rozwińzwiń

Popołudnie fauna

Okładka książki Popołudnie fauna Jarosław Mikołajewski
Okładka książki Popołudnie fauna
Jarosław Mikołajewski Wydawnictwo: Austeria publicystyka literacka, eseje
50 str. 50 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Wydawnictwo:
Austeria
Data wydania:
2023-10-10
Data 1. wyd. pol.:
2023-10-10
Liczba stron:
50
Czas czytania
50 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378666325
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
3 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
77
37

Na półkach:

Książka o spotkaniu człowieka dobrego z człowiekiem złym. Człowieka wrażliwego, którego boli każde złe słowo, złe zachowanie. Delikatne lilie zostały zerwane. To symbol agresji do wszystkiego co jest inne i piękne. Piękne i dobre "Zjawisko" czeka też zły los. I tak jak w tragedii antycznej zwyciężyło zło.
A samo "Zjawisko" nie jest ani dziewczyną ani chłopakiem. I podział ten w opowiadaniu nie jest ważny. Dla mnie też nie. Ważne jest tylko to co piękne, dobre, delikatne. Ważny jest podział na dobra i zło.
Zło na plaży w okolicach Maremmy przypomina o śmierci Pasoliniego na plaży w Ostii.
Opowiadanie napisane pięknym literackim językiem. Jak teraz mało takich książek.

Książka o spotkaniu człowieka dobrego z człowiekiem złym. Człowieka wrażliwego, którego boli każde złe słowo, złe zachowanie. Delikatne lilie zostały zerwane. To symbol agresji do wszystkiego co jest inne i piękne. Piękne i dobre "Zjawisko" czeka też zły los. I tak jak w tragedii antycznej zwyciężyło zło.
A samo "Zjawisko" nie jest ani dziewczyną ani chłopakiem. ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
256
27

Na półkach: ,

Wbrew deklaracjom samego poety, będę uparcie twierdził, że poeta ten – Jarosław Mikołajewski – uparcie zagląda pod podszewkę świata, i to nie tylko w swoich wierszach, lecz także, jak się okazuje, w prozie.
Popołudnie fauna (Austeria 2023) to w zasadzie dłuższe opowiadanie, którą to formę sam Autor nazywa rozpasaną siostrą reportażu. I to już jest pewna forma gry z percepcją tej prozy, gry, która powoli staje się jednym ze znaków rozpoznawczych twórczości Mikołajewskiego – jego deklaratywnie bezbożna i pozornie realistyczna literatura subtelnie wywleka na powierzchnię zaplątane w twardym materializmie odpryski innej rzeczywistości. Z wierszem zdecydowanie łatwiej balansować na linie, oddzielającej wiadome od niewiadomego, możliwe od niemożliwego i znane od nieznanego. Z prozą trudniej jest utrzymać równowagę. I stąd, jak sądzę, bierze się krótka forma tej niezwykłej opowieści. Bo w tym właśnie lubuje się Mikołajewski – stąpać po cienkim lodzie, balansować pomiędzy realnym i nierzeczywistym. Już, już osuwa się w metafizykę, ale jednak kurczowo trzyma się naszego hic et nunc. Albo odwrotnie – jak w przypadku Popołudnia fauna, czyli historii zakochanego (dosłownie) w wydmowej lilii Lucjana i spotykanego przez niego wielokrotnie Zjawiska – już niemal niecielesność i niezwykłość tegoż zaczyna dominować nad całą opowieścią, aż tu nagle duch staje się ciałem. Mało tego, wcześniej następuje coś jeszcze bardziej zaskakującego – niczym dziewiętnastowieczny powieściopisarz Mikołajewski ujawnia się, zwracając się bezpośrednio do czytelnika i tym samym biorąc całą wcześniejszą opowieść w cudzysłów, ale jak się okazuje, to właśnie ten zdawałoby się anachroniczny gest twórcy zupełnie zmienia istotę całego utworu i modyfikuje sensy. Innymi słowy – otwiera kolejny cudzysłów. Jaki?
To niespodziewane poznałem Lucjana, przypomina intrygującą scenę z Traktatu o łuskaniu fasoli Wiesława Myśliwskiego, w której to główny bohater i opowiadacz na ulicy bliżej nieznanego miasta niby to przypadkowo spotyka pewnego człowieka. Z niezrozumiałych przyczyn pomiędzy mężczyznami dochodzi do wzajemnego rozpoznania. Udają się więc do pobliskiej kawiarni i tam dzielą się opowieściami, które zdają się zmierzać do wspólnego punktu, choć ostatecznie go nie osiągają. Myśliwski jak to Myśliwski – niczego nie rozstrzyga, nie można więc stwierdzić, że bohater spotyka samego siebie. Cóż to zresztą miałoby znaczyć? Inny (choć może tak naprawdę ten sam?) bohater, tym razem w niestety niedocenionym Ostatnim rozdaniu wątpi, czy w ogóle można odpowiedzieć na to pytanie: jesteśmy bowiem wyobrażeniami samych siebie. […] Aby być sobą, trzeba być kimś, to znaczy wiedzieć, kim się jest. A jak możemy to ustalić, zagubieni pośród ciągle zmieniających się wyobrażeń siebie? Pragnienie poznania siebie jest tylko daremnym błądzeniem pośród tych wyobrażeń. Być może nawet czymś w rodzaju tęsknoty za sobą, rozpaczy za sobą, ale też ustawiczną ucieczką od siebie w nasze o sobie wyobrażenia. (Ostatnie rozdanie, Znak 2013, s. 23).
Ta niemożność poznania samego siebie jest motywem tak starym, że nie ma potrzeby przywodzić innych przykładów, ale w obu przypadkach – Mikołajewskim i Myśliwskim – chodzi też o coś innego, coś wyrażonego równie prosto i dosłownie – o doświadczenie spotkania samego siebie. To intuicyjne rozpoznanie głębokiego sensu Popołudnia fauna może być chybione, niemniej być może tak można (tylko można, nie mówię, że trzeba) rozumieć jeden z motywów, który Autor podaje już po swoim coming out, dla których napisał to, co napisał: Zapisałem tu w literackiej formie opowiadania […]tylko to, co sam [Lucjan – J.S.] mi przekazał. A także pewną poetykę istnienia na świecie, którą zaobserwowałem. Ta poetyka istnienia, skoro zauważalna dla Autora, być może mu bliska, jakoś rezonuje z przywoływaną już tęsknotą i rozpaczą za sobą wg Myśliwskiego. Ta tęsknota za sobą nie ma szans na zaspokojenie, a rozpacz nie doczeka się ukojenia. Spotkanie siebie, odnalezienie siebie zdaje się niemożliwe. Może dlatego Lucjan i Zjawisko kończą tak, jak kończą, i być może ich marny koniec jest konieczny, to znaczy jest konsekwencją tego pozornie zwyczajnego, choć w tym ujęciu dramatycznego wyznania Autora: poznałem Lucjana.
Przypadkowy nieznajomy z powieści Myśliwskiego opisuje intrygującą fotografię, na której uchwycono dwie postaci – nieznajomego i jego ojca – zwróconych ku sobie i jednocześnie w stronę obiektywu: Ów punkt, z którego zrobiono to zdjęcie, wydaje się fizycznie niemożliwy, żeby obie twarze zwrócone ku sobie i obie en face. Próbuję, na razie daremnie, dociec, gdzie ów punkt może się znajdować. Bo gdzieś się znajduje, najlepszym dowodem to zdjęcie. (Traktat o łuskaniu fasoli, Znak 2010, s. 273).
Zdaje się, że Popołudnie fauna Jarosława Mikołajewskiego jest taką właśnie próbą uchwycenia spotkania samego siebie – zwróconego ku sobie i zarazem en face. A więc próbą uchwycenia niemożliwego. Czyżby?

Jędrzej Soliński
Źródło: https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,30472924,mikolajewski-stapa-po-cienkim-lodzie-juz-juz-osuwa-sie-w-metafizyke.html?_gl=1*1us484z*_gcl_aw*R0NMLjE3MDQyMjM1OTkuRUFJYUlRb2JDaE1Jd1p1OXo3ZV9nd01WYXFLREJ4MTJlQXJNRUFBWUFTQUFFZ0tRcFBEX0J3RQ..*_gcl_au*NjU1MDIyNzcyLjE3MDQyMjExNTE.*_ga*MTM2MTc5NDE0Ni4xNjc3MzIxNzEx*_ga_6R71ZMJ3KN*MTcwNDIyMTE1MS4yMi4xLjE3MDQyMjM1OTkuMC4wLjA.

Wbrew deklaracjom samego poety, będę uparcie twierdził, że poeta ten – Jarosław Mikołajewski – uparcie zagląda pod podszewkę świata, i to nie tylko w swoich wierszach, lecz także, jak się okazuje, w prozie.
Popołudnie fauna (Austeria 2023) to w zasadzie dłuższe opowiadanie, którą to formę sam Autor nazywa rozpasaną siostrą reportażu. I to już jest pewna forma gry z...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    9
  • Przeczytane
    4
  • Posiadam
    3
  • 2024
    1
  • Własne do przeczytania
    1
  • Poezja
    1
  • #literatura wszelka
    1
  • Literatura
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Popołudnie fauna


Podobne książki

Przeczytaj także