Ale kosmos! Jak jeść, kochać się i korzystać z WC w stanie nieważkości
- tytuł oryginału
- Packing For Mars. The Curious of Life in the Void
- data wydania
- 21 marca 2011
- ISBN
- 978-83-240-1625-9
- liczba stron
- 312
- słowa kluczowe
- kosmos, nauka, grawitacja,
- kategoria
- Inne
- język
- polski
- dodała
- Ag2S
Mary Roach powraca! Autorka bestsellerów "Bzyk", "Sztywniak" i "Duch" dotarła już wszędzie. Nic więc dziwnego, że na temat kolejnej książki wybrała wyprawę na Marsa. Podróż w kosmos to nie tylko brak grawitacji i fenomenalny widok z okna, ale brak tego wszystkiego, co wydaje nam się niezbędne do życia: prywatności, świeżych owoców, gorących kąpieli i piwa. Jak można o znieść? Czy da się...
Autorka bestsellerów "Bzyk", "Sztywniak" i "Duch" dotarła już wszędzie. Nic więc dziwnego, że na temat kolejnej książki wybrała wyprawę na Marsa.
Podróż w kosmos to nie tylko brak grawitacji i fenomenalny widok z okna, ale brak tego wszystkiego, co wydaje nam się niezbędne do życia: prywatności, świeżych owoców, gorących kąpieli i piwa. Jak można o znieść? Czy da się wytrzymać przez rok bez spacerów, uprawiania seksu i zapachu kwiatów? Co się stanie, jeśli w czasie spaceru w przestrzeni kosmicznej zwymiotujesz do hełmu? Mary Roach postanowiła znaleźć odpowiedź na te pytania. Od szkolenia jak korzystać z toalety na stacji kosmicznej do crash-testów nowych kapsuł ratunkowych NASA - autorka "Bzyka" na pewno znów was zaskoczy.
źródło opisu: opis Wydawcy
źródło okładki: Wydawca

Opinie czytelników (647)
Opinia zaznaczona jako spoiler. Pokaż ją.
Mówiąc szczerze - miałam pewne opory, aby sięgnąć po kolejną książkę Mary Roach. Rzadko się zdarza, by autorowi udało się utrzymać równy, wysoki poziom swoich dzieł, a "Sztywniak" moim zdaniem był tak rewelacyjny, zabawny i intrygujący, że moje obawy wydały mi się uzasadnione. Byłoby mi przykro i czułabym się rozczarowana, gdyby "Ale kosmos" okazało się książką, która nie dorównywałaby klasie "Sztywniakowi". A zdążyłam na tyle polubić styl i narrację autorki, że nie chciałam narażać się na podobną frustrację.
Kiedy jednak książka znalazła się na mojej półce, nie mogłam powstrzymać się, by do niej nie zajrzeć. A kiedy już zajrzałam - byłam stracona dla świata na całe dwa dni.
Z wielką radością i ulgą stwierdziłam, że nie mogę oderwać się od lektury! Przykuwa ona uwagę od pierwszych linijek tekstu,zaś moją euforię niemal wywołał fakt,że narracja i styl wcale nie odbiegają poziomem od tych znanych mi ze "Sztywniaka"!
Niewiele jest książek, przy lekturze których śmieję się w głos. Ta...
Kolejna pozycja w dorobku niezmordowanej Mary Roach. Ta kobieta jest po prostu fantastyczna. Po książkach o duchach, truposzach i seksie przyszła pora na kosmos i ludzkie w niego wyprawy. Fascynująca lektura. Jak sam tytuł wskazuje dowiadujemy się jak i co jeść, w jaki sposób wydalać (może niezbyt smaczny ale interesujący rozdział) i uprawiać seks w stanie nieważkości ( a pewnie, że się da) . A poza tym mamy tutaj jeszcze solidny kawałek historii wypraw w kosmos.
A wszystko to podane lekko i z humorem ale bardzo solidnie. Roach wykonała kawał roboty przygotowywując się do napisania tej książki. Ja proszę jeszcze!!!!
Od momentu zauważenia książek Mary Roach na polskim rynku miałam nieprzejednaną ochotę na spróbowanie tych wścibskich pytań, drążenia tam, gdzie niekoniecznie się powinno, a przede wszystkim chciałam poznać sekrety, które każdego ciekawią, a boimy się spytać lub nie wiemy kogo.
Jako pierwszą upolowałam "Ale kosmos", która, co może wydaje się dziwne, ale traktuje o wszystkim, a nie tylko o kosmosie. Wydaje się, że bycie astronautą to czysta przyjemności, a miliony chętny oblegają biura NASA byleby choć na parę chwil znaleźć się w kosmosie. Nic bardziej mylnego. Liczba chętnych nadal jest stała, ale podróże w kosmosie pomimo tak zaawansowanej technologii to nadal niewygodna i raczej nie należąca do przyjemnych podróż. Wyobraźcie sobie, że musicie jechać autokarem ileś dni - nie umyjecie się, jedzenie będzie paskudne, nie macie nawet namiastki prywatności, nie wspominając o przestrzeni i wygodzie, której też nie uzyskacie. Brzmi znajomo? Pewnie każdy gdzieś jechał i wie, że warunki...
Życiowe podejście do fizjologii w kosmosie. O tych jakże przyziemnych sprawach nie można przeczytać w książkach opisujących podbój kosmosu. Nic nie piszą o problemach z wymiotowaniem, robieniem kupy czy paskudnym jedzeniem..Wszystko zawsze jest poważne, wzniosłe i bardzo skomplikowane, matematyczne obliczone i oszacowane. Gdy tymczasem człowiek jest najsłabszym ogniwem machiny kosmicznej. Jest bardzo delikatny i wymaga gruntownego przygotowania sprzętu zapewniającego mu przeżycie w bardzo nieprzyjaznych i zabójczych okolicznościach. Książka, jak wszystkie Autorki, napisana z dużą dozą humoru ale jednocześnie rzetelnie oparta na źródłach. Polecam.
Któż z nas nie marzył kiedyś aby się wybrać w kosmos? Zobaczyć jak wygląda nasza planeta w całości? Nie czuć przyciągania ziemskiego?
Ale czy naprawdę zdajemy sobie sprawę z jak wygląda życie kiedy nie ma grawitacji?
W książce „Ale kosmos” autorka przybliża nam jak astronauci radzą sobie z czynnościami, które na Ziemi nie sprawiają kłopotu, a w przestrzeni pozaziemskiej stanowią nie lada orzech do zgryzienia. Dowiemy się co jedzą ludzie na statku, jak się myją i korzystają z toalety i czy mogą się kochać. Przy okazji pani Mary Roach serwuje nam historię podboju kosmosu. Opisuje jakie eksperymenty przeprowadza NASA aby ulepszyć wyprawy poza naszą planetę.
Autorka przygląda się życiu kosmonauty. Zanim poleci musi odbyć treningi i przejść testy m. in. nocnikowy, kuchenny. Są oni wystawieni na wiele niedogodności. Nie ma czegoś takiego jak prywatność, a każda minuta ich pobytu jest dokładnie zaplanowana.
Książka jest napisana skrupulatnie. Aby zgłębić temat lotów w kosmos pani...
Jak zwykle Mary Rouch czyta się gładko. Zgadzam się z zasłyszaną opinią, że "Ale kosmos!..." jest tuż za "Sztywniakiem..." i tuż przed "Bzyk..."
I to pomimo błędu ze strony 76 dotyczącego grawitacji (ale może to tylko błąd tłumaczenia).
Generalnie rzecz dotyczy takich aspektów podboju kosmosu, o których nie słyszy się w wiadomościach i nie czyta w prasie.
POLECAM!
Mam za sobą już jedną książkę Mary Roach, kobiety niezwykle ciekawskiej, żeby nie powiedzieć wręcz wścibskiej. Była to książka o duchach i ludzkiej duszy. Ten temat jakoś zawsze mnie interesował, szczególnie duchy, teraz dostała mi się w ręce kolejna książka amerykańskiej pisarki, tym razem o kosmosie i astronautach. I mimo, że nigdy jakoś nie patrzyłam w niebo tęsknym okiem, s-f nie czytam, ani w sumie nawet nie oglądam, to książka mnie zainteresowała i czytało mi się ją bardzo dobrze.
Myślę, że pani Roach jako dziecko musiała zadawać swoim rodzicom bardzo dużo, zapewne dla nich męczących, pytań. I że zamiast myśleć ogółami i wzniosłymi ideami, ona zastanawiała się nad przyziemnymi szczegółami. Nie ukrywam, że i mnie czasem nachodzą takie pytania: no dobrze, wszystko pięknie i ślicznie, ale co będzie gdy... I właśnie z takimi pytaniami o te najdrobniejsze szczegóły, całkiem ludzkie i czasami nawet krępujące udała się do różnych ważnych, ogólnie znanych instytucji, by tam...
Nigdy nie byłam wielbicielką opowieści o prawdziwych podróżach w kosmos, ale jak każdy miałam o tym jakieś wyobrażenie: bohaterscy astronauci relaksujący się w rakiecie bez grawitacji, między kolejnymi fascynującymi zadaniami.
Po przeczytaniu książki "Ale kosmos!" wiem już, że nie wszystko jest takie jak mi się wydawało, ale dzięki temu stało się naprawdę interesujące, a astronauci to naprawdę bohaterzy, bo zgadzają się na robienie niesamowitych rzeczy. Bo czy chcielibyście jeść jedzenie w kostkach pokrytych woskiem? Czy chcielibyście robić kupę do foliowych woreczków pomagając sobie palcem i mając obok kolegę z załogi? Do tego mega przeciążenie, które odkleja mózg od kręgosłupa i zamknięcie w puszce w bezkresnym, czarnym kosmosie. Jestem pełna podziwu!
Podziw należy się także autorce - Mary Roach. Musiała przeczytać miliony dokumentów z różnych instytucji, pełne naukowych sformułowań. Musiała wyciągnąć interesujące ją informacje od różnych ludzi, nie zawsze chętnych do zwierzeń....
Muszę się przyznać, iż do lektury książki Mary Roach podchodziłem z pewną rezerwą, która wynikała m. in. z faktu, iż loty w kosmos nigdy specjalnie mnie nie interesowały. Jednak po przeczytaniu kilku pierwszych stron wszystkie wątpliwości zostały rozwiane i „Ale kosmos!” okazał się jedną z najciekawszych książek, jakie ostatnio czytałem. „Ale kosmos” to bardzo ciekawy opis wyzwań przed jakimi stają ludzie zaangażowani w loty kosmiczne. Przy czym okazuje się, że tymi wyzwaniami są tak proste czynności jak jedzenie i mycie. Tyle, że to co na Ziemi jest wręcz banalne, to przy zerowej grawitacji jest nie lada wyzwaniem i źródłem wielu problemów, które często trudno rozwiązać. Należy podkreślić, iż autorka podeszła do tematu bardzo profesjonalnie. Może świadczyć o tym chociażby fakt, iż zbierając materiały do książki spotkała się nie tylko z przedstawicielami NASA (Mary Roach jest Amerykanką), ale odwiedziła także agencje kosmiczne w Japonii i Rosji. Z drugiej strony książka napisana...
Mary Roach jak zawsze bezkonkurencyjna! Porażające, ile wiedzy jest w tej książce. Trochę odczarowuje mityczne międzygwiezdne podróże, które wielu z nas nie dawały spać po nocach, ale robi to niezwykle taktownie (nawet kiedy pisze o kosmicznych defekacjach) i dowcipnie. Książka, która jest gęsta od faktów, dzięki finezyjnej ironii pani Roach pozwala zobaczyć historię podboju kosmosu w szerszym, nawet egzystencjalnym kontekście. Rewelacja!
Moja Biblioteczka
Cytaty z książki
-
Kiedy masz tylko jedną parę majtek na dwa tygodnie lotu kosmicznego, to wyciek z odbytu nie będzie t... więcej Mary Roach – Ale kosmos! Jak jeść, kochać się i korzystać z WC w stanie nieważkości