Ta część jest zdecydowanie najlepsza z całej serii. Tyle emocji, łez wzruszenia, złamanego serca już dawno nie dostarczyła mi żadna książka.

Czy dwie złamane przez los postacie mają szansę na powrót do całości i szczęścia?

W tej książce ból jest wypisany praktycznie na każdej stronie, czasami brakuje słów, aby opisać takie okropieństwa przez jakie musieli przejść nasi bohaterowie.
W końcu poznajemy tajemnicę Flame'a. Nie wiem jak wy, ale ja od początku zadawałam sobie pytanie, co takiego musiało się zdarzyć w jego przeszłości, aby samookaleczenia i to naprawdę poważne dawały mu przyjemność. Jego dzieciństwo było straszne. Praktycznie nie ma szczęśliwych wspomnień, w jego umyśle widnieje tylko cierpienie i ból, której sprawcą jest bliska dla niego osoba. Straszne jest to co ktoś potrafi zrobić w imię religii oraz własnych przekonań. Jak można tak brutalnie potraktować dziecko? Nie mówię tu tylko o przemocy fizycznej, ale również psychicznej z którą Flame nawet w przyszłości nie potrafi dać sobie rady. Słowa mogą być bardziej krzywdzące niż pięści, mogą bardziej ranić. Siniaki kiedyś znikną, blizny może zostaną, ale będą bardziej wyblakłe, natomiast rany na duszy nigdy nie przeminą. Życie chłopaka zmienia się gdy poznaje swoich najlepszych przyjaciół. Oni jako pierwsi starali się go zrozumieć, wspierali go, byli dla niego rodziną.
Z kolei Maddie, trzecia z przeklętych sióstr. Z każdą kolejną częścią powtarzałam sobie, że traktowanie dzieci w Zakonie mnie już nie zdziwi. Po raz kolejny się myliłam. Każda kolejna siostra ma jeszcze straszniejsze wspomnienia od poprzedniej. Maddie boi się praktycznie wszystkiego, aż poznaje Flame'a.
Dwie zranione dusze, dwa oddzielne piekła wspomnień, niby tacy różni,a jednak tak bardzo podobni. Czy uleczą siebie nawzajem?
Niezwykle podobały mi się momenty gdy walczyli o siebie, nawet gdy druga osoba traciła już nadzieję. Rysunki i śpiew Maddie na każdym kroku walczyły z demonami Flame'a który nie może być dotykany. Gdy poznaje dziewczynę, gdy ją dotyka nie odczuwa płomieni, jednak w jego umyśle ciągle pozostaje myśl, że nic nie trwa wiecznie i w końcu ktoś mu ją odbierze.
To książka naprawdę emocjonalna, nie potrafiłam się od niej oderwać, nawet po to aby sięgnąć po kolejną chusteczkę. Moje łzy, które również występowały, swobodnie skapywały w dół, nie miałam czasu ich otrzeć bo byłam zajęta przewracaniem coraz to kolejnych stron.
Na pewno jeszcze nie raz sięgnę po tą część, już nie mogę się doczekać kolejnych jednak w moim sercu to właśnie historia Maddie i Flame'a pozostanie tą najważniejszą.

Ta część jest zdecydowanie najlepsza z całej serii. Tyle emocji, łez wzruszenia, złamanego serca już dawno nie dostarczyła mi żadna książka.

Czy dwie złamane przez los postacie mają szansę na powrót do całości i szczęścia?

W tej książce ból jest wypisany praktycznie na każdej stronie, czasami brakuje słów, aby opisać takie okropieństwa przez jakie musieli przejść nasi...