Uwielbiam literaturę skandynawską, zwłaszcza powieści obyczajowe, rodzinne sagi, choć również inne gatunki literackie nie są do pogardzenia.
Książki z cyklu "Saga rodziny Neshov" od dłuższego czasu czekały na swoją kolejkę i wreszcie sięgnęłam do pierwszej z nich; szkoda że tak późno.

Niewielka norweska osada Byneset, niedaleko Trondheim. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia po wylewie trafia do szpitala Anna Neshov, nestorka rodu. Mieszkający z nią syn Tor powiadamia o tym swego brata - Margido, prowadzącego miejscową firmę pogrzebową, a ten Erlenda, najmłodszego brata, od 20 lat mieszkającego w Kopenhadze. Tor, z pewnymi obawami, o stanie swej matki informuje także swoją córkę, z którą praktycznie nic go nie wiąże, poza kilkoma telefonicznymi rozmowami.

Zaistniała sytuacja zmusza niejako obcych niemal sobie członków rodziny do spotkania się w szpitalu i rodzinnym domu. Te kilka dni od śmierci Anny do jej pogrzebu to niesamowite spiętrzenie emocji; to uzewnętrznianie dawnych, a jednak niezabliźnionych ran, powracanie do kiedyś wypowiedzianych słów, zadających ból, przekreślających miłość, godność, poczucie własnej wartości, to poczucie odrzucenia, zdrady, wykluczenia, to wreszcie skrywane przez ponad półwiecze tajemnice, które wreszcie wypływają na światło dzienne. Trudne rozmowy stanowią swego rodzaju próbę zrozumienia, wybaczenia, pojednania, zbudowania od nowa rodziny, która w wyniku kłamstw i trudnych do zrozumienia tajemnic przestała praktycznie istnieć.

Książkę czyta się cudownie, z niesłabnącym zainteresowaniem. Uważam, że autorka poprzez minimalizm języka, a może właśnie dlatego, stworzyła świetne kreacje swoich bohaterów, którzy pozostają barwni, wyraziści i niezwykle przyciągający. Każdy z nich to odrębna historia, to inna osobowość, inne podejście do życia, każdy z nich ma swoje zalety, swój urok i każdego można polubić.
Anne B. Ragde w swej powieści podjęła ważne tematy i stworzyła bohaterów, którzy te tematy pokazują; samotność, poświęcenie, odrzucenie, szczęście, w nie wspieranym przez bliskich, związku homoseksualnym, skrywane rodzinne sekrety, kłamstwa. Ciekawą postacią jest Torunn – córka Tora, która nigdy nie poznała rodziny swego ojca, a mimo to stara się być blisko w tej trudnej dla niego sytuacji. Ta rodzina to istna bomba sekretów i tajemnic, których poznawanie i odkrywanie to czysta przyjemność.

Za moment sięgam po kolejne części tej wciągającej sagi, mając nadzieję na odkrycie nowych, skrywanych od lat sekretów.

Uwielbiam literaturę skandynawską, zwłaszcza powieści obyczajowe, rodzinne sagi, choć również inne gatunki literackie nie są do pogardzenia.
Książki z cyklu "Saga rodziny Neshov" od dłuższego czasu czekały na swoją kolejkę i wreszcie sięgnęłam do pierwszej z nich; szkoda że tak późno.

Niewielka norweska osada Byneset, niedaleko Trondheim. Tuż przed świętami Bożego...