„Ania” to biografia aktorki, Ani Przybylskiej napisana przez dwóch dziennikarzy „Gazety Wyborczej Trójmiasto”, Grzegorza Kubickiego i Macieja Drzewickiego. Młodej, pięknej, utalentowanej, zadziornej kobiety, której życie i karierę przerwała zbyt wcześnie śmiertelna choroba.
To wspomnienie jej mamy Krystyny, siostry Agnieszki, kolegów z branży aktorskiej, m.in. Cezarego Pazury i Michała Żebrowskiego. To również opowieść jej menedżerki i przyjaciółki, Małgorzaty Rudowskiej, reżysera, Radosława Piwowarskiego, który jako pierwszy dostrzegł i docenił jej talent aktorski. To u niego debiutowała jako kilkunastoletnia dziewczyna w filmie ”Ciemna strona Wenus”. Zaczynała jako nastolatka w agencji modelek i hostess Perfect Studio. Jednak największym jej marzeniem było aktorstwo. Mimo, że nie skończyła studiów w tym kierunku na zawsze zapisała się w historii polskiego kina. Ania Przybylska to nie tylko aktorka znana w Polsce, ale także twarz znanej na całym świecie firmy kosmetycznej Astor i Garniera.
Z książki wyłania się przede wszystkim dziewczyna, później młoda kobieta z marzeniami.Te największe i najistotniejsze to być aktorką i mieć dużą, kochającą się rodzinę. Bardzo wcześnie została mamą. Od tej chwili zawsze rodzinę i bycie z nią stawiała na pierwszym miejscu. Ważniejsza była dla niej kariera jej partnera niż jej samej.
Znałam Anię Przybylską z telewizji, z jej filmowych, serialowych ról. Z książki poznałam zwyczajną Anię, dziewczynę z marzeniami. Nie celebrytkę, której na skutek sławy uderzyła „woda sodowa do głowy”. Mądrą kobietę, która pomimo młodego wieku wiedziała co w życiu jest najważniejsze.
"Ale za co te nagrody? Gdyby dostawało się je za wybitną kreację aktorską, to rozumiem. Ale ja nie wiem, jakie są kryteria oceny. Wychodzisz potem na scenę, kłaniasz się, dziękujesz. Ale statuetka "Złotego śledzia" czy "Srebrnego żuka" nie czyni cię wcale szczęśliwszą. (Anna Przybylska)."

Wzbraniałam się przed sięgnięciem po tę książkę. Wiedziałam, że nie będzie to łatwa lektura. Wciąż mam w pamięci ten moment niedowierzania, kiedy dowiedziałam się z jednego z portali społecznościowych, że Ania Przybylska nie żyje. Teraz po przeczytaniu książki bardzo się cieszę, że to zrobiłam. Śledziłam życie Ani od je narodzin poprzez dorastanie i zaistnienie w mediach zawsze późnym wieczorem, a nawet nocą. Zajęło mi to tylko kilka godzin. Książka jest napisana lekko. Czyta się bardzo dobrze. Trudno mi było odłożyć ją nawet ze względu na późną porę. Ania Przybylska miała piękne życie. Cieszę się, że udało jej się podążać za marzeniami. Ogromny żal, że tak młoda i utalentowana aktorka, ale przede wszystkim kochająca kobieta i mama odeszła zbyt wcześnie.
„Ania” to książka barwna i ciepła, momentami zabawna. W ostatnich rozdziałach, poruszająca, wywołująca smutek i łzy, których nie daje się powstrzymać. GORĄCO POLECAM!

„Ania” to biografia aktorki, Ani Przybylskiej napisana przez dwóch dziennikarzy „Gazety Wyborczej Trójmiasto”, Grzegorza Kubickiego i Macieja Drzewickiego. Młodej, pięknej, utalentowanej, zadziornej kobiety, której życie i karierę przerwała zbyt wcześnie śmiertelna choroba.
To wspomnienie jej mamy Krystyny, siostry Agnieszki, kolegów z branży aktorskiej, m.in. Cezarego...