Trzy lata temu syn Zoe zginął w tragicznym wypadku nad rzeką. Teraz gdy powoli i z trudem udaje jej się odbudować z rodziną normalne życie, nagle jej chwiejną równowagę burzą tajemnicze wiadomości na temat śmierci Ethana. Czy to, co się zdarzyło, rzeczywiście było tylko wypadkiem? Czy czternastoletni chłopiec mógł zasłużyć sobie na śmierć? Zoe rozpoczyna prywatne śledztwo, próbując odtworzyć wydarzenia poprzedzające feralną noc. Tylko czy jest gotowa poznać prawdę?

Kathryn Croft to autorka między innymi bestsellerowej „Córeczki” i „Nie ufaj nikomu”. Jej nowy thriller psychologiczny, „Nie pozwól mu odjeść”, trafia w czuły punkt każdego rodzica: opowiada o żałobie po stracie syna i usilnym dążeniu do poznania prawdy. W swoich poszukiwaniach główna bohaterka stopniowo odkrywa coraz więcej tajemnic z przeszłości, docierając do najmroczniejszych sekretów skrywanych przez rodzinę i przyjaciół. Książka jest pełna emocji i rozterek, prowadzonych na oślep poszukiwań i odkrywania kolejnych strzępków informacji, składających się w niepokojącą całość. Zoe jest gotowa poświęcić wszystko, aby dowiedzieć się prawdy – pozostaje tylko pytanie, czy prawda ją wyzwoli, czy raczej doszczętnie zniszczy?

Nie można powiedzieć, żeby akcja powieści toczyła się w jakimś spektakularnych tempie. Prawdopodobnie więcej tu wątków obyczajowych niż typowego dla thrillerów napięcia, co niekoniecznie musi być wadą, w końcu nie każdy thriller musi krążyć wobec tych samych utartych schematów. Zamiast rzucać nas w wir wydarzeń „Nie pozwól mu odejść” mówi o relacjach, o różnego rodzaju problemach w związkach, o ludziach zagubionych, żyjących z poczuciem winy.

Pewnie oceniłabym nową powieść Kathryn Croft jako przeciętną, gdyby nie zakończenie. Autorka od samego początku przedstawia wydarzenia w taki sposób, że chcąc nie chcąc kreślimy sobie w głowach pewien określony schemat. Kiedy ten schemat nagle się sypie, uświadamiamy sobie, jak misternie skonstruowana była ta historia, że tak zręcznie udało jej się wywieść nas w pole. Bardzo podobała mi się ta gra prowadzona z czytelnikiem. „Nie pozwól mu odejść” to jedna z tych książek, które na koniec skłaniają do powrotu do kluczowych fragmentów, żeby się przekonać, gdzie popełniliśmy błąd. Dlatego lektura okazała się ostatecznie nadspodziewanie satysfakcjonująca i z pewnością godna polecenia. Ale może tylko ja dałam się tak podjeść, może Wy będziecie sprytniejsi. Sprawdźcie.

Agnieszka Kruk