Sam na sam ze śmiercią

Okładka książki Sam na sam ze śmiercią Nikodem Pałasz
Okładka książki Sam na sam ze śmiercią
Nikodem Pałasz Wydawnictwo: Muza Cykl: Wiktor Wolski (tom 02) kryminał, sensacja, thriller
544 str. 9 godz. 4 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Wiktor Wolski (tom 02)
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2015-03-18
Data 1. wyd. pol.:
2015-03-18
Liczba stron:
544
Czas czytania
9 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377589342
Tagi:
Wolski Pałasz kryminał portal kryminalny
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
171 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
15
15

Na półkach:

Plagiat. Autor w bezczelny sposób zerżnął jeden z głównych wątków książki z amerykańskiego serialu kryminalnego Columbo. W odcinku pod tytułem "A deadly state of mind" (śmiertelny stan umysłu) jednym z bohaterów jest starszy pan, niewidomy, chodzący z psem, i ten pan ma brata, a w dniu zabójstwa "widzi" mężczyznę jadącego samochodem w okolicy domu zamordowanego (a właściwie mężczyzna jadący samochodem widzi niewidomego). Wykorzystuje to porucznik Columbo w ostatnich scenach odcinka - zaprasza na konfrontację podejrzanego oraz niewidomego z psem oraz jego brata. Najpierw pojawia się brat, którego podejrzany rozpoznaje jako niewidomego, każe mu czytać tekst z leżącego na biurku magazynu aby udowodnić, że on jest niewidomy i nie mógł nikogo widzieć. Mężczyzna bez problemu przechodzi test. Następnie pojawia się niewidomy z psem (czyli brat). Porucznik wyjaśnia podejrzanemu sytuację i wypowiada słynne słowa: "Mam naocznego świadka, doktorze Collier... naocznego świadka, który pana zlokalizował na podjeździe domu, w którym doszło do zabójstwa, w poniedziałkowe popołudnie. Ale naocznym świadek nie jest pan Morris. Naocznym świadkiem jest pan".
A jak to jest przedstawione w książce Nikodema Pałasza?
Uwaga, tutaj zdradzę kluczową część fabuły.
Jest identycznie, z tym, że zamiast starszego pana i jego brata z psem jest dziewczynka 12-letnia, z psem, a także jej siostra.
"...
– Ta dziewczynka nie mogła mnie widzieć, to śmieszne.
– Dlaczego?
– Studiuję zaocznie psychologię i znam się na zachowaniach ludzi. Ona jest niewidoma. To oczywiste!
– Co? – zdziwił się Grabek.
– Ale… – Wolski zaciął się.
– Niewidoma? – Milioner głośno wypuścił powietrze z płuc i opadł na fotel.
Wiktor zmarszczył czoło i spojrzał niepewnie na Lwa.
– Niewidoma… – mruknął.
– Oczywiście. Ta mała udaje. Weszła do pokoju bez niczyjej pomocy, bo ćwiczyła to wiele razy. Pamiętała, gdzie ma usiąść, idąc, liczyła kroki. Sięgnęła po szklankę, bo wytrenowała ten ruch. Patrzy na mnie, bo słyszy, skąd dochodzi mój głos.
– Dlaczego uważa pan, że jest niewidoma? Minął pan wtedy na schodach niewidomą dziewczynkę? – dopytywał się Wolski.
Lew uśmiechnął się zawadiacko.
– Oczywiście, że nie. Obaj wiemy, że mnie tam nie było. Jak mówiłem, studiuję psychologię. Na praktykach studenckich spędziłem z niewidomymi wiele godzin. Znam się trochę na ludziach, na ich zachowaniach, odruchach.
– Lew się zaśmiał. – Przecież to takie typowe.
Goduń wziął do ręki jedną z gazet leżących na stoliku, wstał z kanapy i podszedł do dziewczynki.
– Zróbmy eksperyment, dobrze?
Rozłożył przed dzieckiem gazetę.
– Czy możesz to przeczytać? O, ten fragment. – Lew wskazał palcem na tekst, po czym z uśmiechem odwrócił się do Wiktora.
Dziewczynka zaczęła czytać:
– „Ten rok jest niezwykle ważny dla Teatru Polskiego w Warszawie. Założył go równo sto lat temu Arnold Szyfman, doktor filozofii, dramaturg, reżyser. Budowę teatru zainicjował, mając zaledwie dwadzieścia siedem lat. Szyfman urodził się w tysiąc osiemset osiemdziesiątym drugim roku w Ulanowie. To miasto, leżące dziś w województwie podkarpackim…”
Uśmiech powoli znikał z twarzy Lwa.
– Co to jest? – warknął i wyrwał dziewczynce gazetę z ręki. Spojrzał na tekst, po czym porwał z drugiego stolika kolorowy magazyn. – Czytaj to – powiedział podniesionym głosem, wskazując palcem fragment artykułu. – To czytaj!
Stał nad nią, wpatrując się w litery. Panna Kosik czytała bez zająknięcia:
– „Johnson znowu w tarapatach. Legenda boksu upadła i wszystko wskazuje na to, że już się nie podniesie. Gwiazda mediów, uwielbiany celebryta, były mistrz świata po raz kolejny wylądował w klinice odwykowej. Ostatni raz pokazał się publicznie na premierze najnowszego filmu z udziałem swojej narzeczonej Adeli Sweet Cash Parker. Obraz nosił tytuł W potrzasku. To była chyba zła wróżba. Rzeczniczka mistrza poinformowała media o…”
Lew wyrwał jej magazyn i podbiegł do Wolskiego.
– Ona jest ślepa! Ślepa. To jakiś trik!
– Lena! – zawołał Wiktor.
Drzwi od pomieszczenia obok otworzyły się ponownie i stanęła w nich druga dziewczynka. Wyglądała dokładnie tak samo jak ta siedząca przy stoliku. Z tą różnicą, że towarzyszył jej pies.
Dziewczynka z owczarkiem niemieckim zrobiła wolno kilka kroków i zatrzymała się na środku salki VIP.
– Stój – powiedziała do psa.
– Ma pan rację, Lwie. Dziewczynka, którą minął pan na schodach, jest niewidoma – rzucił Wolski.
Pierwsza dziewczynka wstała z krzesła i stanęła obok drugiej.
– To jest Ania Kosik – powiedział Wiktor, wskazując na dziecko z psem. – I to ją minął pan na schodach. A przy naszym stoliku siedziała jej siostra bliźniaczka Kasia. Tak! Na klatce schodowej w bloku Molokiego spotkał pan niewidomą dziewczynkę. Rozumie już pan, o co chodzi, prawda? Nie ma takiej możliwości, by przypuszczał pan, że Kasia jest niewidoma, gdyby nie widział pan Ani.
Lew kręcił z niedowierzaniem głową. Wszyscy obecni w salce wstali i patrzyli w milczeniu na Wolskiego. Grabek wstrzymał oddech.
– Nie – szepnął Goduń, a jego twarz przeciął grymas cierpienia.
Wiktor czuł, że triumfuje. Wiedział, że odwalił kawał dobrej roboty. Kiedyś po takiej akcji napiłby się z kolegami i wrócił do domu nad ranem. Ale nie tym razem. Jest jeszcze wiele do zrobienia. Zamknął sprawę, ale to, co zaczął, to dopiero preludium do wielkiej opery.
– Mam naocznego świadka, panie Tomku! Świadka, który potwierdza, że to pan był wtedy, trzydziestego czerwca w mieszkaniu Molokiego. Że to pan, wyszedł z niego o szóstej trzydzieści rano. ALE TYM ŚWIADKIEM NIE JEST PANNA KOSIK. – Wolski wskazał na niego palcem. – TYM NAOCZNYM ŚWIADKIEM… JEST PAN!" - koniec cytatu.
Odcinek serialu Columbo został wyprodukowany w 1975 roku. Do 2015 roku, w którym Nikodem Pałasz opublikował swoją książkę, minęło 40 lat. Nie wiem, czy nadal obowiązują prawa autorskie do tego dzieła, jednak nie powinno się kopiować cudzych pomysłów. To nie przystoi szanującemu się twórcy. I nikt mi nie powie, że kilka osób może niezależnie od siebie wpaść na identyczną, dość skomplikowaną historię.
Zresztą przenosząc ten wątek do swojej książki, autor nie ustrzegł się błędów logicznych. Cały trik polegał na tym, że zabójca będąc na miejscu zbrodni spotkał osobę niewidomą, która sama nie mogła go rozpoznać, ale on rozpoznał jego, więc można było odwrócić sytuację i z zabójcy zrobić świadka. Ale ten schemat działa tylko wtedy, gdy do takiego spotkania dochodzi w miejscu rzadko odwiedzanym, w którym wcześniej zabójca nie mógł przebywać. W serialu jest to dom wolnostojący, a w książce pana Pałasza mamy schody i mieszkanie w bloku wielorodzinnym. Przecież gdyby założyć, że w tym miejscu wcześniej wielokrotnie pojawiał się zabójca (a z treści książki wynika, że tak właśnie było),i gdyby potrafił to wykazać, to cała konstrukcja wali się jak domek z kart. Bo zabójca mógłby zapamiętać osobę niewidomą z wcześniejszych swoich wizyt w bloku i potrafił by ją rozpoznać (po prostu by ją znał, a nawet powinien ją znać, skoro tam często bywał). Wtedy nie byłoby żadnego świadka, bo zabójca nie nadawał by się na niego a osoba niewidoma nie jest naocznym świadkiem z definicji. A więc ewidentny błąd autora. Oprócz tego, że to plagiat.

Plagiat. Autor w bezczelny sposób zerżnął jeden z głównych wątków książki z amerykańskiego serialu kryminalnego Columbo. W odcinku pod tytułem "A deadly state of mind" (śmiertelny stan umysłu) jednym z bohaterów jest starszy pan, niewidomy, chodzący z psem, i ten pan ma brata, a w dniu zabójstwa "widzi" mężczyznę jadącego samochodem w okolicy domu zamordowanego (a właściwie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
718
235

Na półkach:

Cykl kryminałów "sportowych". Dość dobry.

Cykl kryminałów "sportowych". Dość dobry.

Pokaż mimo to

avatar
771
397

Na półkach: ,

Szybki powrót z Europolu i znów Grabek na horyzoncie. Dla mnie zrobiło się za bardzo szpanersko, ale szybko się czyta więc można poświęcić kilka godzin na lekturę.

Szybki powrót z Europolu i znów Grabek na horyzoncie. Dla mnie zrobiło się za bardzo szpanersko, ale szybko się czyta więc można poświęcić kilka godzin na lekturę.

Pokaż mimo to

avatar
3083
2445

Na półkach:

Bardzo dobry kryminał. Bardzo podoba mi się kreacja Wiktora Wolskiego, gliny i faceta z krwi i kości, inteligentnego i z poczuciem humoru. Czasami jest nieco nieobliczalny i zaskakujący, ale za to niezwykle skuteczny.
Powieść momentami nieco przegadana, ale i tak z przyjemnością sięgnę po ostatni tom cyklu.

Bardzo dobry kryminał. Bardzo podoba mi się kreacja Wiktora Wolskiego, gliny i faceta z krwi i kości, inteligentnego i z poczuciem humoru. Czasami jest nieco nieobliczalny i zaskakujący, ale za to niezwykle skuteczny.
Powieść momentami nieco przegadana, ale i tak z przyjemnością sięgnę po ostatni tom cyklu.

Pokaż mimo to

avatar
174
174

Na półkach: ,

„Sam na sam ze śmiercią” jest drugą częścią serii z inspektorem Wiktorem Wolskim z Komendy Stołecznej Policji w Warszawie. Pierwsza część zakończyła się niczym rasowy thriller, więc czytelnik musi sięgnąć po kolejną książkę Nikodema Pałasza, żeby poznać dalszy ciąg historii. Wiktor po roku służby w Europolu wraca do Warszawy, by rozwiązać zagadkę śmierci czarnoskórego piłkarza grającego w klubie Grabex Zielonka należącym do polskiego biznesmena.

Wraca również sprawa nierozwiązanego morderstwa jego ojca sprzed ponad dwudziestu lat.

Nikodem Pałasz zajmuje się zawodowo marketingiem sportowym i stworzył ciekawą serię kryminalną, w której tłem dla popełnianych zbrodni jest właśnie sport. W pierwszej części mieliśmy do czynienia ze środowiskiem tenisa ziemnego, tym razem poznajemy tajemnice klubu piłkarskiego z mniejszej miejscowości.

Autor ma dobry warsztat pisarski, dzięki czemu czytanie powieści sprawia dużą przyjemność.

Dobrze przedstawił realia służby policjantów, włącznie z mobbingiem stosowanym wobec funkcjonariuszy. Nie zabrakło też skorumpowanych policjantów i „dziwnych” powiązań z politykami.

Pierwsza część serii z Wiktorem Wolskim „Brudna gra” będąca debiutem autora była ciekawsza. Tutaj chwilami próbuje on zrobić z polskiego policjanta Jamesa Bonda.

Akcja powieści dzieje się w Warszawie. Nikodem Pałasz wplótł bardzo umiejętnie w intrygę kryminalną ciekawostki z historii tego miasta, które są prawdziwymi perełkami.

Po raz pierwszy przeczytałam o kibucu na Czerniakowie, który istniał w czasie wojny. Przy jeziorku Czerniakowskim od 1940 do grudnia 1942 roku funkcjonowało gospodarstwo rolne prowadzone przez młodych Żydów z getta. Była to farma Chalucowa. Jej właścicielem był Wojciech Zatwarnicki, który również ukrywał Żydów. Po zamknięciu farmy Żydzi wrócili do getta i potem walczyli w powstaniu, które wybuchło w nim, w 1943 roku.

Jest to dobra propozycja dla osób lubiących polskie powieści kryminalne i chcących odpocząć czytając książkę. Dalsze losy inspektora Wolskiego można śledzić w trzeciej, ostatniej części „Zabójczy tie-break”. Ciekawa jestem, co wymyślił Nikodem Pałasz i jak się skończy historia Wiktora.

„Sam na sam ze śmiercią” jest drugą częścią serii z inspektorem Wiktorem Wolskim z Komendy Stołecznej Policji w Warszawie. Pierwsza część zakończyła się niczym rasowy thriller, więc czytelnik musi sięgnąć po kolejną książkę Nikodema Pałasza, żeby poznać dalszy ciąg historii. Wiktor po roku służby w Europolu wraca do Warszawy, by rozwiązać zagadkę śmierci czarnoskórego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
606
519

Na półkach: , , , ,

Bardzo zazdroszczę osobom, które potrafią porzucić książkę w trakcie czytania lub całą serię w połowie, bo przestały im się podobać. Ja tak nie umiem. Zawsze kończę czytać to, co zaczęłam. Tak mi nakazuje mój wewnętrzny pedantyzm. Dzięki temu mogę konkretnie podać, co mi się nie podobało w całości. „Sam na sam ze śmiercią” jest drugim tomem z serii o Wiktorze Wolskim i gdybym tego nie wiedziała to po „Brudnej grze” pewnie bym nie sięgnęła po tą część.
Od wydarzeń w „Brudnej grze” minęło 16 miesięcy. Wolski już nie pracuje w Europolu, do którego przeszedł w poprzednim tomie. W zasadzie to nawet nie wiadomo czy odszedł sam czy został wyrzucony. Przez czas jego pracy w Europolu w komendzie stołecznej zaszły spore zmiany. Jego poprzedni przełożony Morawiec przeszedł do Komendy Głównej. Jego miejsce zajął niejaki Schmidt, który nie darzy Wolskiego sympatią i prędzej odejdzie z ziemskiego padołu niż zatrudni go ponownie w stołecznej. Wiktor musi jednak za coś żyć, więc przyjmuje zlecenie od bohatera poprzedniego tomu Jana Grabka, który jest właścicielem klubu Grabex Zielonka. Klub ma ogromne pieniądze i nawet dobrych zawodników, ale w barażach do ekstraligi sensacyjnie odpadli. Kilka godzin po meczu ofiarą morderstwa pada jeden z czołowych zawodników Moloki Mooketski, który pochodził z Botswany. Wiele wskazuje na mord rytualny. Jaka jest prawda? Czy Wolski znajdzie mordercę? Czy sprawa złamania przez Wiktora prawa, gdy był policjantem stołecznej doprowadzi go do więzienia?
Muszę przyznać, że z każdą stroną coraz mniej podobało mi się zachowanie Wiktora Wolskiego. Dobrze, że autor nie zrobił z niego zmarnowanego gliny uzależnionego od alkoholu, ale jednocześnie przemienił go w mężczyznę, który nie panuje nad swoimi emocjami. Wiktor wymachuje pistoletem na lewo i prawo, ściga się samochodem na ulicach Warszawy jakby był sam w mieście i ten, kto go chce dogonić. Zastrasza ludzi, doprowadza ich do ostatecznych emocji. Możliwe, że jest skuteczny, ale jego zachowanie zdecydowanie mi pokazało, że nawet, jeśli został wyrzucony z Europolu to bardzo słusznie.
Co się tyczy fabuły to muszę powiedzieć, że porywająca nie była. Wolski dalej próbuje rozwiązać zagadkę morderstwa swojego ojca, którą przeplata z rozwiązaniem śmierci Mooketskiego. Naprawdę gdybym nie miała kolejnych tomów to nie sięgnęłabym po ciąg dalszy. Według mnie Pałasz nie dołączył do ekstraklasy polskiego kryminału. Dla mnie jest to niestety, ale słaba książka. Nie trzyma w napięciu, nie doprowadza mnie do szybszego bicia serca. Średni i raczej lekki kryminał niż coś, co wciśnie Was w fotel.

„Wydaje ci się, że znasz kogoś dobrze – odparł po dłuższym milczeniu. – Że ufasz mu i że on ci ufa. Wydaje ci się, że jesteście z tej samej, nomen omen, gliny. Ale nigdy nie wiesz, czy ktoś, kto jest najbliżej, nie wbije ci noża w plecy.” ~ Nikodem Pałasz, Sam na sam ze śmiercią, Warszawa 2015, s. 441.

Bardzo zazdroszczę osobom, które potrafią porzucić książkę w trakcie czytania lub całą serię w połowie, bo przestały im się podobać. Ja tak nie umiem. Zawsze kończę czytać to, co zaczęłam. Tak mi nakazuje mój wewnętrzny pedantyzm. Dzięki temu mogę konkretnie podać, co mi się nie podobało w całości. „Sam na sam ze śmiercią” jest drugim tomem z serii o Wiktorze Wolskim i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
797
793

Na półkach:

I część przygód Wiktora Wolskiego, warszawskiego gliniarza była całkiem przyzwoita i ciekawa, dlatego sięgnąłem po tę książkę.
Tym razem akcja powieści dzieje się w podwarszawskiej miejscowości, gdzie zamordowany został czarnoskóry zawodnik klubu piłkarskiego. W tle przewijają się różne wątki, od hazardu, przez rasizm, po wątki obyczajowe. Wolski tym razem działa jako detektyw, zakończył swoją przygodę ze służbami mundurowymi.
Czyta się to dobrze, akcja jest wartka. Przyjemna rozrywka.

I część przygód Wiktora Wolskiego, warszawskiego gliniarza była całkiem przyzwoita i ciekawa, dlatego sięgnąłem po tę książkę.
Tym razem akcja powieści dzieje się w podwarszawskiej miejscowości, gdzie zamordowany został czarnoskóry zawodnik klubu piłkarskiego. W tle przewijają się różne wątki, od hazardu, przez rasizm, po wątki obyczajowe. Wolski tym razem działa jako...

więcej Pokaż mimo to

avatar
175
176

Na półkach:

Miałem przeczytać książkę autora, który trafił do elity polskiego kryminału. No cóż...widocznie elita kryminału ma wiele znaczeń i to stwierdzenie z okładki nie pokrywa się z tym czego ja oczekuję. Miało być o mrocznych stronach rodzimego futbolu- bez komentarza...
Przesłuchali każdego zawodnika, sztab trenerski, medyków, woźnego i na końcu okazało się, że zabójcą był kolega z szatni. Jak na elitę polskiego kryminału to strasznie słabo. Powiem tak, że Myron Bolitar choć fikcyjny to dużo lepszy niż autor powyższej książki.
Po przeczytaniu odniosłem wrażenie, że autor na kimś się wzoruje, a książka jest trochę podobna do jednej z książek Cobena...

Miałem przeczytać książkę autora, który trafił do elity polskiego kryminału. No cóż...widocznie elita kryminału ma wiele znaczeń i to stwierdzenie z okładki nie pokrywa się z tym czego ja oczekuję. Miało być o mrocznych stronach rodzimego futbolu- bez komentarza...
Przesłuchali każdego zawodnika, sztab trenerski, medyków, woźnego i na końcu okazało się, że zabójcą był...

więcej Pokaż mimo to

avatar
419
282

Na półkach: , , ,

Pamiętam że kiedy kilka lat temu pisałem recenzję Brudnej Gry Palasza to byłem nią zachwycony. Teraz przeczytałem kontynuację, dalej niesamowicie wciągnął mnie styl autora. Bardzo konkretnii bohaterowie, zwłaszcza główny Wiktor Wolski. Śledztwo prowadzone bez skrupułów. Polecam

Pamiętam że kiedy kilka lat temu pisałem recenzję Brudnej Gry Palasza to byłem nią zachwycony. Teraz przeczytałem kontynuację, dalej niesamowicie wciągnął mnie styl autora. Bardzo konkretnii bohaterowie, zwłaszcza główny Wiktor Wolski. Śledztwo prowadzone bez skrupułów. Polecam

Pokaż mimo to

avatar
350
311

Na półkach:

Jak poprzednia

Jak poprzednia

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    211
  • Chcę przeczytać
    173
  • Posiadam
    54
  • Ulubione
    5
  • 2015
    4
  • Teraz czytam
    4
  • Ebook
    4
  • Kryminał
    4
  • 2016
    4
  • Thriller/sensacja/kryminał
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Sam na sam ze śmiercią


Podobne książki

Przeczytaj także