Michael Grant - amerykański pisarz, który wydał około 150 książek pod jedenastoma różnymi nazwiskami. Autor bestsellerowych serii "Animorphs" oraz "Everworld", których nie miałam okazji jeszcze przeczytać. Pisze różne książki. Od młodzieżowych romansideł po thillery i fantasy. Aż pozazdrościć takiemu człowiekowi, że ma pomysły na pisanie tak różnorodnych opowieści.

Pierwszą rzeczą, na którą zwracamy uwagę przed przeczytaniem książki to okładka i papier, na którym tekst został wydrukowany. Co do tego pierwszego, jestem zniesmaczona, że został mi narzucony wygląd głównych bohaterów. Nie pozwala mi to w pełni wyobrazić sobie opowieści tak jak chciałam. Ale cóż. Co do papieru, jest dobry, jednak mógłby być trochę chudszy i tekst mógłby być zapisany od krawędzi do krawędzi kartki. Grube, wielkie tomy są nieporęczne. Zachęcający jest tekst na tyle okładki. Bardzo tajemniczy i sprawia, że ma się ochotę jak najszybciej zabrać za lekturę. Ale przejdźmy do czytania!

W jednej chwili znikają wszyscy dorośli i młodzież powyżej piętnastego roku życia. Zostają dzieci, nastolatkowie, niemowlęta. Pojawia się wielka kopuła, a w zasadzie kula, o średnicy trzydziestu kilometrów po środku której znajduje się elektrownia jądrowa. Nieznane są przyczyny jej powstania. Jednak piętnaście lat temu w tą właśnie elektrownie spadł meteoryt zabijając przy tym jedną osobę. Przez ten wypadek zaczęło się promieniowanie. Ponoć wszystko zostało sprzątnięte po tym incydencie, jednak wiele się zmieniło przez to.

W uroczym miasteczku Perdido Beach zaczyna panować chaos, dzieciaki robią na co mają ochotę a niektóre są zbyt zszokowane, by robić cokolwiek. Perspektywa życia bez dorosłych jest przerażająca. W zasadzie cała akcja odbywa się właśnie w tym mieście.

Już na samym początku czytania stwierdziłam, że nie podoba mi się pióro Granta, jednak pomysł na książkę był tak oryginalny, że mimo to postanowiłam przeczytać książkę do końca, a nawet całą serię. Jednak nie zawiodłam się! Powieść jest wręcz cudowna!

W czasie czytania wiele razy zastanawiałam się, co by było, gdyby faktycznie zniknęli dorośli. Wielki zamęt, nikt nie wie co robić. Zostaje banda nieodpowiedzialnych, facebookowyh maniaków oraz kilka inteligentniejszych osób, które muszą zapanować nad wszystkim. Seria GONE świetnie pokazuje, co mogłoby się stać, oczywiście pomijając wątki fantastyczne.

Fabuła jest przemyślana i nieprzewidywalna, dzięki czemu jeszcze bardziej polubiłam tę książkę. Opowieść jest nie tylko dla młodzieży, ale również i dla dorosłych. Myślę, że spodoba się większości osobom, które zaczytują się fantasy. Równocześnie treść zawiera wątki z thillera, które jak dla kogoś o mojej wyobraźni - lepiej nie czytać przed snem.

Jest jeszcze jeden minus, który muszę uwzględnić. Mianowicie nie podoba mi się kwestia pisania z punktu widzenia wielu osób. Rozumiem, że może to być kilka osób (a najlepiej gdyby to była jedna, ewentualnie dwie), ale te kilkanaście bohaterów trochę mnie rozprasza i irytuje. Może przez to dowiadujemy się więcej rzeczy, które dzieją się w powieści, jednak nie czuję, żeby to było potrzebne.

Podsumowując, daję tej książce 8/10 i uważam, że jest godna polecenia!

Michael Grant - amerykański pisarz, który wydał około 150 książek pod jedenastoma różnymi nazwiskami. Autor bestsellerowych serii "Animorphs" oraz "Everworld", których nie miałam okazji jeszcze przeczytać. Pisze różne książki. Od młodzieżowych romansideł po thillery i fantasy. Aż pozazdrościć takiemu człowiekowi, że ma pomysły na pisanie tak różnorodnych...