Trup ściele się gęsto. I to nie tylko w sanatorium. Wątki mnożą się. Przeszłość przeplata się z teraźniejszością. I wcale mi to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie. Jeśli rozwiązaniem sprawy, a może spraw mają się zająć detektyw Szymon Solański z nieodłącznym Guciem oraz redaktor Róża Kwiatkowska – śląska dziennikarka z pazurem, to sukces murowany. Jeśli do tego na horyzoncie pojawia się nieudolny, aczkolwiek zaangażowany i zawsze gotowy, by kogoś aresztować, wykazać się policjant oraz emerytowany, rozżalony były milicjant gotowy udowodnić, iż w sprawie sprzed lat miał rację, to zabawa jest pewna. Dodajmy całą plejadę podejrzanych – barwnych postaci, które mogłyby mieć motyw i możliwości…
Trzeba przyznać, że Pani Marcie Matyszczyk nie brak trafności oceny naszego społeczeństwa, jego oczekiwań oraz nawyków związanych z wypoczynkiem. Trafności oceny niektórych skostniałych form instytucjonalnych, mających charakter usługowy, a w których każdy potencjalny klient/pacjent czuje się jak intruz.
Dodatkową przyjemność czerpałam z wędrówek bohaterów po Świnoujściu i okolicach. Dzięki znajomości terenu i umiejętnościom pisarskim Autorki czułam się jakbym była uczestniczką zdarzeń.

Trup ściele się gęsto. I to nie tylko w sanatorium. Wątki mnożą się. Przeszłość przeplata się z teraźniejszością. I wcale mi to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie. Jeśli rozwiązaniem sprawy, a może spraw mają się zająć detektyw Szymon Solański z nieodłącznym Guciem oraz redaktor Róża Kwiatkowska – śląska dziennikarka z pazurem, to sukces murowany. Jeśli do tego na horyzoncie...