Scenarzysta, producent filmowy, powieściopisarz. Doktor filologii angielskiej.
Autor blisko dwustu zrealizowanych scenariuszy filmowych i telewizyjnych, w tym serialu "Czas honoru", na podstawie którego napisał także bestsellerową trylogię powieściową.
Swietnie to sie czyta, niestety zawiodło mnie wyjaśnienie zagadki. W Świnoujściu wystąpiła seria nieprawdopodobnych przypadków (to tak jakby kilka razy pod rząd trafić w totka szóstke),mialo tam być 3 bohaterów, którzy sie znali z obozu Auchwitz, a okazało, że w Świnoujściu tych postaci przez powieść przewineło sie 9. Zostały jeszcze dwa kolejne tomy do przeczytania
Słaba.
Słaba fabuła, słabo nakreśleni bohaterowie, słaba koncepcja autorska, słaby język, a przede wszystkim słabo odwzorowane miejsca.
Fabuła. Juliusz Machulski zachwyca się tą książką porównując ją do filmu "Prawo i pięść". To tak jakby ktoś dał w twarz Holoubkowi. Tam była jakość.
Bohaterowie. Czytając czułem się że ktoś robi ze mnie durnia. Wszystko wyłożone jak "krowie na rowie". Banalna charakterystyka, przezwiska czy życiorysy. Dramat w wielu aktach.
Koncepcja. Tutaj autor miał naprawdę szerokie pole do popisu. Spaprał to dość wyraźnie. Nie czuć emocji powojennych, niepewności Polaków, zagrożenia ze wszystkich stron. To jest jak za mgłą, a te uczucia przecież dominowały na Pomorzu Zachodnim przez prawie 10 lat od zakończenia wojny.
Język. Zdania długie, wielowątkowe, czasami niejasne, a czasami wytłumaczane po wielokroć. Dodatkowo wtrącenia niemieckich wyrazów, które były jak kwiatek do kożucha. Inne wytłumaczane zupełnie niepotrzebnie. Czy ta książka jest dla półgłówków?
Miejsce. Jarosław Sokół jest ze Świnoujścia. Zna to miasto i jego historię. Pokpił całkowicie anegdoty, nawiązania do budynków, architektury czy realiów pomiędzy dzielnicami. Wstyd.
Żałuję straconego czasu. Nauczka, żeby do Sokoła nie zaglądać.