Turkusowe szale
- Kategoria:
- powieść historyczna
- Wydawnictwo:
- Bellona
- Data wydania:
- 2017-03-17
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-08-14
- Liczba stron:
- 528
- Czas czytania
- 8 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788311143272
- Tagi:
- literatrura polska Dywizjon 303 Lwowscy Puchacze Zachód wojna fakty lotnictwo
Polskie lotnictwo na Zachodzie to nie tylko Dywizjon 303.
"Turkusowe szale" to powieść sensacyjna, której fabuła opiera się na rzeczywistych wspomnieniach, dokumentach, oraz wydarzeniach związanych z 307 Dywizjonem Nocnym Myśliwskim „Lwowskich Puchaczy”.
Polacy patrolują brytyjskie niebo po zmroku, za dnia zmagając się z szeregiem problemów – aklimatyzacją pośród "herbaciarzy", przestarzałymi samolotami, brakiem zaufania i… barierami językowymi utrudniającymi podrywanie Brytyjek w rozlicznych pubach. Ich maszyny nazywane są latającymi trumnami, ale mimo to Polacy niczego nie pragną bardziej, niż wzbić się w przestworza i zetrzeć z wrogiem.
RAF jednak nie pali się do tego, by dać im szansę. Podczas gdy koledzy strącają niemieckie messerschmitty i dorniery, Lwowskie Puchacze siedzą bezczynnie, zaś ich szeregi topnieją.
Do czasu…
Jeden z Polaków bierze sprawy w swoje ręce, a niedługo potem dywizjon zostaje rzucony w wir walki. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że w szeregach Trzysta Siódmego ukrywa się szpieg…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Hołd dla polskich lotników
Mamy rok 1940, właśnie toczy się bitwa o Anglię. Zostaje powołany 307 Dywizjon Nocny Myśliwski, zwany także „Lwowskimi Puchaczami”. Składa się on z polskich lotników, którzy pomimo ukończenia Szkoły Orląt w Dęblinie, niechętnie zostają dopuszczani przez „herbaciarzy” za stery samolotów. Podejście do pilotów ulega zmianie, gdy kilku śmiałków porywa się na samozwańczy lot, którego efektem jest strącenie niemieckich bombowców. Nie oznacza to jednak, że Polacy są dobrze traktowani, ponieważ istnieje podejrzenie, że jeden z członków polskiego dywizjonu może być niemieckim szpiegiem.
Niestety, muszę zacząć od pewnej „niespójności zeznań”. Wydawca na okładce napisał, że fabuła jest wierna historycznym źródłom, czemu Remigiusz Mróz już na samym wstępie posłowia zaprzecza. Autor zaznacza, że bohaterowie „Turkusowych szali” są wypadkową tego, co można przeczytać na temat lotników w opracowaniach historycznych. Owszem, zdarzają się opisy wydarzeń autentycznych, jednak nie stanowią one oparcia dla całości fabuły.
Remigiusz Mróz bardzo obrazowo opisywał starcia powietrzne nocnego dywizjonu, nie ukrywając ani ryzyka, ani okazji do osiągnięcia sukcesu. Bohaterowie są charakterystyczni i dobrze wykreowani, o czym świadczy fakt, że nawet ja (a mam duże problemy z rozróżnianiem postaci, gdy jest ich więcej niż trzy), nie gubiłam się, gdy autor przenosił mnie z jednego miejsca w drugie.
Ja – czyli osoba nieczytająca literatury historycznej, zostałam porwana w kompletnie obcy mi świat służb lotniczych i kompletnie nim oczarowana. Do tego stopnia, że wielką chęcią powrócę do „Dywizjonu 303” Arkadego Fiedlera, aby z większą świadomością niż miało to miejsce w podstawówce, poznać prawdziwą historię polskich lotników. Na tej podstawie uważam, iż Remigiusz Mróz napisał wspaniały hołd, zwłaszcza dla zmarłych lotników 307. Dywizjonu Nocnego Myśliwskiego.
Moim zdaniem Remigiusz Mróz udowodnił, że potrafi pisać nie tylko kryminały, ale czuje się dobrze także, gdy ma możliwość popuścić wodzę fantazji w literaturze z tłem historycznym. We wspomnianym już wcześniej posłowiu widać, że z dużą dokładnością zapoznał się z tematem opisywanego przez siebie dywizjonu wskazując, które informacje zawarte w fabule są zgodne z prawdą, które fikcją, a które są jedynie gdybaniem autora. Prawdopodobne jest to, że niektóre z nich mogły wyglądać tak, jak zostało to opisane.
Katarzyna Muszyńska
Oceny
Książka na półkach
- 1 854
- 1 676
- 371
- 46
- 31
- 31
- 24
- 24
- 19
- 16
Opinia
Pełna recenzja dostępna na toreador-nottoread.blogspot.com/2017/04/recenzja-bo-martwy-niemiec-nie-jest-zy.html
Uwielbiam prozę Remigiusza Mroza i jestem zakochana w trylogii o Komisarzu Forście. To logiczne, że czym prędzej chciałam poznać jedną z jego pierwszych powieści, w zupełności nie patrząc na jej temat i fakt, że Ewa nie przepada za wojną, strzelankami i żołnierskimi klimatami. Postanowiłam wyjść ze swojej czytelniczej strefy komfortu i sięgnąć po coś, z czym na co dzień nie obcuję. Nie wyszło mi to do końca na dobre. Nauczyłam się za to jednej rzeczy. Jeśli autor, którego bardzo lubisz, pisze książkę zupełnie poza twoją ligą, nie musisz jej czytać mimo wszystko. Nie wyniosłam w lektury tak wiele, jak powinnam, bo po prostu jej problematyka to zupełnie nie moja bajka i nie umiałam się wczuć w opisywane wydarzenia.
Literatura wojenno-sensacyjna jest niewdzięcznym gatunkiem. Najpierw trzeba zrobić rozeznanie w temacie, w który planujesz się zagłębić. Później wybrać odpowiedni aspekt, który chcesz poruszyć i wybadać go powoli, kawałek po kawałeczku, by stać się chwilowym ekspertem w tej dziedzinie. Ten fakt trzeba oddać autorowi i wspomnieć o jego pracy, jaką włożył w przeprowadzenie researchu. Żadna z postaci z Turkusowych szal nie jest realnym odwzorowaniem prawdziwej osoby. Mróz opierał się na wspomnieniach, dziennikach i fotografiach, ale dodał coś od siebie do swoich bohaterów i poprowadził ich swoimi ścieżkami.
Gdy ma się gotowy konspekt, trzeba w odpowiedni sposób poprowadzić wydarzenia. Nie wszystkie opisane sceny wydarzyły się naprawdę, niektóre rzeczywiście miały miejsce, ale w większości autor dał się ponieść swojej wyobraźni i ubarwił prawdę historyczną bądź stworzył zupełnie nowe fakty. W żaden sposób nie jest to złe, bo ja na historii się nie znam i nie zamierzam rościć sobie praw do rzetelnego odwzorowywania przeszłości, co to to nie. Znawcą na pewno określać się nie mogę, wręcz odwrotnie, jestem stuprocentowym laikiem. Jednak podczas czytania nie umiałam rozróżnić prawdy od fikcji. Wszystko wydawało mi się być rzeczywiste i gdyby nie krótka notatka od autora na koniec na ten temat, nie zorientowałabym się, co się naprawdę wydarzyło a co nie. Więc wielki plus!
Turkusowe szale mogą z powodzeniem uchodzić za powieść przygodową. Bardzo dobrze się to czyta, styl pisania jest nie tyle lekki, co po prostu dobrze przyswajalny. Jednak mimo łatwości w odbiorze i sposobie przekazania tekstu, mój mózg się buntował poprzez wcześniej wspomnianą tematykę. Mróz momentami sobie popłynął z przytaczaniem nazw wojennych, lotniczych i tym podobnych. Trafiały też się nudniejsze fragmenty, które w ostatecznym rozrachunku nic nie wnosiły do fabuły. Przyznam się bez bicia, że miałam ochotę pominąć kolejne opisy, bo każdy następny był coraz mniej interesujący.
Akcja książki jest dziwnie zarysowana. Brakuje mi jednego głównego motywu, który łączyłby ze sobą poszczególne wątki. Wydają mi się one być oderwane od siebie i do samego końca nie wiadomo, do czego zmierza cała fabuła. Do tego dochodzą fragmenty, w których zupełnie nic się nie dzieje, przeplatające się z tymi, w których akcja pędzi i nie ogląda się za siebie. Ale dokąd? No właśnie. Nie wiem, czy autorowi przyświecał jakiś pomysł na zamknięcie tej powieści w konkretnych ramach, czy po prostu chciał pokazać historię 307 Dywizjonu na przykładzie luźnie dobranych wydarzeń.
Ewidentnie widać, że Turkusowe szale były pisane jakiś czas temu. Porównując je do nowszych książek Mroza, widać duży progres, jaki autor zrobił na przestrzeni lat. Powieści nie polecam osobom, które nie obcują i nie lubią spoufalać się z historią. Będzie to dla was droga przez mękę. Za to jeśli lubicie wątki lotników i szukacie czegoś na miarę Dywizjonu 303, to śmiało możecie dać tej książce szansę.
Niezaprzeczalnym plusem jest zakończenie. Nie tak porywające jak przy innych dziełach Remigiusza Mroza, ale już tutaj widać, że autor powoli zaczynał uczyć się łamać serca swoich czytelników ostatnimi stronami.
Pełna recenzja dostępna na toreador-nottoread.blogspot.com/2017/04/recenzja-bo-martwy-niemiec-nie-jest-zy.html
więcej Pokaż mimo toUwielbiam prozę Remigiusza Mroza i jestem zakochana w trylogii o Komisarzu Forście. To logiczne, że czym prędzej chciałam poznać jedną z jego pierwszych powieści, w zupełności nie patrząc na jej temat i fakt, że Ewa nie przepada za wojną, strzelankami i...