Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant1
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński27
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać406
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dana Kollman
1
7,1/10
Pisze książki: reportaż
Dana Kollman – specjalistka od kryminalistyki sądowej z jedenastoletnim stażem w policji w Arlington County, w Wirginii oraz w Baltimore County, w stanie Maryland. W swojej karierze pracowała przy ponad tysiącu miejscach zbrodni, kilkadziesiąt razy zeznawała w sądzie, wystąpiła tez gościnnie w serialu Homicide. Tytuł magistra kryminalistyki sądowej zdobyła na Uniwersytecie George’a Washingtona, a doktorat z antropologii na American University. Obecnie wykłada medycyną sądową, prawo kryminalne i antropologię na Uniwersytecie Towson w Baltimore.http://
7,1/10średnia ocena książek autora
361 przeczytało książki autora
569 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Nie bierz do ust ręki umarlaka Dana Kollman
7,1
Książka tak bardziej o śmierci okiem technika kryminalistyki. Raczej nie do kawy, chyba że ktoś ma mocny żołądek albo niewiele rzeczy go w życiu rusza. "Nie bierz do ust ręki umarlaka" może rozczarować wszystkich fanów wszelkiej maści Kryminalnych Zagadek Krowiej Wólki. Zamiast ponętnych kobiet detektywów przechadzających się na miejscu zbrodni tu i ówdzie powolnym krokiem i sprawdzających czy ciała ofiar dobrze się kadrują, otrzymujemy mocny opis pracy technika kryminalistyki, czyli brud, smród i zwłoki w różnym stanie rozkładu, które niezbyt dobrze się kadrują. Autorka w swojej książce opisuje kilkanaście lat swojej pracy - ciężkiej, mozolnej, w warunkach dalekich od komfortu. Genialnie między wierszami wyśmiewa wszelkie "głupoty", które przewijają się przez seriale kryminalne (przykładowo ściąganie odcisków palców z kamieni lub płatków kwiatów). To jest jedna z tych książek, którą powinien przeczytać każdy, kto interesuje się kryminalistyką, jak również osoby, które myślą o wybraniu takiego kierunku studiów. Z kart tej książki jasno wynika, że praca technika kryminalistyki często pozostaje niedoceniona, a sam technik musi wykazywać się mocnym żołądkiem i stalowymi nerwami. Na koniec muszę dodać, że autorka posiada bardzo specyficzne poczucie humoru, które nie wszystkim może przypaść do gustu (mnie przypadło, ale moją przyjaciółkę brzydziło). Ogólnie pozycja warta polecenia.
Nie bierz do ust ręki umarlaka Dana Kollman
7,1
"Mrożące krew w żyłach, trzymające czytelnika w nieustannym napięciu, a nierzadko przezabawne historie z życia specjalisty kryminalistyka.
Odwrotnie niż w licznych, tak popularnych dziś serialach kryminalnych, autorka rezygnuje z efekciarstwa na rzecz prawdy, opowiadając, co faktycznie dzieje się za żółtą policyjną taśmą. Rzeczowo, bez ogródek, za to z ogromnym poczuciem humoru odkrywa przed czytelnikiem tajniki pracy na miejscu zbrodni, które na swój sposób okazuje się fascynującym miejscem".
Skuszona takim zachęcającym opisem zabrałam się do czytania tej książki zaraz po odebraniu jej z poczty, nie zwracając uwagi na moją stertę do przeczytania. Niestety wraz z kolejnymi stronami mój entuzjazm opadał i opadał.
Niby w książce znajduje się to co powinno - historie z codziennego życia kryminalistyka, jednak brak jest w niej zupełnie elementów mrożących krew w żyłach i trzymających w napięciu - pierwsza bzdura z okładki. Humor reprezentowany przez Danę też do mnie nie trafił, uśmiechnęłam się może dwa, trzy razy i to chyba w najmniej spodziewanych przez autorkę momentach. Większość żartów była na siłę, np. zupełnie nie wiem po co było opowiadanie historii z dzieciństwa związanych z bardzo przesądną matką, mających chyba na celu łopatologiczne wytłumaczenie tego, że autorka uważa się za nie do końca normalną. Albo kilka stron przeznaczonych na opisy czynności fizjologicznych (zupełnie niezwiązanych z kryminalistyką) z "kodeksem korzystania z toalety" dla kobiet włącznie, serio? Do tego na koniec zirytowało mnie jeszcze narzekanie autorki na swoją pracę i argumentowanie decyzji o odejściu - moim zdaniem można było to spokojnie wyciąć i nikt by nie ucierpiał.
Nie jest to książka beznadziejna, dowiedziałam się z niej kilku ciekawych rzeczy o kryminalistyce. Jednak nie spełniła moich oczekiwań jeżeli chodzi o rozrywkę, tak zapowiadaną z opisów i okładki. Czytacie na własną odpowiedzialność.