Sztywniak. Osobliwe życie nieboszczyków
- Kategoria:
- popularnonaukowa
- Tytuł oryginału:
- Stiff. The Curious Lives of Human Cadavers
- Wydawnictwo:
- Znak
- Data wydania:
- 2019-07-03
- Data 1. wyd. pol.:
- 2010-01-25
- Liczba stron:
- 296
- Czas czytania
- 4 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324048519
- Tłumacz:
- Maciej Sekerdej
- Tagi:
- zwłoki medycyna śmierć eksperymenty
Czy wiesz, że twoje życie jest warte 2,7 miliona dolarów? I to wciąż za mało, by opłacało się budować bezpieczniejsze samoloty.
Dowiedz się, jak wystrzeliwane z katapulty świnki morskie pomogły zbadać przyczyny katastrof lotniczych, a spadające zwłoki – zaprojektować bezpieczne przednie szyby samochodowe. I dlaczego pacjenci po przeszczepach mają większą ochotę na seks.
Mary Roach w swojej fascynującej książce pokazuje, jak nauka wykorzystuje ludzkie ciała po śmierci. Naukowcy rozczłonkowują je, otwierają, przerabiają, zrzucają z ogromnych wysokości i skazują na czołowe zderzenia ze ścianą. Wszystko po to, żeby rozwijać medycynę sądową, zapewnić bezpieczeństwo podróżujących samochodami i samolotami oraz tworzyć nowe możliwości w dziedzinie chirurgii. Niesamowita odporność zwłok czyni je superbohaterami, którym zawdzięczamy bezpieczeństwo i zdrowie.
Dociekliwa reporterka Mary Roach wścibia nos tam, gdzie inni się boją, wstydzą lub brzydzą. Dzięki temu mogła napisać "Sztywniaka", który jest nie tylko jedną z najbardziej niezwykłych, ale i najzabawniejszą książką popularnonaukową ostatnich lat.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wycieczka po świecie trupów
Mary Roach musiała być wyjątkowo irytującym dzieckiem, to pewne. Bo skoro nawet teraz, jako osoba dorosła, potrafi czytelnika doprowadzić na skraj wyczerpania nerwowego swoim wścibstwem, to trudno wyobrazić sobie, jaki horror musieli z nią przeżywać rodzice. Pytanie „dlaczego?” wydaje się jej mantrą życiową i sposobem na zarabianie na życie. I choć nie chciałabym jej znać osobiście, to wciąż zachwyca mnie jej ciekawość, żądza wiedzy i lekkie pióro. W „Sztywniaku” Roach bierze się za wściubianie nosa w mało apetyczne rejony, rozkładając na czynniki pierwsze kwestie związane z trupami. Wyciśnie z każdego, co się da, a jej zasób pytań zdaje się niewyczerpany. Strzeżcie się umarli (choć akurat im jest obojętna jej dociekliwość)! Roach nadchodzi, aby odkryć wasze tajemnice!
Kto czytał inne pozycje Roach, ten wie, czego się spodziewać. W każdym rozdziale autorka bierze się za inną ofiarę, pardon, naukowca, i wyciąga od niego tyle informacji, ile się da. Przy okazji sypie ciekawostkami, anegdotami i opowiastkami z historii, co czyni lekturę wyjątkowo przyjemną. Moim ulubionym momentem zawsze był ten z niejakim MacDougallem, który ważył dusze. Wychodziło mu około 21 gramów. Albo ten przypadek, gdy prawnicy oskarżyli lekarzy o śmierć ofiary, bo… choć to morderca wprowadził ją w stan śmierci mózgowej, to oni oddali serce pacjenta do przeszczepu!
Roach prowadzi nas przez tajniki sekcyjne, odwiedza słynną Trupią Farmę (kto czytał książkę Billa Bassa i Jona Jeffersona, ten poznaje występującego tam Arpada Vassa który tutaj wije się pod ostrzałem pytań Roach!), wspomina o badaniu bezpieczeństwa samochodów, katastrof samolotów i balistyce, gdzie także używa się trupów. Nie zapomina napomknąć o dawcach organów i o kompostowaniu ciał, o plastynacji i balsamowaniu. Dowiecie się też np. co nieco o tym, jak przygotowuje się zmarłych w zakładach pogrzebowych.
Trzeba przyznać, że z Roach nie można się nudzić. Każdy rozdział przynosi wiele zaskakujących informacji, które wynikają po części z tego, że autorka ma niezłą fantazję w przytaczaniu danych i faktów. Niektóre są porażające i makabryczne, jak na przykład nieludzkie eksperymenty z przeszczepami psów Guthriego, Carrela, Demichowa czy Roberta White'a. Dr Cooper robił kolegom prezenty z wyrytymi imionami na kościach, które przetrawiły i wydaliły zwierzęta. Albo fakt, że nasze biodra są najbardziej podobne do bioder emu… Kopalnia zaskakujących informacji! Zapewne dla patologów czy osób z branży przez nią opisywanej pozycja nie wyda się aż tak zaskakująca, ale wciąż: jest zabawnie. Książki Roach to jedne z najswobodniej napisanych pozycji popularnonaukowych.
Jednocześnie Roach w dużych dawkach może okazać się wyczerpująca. Chętnie podtrzymuje mit amatorki z mnóstwem szalonych, niestandardowych pytań, lekko stukniętej dziennikarki z dziwnymi zainteresowaniami. Ta maniera chwilami każe przewracać z niedowierzania oczami, ale przynajmniej skutkuje stylem, w którym obok faktów historycznych czy tych wyciągniętych od interlokutora znajdujemy wiele chwil oddechu na żarciki (raz autorka stwierdza dowcipnie, że chętnie po śmierci pójdzie na Harvard, tj. odda tam swój mózg) czy zabawne sytuacje. Wprost nie mieści mi się w głowie, że poleciała do Chin po to, aby zapytać w pewnej restauracji, czy naprawdę serwują tam pierożki z ludzkiej… pupy. Zresztą zazdroszczę jej tej roboty – sama we wstępie wspomina, że zdecydowała się na dziennikarstwo naukowe (dosyć specyficzne, bo jednak… amatorskie), gdy po raz enty okrążyła glob i znów, trzeci raz, nudziła się na Antarktydzie… Pozazdrościć takiej nudy!
Co nieco o wydaniu: wydawnictwo Znak się nie popisało. Nowe, drugie wydanie nie dość że jest droższe od poprzedniego (mowa o cenie okładkowej), to jeszcze wydrukowane na o wiele gorszym, cienkim papierze. I choć obie wersje mają to samo zdjęcie na okładce, to stary wariant był według mnie o wiele lepszy: klimatyczny i retro. W nowym niepotrzebnie dodano kolory. Szarość zwyczajnie pasuje do takich tematów! Z tym że okładka to kwestia gustu, jakość wydania jednak nie. Tłumaczenie pozostaje to samo.
Więc jeżeli jesteście ciekawi, kim jest zmelifikowany człowiek czy do czego służy pozycja Trendelenburga, to nie ma na co czekać, tylko brać się za czytanie. Roach zadaje masę nieprzeciętnych pytań (wybitnie nie umie milczeć jak trup) i choć pewnie część z was będzie się odtąd modlić, aby jej nigdy nie spotkać na swej drodze, to przyznacie jedno: warto było z nią poobcować, żeby dowiedzieć się, jak wyglądają organy po trzech tygodniach gnicia. Otóż: jak rosół, moi mili. I zupa od razu inaczej smakuje!
Agata Majchrowicz
Oceny
Książka na półkach
- 2 253
- 1 868
- 475
- 97
- 80
- 59
- 23
- 22
- 22
- 20
Opinia
www.ujrzecslowa.pl
Nie ukrywam, że tematyka ogromnie mnie zaciekawiła, jak już wiecie, uwielbiam makabrę, dość ciężkie tematy nie są dla mnie obce, a wręcz są dla mnie ciekawe. Nie mogłam więc przejść obok tej pozycji obojętnie. A wy odważylibyście się po nią sięgnąć? Czy jesteście w stanie przyznać się przed samymi sobą, że temat umarlaków tak naprawdę was interesuje?
Dla mnie ciało po śmierci to po prostu worek z kośćmi, mięśniami, narządami. Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem fanką wierzeń w bogów, w nieśmiertelną duszę etc. ale postrzegam je po prostu jako ciało. To po co ma one gnić w ziemi, skoro może się do czegoś przydać? Oczywiście najlepiej by było, gdyby nasze ciało przyczyniło się do czegoś wielkiego, ale czasem będzie kolejnym numerkiem w kolejce.
Niemniej jednak wracając do treści książki, były wątki, które mnie interesowały bardziej lub mniej, ale oprócz niektórych dość śmiesznych momentów, książka wydawała chwilami dość pospolita. Wiadomo, nie jest to opowieść z romansem w tle, a literatura popularnonaukowa, ale wiem, że da się stworzyć coś o wiele ciekawszego niż to, co zaserwowała swoim śmiertelnikom Mary Roach. Może moje znużenie powoduje fakt, że wiele książek przeczytałam, w których flaki walają się nam pod stopami, więc tekst o sekcji zwłok, czy rozkładzie ciał, nie jest jakoś szczególnie fascynujący. Jednak pomimo wszystko, miło było dowiedzieć się kilku ciekawostek.
Autorka w ciekawy sposób przemyca wiedzę i przede wszystkim skłania do refleksji. By zastanowić się chwilę, czy te ciało po śmierci naprawdę będzie nam potrzebne w grobie, czy jednak powinno przysłużyć się czemuś większemu? Pomimo wszystkich niedogodności w czytaniu, to naprawdę lektura, której brakuje na rynku. Dodając do tego humor, na pewno podniosła wartość tej pozycji. Może nie myślę, że każdy powinien ją przeczytać, ale na pewno zaspokoi ona waszą ciekawość.
www.ujrzecslowa.pl
więcej Pokaż mimo toNie ukrywam, że tematyka ogromnie mnie zaciekawiła, jak już wiecie, uwielbiam makabrę, dość ciężkie tematy nie są dla mnie obce, a wręcz są dla mnie ciekawe. Nie mogłam więc przejść obok tej pozycji obojętnie. A wy odważylibyście się po nią sięgnąć? Czy jesteście w stanie przyznać się przed samymi sobą, że temat umarlaków tak naprawdę was...