Wiara
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Seria:
- Ze Strachem
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2017-06-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-06-14
- Liczba stron:
- 400
- Czas czytania
- 6 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380495234
- Tagi:
- kryminał literatura polska niebezpieczeństwo strach śledztwo zabójstwo zagadka kryminalna zaginięcie
- Inne
Lato 1986 roku jest wyjątkowo upalne. Leniwy spokój sennej miejscowości letniskowej zakłóca tylko grupka hippisów protestujących przeciw budowie elektrowni jądrowej. Wszystko się zmienia, kiedy pewnego poranka na torach kolejowych odkryte zostają zwłoki młodej dziewczyny. Nikt nie wie, kim jest i skąd się wzięła.
Młody proboszcz, który znalazł ciało, nie może przestać myśleć o zbrodni. Jego poprzednicy znikali z miasteczka w niejasnych okolicznościach, ale kiedy próbuje się czegoś o nich dowiedzieć, trafia na ścianę milczenia. Czyżby pogłoski o przeklętej parafii miały w sobie ziarno prawdy? Kto postawił przed laty krzyż przy torach i dlaczego zostawia przy nim świeże kwiaty?
Śledztwo, które prowadzi wezwany do Rokitnicy kapitan Witczak, idzie dość opornie. Miejscowi niechętnie dzielą się tajemnicami, nie chcą wywoływać duchów przeszłości.
Wierzą, że zło nadejdzie ze wschodu. Ale to nieprawda – ono już tu jest…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Koszmar minionego lata
Klaustrofobiczna atmosfera polskiej wsi lat 80. Sam środek wyjątkowo upalnego lata i sezonu turystycznego w niewielkiej Rokitnicy. Protestujący hipisi, którzy sprzeciwiają się budowie elektrowni jądrowej i pijacy robotnicy. Milicyjne miejscowe gapy (poza Hanką) i inteligentny, ekscentryczny (objawia się to lekturą Nienackiego!), przyjezdny kapitan Witczak. I jeszcze zamordowana, młoda dziewczyna, której zwłoki na nasypie kolejowym odnajduje miejscowy proboszcz. To główne składowe najnowszego kryminału Anny Kańtoch „Wiara”. Powieści wciągającej i całkiem dobrej, choć z kilkoma zastrzeżeniami.
Kwestie formalne gatunku Kańtoch ma w małym palcu. Nic w książce nie dzieje się deus ex machina. Zainicjowane wątki znajdują swoje logiczne rozwiązanie (co u polskich kryminalistów wcale nie jest takie częste). Morderca nie pojawia się znikąd, a czytelnik krok po kroku może prześledzić toczące się śledztwo. Główny „detektyw” ma za sobą oczywiście niełatwą przeszłość a towarzyszy mu mniej doświadczony i inteligentny partner – w tym przypadku wspomniana wcześniej Hanka. Jest i Chandlerowskie epilog, który wcale nie przynosi szczęśliwego zakończenia tylko ponownie eksponuje starą prawdę: świat jest cholernie złym miejscem. Kańtoch świetnie też poradziła sobie z kreacją świata przedstawionego, który w „Wierze” jest wyjątkowo sensualny. Letnie burze i upały. Zapach martwej myszy i woń niestrawionego alkoholu – czytelnik w pełni odczuwa koszmar minionego lata.
Niemniej, przy tych wszystkich plusach, jest i kilka punktów, które rozczarowują. Lecz nie dlatego, że jest to słaba książka, ale dlatego, że jest to powieść rewelacyjnej Kańtoch, która ma bardzo wysoko postawioną poprzeczkę. A zatem: czytelnik zbyt łatwo domyśla się kto jest mordercą i jaka jest przyczyna zbrodni. Sama zaś tajemnica, to boleśnie stereotypowe rozwiązanie (enigmatyczność jest związana z obawą przed spoilerem). Można było się spodziewać jednak czegoś bardziej wyrafinowanego i pogmatwanego - jak we wcześniejszej „Łasce”.
Twórczość Kańtoch znacząco wybija się na tle rodzimych kryminalistów. To wielce utalentowana autorka, która ma bardzo dużą świadomość warsztatu. I mimo kilku słabszych momentów „Wiary” warto po książkę sięgnąć. Bo koniec końców to dobra i wciągająca rzecz.
Monika Długa
Oceny
Książka na półkach
- 1 780
- 1 046
- 222
- 71
- 48
- 41
- 34
- 33
- 29
- 25
Opinia
"Analogowe śledztwo"
Zarys fabuły możemy sobie przeczytać na okładce, poza tym większość recenzentów też o tym wspomina, więc nie będę się już powtarzać na ten temat.
Moja ulubiona pisarka jakiś czas temu zrobiła zwrot od fantasy do kryminałów. Co prawda już we wcześniejszych powieściach dawało się wyczuć fascynację zagadką, więc nie jest to zaskoczenie, raczej naturalna ewolucja. Powiem tylko, że w nowym gatunku Kańtoch odnalazła się całkiem dobrze.
Ale wróćmy do "Wiary". To druga powieść, po "Łasce", umiejscowiona w epoce PRLu. Otrzymujemy rasowy, solidny kryminał, zanurzony w klimacie prowincjonalnym i sczepiony z wątkami z przeszłości. Choć nie przepadam za porównaniami, z grubsza można powiedzieć, że "Wiara" jest najbliższa duchem literaturze kryminalnej ze Skandynawii. Tak samo ważną rolę grają tu wydarzenia sprzed lat, brudne sekrety mieszkańców wsi i psychologiczne podejście (ponieważ bywają też kryminały "techniczne", bazujące na badaniach w laboratorium i takich tam;). W odróżnieniu jednak od skandynawskich "kryminalistów" (przepraszam, nie jestem ich miłośniczką;), Kańtoch trzyma umiar i nie topi czytelnika w kilometrowych wywodach psychologicznych.
Co mi się szczególnie podoba, to fakt, że prowadzone śledztwo jest pokazane bardzo realistycznie i wiarygodnie. Milicjanci nie są idealnymi śledczymi i też popełniają błędy, muszą wykonywać wiele żmudnych czy wręcz nudnych czynności. Podobne podejście do tematu znalazłam u słowackiego pisarza, Dominika Dána.
W którejś recenzji na LC pojawił się zarzut o mało szczegółowe odmalowanie epoki. To chyba czytaliśmy inne książki, bo dla mnie świetne odtworzenie PRLu w "Wierze" jest drugą jej wielką zaletą. Kańtoch nie wskrzesza polskiej "komuny" w efekciarskim stylu amerykańskich autorów, którzy plują nazwami marek i miejsc z prędkością kałasznikowa. Miast tej inwentaryzacji, autorka logicznie i umiejętnie konstruuje świat powieści i wiernie przywraca do życia połowę lat 80tych. Co tu dużo gadać, chodziłam wtedy do podstawówki i pamiętam te czasy. Kańtoch bezbłędnie zrekonstruowała zarówno ówczesną mentalność ludzi, nie ograniczając się jedynie do rekwizytów "z epoki", jak i udało jej się dopasować szkielet intrygi do możliwości, jakie owa epoka dawała. Może dopiero w takiej sytuacji, gdy akcja rozgrywa się trzydzieści lat temu, dostrzegamy, jak bardzo zmienił się sposób prowadzenia śledztwa. Nie istnieją smartfony, ba! nawet nie każdy obywatel ma telefon w mieszkaniu, więc komunikacja jest mocno utrudniona. Na informacje trzeba cierpliwie czekać albo jechać pociągiem kilka godzin do innego miasta. Nie ma czegoś takiego jak laboratorium mogące zbadać ślady DNA, chyba nie muszę mówić, jak to zmienia obraz całości. To takie "analogowe śledztwo", jak w tytule mojej recenzji - bez internetu, komórek, osadzone mocno w realiach tamtych czasów.
A jeśli komuś szwankuje wzrok, to podrzucam parę szczegółów, które uwiarygadniają PRLowską epokę. Denatka ma na półce kryminały z serii "z jamnikiem" (kto ma ponad 30tkę na karku, będzie kojarzył, dzieciaki niech sobie doczytają... na wikipedii;), na stołówce podają kompot (ktoś jeszcze dziś to pije?;), zamordowana ma bluzkę z wypchanymi ramionami, właśnie wystartował Teleexpress (czas emisji też możecie sprawdzić na wikipedii;), awaria w Czernobylu, na będzińskim Koszelewie mieszka patologia, w samochodzie podczas upału gotujesz się z gorąca, bo nie ma klimy i tak dalej. Jest tego dużo więcej, podobne drobiazgi tworzą tło, ale nie są nachalnie podane, bo też to jest tylko tło właśnie.
Bardzo fajnie, jak to u Kańtoch, scharakteryzowani bohaterowie. Nie za pomocą monologów wewnętrznych na kilka stron, bo czasem jedno zdanie, reakcja, wypowiedź budują postać lepiej niż ględzenie. Tu każdy ma swoje życie, doświadczenia, osobowość. Nieźle wyszła stylizacja gwarowa mieszkańców Rokitnicy i urzędowa mowa w stylu "jak obywatel się nazywa i co robił piętnastego lipca?". Osobiście najbardziej przypadł mi do gustu ksiądz Marczewski, chyba zresztą najlepiej opisana postać.
Co jeszcze na plus? Nie zgadłam mordercy. A naprawdę sądziłam, że tym razem mi się to udało i nawet poczułam rozczarowanie. A tu figa z makiem, autorka zrobiła mnie w konia.
Fajnie się też czyta powieść, której akcja toczy się w znajomych miejscach. Wreszcie po tych wszystkich kryminalnych Wrocławiach i Warszawach dostałam Katowice, Żywiec, Kraków i Będzin, a w tle Wielką Raczę i Bielsko. Tak swojsko się poczułam, no co poradzę. :)
Nie wiem, czy to, co teraz napiszę, zaliczyć na plus, czy minus. W powieści pojawia się kilka razy Będzin, zawsze określany przez bohaterów "to tam na Śląsku". Oczywiście Będzin na Śląsku nie leży, lecz w Zagłębiu Dąbrowskim, ale byłabym skłonna uznać to nawet za plusa, za dowód - paradoksalnie - wiedzy autorki. Bo właśnie tak mógłby to miasto określić mieszkaniec odległego Olsztyna. I wtedy pomyślałam z nabożnym podziwem: "Rany, Kańtoch to naprawdę świetnie uchwyciła". Ale potem o Będzinie tak samo wypowiada się facet z Bielska i milicjantka z Żywca (czyli już "zza miedzy") i mój zachwyt nieco przybladł. Ale niech tam, zapisuję to na plusa - ludzie spoza naszego regionu i tak nigdy nie pojmą tego całego zamieszania ze Śląskiem i Zagłębiem. A nie chcę sugerować, że pisarka z Katowic nie wie, o co z tym chodzi. ;)
Podsumowując: porządny, logiczny kryminał w starym stylu, bez wodotrysków, za to z nutką melancholii - szczególnie dla tych, którzy jeszcze pamiętają czasy PRLu. Niezależnie od preferencji, książkę dobrze się czyta, bo po prostu Kańtoch świetnie opanowała rzemiosło pisarskie. Wie, jak pisać i umie to robić. Czego o wielu obecnych autorach nie można powiedzieć, niestety.
"Analogowe śledztwo"
więcej Pokaż mimo toZarys fabuły możemy sobie przeczytać na okładce, poza tym większość recenzentów też o tym wspomina, więc nie będę się już powtarzać na ten temat.
Moja ulubiona pisarka jakiś czas temu zrobiła zwrot od fantasy do kryminałów. Co prawda już we wcześniejszych powieściach dawało się wyczuć fascynację zagadką, więc nie jest to zaskoczenie, raczej naturalna...