[...]
Uwielbiam grube książki. Nie czytam ich zbyt często, bo mnie onieśmielają, zwykle wydaje mi się, że nie mam na nie czasu, że nie mogę się na nich porządnie skupić, że jak przyjdzie urlop, to dopiero wtedy będę mogła sobie na jakąś lekturę tego typu pozwolić. Urlop przychodzi, na większą książkę nadal nie ma czasu, bo i wakacje już nie te, co w szkole czy na studiach. To moja obietnica, ostatnie postanowienie noworoczne – czytać więcej książek, które mają ponad 500 stron. Trzeba przełamać strach przed grubością. Ale nie o tym miało być. Bo oprócz grubych książek cenię sobie minimalizm lekturowy, kondensację treści, przy zachowaniu dobrego pióra. Robert Seethaler w niewielkiej objętościowo książce opowiedział w całości życie jednego człowieka, jednostki wybitnej przez swoją zwyczajność. Lubię takie eksperymenty. [...]

Cała recenzja dostępna jest pod adresem: http://wblogunadzieja.blogspot.com/2017/04/r-seethaler-cae-zycie.html

[...]
Uwielbiam grube książki. Nie czytam ich zbyt często, bo mnie onieśmielają, zwykle wydaje mi się, że nie mam na nie czasu, że nie mogę się na nich porządnie skupić, że jak przyjdzie urlop, to dopiero wtedy będę mogła sobie na jakąś lekturę tego typu pozwolić. Urlop przychodzi, na większą książkę nadal nie ma czasu, bo i wakacje już nie te, co w szkole czy na studiach....