Morfina

Okładka książki Morfina
Szczepan Twardoch Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie literatura piękna
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2016-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2016-01-01
Język:
polski
ISBN:
9788308062517
Inne
Średnia ocen

                7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
11 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
555
60

Na półkach: , ,

Szum medialny wokół Twardocha był niesłychany. Tygodniki opiniotwórzcze z lewa i z prawa piały z zachwytu a Paszport Polityki był wisienką na torcie. Czy autor na te wszystkie peany zasłużył?

Na początku byłem "Morfiną" zafascynowany. Pomysł by akcję umieścić zaraz po przegranej kampanii wrześniowej, ciekawy styl, plastyczne i ponure ujęcie wciskanej pod but okupanta Warszawy dawały wrażenie, że ma się kontakt z literaturą najwyższej klasy.
Niestety dosyć szybko to co na początku zachwycało, zaczęło nużyć by pod koniec zostawić czytelnika z niesmakiem.

W książce jest dużo zapychającego kartki pustosłowia, bezcelowego gmatwania i tony dygresji. Twardoch stara się rozmyć treść. Byle jakiś recenzent znalazł coś niby ambitnego, wzięte z kosmosu szlaki interpretacji.
Na kupę zrzucone zostały rozważania o narodowości i mitach narodowych, zdradzie i konspiracji. Po prostu zrzucone bo zupełnie nierozwinięte. Ma się wrażenie brnięcia przez chaotycznie zorganizowaną wystawę. Brak drążenia czy prób dotarcia głębiej. Nie ma rzetelnej pisarskiej roboty a płytko jest jak w brodziku. Receptą Twardocha jest przykrycie tych wad formą.

Forma jest odpowiedzią na każdy problem. Gdy autor nie jest w stanie dobrze poprowadzić fabuły i rozwinąć jakiegoś wątku rzuca czytelnika w galaretę strumienia świadomości. W pierwszych rozdziałach ten styl zdaje egzamin bo nie jest używany nachalnie. Problem w tym, że dość szybko- po około 100 stronach ta zabawa staje się nużąca. Twardoch nie potrafi wykorzystać tej formy literackiej i powiela kilka motywów. Dominującym jest przenikający wszystko duch kobiety. Nie wiadomo kim ona jest, nie wie tego autor (zabieg skądinąd sprytny- pusta forma, która daje nieograniczone pole do interpretacji). "Ja Kostek, ona Kostek, my Kostek. Kosteczku. Uważaj! Wychodzę, wychodzę, wychodzimy". Tego rodzaju pisania jest w książce sporo a kilkanaście słów przeplata po kilka razy w rodziale. Czasem takie zbitki wloką się przez kilka stron co ma efekt wybitnie usypiający.
Ponadto nie sposób nie odnieść wrażenia, że kobieco-matczyne motywy to klisza z Littela z tym że w "Morfinie" wykonanie jest o kilka klas gorsze.
Inna sprawa to rzekomy "przełom i demitologizacja" jak ostatnio w "Obławie" Kryształowicza czyli po prostu eksploatacja znanych motywów wałkowanych i parędziesiąt lat temu w kinie (Kanał, Eroica, Kolumbowie, Popiół i Diament) i od lat w prasie historycznej (teraz dostępnej jak nigdy wcześniej) ale teraz pokazywane jako coś nowego, deptanie odcisków, bezkompromisowość itd. Odkrycie raczej tylko dla ludzi niezorientowanych w temacie.

Zakończenie książki jest banalne i niesatysfakcjonujące a w dodatku nie ma nic wspólnego z główną osią fabularną. Wątki włącznie z najważniejszym, konspiracyjnym, to szkice, niedbale pokończone albo zostawione. "Morfiny" nie pisze Twardoch ale robią to za niego recenzenci, autor po prostu nawrzucał różnych rzeczy do wora z którego można wyciągać co się chce.
Gdyby znalazł się w książce choć jeden porządnie zrobiony, kompletny wątek, Morfina mogłaby być dobra. A tak- mam poczucie że to wór koncepcji a nie książka.

Szum medialny wokół Twardocha był niesłychany. Tygodniki opiniotwórzcze z lewa i z prawa piały z zachwytu a Paszport Polityki był wisienką na torcie. Czy autor na te wszystkie peany zasłużył?

Na początku byłem "Morfiną" zafascynowany. Pomysł by akcję umieścić zaraz po przegranej kampanii wrześniowej, ciekawy styl, plastyczne i ponure ujęcie wciskanej pod but okupanta...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    8 461
  • Chcę przeczytać
    5 905
  • Posiadam
    1 837
  • Teraz czytam
    422
  • Ulubione
    318
  • 2013
    99
  • Chcę w prezencie
    88
  • Literatura polska
    80
  • 2014
    76
  • 2018
    62

Cytaty

Więcej
Szczepan Twardoch Morfina Zobacz więcej
Szczepan Twardoch Morfina Zobacz więcej
Szczepan Twardoch Morfina Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także