444

Okładka książki 444 Maciej Siembieda
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki 444
Maciej Siembieda Wydawnictwo: Wielka Litera kryminał, sensacja, thriller
560 str. 9 godz. 20 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Wielka Litera
Data wydania:
2017-04-26
Data 1. wyd. pol.:
2017-04-26
Liczba stron:
560
Czas czytania
9 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380321625
Tagi:
dzieło sztuki dziennikarz II wojna światowa Jan Matejko literatura polska obraz powieść sensacyjna śledztwo śmierć thriller

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

A imię jego jest czterysta czterdzieści i cztery



12151 499 6

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
2298 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
497
88

Na półkach: , , , , ,

Polski „Kod Leonarda da Vinci”. Brzmi interesująca, prawda? Tym bardziej, że polska historia i sztuka kryją tyle tajemnic, że wystarczyłoby ich chyba na milion podobnych książek. A gdy dodamy do naszego równania fakt, że tak odważne stwierdzenia padają pod adresem debiutu fabularnego, którego autor do tej pory pisał głównie reportaże, robi się jeszcze ciekawiej.

Biorąc to wszystko pod uwagę nie powinno nikogo dziwić, że ochoczo wzięłam się do lekturki na moim kochanym czytniczku.

I mało brakowało a mój „kochany czytniczek” wyleciałby przez okno.

Jan Matejko w 1881 maluje obraz, który skrywa tajemnicę, która może pojednać świat islamu i chrześcijaństwa. „Chrzest Warneńczyka” szybko staje się najczęściej kradzionym i najbardziej tajemniczym obrazem w dziejach polskiego malarstwa. Na płótnie zależało między innymi niemieckiemu SS-manowi, dyrektorowi Muzeum Narodowego oraz pewnemu tajemniczemu islamskiemu bractwu...

Jednak tym razem tropem obrazu ruszy nieustraszony prokurator IPN-u Jakub Kania, mający na swoim koncie spektakularną ilość sukcesów w służbie narodowi polskiemu. Kubuś trafia na poszlaki łączące „Chrzest Warneńczyka” z tajemnicą arby głoszącą, że co 444 lata począwszy od roku 1000 Bóg da światu możliwość pojednania chrześcijaństwa i islamu...

Czy nasz dzielny Kubuś rozwikła tajemniczą tajemnicę Matejki? Czy uda mu się uniknąć śmierci z bezwzględnego bractwa Bokira? Czy między nim a Kasią nawiąże się płomienny romans... ups, to znaczy nić współpracy?

[Przepraszam za ironię, nie mogłam się powstrzymać.]

Na dobry początek rozprawmy się z pewnym mitem. „444” ma się do „Kodu Leonarda da Vinci”, jak piernik do wiatraka. A jeżeli miałabym już do czegoś powieść Siembiedy porównywać to do uboższej, mniej magicznej wersji pana Samochodzika. (Przepraszam, panie Nienacki! Mam nadzieję, że się pan nie obrazi!).

Wybaczcie mi, ale muszę to napisać. „444” to nie jest po prostu zła książką. O nie. Ona osiągnęła totalne dno, kilometr mułu i jeszcze wodorosty na tym rosną. A może nawet powinnam stwierdzić, że ona już w to dno puka od spodu. Uwierzcie mi, że pisanie tego jest dla mnie bardzo bolesne, tym bardziej, że jej tematyka bardzo wchodzi w obszar moich zainteresowań (historia). Do tego, zawsze przykro jest krytykować rodzimego pisarza, który miał ciekawy pomysł, ale coś mu w tym nie pykło.

Przede wszystkim największym minusem tej książki jest akcja. Bardzo toporna, źle rozłożona akcja, która zamiera tam, gdzie powinna pędzić, a pędzi... No w zasadzie nie pędzi w ogóle. I tu jest problem, bo powieść o takiej tematyce wręcz prosi się o odpowiednią dawkę napięcia (które autor utrzymał tylko przez pierwsze rozdziały) i wartki rozwój wydarzeń. A tu guzik. Autor przez masę czasu zasypuje nas niepotrzebnymi wstawkami o życiu codziennym bohatera, jego przeszłości, mnóstwem nic nie wprowadzających scenek rodzajowych... Okej, takie rzeczy też są potrzebne, ale nie w takiej ilości i nie w takiej postaci.

Poczucie humoru... Nie, darujcie, nawet wolę tej kwestii nie ruszać. Bardzo tanie, tak to ujmijmy. Wręcz żenujące, momentami. (No przepraszam. Jak pan pisze, że dzięki świadkom koronnym m a s a Polaków poznała prawdę o mafii Pruszkowskiej... To ja nie wiem, czy ja jeszcze stoję, czy już leżę).

Jednak najbardziej irytującym elementem tej książki były dialogi. O matko, i córko, i kuzynko, i ciociu, i babciu, i wszyscy święci... Tak nienaturalnych, wymuszonych i idiotycznych dialogów w życiu jeszcze nie czytałam. Jak się nad tym pochylić, to były to chyba jedyne fragmenty w tej książce, które sprawiły, że się śmiałam. Z zażenowania, ale zawsze.

W ogóle cała relacja między Kubą a Kasią była... Przepraszam, muszę się powtórzyć. Nienaturalna, wymuszona i idiotyczna. Cukierkowa miłość od pierwszego wejrzenia, bez żadnych zawirowań... Takie rzeczy to chyba tylko w bajkach.

Zresztą sama kreacja bohaterów pozostawia sobie wiele do życzenia. Zarówno Kania jak i jego luba są bardzo nijacy. No i jeszcze, o ile Kubę zniosę ze względu na dokonania, tak Kaśki... Powiem tak. Jest mi bardzo przykro, że moja pierwsza imienniczka, na jaką natknęłam się w polskiej literaturze, okazała się postacią pozbawioną jakiegokolwiek charakteru, którą najprościej określić jako słodką-idiotkę.

Poza tym... Wiecie, ja się nie znam. Prokuratorem nie jestem, w IPN-ie nie pracuję. Ale nie wierzę, żeby osoba na stanowisku Kuby miała takie przygody i takie wielkie pole do popisu. Jeżeli ktoś zna realia pracy w Instytucie Pamięci Narodowej i one serio wyglądają na wyciągnięte żywcem z prozy Nienackiego to proszę niech mi to napisze w komentarzu. A wierzcie mi, że ta zacna instytucja będzie pierwszym miejscem, w które złożę CV po ukończeniu studiów.

Samą końcówkę tej książki i rozwikłanie całej intrygi... Błagam, pozwólcie mi to zostawić bez komentarza. Bo nawet nie wiem, jak miałabym to spuentować. Ręce mi opadły i zaczęłam zadawać sobie pytania, czemu ja na tą powieść zmarnowałam tyle swojego cennego czasu.

Hmm jakby to podsumować... Wiem, że wielu osobom ta powieść bardzo się podobała. Ja jednak z czystym sumieniem nie mogę nawet napisać, że dobrze się bawiłam podczas lektury. Bo nie bawiłam się. Wcale. Nie przesadzę chyba, jeśli napiszę, że to dla mnie jedno z największych rozczarowań tego roku.

Nie polecam, chyba że naprawdę nie macie, co ze sobą zrobić.

Polski „Kod Leonarda da Vinci”. Brzmi interesująca, prawda? Tym bardziej, że polska historia i sztuka kryją tyle tajemnic, że wystarczyłoby ich chyba na milion podobnych książek. A gdy dodamy do naszego równania fakt, że tak odważne stwierdzenia padają pod adresem debiutu fabularnego, którego autor do tej pory pisał głównie reportaże, robi się jeszcze ciekawiej.

Biorąc to...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2 638
  • Chcę przeczytać
    1 524
  • Posiadam
    318
  • Teraz czytam
    64
  • 2023
    53
  • 2018
    47
  • Audiobook
    46
  • 2022
    44
  • 2021
    39
  • 2019
    30

Cytaty

Więcej
Maciej Siembieda 444 Zobacz więcej
Maciej Siembieda 444 Zobacz więcej
Maciej Siembieda 444 Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także