Niksen. Holenderska sztuka nierobienia niczego
- Kategoria:
- poradniki
- Tytuł oryginału:
- Niksen - Embracing The Dutch Art Of Doing Nothing
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2020-11-10
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-11-10
- Liczba stron:
- 232
- Czas czytania
- 3 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381693301
- Tłumacz:
- Ewa Skórska
- Tagi:
- poradnik rozwój osobisty
Niksen niczego od ciebie nie chce i nic nie wymaga. Niczego nie potrzebujesz i dosłownie możesz nic nie robić. Nie musisz nic kupować, wprowadzać żadnej diety, ustalać planu ćwiczeń.
Po prostu zwolnij. Usiądź. Daj sobie prawo do niedziałania - przez jakiś czas.
Jesteśmy ciągle zajęci, zabiegani, nie mamy czasu. Nie dajemy sobie prawa do odpoczynku, do wytchnienia. Dokładamy sobie obowiązków, pracy, rozrywek, chcemy coraz więcej, żyjemy coraz szybciej, męczymy się coraz bardziej. Jesteśmy wciąż online, nie umiemy się oderwać i wyciszyć. Czujemy się wypaleni, wyczerpani i zniechęceni.
"Niksen, holenderska sztuka nicnierobienia", ma na to radę.
Oto prosty przewodnik, jak kilka razy dziennie nic nie robić - i czuć się z tym wyśmienicie. Nie tylko możemy, ale wręcz powinniśmy pozwolić sobie na niksen.
Zacznij niksenować już dziś! Zobaczysz, jak wiele zyskasz!
Hygge to wrażenie przytulności, kiedy siedzisz przy kominku. Lagom to szczęście środka, równowaga pomiędzy odpoczynkiem i zaangażowaniem, gdy robisz nie za dużo i nie za mało.
Niksen pomoże ci zwolnić i nie robić nic (poza nicnierobieniem).
Ta książka nauczy cię, jak nic nie robić i czuć się z tym dobrze. Usiądź wygodnie, wycisz się i dowiedz, jak robić nic - trzymasz w ręku przewodnik po niksen! Odpręż się i skorzystaj z doświadczeń Holendrów, jednego z najszczęśliwszych narodów na świecie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Magia nicnierobienia
Ostatnio z każdej strony zalewają nas poradniki pełne wskazówek odnośnie tego, jak być bardziej produktywnym, robić więcej, odnieść sukces. Olga Mecking w swojej książce „Niksen. Holenderska sztuka nierobienia niczego” ucieka od tych trendów i chce przekonać czytelników, że nicnierobienie to nie grzech. Co więcej, że jest nam potrzebne.
Jak mówi sam tytuł, niksen to pochodzący z Holandii sposób na nicnierobienie. Autorka, która od lat mieszka w tym kraju, opisuje styl życia Holendrów i przekonuje, że ich fama jako szczęśliwej nacji wynika również z tego, że pozwalają sobie na niksen. Dokładnie wyjaśnia, czym niksen jest, a czym nie jest. Na końcu każdego rozdziału pozostawia też kilka pytań, aby czytelnik mógł „poniksenować” nad odpowiedziami.
Czy niksen może zmienić coś w naszym życiu? Jest pomysłem nowatorskim, rewolucyjnym? Odbiór książki może zależeć od tego, jaki czytelnik prowadził dotąd styl życia. To przede wszystkim poradnik dla tych, którym zdarza się czasem złapać na tym, że po chwili siedzenia i rozmyślania, nierobienia niczego konkretnego, mają wyrzuty sumienia, czują się, jakby zmarnowali czas. Współczesny kult sukcesu dodatkowo te wyrzuty wzmaga. Olga Mecking przekonuje w tym poradniku, że nie jest to czas stracony, że chwile, w których nasz umysł nie jest skupiony na naszych problemach, czy na pracy, są nam potrzebne. Być może nadanie temu czasowi, kiedy nic nie robimy, konkretnej nazwy, pomoże niektórym czytelnikom „wyleczyć się” z wyrzutów sumienia związanych z taką formą odpoczynku. Może w jakiś sposób zmienić spojrzenie na to, jak rozumiemy nicnierobienie (autorka podkreśla, że np. oglądanie serialu nie jest nicnierobieniem, tylko oglądaniem serialu, a często mamy tendencję do nazywania każdej aktywności, która nie przynosi wymiernych efektów, nierobieniem niczego),może zachęcić do nicnierobienia tych, którzy dotąd mieli z tym problem i czuli, że w ten sposób marnują cenny czas, ale dla tych, którzy, tak czy owak, pozwalają sobie czasem na nierobienie niczego, będzie raczej tylko dorobieniem nazwy i ideologii do znanej formy odpoczynku.
Na pochwałę zasługuje szata graficzna książki. Żywy, pomarańczowy kolor kojarzący się z Holandią i proste rysunki uprzyjemniają lekturę i doskonale pasują do lekkiej atmosfery poradnika. Niby nic wyjątkowego, a jednak świetnie harmonizuje z treścią.
Niksen może nie zrewolucjonizuje naszego życia i nie doprowadzi do spektakularnych zmian. Może być jednak miłą odmianą dla osób, które zamiast ciągłego przekonywania, by robić więcej, szukają głosu, który powie, że warto czasem tak po prostu nie robić nic.
Agnieszka Budna
Książka na półkach
- 79
- 63
- 18
- 5
- 4
- 4
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Książka porusza ważny dziś temat - nicnierobienie. Dla mnie była ona dobrym przypomnieniem, że czasem dobrze jest nic nie robić, po prostu usiąść i oddać się kontemplacji. Książkę łatwo się czyta, idzie to szybko, jednak jest w niej za dużo zbędnych informacji, przez co myślę, że można było ją napisać o połowę krótszą. Sporo też dziwnych lub niepotrzebnych analogii, również z życia autorki. Plusem jest zwrócenie uwagi na negatywne skutki dzisiejszych trendów wellness, o czym się dużo nie mówi. Podsumowując, książka porusza temat ważny i ma trochę przydatnych informacji, ale można było to napisać lepiej. Jednak nie czuję, abym zmarnował czas, ponieważ faktycznie wdrażam niektóre porady.
Książka porusza ważny dziś temat - nicnierobienie. Dla mnie była ona dobrym przypomnieniem, że czasem dobrze jest nic nie robić, po prostu usiąść i oddać się kontemplacji. Książkę łatwo się czyta, idzie to szybko, jednak jest w niej za dużo zbędnych informacji, przez co myślę, że można było ją napisać o połowę krótszą. Sporo też dziwnych lub niepotrzebnych analogii, również...
więcej Pokaż mimo toDostałem tę książkę od siostry na Mikołajki, sam z siebie pewnie nigdy bym tego nie odkrył. Autorką jest pisarka pochodząca z Polski i mieszkająca od lat w Holandii, która wzięła na tapet niezwykle interesujący temat "nicnierobienia" tzw nikesnowania. W czasach gdy ludzie są zaganiani, uwiązani kredytami, mający na głowie zobowiązania, atakowani propagandą sukcesu, jakimiś nowymi trendami i innymi bzdetami, na którym pewne grupy ludzi zbijają kapitał, to takie wyłączenie się i odpoczynek są na wagę złota. Autorka opisuje tu potężny biznes jaki się zrodził w temacie tzw rozwoju osobistego, "pracy nad sobą", gdzie na ludziach wytworzyła się kolejna presja, która dokłada im tylko zmartwień. A niksen to nie robienie niczego bez konkretnego powodu, "bo tak". Ja to nazywam przejście w stan alfa, emocjonalne zero, wyłączenie myśli, złapanie balansu i równowagi. Uśmiałem się z tymi radami o odłożenie telefonu i nie skrolowanie mediów społecznościowych. Ja nawet nie wiem co to jest to skrolowanie, domyślam się, że chodzi tu o bezmyślne sprawdzanie co tzw internetowi znajomi jedli na śniadanie, jakie idiotyczne memy wrzucili czy jaką kupkę zrobili. Nigdy nie miałem i nie będę miał mediów społecznościowych, jestem typem człowieka, który nawet sekundy tego nie analizował, założenie tam konta nigdy nie wchodziło w rachubę i już sam ten fakt czyni mnie człowiekiem szczęśliwym. Wracając do książki nie było tu nachalnego pisania co czytelnik ma robić, nie było pretensjonalności. Autorka po prostu podsuwa luźną koncepcję i propozycję zastopowania i pogapienia się w przysłowiowy sufit czy ścianę. Niczym zwierzyna, która między polowaniem, a jedzeniem siedzi przyczajona i nic nie robi. Bez tych wszystkich przeszkadzajek, bez konieczności udowadniania niczego ani sobie ani światu. Kupuję ten niksen, jestem typem osobowości, która to rozumie. Trochę było tu o Holendrach, ich podejściu do życia, specyfice tego narodu. Bardzo mi się spodobało, że ci ludzie nie wybuchają gwałtownymi uczuciami, nie są nadmiernie podekscytowani i rozemocjonowani. Ja tam nie uważam się ani trochę za osobę emocjonalną, raczej zadowoloną z siebie zimną rybę, która uwielbia swoje hobby i zawsze ma czas na wszystko. Nie każdy musi zakładać rodzinę, gonić za postępem i dobrami materialnymi. Czy gdybym był jak inni to czytałbym rok w rok tyle książek i właśnie dawał kolejną opinię?:) Jestem wdzięczny siostrze za tę pozycję, okazała się mi potrzebna, a nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy. Raczej w Polsce ludzie tego nie skumają, wolą ponarzekać, co niby jest sposobem Polaków na radzenie sobie z życiem. Nigdy nie rozumiałem polskiego społeczeństwa i pewnie to się już nie zmieni.
Dostałem tę książkę od siostry na Mikołajki, sam z siebie pewnie nigdy bym tego nie odkrył. Autorką jest pisarka pochodząca z Polski i mieszkająca od lat w Holandii, która wzięła na tapet niezwykle interesujący temat "nicnierobienia" tzw nikesnowania. W czasach gdy ludzie są zaganiani, uwiązani kredytami, mający na głowie zobowiązania, atakowani propagandą sukcesu, jakimiś...
więcej Pokaż mimo to
Zupełnym przypadkiem wpadła mi w ręce ta książka. Otrzymałam ją w prezencie z powodu... okładki. W moim otoczeniu wszyscy wiedzą, że lubię koty i książki, więc dostałam dwa w jednym, książkę z kotem na okładce, gdyż przyjaciółka myślała, że jest to historia o czarnym kocie...
Nic bardziej mylnego. Niksen, to nie jest imię holenderskiego kota, ale to słowo znaczy mniej więcej - nie rób nic...
"Zastanawiam się, czym właściwie jest niksen. I czy mogłabym jakoś tę sztukę praktykować. Zaczęłam intensywnie szukać informacji i odkryłam, że zwykle nicnierobienie może przynieść ogrom korzyści, zwłaszcza osobom takim jak ja, przytłoczonym obowiązkami. Na niksen naprawdę warto zwrócić uwagę."
Ja w sumie ucieszyłam się, gdy dowiedziałam się, iż autorka poświęciła sporo czasu na to, żeby napisać książkę o tym, żeby nic nie robić...
Będąc na emeryturze sporo czasu spędzam na przysłowiowej kanapie, trochę z konieczności a trochę z luksusu posiadania czasu wolnego, lecz dowiedziałam się, że czytając książkę lub przeglądając telefon lub laptop, to nie odpoczywam, pracuję. Bo tylko samo siedzenie na kanapie i na przykład wpatrywanie się w dywan jest traktowane jako nic nierobienie, czyli holenderski niksen. Autorka udowadnia, że dlatego iż Holendrzy pozwalają sobie często na taki sposób spędzania czasu, są szczęśliwszym krajem. Może i tak, lecz trudno przekonać do tego ludzi.
Niemal wszyscy żyjemy w świecie, w którym ciągle za czymś gonimy, zawsze jest coś do zrobienia, poprawienia, ulepszenia. Zapomnieliśmy, że można zwyczajnie usiąść i nie robić zupełnie nic. Pozwolić swoim myślom na odpoczynek, na leniuchowanie. To wcale nie jest powód do tego aby się wstydzić.
To nie jest grzech. Wręcz przeciwnie. Jest nam to bardzo potrzebne, naszemu organizmowi.
"Niksen to nie jest luksus - to konieczność. Organizm go potrzebuje. Mózg go potrzebuje, żeby mógł lepiej funkcjonować. Po niksenowej przerwie będziemy nie tylko bardziej wypoczęci, lecz także zaczniemy jaśniej myśleć, zdołamy stawić czoło dalszym wyzwaniom. Oto prawdziwa potęga niksenowania."
Książka napisana jest w bardzo prosty i zrozumiały sposób, więc czyta się dość lekko, szybko i przyjemnie, ale myślę, że mogłaby być nieco krócej przedstawić, bo niektóre fragmenty są powtórzone. Lecz w sumie dość ciekawa lektura.
Na końcu każdego rozdziału autorka daje nam po kilka pytań, żeby poniksenować, lecz moim zdanie to jest przecież jest już praca, co prawda umysłowa, ale jednak zawsze praca...
Warto sprawdzić, czy niksen jest dla nas czy nie?
więcej Pokaż mimo to
Zupełnym przypadkiem wpadła mi w ręce ta książka. Otrzymałam ją w prezencie z powodu... okładki. W moim otoczeniu wszyscy wiedzą, że lubię koty i książki, więc dostałam dwa w jednym, książkę z kotem na okładce, gdyż przyjaciółka myślała, że jest to historia o czarnym kocie...
Nic bardziej mylnego. Niksen, to nie jest imię holenderskiego kota, ale to słowo znaczy mniej...
Sądzę, że można było w krótszej wersji przedstawić czym jest Niksen. Książkę szybko się czyta, jest napisana w prostych i zrozumiałych słowach. Niektóre fragmenty były - moim zdaniem - zbędne, powtarzalne. Tyle wiem: Niksen to nic nie robienie, albo jest dla Ciebie albo nie.
Sądzę, że można było w krótszej wersji przedstawić czym jest Niksen. Książkę szybko się czyta, jest napisana w prostych i zrozumiałych słowach. Niektóre fragmenty były - moim zdaniem - zbędne, powtarzalne. Tyle wiem: Niksen to nic nie robienie, albo jest dla Ciebie albo nie.
Pokaż mimo toPamiętam niedzielne poranki, zdarzało się, że to był pierwszy w tygodniu dzień, gdy było więcej wolnego. Poranna kawa na tarasie, zebranie myśli i około 2 km na jedyna tego dnia mszę ok. 10 lub 11. Po drodze cisza, ptaki żyjące swoim życiem, to jakiś rowerzysta, to biegacz. W mieście jeszcze o tej godzinie cicho, czasem tylko ktoś siedział przed domem i czytał gazetę. Z ogromną nostalgia wspominam te poranki, nie odtworzyłem chyba ani razu takiego poranka po powrocie.
Niksen to sztuka nierobienia niczego. A nawet oglądanie TV czy czytanie to robienie czegoś. Pisarka odkryła to holenderskie słowo, nawet wbrew Holendrom (a więc to nie próba przemycania jakiegoś hygge czy lagum na nasz rodzimy grunt). Jest tu sporo odczuć i wrażeń pisarki z kraju, do którego się przeprowadziła i żyje dekadę, ogrom fascynacji i zachwytu. I przyznam szczerze, że każde z tych słów spijalem z zachwytem, bo jestem gdzieś w głębi serca niderlandofilem, dlatego też mogę nie być obiektywny. Gdy było o plaży w Scheveningen to miałem ją przed oczami, gdy o ambasadzie to przypominałem sobie pewne niedzielne czytanie cennika na tablicy ambasady). Bo jeśli obiektywnie to jest tu sporo o Królestwie Niderlandów, co jest zrozumiałe (gdy czytałem o shinrin-yoku to tam także trudno było oderwać pojęcie od miejsca jego narodzin).
Lekkość narracji, pisarka nie próbuje tworzyć poradnika, pracy cochingowej czy też uderzać w tony popularnonaukowe (w przypadku wielu poradnikow z pomysłem na życie autorzy właśnie próbują wpisać swoją koncepcję w ramy "podręcznika"),choć odniesienia do różnych źródeł pojawiają się.
Wiele ciekawostek, W opowieści pojawiaja się czasem nawet szersze odniesienia do podobnych zjawisk w innych kulturach. Mentalność, codzienne życie, podejście do pracy. Wypowiedzi różnych osób
Stres w naszym życiu, nasze zajęcia i próba zagospodarowania każdej minuty, nasza praca.
Jest to książka uczciwa, pisarka nie broni swojej metody za wszelką cenę, ale pokazuje, że nie dla każdego i niezawsze jest to metoda przydatna bo... jesteśmy różni, mamy inne charaktery, potrzeby, metody działania. Jest to książka skupiająca się nie tylko na niksen ale też na wielu tematach pobocznych, z logiczną formą, rozdziały kończą się bowiem podsumowaniem omówionych treści. Sama metoda niksen nie jest sztuką tajemną, cechuje ją prostota: nicnierobienie, czyli... pozwolenie sobie czasem na nicnierobienie. Pisarka jednak wokół zagadnienia krąży, pokazuje dlaczego to tak ważne, trochę jest jak wspomniałem, o mentalności i życiu w Holandii, o tym kiedy nicnierobienie jest faktycznie niksen a kiedy to tracenie czasu w poczuciu niby odpoczynku, kiedy to też prokrastynacja. Niksen, czy też odpoczynek kontrolowany, taki na który sobie pozwalamy, który nas wzmacnia i odświeża, to rzecz absolutnie niezbędna w zabieganym świecie, gdy nawet jeśli nie pracujemy to siedzimy przed smartfonami, robimy maratony seriali, myśląc że oto właśnie odpoczywamy. Nie jest to książka, która ma na celu postawić nasze życie na głowie, bo między wersami pisarka sama uczciwie ostrzega, że to nie jest ten cel . Jeśli szukasz argumentu dla tego, że warto zwolnić i szukasz motywacji do tego, to niksen jest tu odpowiedni. Książka jest napisana sprawnie, logicznie uporządkowana, z poczuciem humoru, lekko i uczciwie. Zawiera też sporo ciekawostek. Nie jest to książka, która obiecuje zmienić czyjekolwiek życie. I może dlatego uważam, że jest warta zainteresowania się nią. Książka ciekawostka, czyta się bardzo szybko.
Więcej recenzji na moim koncie IG @dariusz_0k
Pamiętam niedzielne poranki, zdarzało się, że to był pierwszy w tygodniu dzień, gdy było więcej wolnego. Poranna kawa na tarasie, zebranie myśli i około 2 km na jedyna tego dnia mszę ok. 10 lub 11. Po drodze cisza, ptaki żyjące swoim życiem, to jakiś rowerzysta, to biegacz. W mieście jeszcze o tej godzinie cicho, czasem tylko ktoś siedział przed domem i czytał gazetę. Z...
więcej Pokaż mimo toBardziej, niż o "sztuce nicnierobienia", jest to książka o Holandii. Trochę dołowało mnie to ciągłe wychwalanie tego kraju, gdy ja siedzę tu, w Polsce i nie mam możliwości by to zmienić.
Bardziej, niż o "sztuce nicnierobienia", jest to książka o Holandii. Trochę dołowało mnie to ciągłe wychwalanie tego kraju, gdy ja siedzę tu, w Polsce i nie mam możliwości by to zmienić.
Pokaż mimo toKsiążka fajna. Na początku bałem się, że to pójdzie w kierunku zbyt dużej parodii, ale nie, jest zabawnie a jednocześnie dość poważnie, z obszerną bibliografią itp. Główny wniosek jest zapewne słuszny: wszyscy jesteśmy ciągle zajęci (a jeśli ktoś nie jest, to już mu zazdroszczę). Autorka natomiast przytacza dlaczego ważne jest by dać odpocząć sobie i trochę porobić nic (ale naprawdę nic, oglądanie filmu czy scrollowanie FB nie jest robieniem niczego) i myślę, że jest to prawda i ja zamierzam popraktykować ;) I nawet mi trochę wstyd, bo wcześniej też miałem podejście, że trzeba ciągle coś robić...
Teraz kilka cytatów:
"Atrakcyjność choroby polega na jej zdolności odkupienia jednego z największych grzechów naszego społeczeństwa: nierobienia niczego." (C. Cederström, A. Spicer "Wellness syndrome").
"Zrozumiałam, że większość z nas potrzebuje pomocy, by się nauczyć, jak przestać być bezustannie zajętym."
- to prawda, nie jest łatwo wyluzować.
"W innych częściach świata niksen postrzega się bardziej pozytywnie. Na przykład w języku suahili istnieje słowo 'starehe', oznaczające bycie "Przyjemnie spełnionym", na przykład poprzez wygrzewanie się w słońcu i doświadczanie zadowolenia. "To jest 'starehe'" - powiedział mi pisarz Wakanyi Hoffman. Dla mnie brzmi zupełnie jak niksen."
- faktycznie to jest coś niesamowitego, moje ulubione momenty życia - na plaży w słońcu, jedyne momenty kiedy potrafię się naprawdę wyłączyć i najczęściej przysypiam nawet jeśli w nocy się wyspałem - aż takie odprężenie ;)
"Niektórzy robią coś dlatego, że nie ma nic, co lubiliby robić bardziej. Po prostu."
- o to jest dobra motywacja dla mnie do pracy :D no faktycznie chyba nie ma i tak nic co lubiłbym robić bardziej ;)
Jedno zastrzeżenie do książki jednak mam - pod koniec każdego rozdziału autorka zadaje pytania z hasłem: "Poniksenuj o tym" - bez sensu, to by nie było już niksenowanie tylko praca umysłowa ;)
(czytana: 31.08-6.09.2021, Legimi)
4/5
Książka fajna. Na początku bałem się, że to pójdzie w kierunku zbyt dużej parodii, ale nie, jest zabawnie a jednocześnie dość poważnie, z obszerną bibliografią itp. Główny wniosek jest zapewne słuszny: wszyscy jesteśmy ciągle zajęci (a jeśli ktoś nie jest, to już mu zazdroszczę). Autorka natomiast przytacza dlaczego ważne jest by dać odpocząć sobie i trochę porobić nic (ale...
więcej Pokaż mimo toPrzykład publikacji gatunkowej, gdzie nie brak skrótów myślowych (jak ciekawy fragment o pracy w średniowieczu, który wzbudza apetyt na opracowanie bardziej naukowe, choćby odwołanie, a takich przecież nie brak; zwłaszcza, że autorka jest dziennikarką - szczególnie, że potrafi przywołać Daniela Kahnemana) i języka potocznego. Narracja nasycona jest pewną formą myśli, bliską strumieniowi świadomości, lecz proszę nie myśleć o "Ulissesie".
Mecking przyjmuje postawę zdystansowanej obserwatorki, która potrafi przytaczać ciekawe sformułowania z języka holenderskiego i jest to chyba największa wartość tej lektury dla mnie, obok zdania, że to "jednostka tworzy kulturę", a kultura oddziałuje na jednostkę.
Tłumaczenie nie jest wolne od potknięć, w tym anglicyzmów - co to jest "bindż"?
Przekonanie o spełnieniu w życiu sygnowane okrzykiem dzieci, że to przyszła kolejna Noblistka z Polski wzbudziła we mnie pusty śmiech. Postawa życiowa przedstawiona przez pryzmat holenderskiej imigracji nie pomaga w niksenowaniu, kiedy autorka poradnika przekonuje, że człowiek w dużej mierze pracuje, bo mu się chce, a nie z powodów egzystencjalnych; choć jednocześnie próbuje przypodobać się wszystkim i zaznacza, że sytuacje bywają różne: niksenować w pracy można i nie powinno się; kiedy człowiek ma depresję, to nie powinien niksenować, ale może jednak będzie chciał to robić, choć jeśli nic nie może, to też ok, bo zmaga się z chorobą, itd. Nie można w ten sposób zadowolić wszystkich i tak autorka trafiła na mnie jako czytelniczkę.
Liczne dygresje wychodzące poza tematykę niksen takie jak analiza systemu edukacji w Holandii skutecznie zniechęciła mnie do dziennikarki.
Schemat podkreślają rysunki, które są ciekawe, historia opowiadana jest z jednego punktu (tutaj: z kanapy),klamra w zakończeniu idealnie powtarza wstęp.
Okładka przyciąga uwagę i skutecznie naciąga odbiorcę.
Nicnierobienie przekonało mnie, że chcę poznać hygge w bardziej zaawansowanym stopniu.
5/10
Przykład publikacji gatunkowej, gdzie nie brak skrótów myślowych (jak ciekawy fragment o pracy w średniowieczu, który wzbudza apetyt na opracowanie bardziej naukowe, choćby odwołanie, a takich przecież nie brak; zwłaszcza, że autorka jest dziennikarką - szczególnie, że potrafi przywołać Daniela Kahnemana) i języka potocznego. Narracja nasycona jest pewną formą myśli, bliską...
więcej Pokaż mimo toJeśli masz wyrzuty sumienia w sytuacji, gdy pozwalasz sobie na chwilę błogiego nie robienia niczego to koniecznie sięgnij po tę pozycję. Ukazuje ona ogrom korzyści jakie daje "wyłączanie się" od czasu do czasu i co najważniejsze bardzo pomaga dostrzec jak wiele mamy chwil dzięki którym, możemy poniksenować, pomimo że zdaje się nam (tak jak i mnie przed przeczytaniem książki),że w naszym zabieganym świecie jest to wręcz niemożliwe, żeby cokolwiek wcisnąć w nasz grafik czy kalendarz. Bardzo dobra pozycja, która otwiera oczy na wiele ważnych kwestii w tym zachowania dobrej kondycji psychicznej co nie jest łatwe w naszych obecnych czasach.
Jeśli masz wyrzuty sumienia w sytuacji, gdy pozwalasz sobie na chwilę błogiego nie robienia niczego to koniecznie sięgnij po tę pozycję. Ukazuje ona ogrom korzyści jakie daje "wyłączanie się" od czasu do czasu i co najważniejsze bardzo pomaga dostrzec jak wiele mamy chwil dzięki którym, możemy poniksenować, pomimo że zdaje się nam (tak jak i mnie przed przeczytaniem...
więcej Pokaż mimo toŻyjemy w świecie, w którym ciągły pęd i pogoń za nieuchwytnym celem stały się normą. Większość z nas zapomniała już, co znaczy usiąść i po prostu nic nie robić. Seans filmowy czy lektura książki to wciąż czynny odpoczynek. Czy potrafilibyśmy odłożyć wszystko na bok, usiąść i po prostu pozwolić swym myślom błądzić po znanych lub mniej znanych regionach naszej wyobraźni? Co jeśli słodkie nic nierobienie wcale nie musi być powodem do wstydu?
Z pomocą przychodzi nam Olga Mecking i jej książka „Niksen. Holenderska sztuka nierobienia niczego”. Dowiedz się, czy niksen jest dla Ciebie. Kto wie? Może się okazać, że niksenowanie ma dla Ciebie zbawienne skutki 😉
Przyznam się szczerze, że to pierwszy poradnik, po jaki w ogóle sięgnęłam, ponieważ nie lubię akurat tego rodzaju książek. Jednak mimo swych oporów bawiłam się przy niej naprawdę dobrze. Olga Mecking przybliżyła nam holenderską sztukę niksen i podała wiele ciekawych sposobów, jak wprowadzić ją w życie. Porusza ona także kwestie naszego uzależnienia od wszelkiej technologii, co staje się coraz powszechniejszym problemem i stara się pokazać, w jaki sposób niksen może nam pomóc odpocząć od wszelkich rozpraszaczy. To co mnie urzekło, to także szczerość autorki, która nie podaje swego sposobu osiągnięcia samozadowolenia za pewnik i jedyną słuszną drogę. Jak sama twierdzi, niksen nie jest dla wszystkich! Jeśli nic nierobienie nie daje Ci energetycznego kopa, a najlepiej czujesz się, spędzając czas aktywnie – znajdź swój sposób, bo niksen to nie lekarstwo, a jedynie droga – jedna z wielu – do poczucia się naprawdę dobrze.
Przybliżenie kultury Holendrów, ciekawe wypowiedzi psychologów i innych specjalistów mówiących o wadach i zaletach niksenowania to zdecydowany plus poradnika 😊
Czy niksen jest dla Was? Przekonajcie się sami, sięgając po książkę 😉
Żyjemy w świecie, w którym ciągły pęd i pogoń za nieuchwytnym celem stały się normą. Większość z nas zapomniała już, co znaczy usiąść i po prostu nic nie robić. Seans filmowy czy lektura książki to wciąż czynny odpoczynek. Czy potrafilibyśmy odłożyć wszystko na bok, usiąść i po prostu pozwolić swym myślom błądzić po znanych lub mniej znanych regionach naszej wyobraźni? Co...
więcej Pokaż mimo to