rozwiń zwiń

Kroniki marsjańskie

Okładka książki Kroniki marsjańskie
Ray Bradbury Wydawnictwo: Mediasat Poland Seria: Kolekcja Gazety Wyborczej - XX wiek fantasy, science fiction
218 str. 3 godz. 38 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Kolekcja Gazety Wyborczej - XX wiek
Tytuł oryginału:
The Martian Chronicles
Wydawnictwo:
Mediasat Poland
Data wydania:
2005-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1971-01-01
Data 1. wydania:
1997-01-01
Liczba stron:
218
Czas czytania
3 godz. 38 min.
Język:
polski
ISBN:
8389651696
Tłumacz:
Paulina Braiter-Ziemkiewicz, Paweł Ziemkiewicz

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
1579 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
351
126

Na półkach: , ,

To, że Kroniki wyglądają jak wyglądają to nie efekt widzimisię autora lecz zapotrzebowania rynku wydawniczego, marketing. Była potrzeba wydania powieści a nie zbioru opowiadań, więc co zrobił Bradbury? Zamiast nazywać swoje opowiadania „zbiorem opowiadań” przypisał im wszystkim jedną nazwę i tak oto mamy pożądaną wtedy przez wydawców powieść… I pomyśleć tylko, że gdyby Amerykanin był bardziej ‘stubborn’ i poczuł, że ingeruje się w jego artyzm i wizję, tej książki mogło by nie być…

Fajnie jest, gdy już przy pierwszym spotkaniu z danym autorem, raczy on nas swoim kunsztem. Chciałoby się tak non stop

Chyba wszyscy, tylko nie ja, traktują kroniki marsjańskie właśnie jako zbiór dość luźno ze sobą powiązanych opowiadań, które to spina wątek podroży międzyplanetarnych. Mi w ogóle taka myśl przez głowę nie przeszła i cały czas traktowałem książkę jako jedność, całość. Może właśnie dlatego zrobiła na mnie takie wrażenie: bo niby jedno dłuższe dzieło, ale tak bardzo różnorodne, obfite w odmienne gatunki literackie i momentami tak PIĘKNIE NIESPÓJNE….
Dosłownie nietuzinkowa. Mogę powiedzieć, że spodziewałem się wszystkiego, tylko nie tego, co zaserwował mi Bradbury. Nie będzie wielką przesadą stwierdzenie, że jest tu wszystko: fantastyka, groza, sensacja, komedia, dramat… Lektura tej niepozornej, cienkiej książki przypomina rollercoaster.
--------------------------------------------------------------

Początkowo poznajemy historię podboju z dwóch stron - z perspektywy Ziemian oraz z punktu widzenia Marsjan. Później autor skupia się już prawie wyłącznie na tej pierwszej perspektywie.

Aby w pełni skonsumować tę książkę, warto zwrócić uwagę na TŁO HISTORYCZNE i czasy jej powstawania. Wydana w 1950 r. – poza tym, że po 60 latach nadal zachwyca, to czas, w którym się narodziła, zaważył na jej treści. Można by o kontekście historycznym i jego implikacjach na Kroniki napisać oddzielną pracę, ale warto chociaż wspomnieć, że to opowieść nie tyle o kolonizacji Marsa przez ludzi, ile o kolonizacji przez Amerykanów. To właśnie ówczesny obraz swojego społeczeństwa kreśli nam Bradbury – smutny i gorzki; zachłyśnięcie się technologią, zagubienie w podstawowych wartościach. Autorowi udało się w związku z tym przemycić sporą dawkę rzetelnej socjologicznej wręcz analizy ludzi, bo zostały pokazane kluczowe mechanizmy kolonizacji, a sam Mars jest tylko umowny, to może dotyczyć każdego innego miejsca.

Kojarzy mi się to z obrazem ludzi w wielkim, złotym i połyskującym walcu, którzy wjeżdżają do kolejnego miasta i wołają do jego mieszkańców – „PODZIWIAJCIE NAS I PATRZCIE JAK NISZCZYMY!”.

Symbolem ludzkiej arogancji oraz samouwielbienia jest jedno z opowiadań, gdzie wylądowawszy na nowej planecie, Ziemianie dosłownie chodzą i domagają się od Marsjan okazania im należnego szacunku oraz przyjęcia ich z wielką pompą. ALE to tylko KROPLA W MORZU RÓŻNORODNOŚCI: od domu grozy w klimatach E.A. Poe (opowiadanie Usher II); przez handlarza walizkami i jego interesie życia, kończąc na ostatnim mężczyźnie na Marsie, który był bardzo wybredny…

Z perspektywy czasu, naiwnie prezentuje się podejście w „Kronikach” do podróży międzyplanetarnych, razi w oczy ta łatwość i szybko przemieszczania się….jednak szczegół ten nie zaburza pozytywnego odbioru całości.

Szkoda tylko, że Bradbury nie pokusił się o jakieś wspólne, podsumowujące ten zbiór przesłanie; o wyciągnięcie 1-2 wniosków płynących z tych wszystkich historii… o wskazówki na przyszłość, jeśli jakaś przyszłość w ogóle czeka ludzkość…
-------------------------------------------------------------------------

Pod koniec naszła mnie refleksja dotycząca samych Marsjan: jaki ich wykreował Bradbury? Jaki był ich udział w książce? Co możemy o nich powiedzieć? Spodziewajcie się zaskakujących odpowiedzi.

Fajne jest to ze praktycznie w tydzień można zapoznać się z największymi dziełami tego autora (kroniki, Fahrenheit, człowiek, jakiś potwor) duża jakość i przyjemność z czytania na stosunkowo niewielkiej ilości stron.

Z jednej strony lekka w odbiorze, poetycka, świeża jak na swoje lata a z drugiej strony konkretna, ponadczasowa, różnorodna. To jak malowanie niby oddzielnych obrazów, używanie różnych kolorów na pędzlu a na końcu i tak wychodzi piękna kolorowa tęcza… takie właśnie są kroniki w szczególe i w ogóle. POLECAM.

To, że Kroniki wyglądają jak wyglądają to nie efekt widzimisię autora lecz zapotrzebowania rynku wydawniczego, marketing. Była potrzeba wydania powieści a nie zbioru opowiadań, więc co zrobił Bradbury? Zamiast nazywać swoje opowiadania „zbiorem opowiadań” przypisał im wszystkim jedną nazwę i tak oto mamy pożądaną wtedy przez wydawców powieść… I pomyśleć tylko, że gdyby...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2 036
  • Chcę przeczytać
    1 389
  • Posiadam
    586
  • Ulubione
    109
  • Fantastyka
    69
  • Teraz czytam
    26
  • Science Fiction
    25
  • Literatura amerykańska
    20
  • 2018
    14
  • 2014
    14

Cytaty

Więcej
Ray Bradbury Kroniki marsjańskie Zobacz więcej
Ray Bradbury Kroniki marsjańskie Zobacz więcej
Ray Bradbury Kroniki marsjańskie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także