Terremoto

Okładka książki Terremoto Jarosław Mikołajewski
Okładka książki Terremoto
Jarosław Mikołajewski Wydawnictwo: Dowody Seria: Seria Reporterska reportaż
136 str. 2 godz. 16 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Seria Reporterska
Wydawnictwo:
Dowody
Data wydania:
2017-05-14
Data 1. wyd. pol.:
2017-05-14
Liczba stron:
136
Czas czytania
2 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788394725457
Tagi:
antyk architektura kataklizm kultura relacje międzyludzkie trzęsienie ziemi Włochy życie codzienne
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
153 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
84
8

Na półkach:

Jarosław Mikołajewski poeta, nikt tak pięknie nie opowiada o tragedii!

Jarosław Mikołajewski poeta, nikt tak pięknie nie opowiada o tragedii!

Pokaż mimo to

avatar
508
53

Na półkach: , , ,

Niestety, dla mnie wielkie rozczarowanie. Oczekiwałam solidnego reportażu, a dostałam pretensjonalny, pseudoerudycyjny wywód bez konkretnego sedna oraz z mnóstwem nic niewnoszących do tematu wycieczek w prywatne życie autora.

Niestety, dla mnie wielkie rozczarowanie. Oczekiwałam solidnego reportażu, a dostałam pretensjonalny, pseudoerudycyjny wywód bez konkretnego sedna oraz z mnóstwem nic niewnoszących do tematu wycieczek w prywatne życie autora.

Pokaż mimo to

avatar
968
360

Na półkach: , , ,

Zostałam bardzo niemile zaskoczona, tym co zastałam w środku reportażu "Terremoto" Jarosława Mikołajewskiego. Nie potrafię do końca wyrazić swej złości...

Autor pod pretekstem tragedii jakim były trzęsienia ziemi we Włoszech, chce zwrócić na siebie uwagę oraz na swój kunszt pisarski. Bo jakim trzeba być egoistą, żeby zamiast przedstawienia tragedii, szukać przeintelektualizowanych porównań z utworów szekspirowskich, a także co jeszcze gorsze tworzyć własne teksty. Jak w książce z literatury faktu tak wysunąć się na pierwszy plan ze swoimi przemyśleniami, że ofiarom łaskawie zostawić kilka linijek. Dodatkowo dla podbudowania własnego ego i ilości stron napisać bajkę i wiersz.

Sięgając po książkę naprawdę chciałam dowiedzieć się więcej o tej katastrofie, niż to co mówili w telewizji i pisali w Internecie. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Totalnie.

Autor niczego nie wyjaśnił, nie wyszedł poza to co już wiedziałam, choć zaczepił kilka bardzo ciekawych wątków jak np. "odbieranie" ocalonych, wizyta Papieża, dziwne zachowania ocalonych. Nic z tymi informacjami nie robi, bo ważniejsze były filozoficzno-poetyckie rozważania, które nikogo poza autorem nie obchodzą. Jakby tego było mało, przewodnikiem jest Luca Carii - strażak i koordynator akcji ratunkowych. Człowiek który był na miejscu, wszystko widział, posiada ogrom informacji, idealny bohater główny. Nie dla Pana Mikołajewskiego, który wolał się popisywać swoją erudycją.

Jeśli tak bardzo chciał wszystkim udowodnić, że potrafi pisać poetycko, nie musiał wykorzystywać do tego trzęsienia ziemi we Włoszech i zaliczać tej książki do literatury faktu. Wtedy nikt by się nie czepiał (tzn. zadziwiająco mało osób ma jakieś obiekcje, co jest dla mnie zaskakujące).
Dla mnie to po prostu brak szacunku dla Włochów...

Ocena 1/10
Instagram @moze_booka

Zostałam bardzo niemile zaskoczona, tym co zastałam w środku reportażu "Terremoto" Jarosława Mikołajewskiego. Nie potrafię do końca wyrazić swej złości...

Autor pod pretekstem tragedii jakim były trzęsienia ziemi we Włoszech, chce zwrócić na siebie uwagę oraz na swój kunszt pisarski. Bo jakim trzeba być egoistą, żeby zamiast przedstawienia tragedii, szukać...

więcej Pokaż mimo to

avatar
643
241

Na półkach: ,

Wstrząsająca.

Wstrząsająca.

Pokaż mimo to

avatar
143
55

Na półkach:

Poruszająca i tak bardzo ludzka.

Poruszająca i tak bardzo ludzka.

Pokaż mimo to

avatar
940
940

Na półkach: , , ,

Chyba mało kto pisze o tragediach tak jak Jarosław Mikołajewski. Nie próbuje zszokować czytelnika na siłę, nie wywołuje niezdrowych sensacji, nie epatuje tragedią. Jest subtelny, wyważony ale nie można mu odmówić ogromnego ładunku emocjonalnego jaki posiadają jego reportaże. Jego reportaże potrafią chwilami być wstrząsające, pełne wrażliwości i niezwykle przejmujące.

„Terremoto” to drugi reportaż Mikołajewskiego po „Wielkim przypływie” jaki przeczytałem. Autor porusza temat trzęsienia ziemi jakie nawiedziło Włochy w 2016 roku. Nie tyle porusza, ale relacjonuje to co zobaczył jadąc w miejsca dotknięte kataklizmem. Przygląda się morzu ruin, przypatruje się pracy służb mundurowych i porządkowych, wreszcie rozmawia z ludźmi, którzy to nieszczęście przeżyli na własnej skórze i w jednej chwili stracili dosłownie wszystko.

Autor przeżywa to razem ze swoimi bohaterami. W jego reportażu widać ogrom empatii i współczucia ale na szczęście nie wpada w jakiś przejaskrawiony i tani melodramatyzm. Nie przekracza granic, nie narzuca się, nie naciska, daje wybrzmieć tragedii, oddaje głos ludziom, którzy potrzebują się podzielić swoim bólem. W tym jest chyba największa siła reportaży Mikołajewskiego.

„Terremoto” robi ogromne wrażenie. Niech was nie zwiedzie to, że jest objętością stron jest niewielka. Może i przeczyta się szybko ale w pamięci zostanie na bardzo długo.

Chyba mało kto pisze o tragediach tak jak Jarosław Mikołajewski. Nie próbuje zszokować czytelnika na siłę, nie wywołuje niezdrowych sensacji, nie epatuje tragedią. Jest subtelny, wyważony ale nie można mu odmówić ogromnego ładunku emocjonalnego jaki posiadają jego reportaże. Jego reportaże potrafią chwilami być wstrząsające, pełne wrażliwości i niezwykle...

więcej Pokaż mimo to

avatar
714
529

Na półkach: , ,

Książka do czytelniczej kolejki weszła bez kolejki, tak się nie robi, pan tu nie stał. No ale wziąłem i przeczytałem, choć reportaży raczej unikam. W ramach zachęty powiedziano mi, że to jest reportaż poetyzowany, czymkolwiek taki konstrukt miałby się okazać. Skojarzenie z malarskimi podróżami Herberta narobiło mi niezłego apetytu.

Herberta może tu i nie ma (ani jego przeszywającej myśli) ale i tak jest dobrze. Kolejne odwiedzane miejsca, tragedia pokazywana z różnych stron i w różnych postaciach - bo to jest książka o trzęsieniach ziemi we Włoszech. Albo raczej o samych Włochach, bo autor ludziom, a nie ruinom się tu przygląda (choć znajdą się także działy w całości poświęcone tym drugim). Wielkim plusem, poza bezpośredniością relacji, jest wrażliwość samego autora. Czytając, widzimy, że piszący nie jest tam w interesach, nie jest tam dla chwytliwego tematu. Jest w nim mnóstwo współczucia i empatii i zdrowej ciekawości, wynikającej z troski o drugiego człowieka. Zwłaszcza tego powalonego w pył.

Przeczytać warto. Bardzo poetyckie opisy, mnóstwo gdybania o rzeczach otaczających główny temat, mnóstwo rozwiniętych skojarzeń i swego rodzaju ciepło i dobro. Próba zrozumienia ludzi żyjących daleko stąd, pod innym niebem i (przede wszystkim) na innej ziemi.

Książka do czytelniczej kolejki weszła bez kolejki, tak się nie robi, pan tu nie stał. No ale wziąłem i przeczytałem, choć reportaży raczej unikam. W ramach zachęty powiedziano mi, że to jest reportaż poetyzowany, czymkolwiek taki konstrukt miałby się okazać. Skojarzenie z malarskimi podróżami Herberta narobiło mi niezłego apetytu.

Herberta może tu i nie ma (ani jego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
516
321

Na półkach:

„Terremoto” w języku włoskim oznacza trzęsienie ziemi.

Jarosław Mikołajewski opisuje swoje impresje po podróży po rejonach Włoch, gdzie w 2016 roku doszło do trzęsienia ziemi. Nawiedziło ono Umbrię, Marche i, w mniejszym stopniu, Toskanię i Lacjum. Dotknęło więc samego serca Włoch i Europy. W wyniku trzęsienia ziemi zginęły setki ofiar śmiertelnych, tysiące zostało rannych, a dziesiątki tysięcy straciły domy i życiowy dorobek.

„Terremotto” to reportaż o trzęsieniu ziemi we Włoszech interpretowany wrażliwością poety. Obraz, który nam przedstawia jest realny – to tragedia tysięcy ludzi, kataklizm zmiotający z powierzchni ziemi historie i tradycje trwające od pokoleń. Opisy pokłosia tragedii przeplatają się z erudycyjnymi dygresjami na temat kultury Italii, poezją i rozważaniami na temat sensu cierpienia.

„Terremoto” to niezwykły, liryczny reportaż, a jego autor posiada niezwykły dar do wyrażania słowami tego, co ulotne i kruche. Książka napisana jest zwięźle i po reportersku, ale przy tym pięknym, literackim językiem z poetyckimi fragmentami.

Na koniec mądre przesłanie - Jarosław Mikołajewski pyta ks. Adama Bonieckiego, co powiedziałby ludziom, którzy przeżyli trzęsienie ziemi. Boniecki odpowiada: Nie trzeba nic mówić. Trzeba z nimi być...

„Terremoto” w języku włoskim oznacza trzęsienie ziemi.

Jarosław Mikołajewski opisuje swoje impresje po podróży po rejonach Włoch, gdzie w 2016 roku doszło do trzęsienia ziemi. Nawiedziło ono Umbrię, Marche i, w mniejszym stopniu, Toskanię i Lacjum. Dotknęło więc samego serca Włoch i Europy. W wyniku trzęsienia ziemi zginęły setki ofiar śmiertelnych, tysiące zostało...

więcej Pokaż mimo to

avatar
213
51

Na półkach:

Autor jakby zatrzymał się wpół kroku, trochę przybliżył sytuację, trochę zawarł swoich przemyśleń. Nie dochodzi jednak do sedna w obu tych podejściach. Z chęcią poczytałbym o tym, jak duży wpływ na Włochów, czy nawet całą kulturę europejską miały obecne we Włoszech trzęsienia ziemi, żeby po lekturze być bogatszym o jakąś wiedzę. To jest jednak ledwie liźnięte po powierzchni. Po prostu brakuje jakiejś uniwersalności, czy konkretnej treści i myśli w tej książce. Jednak trochę zawód. Styl na plus

Autor jakby zatrzymał się wpół kroku, trochę przybliżył sytuację, trochę zawarł swoich przemyśleń. Nie dochodzi jednak do sedna w obu tych podejściach. Z chęcią poczytałbym o tym, jak duży wpływ na Włochów, czy nawet całą kulturę europejską miały obecne we Włoszech trzęsienia ziemi, żeby po lekturze być bogatszym o jakąś wiedzę. To jest jednak ledwie liźnięte po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
515
515

Na półkach:

Mi się ta niezobowiązująca acz dramatyczna podróż po miejscach dotkniętych trzęsieniem ziemi we Włoszech w 2016 roku podobała. Hotel Rigopiano, Amatrice, Nursja, Castelluccio. Wilki. Trochę inne podejście, ale może to i dobrze.

Mi się ta niezobowiązująca acz dramatyczna podróż po miejscach dotkniętych trzęsieniem ziemi we Włoszech w 2016 roku podobała. Hotel Rigopiano, Amatrice, Nursja, Castelluccio. Wilki. Trochę inne podejście, ale może to i dobrze.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    192
  • Przeczytane
    190
  • Posiadam
    48
  • 2018
    9
  • Reportaż
    8
  • Polska
    4
  • E-book
    4
  • 2020
    4
  • Reportaże
    4
  • 2019
    4

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Terremoto


Podobne książki

Przeczytaj także