Złapałem się za to, bo myślałem, że to będzie biografia (oczywiście nie czytałem opisu bo po co)... cóż, nie była.

Książka fabularna opisująca z perspektywy młodego szlachcica Luisa najpierw problemy miłosne rzeczonego młodzieńca, później starania Kolumba o środki i królewski patronat wyprawy na zachód do Indii, potem jak tam płynie, potem krótki epizod (w sumie jedna bitwa i kilka tygodni streszczonych do kilku akapitów) na Haiti, powrót do Hiszpanii i ponownie problemy miłosne Luisa.

Autor chyba chciał zrobić delikatne romansidło połączone z delikatną przygodówką. Właściwie nic odkrywczego się w niej nie stało... poza odkryciem Ameryki xD
Cooper zmarł w 1851 roku, więc język książki jest adekwatny do lat jego życia. Ciekawe w książce jest to, że opisując różne błędy jakie popełniała załoga Kolumba autor odnosi się czasem do jemu współczesnej wiedzy, w stylu "Kolumb zrobił coś tam, co dzisiaj wiemy, że nie ma sensu", to dodaje sporo do książki.

Książki nie polecam, ale nie żałuję, że na nią trafiłem bo trochę przy niej odpocząłem.

Złapałem się za to, bo myślałem, że to będzie biografia (oczywiście nie czytałem opisu bo po co)... cóż, nie była.

Książka fabularna opisująca z perspektywy młodego szlachcica Luisa najpierw problemy miłosne rzeczonego młodzieńca, później starania Kolumba o środki i królewski patronat wyprawy na zachód do Indii, potem jak tam płynie, potem krótki epizod (w sumie jedna...

Wedle opisu sądziłem, że to fabularyzowana biografia Kolumba. Chciałem skonfrontować moje informacje na temat Odkrywcy. Niestety spotkało mnie rozczarowanie. To bajka z wyprawą Kolumba w tle. Szkoda czasu.

Wedle opisu sądziłem, że to fabularyzowana biografia Kolumba. Chciałem skonfrontować moje informacje na temat Odkrywcy. Niestety spotkało mnie rozczarowanie. To bajka z wyprawą Kolumba w tle. Szkoda czasu.