Książka "Turning Darkness Into Light" okazała się tak samo dobra, jak powieści z cyklu o Lady Trent. Fabuła jest bardzo dobrze poprowadzona - na początku wszystko wydawało się niepozorne i nie podejrzewałam, że może to się tak rozwinąć. Podobały mi się tłumaczenia tablic z komentarzami, w których bohaterowie dyskutowali między sobą na temat różnych ich elementów. Ciekawa i niejednoznaczna była postać Mornetta, motywy jego działań oraz jego relacja z Audrey. Również sposób myślenia Cory był interesujący.
Opowieść ta porusza, takie tematy jak podziały między ludźmi, wpływ historii i stereotypów na nie, a także z czym mogą mierzyć się potomkowie znanych osób.
Szkoda, że to już ostatnia powieść dziejąca się w tym świecie, bo świetnie się bawiłam czytając je wszystkie.

Książka "Turning Darkness Into Light" okazała się tak samo dobra, jak powieści z cyklu o Lady Trent. Fabuła jest bardzo dobrze poprowadzona - na początku wszystko wydawało się niepozorne i nie podejrzewałam, że może to się tak rozwinąć. Podobały mi się tłumaczenia tablic z komentarzami, w których bohaterowie dyskutowali między sobą na temat różnych ich elementów. Ciekawa i...

Wspaniałe rozwinięcie przebogatego świata stworzonego przez panią Brennan.
Jest to bez wątpienia pozycja trudna, ze względu na treść. Historia przedstawia się następująco: pewien ekscentryczny lord odnajduje skrzynię pełną starożytnych tabliczek z pradawnym tekstem i zatrudnia tłumaczkę, by ujawniła światu treść tych tabliczek. I tu pojawiają się dwa problemy. Po pierwsze tłumaczony przez bohaterkę tekst jest czysto poetycki, pełen słownych gier i zawijasów. Dodatkowo bohaterka wywodzi się z podłoża filologicznego i często korzysta z terminologii naukowej. To plus fakt, że książka nie została przetłumaczona na język polski, może znacznie utrudnić odbiór.
Sama historia, którą zarysowałem, jest tylko jednym z wielu wątków tej powieści. Wszystkie są wspaniale splecione i tworzą piękną całość. Autorka z wielką wprawą rozprawia się z ksenofobią, szowinizmem, nadmierną ambicją, nacjonalistycznymi partiami politycznymi i oszustami w gronie naukowców. Wszystko zaprawione jest kryminalno sensacyjną nutką i drobnym romansem.
Narracja jest utrzymana w takim samym stylu, jak w pozostałych częściach. Główną część stanowią urywki dziennika głównych bohaterek, dodatkowo uzupełnione listami i artykułami prasowymi. Pozwala to bardzo dobrze zrozumieć bohaterów i wyczuć ich styl.
Autorka już od pierwszej części nakreśliła silną postać kobiecą, jednoczenie w żaden sposób nie dyskryminując mężczyzn w swojej twórczości. Tu sytuacja rysuje się podobnie. Audrey plasuje się dumnie obok swojej babci Izabeli. Dla wielu może to być wzór dążącej do wiedzy młodej kobiety, która stara się dorównać rodzinnemu dziedzictwu. Bohaterka posługuje się ciętym językiem, jest ambitna, choleryczna, diabelnie inteligenta i ma tendencje do ładowania się w kłopoty. Przez całą lekturę miałem skojarzenia z postacią Kitty Pride, z którą łączy ją dużo cech.
Audrey wspierają Kudshayn, drakoniański naukowiec i kapłan, który prezentuje zupełnie inny pogląd na badany temat i stanowi niesamowitą przeciwwagę dla Audrey. Jest oazą spokoju, dyplomatą w każdym calu, jednocześnie zafascynowany nowym, otaczającym go światem i przerażony tym, czego nie zna i co może znaleźć w tłumaczonym tekście. Cora jest stworzona jako mocno zgłębiona dziewczyna (młoda kobieta, przepraszam) o niesamowicie przenikliwym umyśle. Jest niesamowicie ciekawie stworzona, ale mam wrażenie, że można było dać jej trochę więcej czasu, by lepiej się rozwinęła.
Po przeciwnej stronie barykady stoją Lord Gleighleigh (mam nadzieję, że dobrze to napisałem),ambitny ekscentryk z zamiłowaniem do antyków, kryjący więcej niż jedną tajemnicę i Aaron, stary znajomy Audrej, który skrzywdził ją w sposób, którego nikt by się nie spodziewał, jej wielki rywal i ukryta miłość.
Wszystko to zaprawione jest wspaniałym antropologiczno-socjologicznym podejściem pani Brennan. Świat jest przepełniony religiami, wierzeniami, kulturami i narodami i współgra w idealny sposób. Autorka wykreowała dziesiątki powiedzeń, nawiązujące do kultury świata, w który osadziła akcję. I mimo że nie ma tu smoków jako takich, powieść zdecydowanie zasługuje na miano smoczej.
Gorąco polecam tę książkę. Wymaga wytrwałości i naprawdę dobrej znajomości języka, ale rezultat wart jest wysiłku. Liczę na to, że wydawnictwo postanowi uzupełnić serię o tą wspaniałą powieść.

Wspaniałe rozwinięcie przebogatego świata stworzonego przez panią Brennan.
Jest to bez wątpienia pozycja trudna, ze względu na treść. Historia przedstawia się następująco: pewien ekscentryczny lord odnajduje skrzynię pełną starożytnych tabliczek z pradawnym tekstem i zatrudnia tłumaczkę, by ujawniła światu treść tych tabliczek. I tu pojawiają się dwa problemy. Po pierwsze...