języku.
Dla mnie rewelacja.
ps. z Leninem niewiele ma wspólnego, ale jednak…

Porażająca w swojej groteskowości.
Porażająca w języku.
Dla mnie rewelacja.
ps. z Leninem niewiele ma wspólnego, ale jednak…

Pokaż mimo to

avatar
38
38

Na półkach:

Mam mieszane uczucia, książka wydaje się sztuczna, "literacka"- choć autor w postscriptum neguje wartość realizmu. Ale przede wszystkim jest za długa, brak jej zwartości. Nie jest to książka zła, ale nie jest też, moim zdaniem, wybitna. Opisane w niej zło mało porusza.

Mam mieszane uczucia, książka wydaje się sztuczna, "literacka"- choć autor w postscriptum neguje wartość realizmu. Ale przede wszystkim jest za długa, brak jej zwartości. Nie jest to książka zła, ale nie jest też, moim zdaniem, wybitna. Opisane w niej zło mało porusza.

Pokaż mimo to

avatar
1079
632

Na półkach:

Państwowy Instytut Wydawniczy narzucił sobie szalone tempo publikacji kolejnych powieści Yana Lianke. W niespełna dwa lata na półkach polskich księgarń pojawiły się aż cztery tytuły, kolejno „Sen wioski Ding”, „Kroniki eksplozji”, „Czteroksiąg” i „Całusy Lenina”. Droga do przetłumaczenia całości dokonań twórczych wybitnego pisarza z Chin jest jednak daleka. Do 2020 roku miał on na koncie siedemnaście powieści, kilkadziesiąt opowiadań i tyle samo nowel, trzy rozszerzone eseje, pięć zbiorów esejów, sześć zbiorów krytyki literackiej i kilkanaście scenariuszy filmowych. A to wszystko w niespełna czterdzieści lat pracy twórczej (za debiut uznaje się opowiadanie z 1979 roku). „Całusy Lenina” to ujmując rzecz chronologicznie, dziesiąta powieść Lianke, najwcześniejsza z dostępnych w naszym ojczystym języku. Przy okazji książka, która na https://www.goodreads.com ma łączną ocenę gorszą niż Czteroksiąg i Sen wioski Ding, ale lepszą niż Kronika eksplozji. Wspominam o tym tylko dlatego, że gdybym sam miał ułożyć je w kolejności, wyszłoby dokładnie tak samo.

W swoim gniewnym artykule z 2012 roku Yan napisał mniej więcej tak: „W tym społeczeństwie ludzie żyją jak psy. Marzę o tym, by móc głośno szczekać w moich książkach i zamienić to szczekanie w przednią muzykę”. Ta sztuka doskonale mu się udała właśnie w „Całusach Lenina”. Książka skrzy się od ciętych ripost, krytyki ustroju, sarkazmu wymierzonego w ludzi, a jednocześnie układa się w coś kształtem przypominającego muzyczną wariację: z jednej strony pełną folkloru, poezji i opery, z drugiej wyśpiewującą żałobny tren. To właśnie w pojawiających się słowach piosenek czy wierszy, na przykład podczas festynu w miejscowości Żywot, doskonale widać absurdalność świata przedstawionego. Podniosłe tony połączone z prostym, kpiarskim językiem, służą Lianke do nieustannego zadziwiania i prowokowania.

W Żywocie mieszka sto dziewięćdziesiąt siedem osób, w tym trzydzieścioro pięcioro ślepych, czterdzieścioro siedmioro głuchych, trzydzieścioro trzech kulawych. Jest jeszcze kilkudziesięcioro bez ręki, z brakującym albo nadmiarowym palcem, karłów i z innymi przypadłościami. Pewnego dnia ta społeczność staje się główną atrakcją chińskiej społeczności – jednonogi mężczyzna pokonuje duże odległości; niewidoma kobieta słyszy opadające piórko; ofiara polio wciska stopę do butelki i tańczy na scenie. Zarobione w ten sposób pieniądze, zarządzający powiatem zamierza przeznaczyć na … zakup mumii Lenina, która ma stać się atrakcją turystyczną pobliskich terenów oraz motorem napędowym gospodarki. Po drodze poczynionych zostanie wiele ustaleń, przyjrzymy się kilku retrospekcjom, usłyszymy krzyk staruszki i ujrzymy skutki pożądania władzy w najczystszej postaci (włącznie z postawieniem mauzoleum obok tego leninowskiego dla starosty powiatu). Czy w tym szaleństwie jest metoda?

„Całusy Lenina” to historyczna alegoria gorączki kreowania bogactwa, która ogarnęła Chiny po tym, jak Deng Xiaoping otworzył gospodarkę w latach 90. Yan Lianke umiejscawia akcję w dobrze sobie znanej prowincji Henan w środkowych Chinach, uważanej za serce chińskiej cywilizacji. To miejsce stało się areną wielu krytycznych wydarzeń, w tym szaleństwa sprzedaży krwi, doskonale opisanego w książce „Sen wioski Ding”. W „Całusach Lenina” mowa jest jednak o innych problemach. Punktem wyjścia omawianej lektury jest nietypowe zdarzenie – śnieg padający podczas lata, w trakcie dojrzewania zboża na polach. To właśnie kryzys nieurodzaju sprawi, że pozbawieni zarobków mieszkańcy przyjmą zlecenia na wykonywanie niebezpiecznych zadań na scenach teatrów. Gdzieś w tle Lianke wspomina także o politycznych kontrowersjach, to ich echa wybrzmiewają tu najsilniej. Przypomni między innymi etap produkcji stali, podczas którego mieszkańcy Żywotu zostali pozbawieni wszystkich urządzeń codziennego użytku: garnków i patelni, sztućców, a nawet narzędzi rolniczych. W kilku plastycznych ujęciach podsumuje szaleństwo ery Mao Zedonga, którego czerwona książeczka piętrzyć się będzie w równych rzędach na szkolnych ławkach. Najbardziej znamienne jest jednak to, czego w książce nie ma, co zostało z premedytacją przemilczane. Nazwy rozdziałów sugerują, że parę z nich zostało wyciętych, zatuszowanych. To odpowiedź Lianke na ciągłą ingerencję w jego książki. Tym razem to on postanowił wyprzedzić zapędy cenzorów i zostawił luki, które każdy czytelnik musi uzupełnić po swojemu. Podobnie zaskakująca jest strategia opowiadania o Żywocie. ­­W książce roi się od przypisów, które autor wyjaśnia sam, opowiadając w ten sposób historię i zwyczaje położonej w górach miejscowości. Przyznam się szczerze, że nie kojarzę innej książki, która miałaby w ten właśnie sposób zbudowany jeden z wątków fabularnych.

„Całusy Lenina” to książka bez dwóch zdań wyjątkowa. Zabawna i przerażająca, prosta i formalnie zakręcona, solidnych rozmiarów, ale jednocześnie niemożliwa do odłożenia. Kogo krytykuje Lianke? Komunistów, kapitalistów, urzędników, zwykłych mieszkańców, przedsiębiorców i wiele innych grup. Ludzie bywają szczerzy i troskliwi, ale jeszcze częściej nieuczciwi i skorumpowani. Autor prowadzi czytelnika w dziwną pielgrzymkę przez Chiny – często dosadną, rzadziej melancholijną. Raz tradycyjnie, później nowocześnie, czasami fantastycznie. Można by tu tak dalej pisać, o bohaterach, o symbolach, o znaczeniu powtórzeń – nie chciałbym jednak psuć zabawy. A tej w „Całusach Lenina” jest naprawdę dużo, bo mimo poważnego tematu, Lianke dba o zwroty akcji, o różnorodną paletę wydarzeń, o silne charaktery. W tym też drzemie siła jego literatury – w łączeniu tego co atrakcyjne, z tym co wzniosłe. Czekam na kolejne tłumaczenia!

Recenzja ukazała się pod adresem http://melancholiacodziennosci.blogspot.com/2021/04/recenzja-causy-lenina-yan-lianke.html

Państwowy Instytut Wydawniczy narzucił sobie szalone tempo publikacji kolejnych powieści Yana Lianke. W niespełna dwa lata na półkach polskich księgarń pojawiły się aż cztery tytuły, kolejno „Sen wioski Ding”, „Kroniki eksplozji”, „Czteroksiąg” i „Całusy Lenina”. Droga do przetłumaczenia całości dokonań twórczych wybitnego pisarza z Chin jest jednak daleka. Do 2020 roku...

więcej Pokaż mimo to

avatar
176
2

Na półkach:

Książka opowiada o mieszkańcach chińskiej wioski Żywot, w której mieszkają kalecy. Miejscowy starosta tworzy z nich grupę która objeżdża chiny z spektaklami aby ufundować zakup mumii Lenina.

Pierwszy raz czytałem książke chińskiego autora, było to troszkę inne doświadczenie niż to do którego jestem przyzwyczajony - nie wiem czy to kwestia 'chińskości', autora czy też tego konkretnego tytułu.

Książka ma nietypowy schemat - jest w niej bardzo dużo wielowymiarowych przypisów. Przypisy do przypisów w przypisie, a nawet całe rozdziały, które są przypisami. Sprawia to, że czytać można ją na wiele sposobów. Rozdziały, przypisy itp są też nietypowo ponumerowane. Domyślam się, że są to aluzje do chińskiej cenzury.

Sama fabuła jest ciekawa. Momentami śmieszna, momentami smutna. Dużo wstawek nawiązujących do historii Chin. Ciekawe doświadczenie.

Książka opowiada o mieszkańcach chińskiej wioski Żywot, w której mieszkają kalecy. Miejscowy starosta tworzy z nich grupę która objeżdża chiny z spektaklami aby ufundować zakup mumii Lenina.

Pierwszy raz czytałem książke chińskiego autora, było to troszkę inne doświadczenie niż to do którego jestem przyzwyczajony - nie wiem czy to kwestia 'chińskości', autora czy też tego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
62
18

Na półkach:

Okładka konkret :D

Okładka konkret :D

Pokaż mimo to

avatar
361
249

Na półkach: ,

Komunizm w krzywym zwierciadle - o ile taki ustrój potrzebuje jakichkolwiek zniekształceń. Na początku sposób pisania trochę mnie zniechęcił, natomiast później utonęłam w absurdzie, czarnym humorze i wspaniałej wrażliwości autora.

Komunizm w krzywym zwierciadle - o ile taki ustrój potrzebuje jakichkolwiek zniekształceń. Na początku sposób pisania trochę mnie zniechęcił, natomiast później utonęłam w absurdzie, czarnym humorze i wspaniałej wrażliwości autora.

Pokaż mimo to

avatar
581
310

Na półkach: ,

Z wszystkich książek Lianke jakie do tej pory przeczytałem Całusy Lenina podeszły mi najmniej, mam wrażenie, że tym razem forma jest lekko przekombinowana. Natomiast niezmiennie autor odsłania okrucieństwo Chin - zarówno niegdyś, jak i obecnie.

Z wszystkich książek Lianke jakie do tej pory przeczytałem Całusy Lenina podeszły mi najmniej, mam wrażenie, że tym razem forma jest lekko przekombinowana. Natomiast niezmiennie autor odsłania okrucieństwo Chin - zarówno niegdyś, jak i obecnie.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    174
  • Przeczytane
    30
  • Posiadam
    11
  • Teraz czytam
    3
  • Azja
    3
  • Ulubione
    3
  • Literatura chińska
    3
  • 2021
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Literatura piękna
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Całusy Lenina


Podobne książki

Przeczytaj także