rozwińzwiń

1633

Okładka książki 1633 Eric Flint, David Weber
Okładka książki 1633
Eric FlintDavid Weber Wydawnictwo: Zysk i S-ka Cykl: Odłamki Assiti (tom 2) fantasy, science fiction
782 str. 13 godz. 2 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Odłamki Assiti (tom 2)
Tytuł oryginału:
1633
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2020-04-21
Data 1. wyd. pol.:
2007-01-01
Liczba stron:
782
Czas czytania
13 godz. 2 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381168823
Tłumacz:
Michał Bochenek, Barbara Giecold
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki 1634: Wojna bałtycka Eric Flint, David Weber
Ocena 7,2
1634: Wojna ba... Eric Flint, David W...
Okładka książki To End in Fire Eric Flint, David Weber
Ocena 0,0
To End in Fire Eric Flint, David W...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki W martwym terenie David Weber, Steve White
Ocena 7,3
W martwym terenie David Weber, Steve ...
Okładka książki Wrota piekieł. Księga I Linda Evans, David Weber
Ocena 7,0
Wrota piekieł.... Linda Evans, David ...
Okładka książki Więcej niż honor David Drake, S.M. Stirling, David Weber
Ocena 7,2
Więcej niż honor David Drake, S.M. S...
Okładka książki Bitwa o Torch Eric Flint, David Weber
Ocena 7,5
Bitwa o Torch Eric Flint, David W...

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
93 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
475
474

Na półkach:

Moje odkrycie, całkowicie przypadkowe Pana Erica Flinta i jego książek o wojnie trzydziestoletniej, okazało się strzałem w dziesiątkę. Bez dwóch zdań rok 1632 to konkurencja dla mojej ulubionej pisarki Diany Gabaldon. Uniwersum stworzone przez Pisarza zabiera nas w świat wartkiej akcji, oraz dwóch różnych czasów, które nawzajem się przenikają. Długo szukałam czegoś w stylu Obcej, więc oba tomy moim zdaniem świetnie uzupełniają tę lukę, której nie mogłam niczym zapchać.

Tom drugi to 1633. Tak samo dobry jak poprzedni zachwyca świetną fabułą, dalszym rozwojem losów bohaterów oraz bezsprzecznie świetną historią tak realną jak byśmy sami byli jej uczestnikami. Dodatkowo nasi bohaterowie zaskakują sprzętami z przyszłości, co zwiększa ciekawość pozycji.

Mike wraz z królem Szkocji Gustawem zawiera sojusz zwany Konfederacją Księstw Europejskich. Nowy twór wciąż jest słaby, wrogowie się mnożą, nie wiadomo kto jest przyjacielem a kto nie. Dodatkowo w tym tomie mamy włączone najnowsze technologie, które robią furorę w siedemnastowiecznych Niemczech. Do akcji włącza się, także korona angielska co sprawia, że mnogość wątków przeplata się, nie pozwalając czytelnikowi zasnąć. Gdy opowieść dzieje się w dwóch czasach, a historia jest mocno rozbudowana, powieść robi się jeszcze ciekawsza.

Tom pierwszy mnie oczarował, drugi jest moim zdaniem jeszcze lepszy. Spiski i tajemnice mnożą się na potęgę. Znajdziemy tutaj także wątek miłosny i na pewno mocno rozbudowaną historię. To wszystko sprawia, że książka nie jest nudna i ciężko się od niej oderwać. Najlepsze są opisy, które moim zdaniem stanowią wisienkę na torcie całej publikacji. Myślałam, że są tylko dwa tomy, ale na szczęście jest i trzeci, za który mam zamiar się zabrać.

Z wielką chęcią zobaczyłabym ekranizację tej pozycji. Jako film kostiumowy byłaby na pewno niezwykle ciekawa. Żałuję, że nie jest tak rozbudowana jak seria Obca, ale na pewno jest równie ciekawa i godna uwagi. Najciekawsze jest, to, że przez tę część przewija się postać kontrowersyjnego kardynała Richelieu… Z historii wiadomo, że był on postacią niejednoznaczną i umieszczenie go w fabule powieści stanowi ciekawy smaczek. W ogóle fakt, że w fabule przeplatają się losy czterech krajów, może przyprawiać o zawrót głowy, ale moim zdaniem jest to świetna koncepcja. Ogólnie jestem zwolenniczką wielowątkowych książek, im ich więcej, tym lepiej dla mnie więc 1633, fantastycznie wbija się w moje upodobania.

Z całą pewnością osoby, które nie przepadają za publikacjami historycznymi z nutą fantasy nie będą tą pozycją zachwycone, ale fani obu gatunków zwłaszcza kobiety na pewno znajdą w niej coś dla siebie.

Moje odkrycie, całkowicie przypadkowe Pana Erica Flinta i jego książek o wojnie trzydziestoletniej, okazało się strzałem w dziesiątkę. Bez dwóch zdań rok 1632 to konkurencja dla mojej ulubionej pisarki Diany Gabaldon. Uniwersum stworzone przez Pisarza zabiera nas w świat wartkiej akcji, oraz dwóch różnych czasów, które nawzajem się przenikają. Długo szukałam czegoś w stylu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1560
697

Na półkach: ,

Przeczytałem książkę zatytułowaną „1633” , to kontynuacja książki „1632” ,czyli z grubsza wiadomo co tam w niej jest. Ci przybysze z XX wieku, którzy sami nazwali się Amerykanami, mimo, że utworzyli państwo w Europie w czasie wojny trzydziestoletniej. No niewątpliwie ten nowy podmiot, w tym alternatywnym uniwersum, narobił sporo zamieszania. No bo są silni, sami mają broń zdolną rozgromić jakąś armię i odegrać istotną rolę w politycznym koncercie państw małych i dużych.

Jednak sytuacja wcale nie jest taka wesoła pod kątem medycznym i dostępu do wynalazków, które się muszą skurczyć, i siłą rzeczy będą musieli korzystać z zasobów jakie daje epoka do której przybyli. Z czego zarówno oni jak i tubylcy zapewne zdają sobie sprawę. Niewątpliwie pojawienie się przybyszy z XX wieku w przeszłości historycznej ponad 300 lat wcześniejszej okazało się dużą zmienną, jednak nie zmieniło to postaci rzeczy, że wszystkie agentury dążyły do tego, żeby dostać „nasze” podręczniki historii do szkoły średniej, dostępne w bibliotece szkolnej w szkole w Grantville. Pozwoliło to analitykom na rozpracowanie co może się wydarzyć w nowej przyszłości, zapewne pod kątem wynalazczości dużo szybciej niż w realu, bo jak próbują nas czytelników przekonać dwaj autorzy Eric Flint i David Weber, ci ludzie z tej epoki wcale nie są mniej ogarnięci niż my, ludzie współcześni i w konsekwencji przeskok technologiczny do XIX wieku może być kwestią być może kilkudziesięciu lat raptem, czyli przynajmniej sto lat wcześniej.

Ciekawostką jest jak to się przełoży na koncepcje ideologiczne w tym upadek monarchii absolutnej i działania w kierunku demokratyzacji społeczeństw. Bo niewątpliwie z marszu wszyscy z XVII wieku dowiedzieli się, że coś takiego jak demokracja może działać i to bardzo dobrze, a to już niewątpliwie dobry wstęp do oświecenia, czyli przynajmniej pół wieku przed tym kiedy swoje dzieła publikował filozof John Locke. Jak wiemy w historii były też idee złowrogie, które były efektem ubocznym tego procesu historycznego. Czy w tej historii alternatywnej da się tego typu atrakcji jak wyczyny Hitlera i Stalina uniknąć? No ale tak daleko autorzy przynajmniej na razie się nie posunęli. Nie wczuli się również w coś takiego jak efekt motyla przed którym przestrzega większość twórców fantastyki, którzy z historią alternatywną mają do czynienia. Polega to z grubsza na tym, że transfer w czasie jest niebezpieczny, bo nawet tak mało istotna rzecz jak kupno gazety w sklepie może pociągnąć za sobą nieskończenie wiele konsekwencji, jakich? Tak naprawdę nikt nie wie. Autorzy takimi rzeczami sobie głowy sobie nie zawracali. Raczej traktują swoją koncepcję historii alternatywnej jako swoistą zabawę z historią, do której zapraszają czytelników i ta formuła pomysłu na książkę się sprawdza.

I tak traktując ten cykl zatytułowany „Odłamki Assiti” niewątpliwie jest warty poznania i czytania tych grubych przecież książek. Wydana jest książka zatytułowana „1634”, a już słychać, że jest oryginał książki zatytułowanej „1635” więc pewnie gdzieś za rok można się spodziewać wydania polskiego przekładu. Czy warto książkę czytać? Moim zdaniem tak, a czy będziecie chcieli odbyć tą literacką podróż to już sami rozważcie, czy temat was ciekawi drodzy czytelnicy. Ja zabieram się za czytanie kolejnej książki i mam zamiar przekonać się co będzie ciekawego w niej.

Przeczytałem książkę zatytułowaną „1633” , to kontynuacja książki „1632” ,czyli z grubsza wiadomo co tam w niej jest. Ci przybysze z XX wieku, którzy sami nazwali się Amerykanami, mimo, że utworzyli państwo w Europie w czasie wojny trzydziestoletniej. No niewątpliwie ten nowy podmiot, w tym alternatywnym uniwersum, narobił sporo zamieszania. No bo są silni, sami mają broń...

więcej Pokaż mimo to

avatar
862
752

Na półkach:

„1633” to druga i nie ostatnia część cyklu fantastyki historycznej Ring of Fire wydawanego w Polsce przez Wydawnictwo Zysk i S-ka. To też drugi rok, kiedy to pewna część Wirginii Zachodniej zostaje przerzucona w czasie i przestrzeni do Niemiec roku 1633. Amerykanie zadomowili się już dobrze w Europie, tworząc odrębne państwo – Stany Zjednoczone. Dzięki pomocy króla Szwecji Gustawa Adolfa są też zalążkiem sojuszu, który może zmienić znaną nam historię świata – Konfederacji Księstw Europejskich.

Jednak demokracja jest nowym tworem, różnie rozumianym przez dotychczasowych mieszkańców, a naukowe zdobycze Amerykanów kuszą szpiegów każdej monarchii w Europie. W końcu 1633 rok to środek wojny trzydziestoletniej. Skoro w książkach historycznych amerykańskiego miasta Grantville można znaleźć informacje zanim się one zdarzą, wielu władców i dowódców robi wszystko, by zmienić niekorzystne dla siebie wyniki bitew i wyborów. To samo robią też Amerykanie, wysyłając do Francji, Holandii i Wielkiej Brytanii swoje poselstwa. Choć w tej książce nie dowiemy się jeszcze jak skończy się cała wojna, to będziemy mogli przyglądać się przygotowaniom do wielkiej bitwy o Wismar. Bitwy morskiej i lotniczej!

Więcej na https://konfabula.pl/recenzja-ksiazki-1633-eric-flint/

„1633” to druga i nie ostatnia część cyklu fantastyki historycznej Ring of Fire wydawanego w Polsce przez Wydawnictwo Zysk i S-ka. To też drugi rok, kiedy to pewna część Wirginii Zachodniej zostaje przerzucona w czasie i przestrzeni do Niemiec roku 1633. Amerykanie zadomowili się już dobrze w Europie, tworząc odrębne państwo – Stany Zjednoczone. Dzięki pomocy króla Szwecji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
272
271

Na półkach:

Grantville w Wirginii Zachodniej pojawia się znów w kontynuacji książki „1632”. To właśnie tam to właśnie miasteczko nieoczekiwanie przenosi się z ówczesnej rzeczywistości kilka wieków wstecz, do przeszłości – a dokładniej do wieku XVII, na teren północnych Niemiec. A Niemcy w tamtych wiekach to jest prawdziwy tygiel. W Europie od 14 lat panuje wojna, którą zwykło się określać mianem 30-letniej (1618-1648). Ścierają się państwa protestanckie z katolickimi. Wojna krwawa i okrutna, pełno ofiar, walki i gwałty – również na bezbronnych, straszne rzezie. Pewnego dnia mieszkańcy Grantville przeżywają coś dziwnego – ni stąd ni zowąd pojawiają się nowi mieszkańcy ubrani w jakieś stroje jak z maskarady, powozy z epoki, mężczyźni w zbrojach i hełmach, które Amerykanom kojarzą się z hiszpańskimi konkwistadorami. „1633” to dalszy ciąg alternatywnej historii, w którą nadal wciągnięte są różne państwa europejskie i wspomniane już amerykańskie Grantville. Buntownicy z Ameryki muszą odnaleźć się w nowej rzeczywistości, jeśli chcą utrzymać się przy życiu. Mają nowego sojusznika – a jest nim nie kto inny jak szwedzki król Gustaw Adolf. Początkowo sprzymierzeńcy mogą pochwalić się sporymi sukcesami – jednak licho nie śpi, a dokładniej słynny kardynał Richelieu, który w tamtych czasach dosłownie trzęsie całą Francją. W jego ręce dostaje się coś, co spowoduje, że mieszkańcy z Grantville będą musieli zastanowić się nad obraną taktyką, ponieważ od tej pory szala zwycięstwa raz będzie się przechylać to na jedną to na drugą stronę. A przecież można by pomyśleć, wśród mieszkańców Grantville jest kilku krewkich i niesamowicie zdolnych facetów, którzy robią wszystko, by być górą w tej walce. Nowoczesną myśl techniczną mają w jednym paluszku, teraz wystarczy ją tylko zastosować. Jednak nie, zwłaszcza gdy zda się sobie sprawę z tego, że dobre chęci i wiedza to jedno – a spryt, przebiegłość i niesamowita przenikliwość to drugie. A tego raczej purpuratowi znad Loary odmówić nie możemy.
Tym razem autorów jest dwóch. Zwracają oni dużo uwagi na opisy działań wojennych, walk i potyczek. Historia miasteczka w nowej rzeczywistości została ciekawie rozwinięta. Na pewno to książka dla miłośników historii i fantasy (?),dla tych, którzy lubią zaskakującą fabułę. Mimo że książka dotyka tematów wojennych to są tu również obszary dla innych wątków. Dla mnie ciekawym doświadczeniem było poznanie życia w epoce wojny trzydziestoletniej, panujących konwenansów, zasad w dyplomacji i polityce. A że pewnie autorzy mijają się w kilku miejscach z prawdą? Mnie to akurat nie przeszkadza. I czekam na kolejny tom.

Grantville w Wirginii Zachodniej pojawia się znów w kontynuacji książki „1632”. To właśnie tam to właśnie miasteczko nieoczekiwanie przenosi się z ówczesnej rzeczywistości kilka wieków wstecz, do przeszłości – a dokładniej do wieku XVII, na teren północnych Niemiec. A Niemcy w tamtych wiekach to jest prawdziwy tygiel. W Europie od 14 lat panuje wojna, którą zwykło się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
724
556

Na półkach: , , , , ,

1633 jest tom drugim cyklu „Ognisty krąg”, którego pierwszy tom został napisany samodzielnie przez Erica Flinta. Drugi natomiast, czyli recenzowane 1633, jest owocem współpracy Flinta i Davida Webera (autora tworzącego militarne science fiction) i do tego tworem, w którym historia wyraźniej rozwija skrzydła. Po przeniesieniu w części pierwszej fragmentu amerykańskiego stanu Virginia z XXI w. do Europy środkowej za czasów Wojny Trzydziestoletniej mamy do czynienia z wydarzeniami rozgrywającymi się rok później. Bohaterowie z Ameryki odnaleźli się w nowej, nietypowej i niebezpiecznej scenerii, a Europejczycy muszą teraz wkalkulować w swoje plany wojenne nieprzewidziany element równania, czyli nową technologię militarną i konieczność zmierzenia się z… historią, której ścieżki niekoniecznie muszą potoczyć się tak, jak zostało to opisane w podręcznikach z historii.

Szerokie grono bohaterów zostaje wzbogacone o nowe postacie Flint i Weber fundują czytelnikowi całą mozaikę kulturową – oprócz Amerykanów i Niemców odgrywających w pierwszej części zasadniczą rolę pojawiają się też Holendrzy, Hiszpanie i Francuzi. Doskonale widać, że obaj autorzy są miłośnikami historii, bo dzięki tej różnorodności wśród bohaterów prezentują sytuację polityczną w Europie na bardzo szeroką skalę. I to jest niewątpliwym atutem książki – wydarzenia z XVII w. są całkiem wiarygodnie i solidnie przedstawione. Poza tym amatorzy historii, polityki i militariów będą czerpali mnóstwo satysfakcji z lektury.
Jednak ilość bohaterów nie do końca przekłada się na różnorodność pod kątem charakterów. Większość postaci jest nakreślona dość prosto, bez pogłębiania ich psychiki – może poza kilkoma postaciami pierwszoplanowymi, które odgrywają kluczowe role od pierwszego tomu. Można znaleźć w tym gronie swoich ulubieńców, ale nie są to też sylwetki, które przy ewentualnych komplikacjach chce się szczególnie dopingować.

Akacja 1633 została rozplanowana z rozmachem. Połączenie współczesnej technologii wojennej i konfliktu toczącego się w Europie to niemalże mieszanka wybuchowa. Bohaterowie przemieszczają się, uczestniczą w morskich bitwach, a do tego autorzy przeplatają ze sobą mnóstwo wątków nie tylko historycznych. Mamy perspektywy z obu stron barykady i punkty widzenia wielu narodowości. Flint i Weber rzetelnie oddają sytuację społeczno-polityczną realiów Wojny Trzydziestoletniej, nie pozostawiają czytelnikowi złudzeń co do powagi sytuacji, ale i trochę bawią się wprowadzając kontrast między ówczesnymi mieszkańcami Europy i współczesnymi Amerykanami.

1633 jest solidną kontynuacją pierwszej części Ognistego kręgu. Sięgając po cykl jak i po drugą część warto pamiętać, że to twór amerykański pisany dla Amerykanów – to właśnie oni są w powieści narodem wybranym, który zbawia uwikłanych w wojnę i siedemnastowieczne plagi Europejczyków. Czytelnikom lubiącym takie eksperymenty, jak również silne uwypuklenie roli wspomnianego narodu powieść powinna przypaść do gustu. Niemniej jednak mnóstwo szczegółów z zakresu militariów i techniki ogółem może zmęczyć co wrażliwszego na te aspekty odbiorcę.
Ponadto w kwestii budowania relacji niestety to, co stanowiło zmorę tomu pierwszego w moim odczuciu nadal nie ulega poprawie. Flint w bardzo schematyczny i żenujący sposób pisze elementy obyczajowe. Podstawą wszelkich rozmów codzienności stanowią relacje romantyczne i seksualne bohaterów. To jedyny cel opisywanych interakcji. Gwóźdź do trumny stanowiło dla mnie wspomnienie poległego przez jego ukochaną i usilne wciśnięcie do tych kilku kwestii upamiętniających informacji na temat ochoty, z jaką poległy szedł do łóżka. Mogę jedynie docenić to, że mniej było tych fragmentów w 1633 w odniesieniu do części pierwszej, ale nadal wywoływały głębokie zażenowanie i kładły się bardzo widoczną rysą na całkiem przyzwoitej całości. I nic nie wnosiły.

1633 to ciekawy eksperyment z gatunku science fiction, który kwalifikuje się jako historia alternatywna. Flint miał ciekawy pomysł i wydaje się, że współpraca z Weberem nadała wyraźniejszego kierunku książkom osadzonym w siedemnastowiecznej Europie. To przede wszystkim cykl mocno historyczny i polityczny – dla amatorów tej tematyki w literaturze, będzie ciekawą, aczkolwiek głównie rozrywkową lekturą.

Za książkę dziękuję portalowi Bookhunter.pl

1633 jest tom drugim cyklu „Ognisty krąg”, którego pierwszy tom został napisany samodzielnie przez Erica Flinta. Drugi natomiast, czyli recenzowane 1633, jest owocem współpracy Flinta i Davida Webera (autora tworzącego militarne science fiction) i do tego tworem, w którym historia wyraźniej rozwija skrzydła. Po przeniesieniu w części pierwszej fragmentu amerykańskiego stanu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1475
1003

Na półkach: , ,

Jak przeczytałam wzmiankę o książce 1633 Erica Flinta i Davida Webera, to od razu wiedziałam, że chcę ją przeczytać. Wszystko przez to, iż bardzo lubię takie mieszanki historii z fantastyką. Tylko w tym całym ogólnym moim chciejstwie zakręciłam się tak, że umknęła mi gdzieś informacja, że 1633 jest drugą odsłoną cyklu Ring of Fire. I choć nie lubię zaczynać serii od dalszych tomów, to jednak w tym wypadku postanowiłam spróbować.

Demokracja po jankesku.
"Nowy twór polityczny w środkowej Europie – Konfederacja Księstw Europejskich – powstał w ramach sojuszu Gustawa II Adolfa, króla Szwecji, z dowodzonymi przez Mike’a Stearnsa mieszkańcami Wirginii Zachodniej, którzy na skutek tajemniczego zjawiska w przestrzeni kosmicznej zostali przeniesieni ze współczesności do siedemnastowiecznych Niemiec. Nowy system rządów wciąż jest słaby. Poza granicami Konfederacji szaleje wojna trzydziestoletnia. Na domiar złego Konfederacja jest przyczyną nieprzejednanej wrogości kardynała Richelieu, faktycznego władcy Francji…
Gustaw II Adolf zmuszony jest polegać na Michaelu Stearnsie i magicznej technologii jego krnąbrnych amerykańskich poddanych. W zawieruchę wojenną wplątane zostają również dwie amerykańskie misje dyplomatyczne: wyprawa Rebeki Stearns do Francji i Holandii, a także poselstwo, które Mike posłał do Karola I, króla Anglii, pod przewodnictwem swej siostry Rity oraz Melissy Mailey. Rebeka zostaje uwięziona w obleganym Amsterdamie; Rita i Melissa stają się więźniami londyńskiej Tower. Mike bardzo chce przenieść pokojowe idee z XXI wieku do targanej wojną siedemnastowiecznej Europy, lecz mimo to znajduje pocieszenie w fakcie, że niemieckie warsztaty produkują już nowe karabiny…"

Szczegóły, szczególiki, mnóstwo opisów i taktyki.
Biorąc pod uwagę, iż zaczynałam od drugiego tomu, trochę się bałam, że będę miała problem z ogarnięciem sytuacji. Jednak obraz tego, co działo się w poprzednim tomie, bardzo szybko wyklarował mi się w głowie i mogłam cieszyć się lekturą.

Lekturą, która w wielu miejscach potrafi porządnie zmęczyć. Ilość opisów oraz detali momentami przyprawia o zawrót głowy, oraz powoduje chwilowy przesyt. Jednak jeżeli pominie się te nadmiernie detalicznie momenty, lektura sprawia sporo frajdy.

Bohaterowie są barwni i niezwykle intrygujący, a sam pomysł przeniesienia XX wiecznego amerykańskiego miasteczka Grantville w Zachodniej Wirginii do XVII wiecznej Europy jest po prostu wyśmienity. Szczególnie że razem z miasteczkiem nie pojawiają się tylko ludzie, ale także wiedza, technologia i książki, w tym oczywiście te historyczne.

Dlatego fajnie było obserwować, jak władcy reagują na wiadomości zawarte w tych książkach. Jak starają się poradzić z konsekwencjami w nich opisanymi. Jak dzięki tym informacją rozwijają się intrygi. No i oczywiście jak ta niespodziewana wiedza miesza na dworach i doprawia smaczkiem walki polityczne.

Taki hamerykański. ;)
Czytają książkę, trzeba się jednak przygotować na to, że jest ona pisana przez Amerykanów, więc oczywiście jak to Amerykanie nigdy nie popełniają błędów, są wśród nich sami bohaterowie i oczywiście wszystko, co zrobią, jest po prostu „najlepsiejsze”. Istna laurka czy inny tam zwykły „wyrzyg tęczy”, który ma pokazać, jaka to obywatele Stanów Zjednoczonych są wspaniali, a biedni Europejczycy ciemni i zacofani. ;)

To hamerykańskie podejście, nie zmienia jednak tego, iż 1633 Erica Flinta i Davida Webera, to bardzo dobra książka, pełna humoru, dobrych dialogów oraz ciekawych bohaterów. Dlatego, jeżeli lubicie lekką fuzje historii z fantastyką, to myślę, że warto dać tej pozycji szansę. Polecam!

http://unserious.pl/2020/05/1633-eric-flint-david-weber/

Jak przeczytałam wzmiankę o książce 1633 Erica Flinta i Davida Webera, to od razu wiedziałam, że chcę ją przeczytać. Wszystko przez to, iż bardzo lubię takie mieszanki historii z fantastyką. Tylko w tym całym ogólnym moim chciejstwie zakręciłam się tak, że umknęła mi gdzieś informacja, że 1633 jest drugą odsłoną cyklu Ring of Fire. I choć nie lubię zaczynać serii od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
623
91

Na półkach: , ,

Cóż, widać że tempo akcji zdecydowanie spadło, w porównaniu z pierwszym tomem.
Oby wydano pozostałe części serii...

Cóż, widać że tempo akcji zdecydowanie spadło, w porównaniu z pierwszym tomem.
Oby wydano pozostałe części serii...

Pokaż mimo to

avatar
2108
435

Na półkach: ,

Świetna kontynuacja wcześniejszej książki Erica Flinta.

Świetna kontynuacja wcześniejszej książki Erica Flinta.

Pokaż mimo to

avatar
189
158

Na półkach: ,

Drugi tom historii alternatywnej - wyjątkowo jak na serie jeszcze ciekawszy niż pierwszy. Nowe wątki, kilka bitew, nowe technologie - samoloty! - i wciągająca akcja. Polecam.

Drugi tom historii alternatywnej - wyjątkowo jak na serie jeszcze ciekawszy niż pierwszy. Nowe wątki, kilka bitew, nowe technologie - samoloty! - i wciągająca akcja. Polecam.

Pokaż mimo to

avatar
535
387

Na półkach: ,

Po przebojowej i efektownej pierwszej części, przyszedł ogromny zawód. Prawie 800 stron dialogów i przemyśleń. Nic się nie dzieje. Do tego postaci mnożą się co stronę, trudno wszystkich skojarzyć.

Po przebojowej i efektownej pierwszej części, przyszedł ogromny zawód. Prawie 800 stron dialogów i przemyśleń. Nic się nie dzieje. Do tego postaci mnożą się co stronę, trudno wszystkich skojarzyć.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    129
  • Chcę przeczytać
    77
  • Posiadam
    48
  • Ulubione
    6
  • Fantasy
    4
  • Fantastyka
    3
  • Teraz czytam
    3
  • 2021
    3
  • 2020
    3
  • Science Fiction
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki 1633


Podobne książki

Przeczytaj także