Dla mnie zbyt dużo nużących opisów , jednak pomysł na fabuły ciekawy. Mimo wszytko chętnie sięgnę po inny tytuł aby mieć porównanie.

Dla mnie zbyt dużo nużących opisów , jednak pomysł na fabuły ciekawy. Mimo wszytko chętnie sięgnę po inny tytuł aby mieć porównanie.

Ujdzie, jak na gatunek.
Zdecydowanie mogło być lepiej, bardziej przekonująco bez zbędnego szarżowania głupotami, ze zgrabnym uzasadnieniem wydarzeń fabuły.

Komedia kryminalna rządzi się swoimi prawami, potrzebuje trochę surrealizmu. Ale na końcu się wszystko powinno składać do kupy.

I tu się niby złożyło, jednak wciąż jest zbyt dużo relatywizmu dla tej konwencji. Gdyby wszystkie zabójstwa były takie jak pierwsze (typ się po prostu sam wyeliminował),to byłoby bardziej do kupienia.

A tu mamy paradę irytujących postaci, brak możliwości przyjęcia innego punktu widzenia niż narrator i rozwiązania całej sprawy, a potem z nagła rozwiązanie poprzez wyjaśnienie w liście samobójczym - zdecydowanie za długim i zbyt łopatologicznym.

Ujdzie, jak na gatunek.
Zdecydowanie mogło być lepiej, bardziej przekonująco bez zbędnego szarżowania głupotami, ze zgrabnym uzasadnieniem wydarzeń fabuły.

Komedia kryminalna rządzi się swoimi prawami, potrzebuje trochę surrealizmu. Ale na końcu się wszystko powinno składać do kupy.

I tu się niby złożyło, jednak wciąż jest zbyt dużo relatywizmu dla tej konwencji. Gdyby...

Momentami szalenie zabawna, napisana przyjemnym językiem i z dobrym zakończeniem, lecz w pewnym momencie kolejne dni zwiedzania Irlandii zaczęły mnie nużyć. Może gdybym znała te miejsca? Drugi minus to częste prześmiewcze wspominanie Polaków-cebulaków (gdy kradzież lub niszczenie mienia, to musi być turysta z Polski) - zbyt męczące. Z pewnością sięgnę po inną propozycję autorki by przekonać się czy nie będzie lepsza od tej.

Momentami szalenie zabawna, napisana przyjemnym językiem i z dobrym zakończeniem, lecz w pewnym momencie kolejne dni zwiedzania Irlandii zaczęły mnie nużyć. Może gdybym znała te miejsca? Drugi minus to częste prześmiewcze wspominanie Polaków-cebulaków (gdy kradzież lub niszczenie mienia, to musi być turysta z Polski) - zbyt męczące. Z pewnością sięgnę po inną propozycję...

Zabawna, nieprzewidywalna i z jakże ciekawa pointą.

Zabawna, nieprzewidywalna i z jakże ciekawa pointą.

Biuro podróży "Hej wakacje" organizuje promocyjną wycieczkę dla wybrańców do Irlandii. Pilotem wycieczki jest Tomek, który co rusz musi zmieniać program z powodu deszczu, mgły, kaprysów starszej pani, zatruć pokarmowych, do tego miałby ochotę wypić co nieco, ale jak skoro musi pracować. I te trupy... Wycieczka ta jest całkowicie darmowa, ma rozsławić biuro, ale Tomek zauważa, że coś tu jest nie tak. Oj, mocno nie tak. Polecam, książka pełna humoru, ukazuje Polaków w krzywym zwierciadle na egzotycznych wakacjach.

Biuro podróży "Hej wakacje" organizuje promocyjną wycieczkę dla wybrańców do Irlandii. Pilotem wycieczki jest Tomek, który co rusz musi zmieniać program z powodu deszczu, mgły, kaprysów starszej pani, zatruć pokarmowych, do tego miałby ochotę wypić co nieco, ale jak skoro musi pracować. I te trupy... Wycieczka ta jest całkowicie darmowa, ma rozsławić biuro, ale Tomek...

Świetne to było. Uśmiałam się jak dawno nie. Wpisuje się w moje poczucie humoru. Do tego to super przewodnik po Irlandii . Google do czytania się przyda dla osób nie znających kraju. Ile przy tym jeszcze geografii człowiek łyknął 😄 na sobotnie popołudnie polecam.
.

Świetne to było. Uśmiałam się jak dawno nie. Wpisuje się w moje poczucie humoru. Do tego to super przewodnik po Irlandii . Google do czytania się przyda dla osób nie znających kraju. Ile przy tym jeszcze geografii człowiek łyknął 😄 na sobotnie popołudnie polecam.
.

Okazuje się zawód pilota wycieczek turystycznych jest ekstremalnie niebezpieczny. To wręcz niesamowite, co cię może spotkać na niewinnej wyprawie wakacyjnej, np. do Irlandii. Może deszcz, a może słońce (ale raczej deszcz... i mgła... i deszcz... i wiatr...i czy wspominałam o deszczu?),może szalone owce, a może niepowtarzalne smaki lokalnej kuchni. A robi się jeszcze ciekawiej, kiedy uczestnicy wycieczki zaczynają ginąć jak przysłowiowe muchy. Przewodnik Tomek musi się nieźle nagimnastykować, aby dowieźć do Polski uczestników całych i... żywych.
Świetna, lekka komedia. Sytuacje i bohaterowie są w oczywisty sposób przerysowani, trochę teatralni. Humor jest lekki, niezbyt wyszukany ale też nie prostacki - trochę nawiązujący stylem do twórczości Pani Chmielewskiej. Baronowa Raszpla to po prostu majstersztyk komediowej postaci. Gratulacje dla autorki.
Bardzo polecam, na odstresowanie po ciężkim dniu:)

Okazuje się zawód pilota wycieczek turystycznych jest ekstremalnie niebezpieczny. To wręcz niesamowite, co cię może spotkać na niewinnej wyprawie wakacyjnej, np. do Irlandii. Może deszcz, a może słońce (ale raczej deszcz... i mgła... i deszcz... i wiatr...i czy wspominałam o deszczu?),może szalone owce, a może niepowtarzalne smaki lokalnej kuchni. A robi się jeszcze...

Bardzo fajna, humorystyczna książka nie tylko na wakacje. Bawiłem się setnie śledząc losy wycieczkowiczów i pilota-nieudacznika! Tomek to postać „prawdziwe” tragiczna: alkoholik wysłany do krainy płynącej łyskaczem, któremu giną podopieczni. Zwariowana fabuła, dużo zjadliwego humoru, inteligentne dialogi i irlandzkie krajobrazy. Sláinte!

Bardzo fajna, humorystyczna książka nie tylko na wakacje. Bawiłem się setnie śledząc losy wycieczkowiczów i pilota-nieudacznika! Tomek to postać „prawdziwe” tragiczna: alkoholik wysłany do krainy płynącej łyskaczem, któremu giną podopieczni. Zwariowana fabuła, dużo zjadliwego humoru, inteligentne dialogi i irlandzkie krajobrazy. Sláinte!

Wycieczka zagraniczna, straumatyzowany przewodnik i zemsta w tle. Śmieszno-strasznie .

Wycieczka zagraniczna, straumatyzowany przewodnik i zemsta w tle. Śmieszno-strasznie .

Słabiutkie, ani śmieszne ani wciągające

Słabiutkie, ani śmieszne ani wciągające