Miasto szaleńców i świętych
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Ambergris (tom 1)
- Seria:
- Rubieże
- Tytuł oryginału:
- City of Saints and Madmen
- Wydawnictwo:
- Solaris
- Data wydania:
- 2008-05-13
- Data 1. wyd. pol.:
- 2008-05-13
- Data 1. wydania:
- 2002-05-01
- Liczba stron:
- 706
- Czas czytania
- 11 godz. 46 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788389951885
- Tłumacz:
- Jolanta Pers, Konrad Kozłowski
- Tagi:
- Jolanta Pers Konrad Kozłowski
Ambergris – moloch rozciągający się wzdłuż Bulwaru Albumuth nad niezbyt przyjaznymi wodami Moth. Założone przez Kappana Manzikerta I, byłego dowódcę floty wielorybniczej, a w późniejszym czasie również pirata, człowieka nieobliczalnego, przy byle okazji sięgającego po broń, by bez mrugnięcia okiem zabić swych (nie tylko) przeciwników.
Miasto, które z czasem popadło w stan funkcjonalnej anarchii. Miasto pełne świętych i szaleńców. Miasto artystów, którzy zupełnie nieoczekiwanie doznają przemiany i stają się geniuszami. Miasto Żywych Świętych, karłów i szalonych pisarzy. Pod którego powierzchnią czają się hordy tajemniczych Szarych Kapeluszy, pierwotnych mieszkańców tego miejsca, kiedyś noszącego dumną nazwę Cinsorium.
Miasto szokujące, groteskowe, pełne tajemnic, gdzie co krok czeka cię olśnienie, lecz równocześnie musisz wiedzieć, że jest to miejsce krwawe i niebezpieczne. Miejsce, gdzie przypadkowy turysta musi mieć oczy dookoła głowy, inaczej bowiem nie ujdzie z życiem już z pierwszego kontaktu z mieszkańcami (szczególnie podczas Festiwalu). Jednym słowem - miejsce niezapomniane.
Dwukrotny zdobywca World Fantasy Award, Jeff VandeerMeer, zabierze cię w podróż pełną niespodzianek i zagadek, pozornie niepowiązanych wydarzeń, pozlepianych fragmentów starych dokumentów, do miejsca, które, gdy najmniej tego oczekujemy, odkrywają przed nami swe drugie dno i prawdziwy sens.
Niniejsza książka prócz pierwotnie umieszczonych w tytułowym zbiorze czterech nowel, w tym znanej już "Przemiany Martina Lake'a" ("Kroki w nieznane" 2006),zawiera również wiele dodatkowego materiału, odnalezionego zresztą w szpitalu psychiatrycznym w samym sercu Ambergris, którego objętość znacznie przekracza skromną początkową zawartość książki.
Przygotuj się na śmiertelnie fascynującą podróż, misternie utkaną ręką prawdziwego wirtuoza historię nieistniejącego - czyżby? – miasta świętych i szaleńców.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 431
- 175
- 108
- 20
- 14
- 11
- 5
- 5
- 4
- 4
Cytaty
Mimo że wolał być pisarzem, zawsze jednak pisali go inni.
OPINIE i DYSKUSJE
Przy wgłębianiu się w lekturę czułem się jakbym słuchał starego dziadka albo pijanego wujka, który coś opowiada, lejąc tyle wody, że już sam nie wie jak dopłynąć do brzegu.
Z całej książki podobały mi się dwa opowiadania.
Przy wgłębianiu się w lekturę czułem się jakbym słuchał starego dziadka albo pijanego wujka, który coś opowiada, lejąc tyle wody, że już sam nie wie jak dopłynąć do brzegu.
Pokaż mimo toZ całej książki podobały mi się dwa opowiadania.
Jedno z moich największych rozczarowań literackich ostatnich lat, a może i całego życia. Autor jest, zwłaszcza w Polsce, bardzo znany i poważany, a jego Podziemia Veniss czytałem z zachwytem nad stworzonym tam przez autora onirycznym, poetycko zawikłanym światem. Tu zatem oczekiwania miałem ogromne, a co dostałem? Coś jakby stertę brudnopisów, artykułów naukowych, bibliografii, komentarzy i tym podobnych wypocin pracownika uczelni, który sam jest nudny, który poświęcił się nudnej dziedzinie wiedzy (statystyce jakiejś, archiwistyce ekonomii rolnictwa czy czemuś równie potwornemu),a co nie nadaje się do czytania, tylko do skupu makulatury, i to jak najszybciej. Nie rozumiem - czyżby VanderMeer miał jakiś kompleks? Niespełnione marzenie o zostaniu uczonym? O publikowaniu nudnych dysertacji i uczestnictwie w nudnych konferencjach, gdzie nudni nudziarze ględzą o nudnych sprawach, przekonując sami siebie o ważności ich ględzenia?
Szkoda, niewymownie szkoda, bo rzecz jest napisana umiejętnie, ze swadą - tylko po co?
Wiem, że powieść i cały cykl o Ambergriss ma swoich zwolenników - może oni widzą coś, co przed moim wzrokiem się ukryło. Może kiedyś zmienię zdanie. A może nie.
Jedno z moich największych rozczarowań literackich ostatnich lat, a może i całego życia. Autor jest, zwłaszcza w Polsce, bardzo znany i poważany, a jego Podziemia Veniss czytałem z zachwytem nad stworzonym tam przez autora onirycznym, poetycko zawikłanym światem. Tu zatem oczekiwania miałem ogromne, a co dostałem? Coś jakby stertę brudnopisów, artykułów naukowych,...
więcej Pokaż mimo toKolejny autor, który nadmiarem słów psuje swoją historię.
Kolejny autor, który nadmiarem słów psuje swoją historię.
Pokaż mimo toTotalne rozczarowanie. Ciekawe pomysły, z których nic nie wychodzi. Dodatkowo ogromna ilość przypisów, które śmiało można było umieścić w tekście. Zmęczyłam tę książkę, która dla mnie jest przykładem grafomaństwa.
Totalne rozczarowanie. Ciekawe pomysły, z których nic nie wychodzi. Dodatkowo ogromna ilość przypisów, które śmiało można było umieścić w tekście. Zmęczyłam tę książkę, która dla mnie jest przykładem grafomaństwa.
Pokaż mimo toTo było dobre. Nie wszystkie teksty przypadły mi do gustu [nie bardzo podobała mi się m.in. idea stojąca za Iksem], większość jednak przyswajała się doskonale, włącznie bibliografią nt. kałamarnic, alfabetycznym leksykonem i przypisami [o samych opowiadaniach nie wspominając].
To było dobre. Nie wszystkie teksty przypadły mi do gustu [nie bardzo podobała mi się m.in. idea stojąca za Iksem], większość jednak przyswajała się doskonale, włącznie bibliografią nt. kałamarnic, alfabetycznym leksykonem i przypisami [o samych opowiadaniach nie wspominając].
Pokaż mimo toAmbergris istnieje i ma się świetnie. VanderMeer powołuje do życia miasto, w którym chce się znaleźć (a przynajmniej poczuć się jak w jakiejś Wyzimie czy Vivek). "Miasto Szaleńców i Świętych" to niby zbiór opowiadań, ale nie do końca. Początkowo można odnieść wrażenie, że ma się do czynienia z klasycznymi historyjkami w wymyślonym świecie. Szybko się jednak okazuje, że musimy zrewidować nasz pogląd, gdyż tajemniczy Iks jest innego zdania. Różnorodność form powoduje, iż trudno w pewnym momencie uwierzyć, iż Ambergirs nie jest prawdziwym miastem. Że nie można kupić biletu i tam się udać. Jako całość jest to hipnotyzujące i porywające arcydzieło, a każdy fragment to zabawa z formą i wyobraźnią Czytelnika. Więcej takich przygód!
Ambergris istnieje i ma się świetnie. VanderMeer powołuje do życia miasto, w którym chce się znaleźć (a przynajmniej poczuć się jak w jakiejś Wyzimie czy Vivek). "Miasto Szaleńców i Świętych" to niby zbiór opowiadań, ale nie do końca. Początkowo można odnieść wrażenie, że ma się do czynienia z klasycznymi historyjkami w wymyślonym świecie. Szybko się jednak okazuje, że...
więcej Pokaż mimo toZaciekawiła mnie ale niestety. Bardzo doceniam pracę autora ale męczyłem się czytając tą książkę. Nie mogę dać więcej niż naciągane 6/10. Ciężka książka choć na pewno sporo osób doceni i polubi to niewątpliwie oryginalne dzieło
Zaciekawiła mnie ale niestety. Bardzo doceniam pracę autora ale męczyłem się czytając tą książkę. Nie mogę dać więcej niż naciągane 6/10. Ciężka książka choć na pewno sporo osób doceni i polubi to niewątpliwie oryginalne dzieło
Pokaż mimo toTo jedna z najdziwniejszych książek, jakie w życiu przeczytałam. Powieść składa się z drobniejszych utworów, które, pozornie niepowiązane, tworzą obraz surrealistycznego, obłędnego, pięknego i groźnego miasta Ambergris. Autor bawi się z czytelnikiem, używając nawet swojego nazwiska w odniesieniu do bohatera powieści. Aby go znaleźć, trzeba uważnie przestudiować plakat wklejony do notesu pacjenta szpitala psychiatrycznego, opatrzony notatkami pisanymi na maszynie do pisania przez wyżej wspomnianego pacjenta. Zaś aby w pełni wgłębić się w ten konkretny tekst, trzeba cofnąć się do listu jednego lekarza do drugiego, w którym to ten notes jest opisany. Taka to książka, jeżeli chodzi o formę. Zbiór nowel, dzienników, listów, wywiadów lekarskich, opowiadań, przewodników, a wszystko to z odniesieniami do tekstów, które pojawiły się na początku, w środku i na końcu książki.
Powieść nie ma jednego bohatera. Bohaterem jest miasto, od samego powstania do czasów świetności. Trudno jest ustalić chronologię, trudno odróżnić fikcję literacką w fikcji literackiej, ale czytelnik wychodzi z tego ogłuszony, z pytaniami o realizm przedstawionych wydarzeń na poziomie samej książki. Pytania o Szare Kapelusze, ich intencje, o poziom szaleństwa, jakie ogarnia miasto w czasie festiwalu, o prawdziwość samego miasta.
Ja mam książkowego kaca. Książka mnie pożarła. Zapewne jeszcze wrócę do Ambregris, na pewno czytając kolejne tomy cyklu, ale też i do samego "Miasta szaleńców i świętych".
Polecam :)
To jedna z najdziwniejszych książek, jakie w życiu przeczytałam. Powieść składa się z drobniejszych utworów, które, pozornie niepowiązane, tworzą obraz surrealistycznego, obłędnego, pięknego i groźnego miasta Ambergris. Autor bawi się z czytelnikiem, używając nawet swojego nazwiska w odniesieniu do bohatera powieści. Aby go znaleźć, trzeba uważnie przestudiować plakat...
więcej Pokaż mimo toBardzo dziwna książka. Przy pierwszym podejściu mnie odrzuciła, ale za drugim razem wciągnąłem się w wykreowany przez autora świat. "Miasto szaleńców i świętych" otwiera dość normalne opowiadanie rozgrywające się w tytułowym Ambergris, potem natomiast robi się osobliwie. Zasadniczo bowiem tom ten składa się z fikcyjnych opracowań na temat historii i kultury Ambergris i okolic. Nie ma zatem żadnej przesady w stwierdzeniu, że bohaterem tej książki jest miasto.
Nie ma chyba sensu szczegółowo opisywać dziwactw, które autor przelał na papier (kto jest ciekaw, niech sam sprawdzi - ale na własną odpowiedzialność!),dość tylko powiedzieć, że moją ulubioną częścią "Miasta szaleńców i świętych" jest fikcyjna bibliografia do fikcyjnej monografii poświęconej kałamarnicom...
Bardzo dziwna książka. Przy pierwszym podejściu mnie odrzuciła, ale za drugim razem wciągnąłem się w wykreowany przez autora świat. "Miasto szaleńców i świętych" otwiera dość normalne opowiadanie rozgrywające się w tytułowym Ambergris, potem natomiast robi się osobliwie. Zasadniczo bowiem tom ten składa się z fikcyjnych opracowań na temat historii i kultury Ambergris i...
więcej Pokaż mimo toLiteracki halucynogen. Wszystkie zawarte w tym dziele teksty noszą znamię szaleństwa i przyprawiają o zawrót głowy. Jakim określeniem nazwać tę ekscentryczną książkę? Były red. nacz "NF" Paweł Matuszek sugerował nawet, że to nie jest wcale powieść lecz coś w rodzaju skomplikowanej literackiej kostki Rubika. Bardzo to mi się podoba.Dzieło złożone z wielu bardzo różnych tekstów dziejących się wokół tytułowego miast Ambergris podsuwa możliwość czytania ich w rozmaitych układach, poszukiwania przez czytelnika własnych sposobów odczytania i zrozumienia.Bez wątpienia to książka otwarta i jednorazowy kontakt z tekstem nie kończy lektury, raczej pozostawia w stanie zawieszenia i zachęca do ponownego sięgnięcia po nią. Tak przynajmniej ja się poczułem po przeszło tygodniowej eksploracji "Miasta szaleńców i świętych". Mógłbym dalej w tej lekturze brodzić i ją prześwietlać, ale kiedyś musiał nadejść ten moment bym jako pasjonat LC podzielił się swoją opinią z innymi użytkownikami. Mimo wszystko będę twierdził, że jest to powieść - "powieść mozaikowa", jak to pięknie ujął w swej opinii Mamerkus. To określenie dobrze oddaje charakter dzieła.
Książka VanderMeera kojarzy mi się z takimi majstersztykami współczesnej literatury jak "Słownik chazarski" Milorada Pavica czy "Welin" Hala Duncana. Podobnie jak w tych dziełach mamy tu formułę otwartą i zaproszenie czytelnika do szukania tropów i granic między rzeczywistością a światem wyobraźni. VanderMeer zapełnia strony swej powieści ekscentrycznymi postaciami artystów, muzyków, malarzy, pisarzy i niezwykłych kobiet. Są fragmenty odznaczające się poetyką koszmarnego snu, są pseudouczone traktaty pełne barokowej erudycji, nie brak elementów parodystycznych i cierpkiego humoru. Jeżeli zatem macie ochotę na coś więcej niż przeczytanie jakiejś historii(w istocie ta książka zawiera wiele zwiniętych wokół siebie historii),jeżeli chcecie doświadczyć olśniewającej literackiej wizji, fantasmagorycznej podróży "tam gdzie wzrok nie sięga" to jest to rzecz dla Was.
Literacki halucynogen. Wszystkie zawarte w tym dziele teksty noszą znamię szaleństwa i przyprawiają o zawrót głowy. Jakim określeniem nazwać tę ekscentryczną książkę? Były red. nacz "NF" Paweł Matuszek sugerował nawet, że to nie jest wcale powieść lecz coś w rodzaju skomplikowanej literackiej kostki Rubika. Bardzo to mi się podoba.Dzieło złożone z wielu bardzo różnych...
więcej Pokaż mimo to