Książka tak samo dobra, jak poprzednie tomy, może nawet trochę bardziej od nich porywająca i zwariowana. Chociaż to, ile bliskich spotkań ze śmiercią udało się przetrwać Izabeli wzbudza wątpliwości. Nie przeszkadzało mi to jednak, bo bawiłam się świetnie, a śledzenie badań prowadzonych przez bohaterów jest naprawdę fascynujące, mimo, że są one oczywiście fikcyjne. Dodatkowo, zwyczaje mieszkańców Keongi skłoniły mnie do pewnej refleksji na temat ludzi. Polecam.

Książka tak samo dobra, jak poprzednie tomy, może nawet trochę bardziej od nich porywająca i zwariowana. Chociaż to, ile bliskich spotkań ze śmiercią udało się przetrwać Izabeli wzbudza wątpliwości. Nie przeszkadzało mi to jednak, bo bawiłam się świetnie, a śledzenie badań prowadzonych przez bohaterów jest naprawdę fascynujące, mimo, że są one oczywiście fikcyjne....

Czy węże morskie mogą być tak naprawdę smokami?

Lady Trent ma zamiar sama to sprawdzić. Wraz z synem, jego guwernantką i przyjacielem Tomem udają się w długą podróż na pokładzie statku Bazyliszek.

Początek podróży, choć niewątpliwie emocjonujący, nie zapowiada katastrofy, która ma się niedługo wydarzyć.

Badaczce udaje się bez większych problemów obserwacja wodnych węży. Jednego niestety musi poświęcić w imię nauki. Z pomocą marynarzy zabijają jedną z tych wielkich bestii, dokładnie ją opisują i mierzą. Kobieta robi serię szkiców mięśni i kości zwierzęcia. Jest zadowolona z wyników ich pracy.

Wkrótce jednak nadchodzi sztorm.

Burza na długo zamknęła ich w kajucie. Gdy w końcu mogą z niej wyjść sytuacja nie wygląda za dobrze - statek utknął na skałach, a na horyzoncie widać już łódki tubylców zamieszkujących wyspy na Pękniętym Morzu.

I choć lady Trent nie będzie umiała do końca powiedzieć jakim cudem wplątała się w incydent rangi krajowej- ponownie się jej to udało.

"Podróż Bazyliszka" Marie Brennan to kolejny tom z serii poświęconej smokom. I póki co zdecydowanie najbardziej mi się podoba.

Pojawiają się tu smoki całkiem inne niż dotychczas. Ważnym aspektem całej lektury stają się wierzenia tubylców i smocza dusza, którą ma posiadać główna bohaterka. To przez nią stanie przed trudnymi wyborem, gdzie żadna z dróg nie wydaje jej się lepszym wyjściem.

Ten tom zachęcił mnie do sięgnięcia po resztę serii. Intrygujące jest pytanie, które smoki teraz pojedzie zbadać Trent? Choć jeśli ponownie przeczytam o przypadkowym wplątaniu się w przewroty w kraju, misje dyplomatyczne lub podobne wydarzenia odpuszczę sobie dalsze czytanie. Nie jest to mój ulubiony temat w tego typu książkach 🤭

Czy węże morskie mogą być tak naprawdę smokami?

Lady Trent ma zamiar sama to sprawdzić. Wraz z synem, jego guwernantką i przyjacielem Tomem udają się w długą podróż na pokładzie statku Bazyliszek.

Początek podróży, choć niewątpliwie emocjonujący, nie zapowiada katastrofy, która ma się niedługo wydarzyć.

Badaczce udaje się bez większych problemów obserwacja wodnych węży....

Trzeci tom PAMIĘTNIKÓW LADY TRENT, czyli PODRÓŻ "BAZYLISZKA", to jak do tej pory najlepsza odsłona tej serii... choć to niestety nie oznacza, że jest jakaś świetna. Ogólnie te książki mnie nie porwały, a raczej nawet dwa pierwsze tomy odstraszyły, ale wpadłam w owczy pęd czytania i teraz chcę poznać całość.
Jak już wspomniałam, PODRÓŻ "BAZYLISZKA" podobała mi się najbardziej. Jest parę powodów. Pierwszy, to fakt, że w tej części mamy naprawdę sporo smoków i o smokach. Drugi, wynikający z pierwszego, to mniej prywaty Lady Trent, bo obyczajowa część tej opowieści zawsze kuleje. Trzeci, obecność syna głównej bohaterki, który ocieplił jej wizerunek.
Podoba mi się także morski charakter tego tomu. Jesteśmy na morzu, mamy nieco szalonego i ekscentrycznego kapitana, oraz węże morskie - smoki. To wszystko razem nieźle wygląda i zachęca do lektury.
To, co mi się standardowo nie podoba, to bohaterka, jej egoizm, infantylność, pozerstwo, usilna próba pokazania się z jak najlepszej, w tym wypadku to oznacza jak najbardziej profesjonalnej strony - lecz jej predyspozycje i charakter zaprzeczają, by w prawdziwym, realnym świecie taka osoba odniosła sukces. Wszystko, co dotyczy jej prywatnych uniesień, jest wręcz nie do zniesienia. Także wciskane na siłę ideologiczne treści stają się w wersji Marie Bernnan trudne do strawienia.
Wartością dodaną tej serii są ilustracje, szata graficzna stworzona przez Todda Lockwooda. Świetne, klimatyczne obrazy, mroczne, realistyczne, ale przy tym baśniowe - pobudzają wyobraźnię. Ogromnie podobają mi się okładki. Wiem, że to słaby plus, ale jednak - najpierw oczy, potem treść... zawsze tak jest.

na morzu... i nie tylko
PAMIĘTNIK LADY TRENT
5/10
Wydawnictwo Zysk i S-ka

Trzeci tom PAMIĘTNIKÓW LADY TRENT, czyli PODRÓŻ "BAZYLISZKA", to jak do tej pory najlepsza odsłona tej serii... choć to niestety nie oznacza, że jest jakaś świetna. Ogólnie te książki mnie nie porwały, a raczej nawet dwa pierwsze tomy odstraszyły, ale wpadłam w owczy pęd czytania i teraz chcę poznać całość.
Jak już wspomniałam, PODRÓŻ "BAZYLISZKA" podobała mi się...

Czy polecam? Chyba tak

Jest to pierwsza część pamiętników Lady Trent która szczerze mnie rozczarowała. Będę czytać dalej, ponieważ wątpię by w następnych książkach pojawiło się to, co przeszkadzało mi tutaj.

Z plusów mogę tylko wymienić odkrycie Izabeli na Rahuahane, które było dla mnie sporą niespodzianką i bardzo mi się podobało.
Minusów jest już trochę więcej. Po pierwsze mimo że ta książka miała opowiadać o podróży dookoła świata w celu badania smoków, miałam wrażenie że zeszły one na drugi plan, a może nawet na trzeci. Po drugie, panował tu straszny chaos- pojawiło się wiele gatunków smoków, jednak na żadnym z nich nie zatrzymywano się na dłuższy czas, gdy tylko któryś mnie zaciekawił, przeskakiwano do innej sceny w innym miejscu. O wiele bardziej wolałam dwie poprzednie książki, których akcja toczyła się głównie w jednym miejscu. Tutaj nie ma żadnej solidnej struktury, wszystko jest zbyt rozlazłe jak dla mnie. Gdyby nie to, że zdarzyło się tu kilka ważnych dla Izabeli momentów, polecałabym omijać tą pozycję.

Czy polecam? Chyba tak

Jest to pierwsza część pamiętników Lady Trent która szczerze mnie rozczarowała. Będę czytać dalej, ponieważ wątpię by w następnych książkach pojawiło się to, co przeszkadzało mi tutaj.

Z plusów mogę tylko wymienić odkrycie Izabeli na Rahuahane, które było dla mnie sporą niespodzianką i bardzo mi się podobało.
Minusów jest już trochę więcej. Po...

https://ksiazkoholiczka22.blogspot.com/2022/02/podroz-bazyliszka-marie-brennan-odwaga.html

https://ksiazkoholiczka22.blogspot.com/2022/02/podroz-bazyliszka-marie-brennan-odwaga.html

Ale sobie autorka fajnie nawymyślała tych różnych krain, smoków i tajemnic do odkrywania! Jestem pod wrażeniem i cieszę się, że jeszcze trochę przede mną.

Ale sobie autorka fajnie nawymyślała tych różnych krain, smoków i tajemnic do odkrywania! Jestem pod wrażeniem i cieszę się, że jeszcze trochę przede mną.

Jestem w sytuacji, że mogę porównać ten tom nie tylko z poprzednimi, ale także z następnymi. I niestety muszę przyznać, że w tym porównaniu wypada on słabo.
Nie zrozumcie mnie źle, książka jest powieścią dobrą, czyta się ją ciekawie i jest dość wciągająca. Ale niestety autorka jak sama zaznacza na początku, mocno streszcza całą tytułową podróż Bazyliszka. I z powodu tego skrócenia książka staje się dość chaotyczna.
Przez pierwszą połowę powieści mamy opis podróży. Każdy rozdział (czasem dwa) dzieją się w jednym miejscu-przystanku. Bardzo dobrze rozbudowuje to świat Lady Trent, ale przez to książka traci na wewnętrznej spójności. Są to epizody powiązane bohaterami, ale niewiele ponadto.
Natomiast druga część, gdy docieramy już do Keongi (Hawaje),jest wspaniały. Mamy barwny świat, autorka daje sobie trochę więcej czasu na jego zbadanie, można się w niego ładnie zagłębić i go pokochać. Tutaj też dzieje się bardzo dużo, moim zdaniem znacznie więcej niż w poprzednich rozdziałach.
W tej książce wreszcie dostajemy prawdziwe multum smoków. Autorka ma zacięcie przyrodnicze, ale nie tak dobre jak antropologiczne. Choć jej opisy wyglądu i zachowań są niesamowicie ciekawe i dobrze dopracowane.
Co do postaci to Izabela i Tom mają już bardzo ostro zarysowane charaktery i dobrze się ich trzymają. Bardzo polubiłem tę parę i naprawdę świetnie podąża się za ich przygodami. Dodatkowo dostajemy tu kapitana okrętu, który jest napisany ciekawie, młodego Jake'a, syna Izabeli, którego od ręki pokochałem i Suhaila, który jest całkiem dobrze zarysowany, mimo że dostaje nie tak dużo czasu. Natomiast jest to postać, która jeszcze wróci w następnych tomach i tam dopiero zacznie się dziać.
Podsumowując, akcja jest ciekawa, ale przez chęć wprowadzenia za dużej liczby wątków w krótkiej bądź co bądź powieści rozspaja je i chaotyzuje. Bohaterowie są świetni, świat kolorowy, smoki wspaniałe. Ciekawy jest opis życia na statku i walki z morzem. Mimo że oceniam go jako najsłabszy z serii to i tak jest to powieść zasługująca na uwagę.

Jestem w sytuacji, że mogę porównać ten tom nie tylko z poprzednimi, ale także z następnymi. I niestety muszę przyznać, że w tym porównaniu wypada on słabo.
Nie zrozumcie mnie źle, książka jest powieścią dobrą, czyta się ją ciekawie i jest dość wciągająca. Ale niestety autorka jak sama zaznacza na początku, mocno streszcza całą tytułową podróż Bazyliszka. I z powodu tego...

Kolejny już trzeci tom, widać rozwój autorki i bohaterki, która coraz częściej używa rozumu i logiki zastanawiając się jak jej działania przyniosą dalsze skutki. ciekawsze watki początkowo nie składające się od razu, tym razem są przedstawione różne "orientalne" światy nadmorskie i ich kultury. Jeśli ktoś przebrnął przez poprzednie części w tej będzie bawił się świetnie.

Kolejny już trzeci tom, widać rozwój autorki i bohaterki, która coraz częściej używa rozumu i logiki zastanawiając się jak jej działania przyniosą dalsze skutki. ciekawsze watki początkowo nie składające się od razu, tym razem są przedstawione różne "orientalne" światy nadmorskie i ich kultury. Jeśli ktoś przebrnął przez poprzednie części w tej będzie bawił się...

5,5

5,5

Kolejna bardzo dobra i wciągająca część przygód lady Trent.

Kolejna bardzo dobra i wciągająca część przygód lady Trent.