Gdy czytałam tę książkę miałam mnóstwo przemyśleń, ale teraz, gdy już skończyłam nie wiem co napisać. Nie da się. Po raz kolejny autorka zabrała mnie do świata, którego się nie spodziewałam. W, którym nie chciałam być, ale podbił on moje serce i jednocześnie rozbił na kawałki. Przyznam się, że po raz kolejny wylałam „morze” łez. Główni bohaterowie i ich losy wstrząsnęli mną. Nie mogę wyjść z podziwu jak można stworzyć trzy tak wspaniałe książki? I każda jest po prostu takim ładunkiem emocji i nic nie jest przesadzone. Ta historia nie jest prosta, nic tu takie nie jest. Każdy bohater jest nieodłączną jej częścią i ma swój wkład.
Maggie i Brookes, to przyjaciele „od zawsze – na zawsze”. Nie są zwyczajni, są skomplikowani i z czasem nie jest łatwiej. Tworzą specyficzną parę, ale, to co jest między nimi ani na chwilę nie słabnie. Wręcz odwrotnie nabiera rozpędu. Maggie i Brookes nie chodzą na randki, nie rozmawiają w zwyczajny sposób, nie spaceruje, nie imprezują… Ich związek daleki jest od normalności. Otaczający świat nie jest ważny, gdy są blisko siebie. Rodzące się latami uczucie jest, no właśnie jakie? Piękne? Wyjątkowe? Te słowa, to wciąż za mało, by opisać to, co jest między nimi.
Ojciec Maggie okazał się fantastycznym człowiekiem. Wsparcie jakie okazywał córce każdego dnia poruszało mnie do głębi.
Nie spodziewałam się takiej serii. Jest ona, dla mnie totalnym zaskoczeniem i nie czuję się znudzona. Chcę więcej! I uwielbiam Brittainy C. Cherry i pragnę przeczytać, każde napisane przez nią dzieło.

Gdy czytałam tę książkę miałam mnóstwo przemyśleń, ale teraz, gdy już skończyłam nie wiem co napisać. Nie da się. Po raz kolejny autorka zabrała mnie do świata, którego się nie spodziewałam. W, którym nie chciałam być, ale podbił on moje serce i jednocześnie rozbił na kawałki. Przyznam się, że po raz kolejny wylałam „morze” łez. Główni bohaterowie i ich losy wstrząsnęli...