Jaka fajna książka... A o czym? O czterech diametralnie różnych kobietach, które łączy jeden wspólny mianownik: niezadowolenie z życia. Oczywiście każdej z nich przychodzi mierzyć sie z innymi problemami, a sen z ich oczu spędzają kompletnie inne sprawy, ale potwierdza to tylko pewną moją tezę, że najtrudniej zrozumieć... siebie samą. Wszystkie szukaja pomocy u "stroicielki dusz", która jakimś cudem potrafi odgadnąć ich myśli i próbuje nakierować je na "właściwą ścieżkę". Tak naprawdę jednak wizyta u stroicielki dusz wywołuje u kobiet jedynie refleksję, by spojrzeć wgłąb siebie, zmierzyć się ze swoimi demonami, pragnieniami i potrzebami.
W książce jest i wesoło i smutno, i powaznie i z humorem, i kulturalnie i "dosadnie", a książka wciągnęła mnie chyba głównie dlatego, że poczułam się, jak na kozetce u psychoterapeuty... Chyba, bo jeszcze nigdy takiego miejsca nie odwiedziłam. Powiem - było fantastycznie i zachęcam do lektury, bo bez "zadęcia" i moralizatorstwa potrafi otwierać oczy.

Jaka fajna książka... A o czym? O czterech diametralnie różnych kobietach, które łączy jeden wspólny mianownik: niezadowolenie z życia. Oczywiście każdej z nich przychodzi mierzyć sie z innymi problemami, a sen z ich oczu spędzają kompletnie inne sprawy, ale potwierdza to tylko pewną moją tezę, że najtrudniej zrozumieć... siebie samą. Wszystkie szukaja pomocy u...