To ja się zdecydowanie wyłamię z tych wszystkich pozytywnych opinii, niestety. To absolutnie nie jest zła książka, przede wszystkim porusza bardzo ważny temat, jednak do doskonałości brakuje jej bardzo dużo... A może po prostu ja spodziewałam się czegoś innego?

Przede wszystkim uderzyło mnie to, że ta historia prawie w ogóle nie wzbudziła we mnie oczekiwanych emocji. Dopiero coś we mnie drgnęło pod sam koniec, kiedy autorka naprawdę nie szczędzi nam drastycznych i mocnych opisów. Nie jestem znieczulona, więc czułam się zszokowana ogromem ludzkiego zła i tym, co spotkało Dianę. Jednak przez większą część książki tych emocji nie czułam w ogóle, a bywało też sporo takich momentów, kiedy byłam wręcz znudzona...

Książki odbieram bardzo emocjonalnie, bardzo szybko zaczynam płakać, więc jeśli ta historia mnie do tego płaczu, żalu i wzruszenia nie doprowadziła - to nie jest dobrze. Nie mogę się przyczepić do fabuły, ale zdecydowanie mogę do stylu, który odebrałam jako banalny, nijaki. Autorka czasem za bardzo skupiała się na opisywaniu sytuacji, czynności, które zamiast cokolwiek wnosić do fabuły, powodowały u mnie zmęczenie.

Kolejna kwestia - bohaterowie. Niestety, dla mnie nie mają wystarczającej głębi psychologicznej, nie zżyłam się z nimi, nie poznałam ich wystarczająco. Autorce nie udało się wlać w nich odpowiedniej dawki życia, charakteru...

"Uwolnij mnie" jest powieścią z bardzo dużym potencjałem, poruszającą temat przemocy wobec kobiet - a taki temat warto, a wręcz trzeba poruszać! Jednak czegoś zabrakło - to dobry debiut, ale tylko dobry. Mam nadzieję, że autorka będzie się doskonalić:)

To ja się zdecydowanie wyłamię z tych wszystkich pozytywnych opinii, niestety. To absolutnie nie jest zła książka, przede wszystkim porusza bardzo ważny temat, jednak do doskonałości brakuje jej bardzo dużo... A może po prostu ja spodziewałam się czegoś innego?

Przede wszystkim uderzyło mnie to, że ta historia prawie w ogóle nie wzbudziła we mnie oczekiwanych emocji....