Czytałam powieści Hanny Greń z cyklu "Trójkąt beskidzki" w odwrotnej kolejności i okazuje się, że przypadkowo bardzo dobrze zrobiłam. "Uśpione królowe", które są pierwszą częścią to według mnie najsłabsze ogniwo tej serii. Książka jest kompilacją powieści obyczajowej i kryminału, a dowiadujemy się z niej, jak doszło do poznania się Konrada Procnera i Petry oraz Marcina i Zeny, skąd obie kobiety wzięły się w Wiśle na polanie "pod krzywym skoruszniokiem" i jaka była ich przeszłość. Przy okazji toczy się śledztwo w sprawie seryjnego zabójcy, zwanego Sprzedawcą Snów, z którym obie bohaterki są powiązane. Wszystko niby ciekawe i nieźle napisane, ale miałam wrażenie sztuczności dialogów, prowadzonych przez mężczyzn (nigdy nie słyszałam, żeby faceci tak chętnie i szczegółowo omawiali sprawy uczuciowe), a częstotliwość podejmowania przez bohaterów tematów związanych z seksem i licznych aluzji z nim związanych była nienaturalna. Część druga i trzecia tego cyklu są znacznie lepsze. Na pewno warto je przeczytać. Ciekawa jestem innych książek tej autorki.

Czytałam powieści Hanny Greń z cyklu "Trójkąt beskidzki" w odwrotnej kolejności i okazuje się, że przypadkowo bardzo dobrze zrobiłam. "Uśpione królowe", które są pierwszą częścią to według mnie najsłabsze ogniwo tej serii. Książka jest kompilacją powieści obyczajowej i kryminału, a dowiadujemy się z niej, jak doszło do poznania się Konrada Procnera i Petry oraz Marcina i...