rozwińzwiń

Ranx. Wydanie zbiorcze kompletne

Okładka książki Ranx. Wydanie zbiorcze kompletne Alain Chabat, Jean-Luc Fromental, Tanino Liberatore, Stefano Tamburini
Okładka książki Ranx. Wydanie zbiorcze kompletne
Alain ChabatJean-Luc Fromental Wydawnictwo: Kultura Gniewu komiksy
184 str. 3 godz. 4 min.
Kategoria:
komiksy
Wydawnictwo:
Kultura Gniewu
Data wydania:
2016-10-01
Data 1. wyd. pol.:
2016-10-01
Liczba stron:
184
Czas czytania
3 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364858437
Tłumacz:
Małgorzata Jańczak
Tagi:
cyberpunk fantastyka fantastyka socjologiczna antyutopia
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Lucy. Nadzieja Tanino Liberatore, Patrick Norbert
Ocena 7,2
Lucy. Nadzieja Tanino Liberatore, ...
Okładka książki Batman: Black and White I #2 Brian Bolland, Gary Gianni, Archie Goodwin, Klaus Janson, Tanino Liberatore, Kevin Nowlan, Dennis O'Neil, Katsuhiro Ōtomo, Bill Sienkiewicz, Jan Strnad, Matt Wagner
Ocena 7,1
Batman: Black ... Brian Bolland, Gary...
Okładka książki Marzenie Lucy Yves Coppens, Tanino Liberatore, Pierre Pelot
Ocena 6,0
Marzenie Lucy Yves Coppens, Tanin...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Top 10 Gene Ha, Alan Moore
Ocena 8,1
Top 10 Gene Ha, Alan Moore...
Okładka książki Catwoman: Nie ma lekko Ed Brubaker, Brad Rader, Cameron Stewart
Ocena 8,2
Catwoman: Nie ... Ed Brubaker, Brad R...
Okładka książki Mute Sebastian Skrobol, Bartosz Sztybor, Dennis Wojda
Ocena 6,2
Mute Sebastian Skrobol, ...
Okładka książki Wieczna wolność (Wydanie zbiorcze) Joe Haldeman, Marvano
Ocena 7,0
Wieczna wolnoś... Joe Haldeman, Marva...

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
28 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
38
38

Na półkach:

Ranx to robot, stworzony z części do fotokopiarki. Jego całym światem jest Lubna, nastoletnia narkomanka, w której Ranx jest szaleńczo zakochany i którą nieustannie (niezależnie od tego, czy ona tego chce) ratuje z kłopotów. Ranx nie jest specjalnie lotny czy wyrafinowany, ale na pewno jest silny i nie miewa wątpliwości, co zrobić z każdym, kto ośmieli u się stanąć na drodze, więc jego przemarsz przez futurystyczny świat znaczą trupy, powyrywane kończyny i obite twarze.

Ten włoski komiks powstał pod koniec lat siedemdziesiątych, a jego twórcy Stefano Tamburini i Tanino Liberatore ewidentnie czerpali radochę z rysowania absurdalnie spiętrzonych scen przemocy i seksu w połączeniu ze sporą dawką narkotyków.
Cyberpunkowa jazda bez trzymanki!

https://www.instagram.com/p/CXd0L79sR6J/

Ranx to robot, stworzony z części do fotokopiarki. Jego całym światem jest Lubna, nastoletnia narkomanka, w której Ranx jest szaleńczo zakochany i którą nieustannie (niezależnie od tego, czy ona tego chce) ratuje z kłopotów. Ranx nie jest specjalnie lotny czy wyrafinowany, ale na pewno jest silny i nie miewa wątpliwości, co zrobić z każdym, kto ośmieli u się stanąć na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1168
1137

Na półkach:

Lubię czasem obejrzeć brutalną głupotę. Nie obcy jest mi Kapitan Bomba czy Happy Tree Friends, które posiadają wyjątkowo specyficzne poczucie humoru. Uwielbiam Lobo oraz Deadpoola z ich krwawymi wybrykami oraz ciętym językiem, ale Ranx... czegoś tak absurdalnego, nonsensownego i zwyczajnie debilnego, gdyż idiota ma więcej rozumu, jeszcze nie widziałem. Zdaję sobie sprawę co chciano stworzyć, jak bardzo miało to być kontrowersyjne i łamiące tabu. Wyszło jednak nie tyle co chamskie i wulgarne, a zwyczajnie rynsztokowe. Szczerze nie pojmuję jak coś tego pokroju mogło zyskać tak wielką popularność oraz przychylność krytyków. Być może jestem głupi, ślepy i co tam komu jeszcze wpadnie do głowy, ale do mnie "dzieło" włoskiego duetu nadaje się tylko do rynsztoka. Czemu? Bo tam jego miejsce, choć nawet w takim gniocie potrafiłem dostrzec coś pozytywnego - kreskę.

O fabule nie ma co pisać, gdyż komiks w praktyce jej nie posiada. No chyba żeby fabułą nazwać ten stek absurdalnych scen o ćpaniu, chlaniu i dupczeniu, przeplatając to wszystko krwawą miazgą ludzkich szczątków. Tytułowy bohater jest bowiem robotem, a w zasadzie chodzącym wibratorem, który uwielbia... ćpać, chlać i dupczyć. Aby było weselej zabija kogo chce bo ot tak po prostu chcą tego autorzy tego komiksu. Jego miłością jest Lubna, zdrowo kopnięta na umyśle dwunastolatka o skłonnościach masochistycznych, nie potrafiąca się składnie wysłowić i przeklinająca jak portowa dziwka z najniższej półki. To właśnie ich... ekhem... przygody, przyjdzie nam obserwować.

Ciężko to jednak nazwać przygodami, gdyż w każdej mamy praktycznie to samo, tylko zmienia nam się scenografia. Ranx ćpa, chleje i dupczy Lubnę, mordując przy tym pokaźne grono ludzi, zaś nasza nastoletnia bohaterka oddaje się... hmm... zabawom. O ile w ogóle mogę to tak nazwać. czasami ciężko mi było nadążyć za "rozumowaniem" tej zaćpanej heroiną postaci, której mózg zdawał się już od dawna nie funkcjonować. Nie umiem powiedzieć czy miała być kontrowersyjna, śmieszna czy obrazoburcza, gdyż dla mnie jest zwyczajnie nudna. O wiele bardziej bystra jest woda w klozecie, niż Lubna robiąca laskę robotowi na haju.

Zdaję sobie sprawę, że wykreowany tutaj świat miał prowokować oraz łamać wszelkie tabu, jednak u mnie budzi tylko i wyłącznie mieszaninę niesmaku i politowania. Nic tutaj nie ma sensu, przy czym zdaje się że nie miało go mieć, jest do bólu nudne oraz zwyczajnie obleśne. Zapewne w czasach gdy komiks powstał czyli lata 1978-1994, było to coś bardzo kontrowersyjnego, jednak w dobie internetu, takie obrazki nie robią już tak mocnego wrażenia. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę odpowiednią frazę i wyskoczy nam o wiele więcej brutalnych scen niż ten komiks jest wstanie udźwignąć. O seksie już nie wspominając.

To co jednak zasługuje na uwagę to ewolucja rysunku. Pierwsze dwa rozdziały są czarno-białe i dość oszczędne w szczegółach. Potem pojawia się kolor, a wraz z nim sporo detali na pierwszym i drugim planie. Z czasem jest ich coraz więcej, zaś rysunek coraz bardziej dojrzewa, co też widać po postaciach. Nabiera swoistej formy i stara się jej trzymać, co wychodzi mu całkiem dobrze. Tak naprawdę spojrzenie na ten proces ewolucyjny to w moich oczach jedyna zaleta tego wydania zbiorczego jak i całej serii. Niekoniecznie każdemu ten styl przypadnie do gustu, jednak warto obejrzeć jak zmieniał się na przestrzeni lat, szczególnie, że każdy rozdział opatrzono datami publikacji pierwszych wydań.

Ranx to, w mojej opinii, komiks chory. Być może i dał początek nurtowi cyberpunku w Europie, ale nie widzę zbytniego sensu wydawania go, a tym bardziej czytania, w dzisiejszych czasach. Jeśli ktoś lubi komiksy dla dorosłych to polecam Requiem: Wampirzy rycerze czy Druunę, które są o niebo lepiej napisane, a przy tym również ociekają seksem i przemocą. Ranx natomiast jest zdecydowanie zbyt miałki, nudny i kompletnie pozbawiony sensu. Chyba że ktoś lubi tego rodzaju absurdy to powinien czuć się jak w niebie. Dla mnie to jednak zbyt duża przepaść pomiędzy kontrowersją a zwykłym kiczem, którego ten komiks jest chyba królem.

Lubię czasem obejrzeć brutalną głupotę. Nie obcy jest mi Kapitan Bomba czy Happy Tree Friends, które posiadają wyjątkowo specyficzne poczucie humoru. Uwielbiam Lobo oraz Deadpoola z ich krwawymi wybrykami oraz ciętym językiem, ale Ranx... czegoś tak absurdalnego, nonsensownego i zwyczajnie debilnego, gdyż idiota ma więcej rozumu, jeszcze nie widziałem. Zdaję sobie sprawę co...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1953
1384

Na półkach: ,

„Ranxerox” jest to włoska seria komiksowa, wydawana w latach 1978-1991. W Polsce wydano już jej jeden w 1994 r. –„Ranxerox w Nowym Jorku”. Niedawno Kultura Gniewu opublikowała wydanie zbiorcze całej serii, a także paru krótszych historii. Tytuł został skrócony do nazwy „Ranx” ze względu na kłopoty prawne tytuły – firma Xerox produkująca kserokopiarki prawnie nie zgodziła się na wykorzystanie przez autora nazwy w tytule. Co ma do zaoferowania ten tytuł?

Tytułowy Ranx czy też Ranxerox to cyborg zbudowany z części kserokopiarki. Na codzień ima się różnych doraźnych zajęć w brudnym cyberpunkowym świecie. Żyję w związku ze swoją ukochaną dwunastoletnią Lubą.

Trzeba przyznać, że przynajmniej część sloganów z okładki nie jest przesadzona – „pełen przemocy, seksistowski i bez żadnych tabu”. Jest tu bardzo dużo przemocy i seksu. Nie ma przy tym żadnej cenzury i jest bardzo naturalistycznie. Większość bohaterów jest tu zupełnie zdeprawowana – zależy im tylko na samych sobie albo na wykorzystaniu innych. W pewnym momencie aż czułem się brudny czytając ten komiks.

Nie za bardzo jednak byłem pewien czemu to wszystko ma służyć. Dużo jest tu humoru, ale był on dla mnie zupełnie niesmaczny. Być może miała to być satyra na coś, ale naprawdę ciężko ją docenić przedzierając się przez cały szlam.

Doceniam jednak cyberpunkowy klimat. Miasta są tu brudne i zatłoczone. Wielu ludzi żyje na granicy ubóstwa i może przetrwać jedynie drogą zbrodni. Nowoczesne wynalazki nie służą tu dobru ludzkości, lecz hedonistycznym rozrywkom albo robieniu krzywdy innym ludziom. Nie jestem jednak pewien czy ten komiks rzeczywiście miał tak wpływ na gatunek jak sugeruje to opis z tyłu okładki.

Dzięki temu, że tom zbiera komiksy z kilkunastu lat można zobaczyć jak ewoluowała kreska Tanino Liberatore. Pierwsze wyglądają dosyć humorystycznie, ale brakuje pewnych szczegółów. Potem jednak rysowników zaludnia miasta przyszłości różnorodnym tłumem. Przemoc w jego wydaniu wygląda bardzo naturalistycznie.

Przesadzona przemoc w tym komiksie kojarzyła mi się z amerykańską serią „Lobo”, tyle że tam mnie ona bawiła, a tutaj obrzydzała. Byłem zupełnie zniesmaczony scenami na granicy dziecięcej pornografii. Tytuł warty przeczytania głównie dla warstwy graficznej.

„Ranxerox” jest to włoska seria komiksowa, wydawana w latach 1978-1991. W Polsce wydano już jej jeden w 1994 r. –„Ranxerox w Nowym Jorku”. Niedawno Kultura Gniewu opublikowała wydanie zbiorcze całej serii, a także paru krótszych historii. Tytuł został skrócony do nazwy „Ranx” ze względu na kłopoty prawne tytuły – firma Xerox produkująca kserokopiarki prawnie nie zgodziła...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1127
1126

Na półkach: ,

Ok, próbowałem z całym tym kontekstem, ze świadomością, że to jest celowo przegięte, że prekursor cyberpunku, że jak ściągnę warstwy to znajdę coś więcej. Niestety kompletnie tego nie czuję. Zdaję sobie sprawę, że do wszystkiego można dopisać jakiś większy sens i że ta postać ma wielu oddanych fanów, ale dla mnie były to dwie stracone godziny, których po prostu nikt mi już nie odda

Ok, próbowałem z całym tym kontekstem, ze świadomością, że to jest celowo przegięte, że prekursor cyberpunku, że jak ściągnę warstwy to znajdę coś więcej. Niestety kompletnie tego nie czuję. Zdaję sobie sprawę, że do wszystkiego można dopisać jakiś większy sens i że ta postać ma wielu oddanych fanów, ale dla mnie były to dwie stracone godziny, których po prostu nikt mi już...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1441
1178

Na półkach:

Nie bawi mnie bezsensowna przemoc, nie bawi mnie fetyszyzowanie dwunastoletnich dziewczynek - a imo ta seria nie ma nic więcej do zaoferowania. Gdyby za tym wszystkim stał jeszcze jakiś głębszy sens, jakaś krytyka współczesnego społeczeństwa, COKOLWIEK - na pewno spojrzałbym na tę serię inaczej. Ale nope, to po prostu epatowanie obrzydliwością dla samego faktu epatowania obrzydliwością. Mimo szczerych chęci, nie dałem rady doczytać do końca.

Więcej o komiksach piszę na fb.com/polishpopkulture

Nie bawi mnie bezsensowna przemoc, nie bawi mnie fetyszyzowanie dwunastoletnich dziewczynek - a imo ta seria nie ma nic więcej do zaoferowania. Gdyby za tym wszystkim stał jeszcze jakiś głębszy sens, jakaś krytyka współczesnego społeczeństwa, COKOLWIEK - na pewno spojrzałbym na tę serię inaczej. Ale nope, to po prostu epatowanie obrzydliwością dla samego faktu epatowania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
15
2

Na półkach:

Komiks dla spragnionych eksploracji tabu oraz brutalności. Rozpad i degeneracja społeczeństwa stawia ludzi na a nawet pod poziomem sprzętu gospodarstwa domowego. W wydaniu zbiorczym interesujący rozwój kreski jednak szybko można dostrzec, że na światło dzienne więcej się z kałuży nie wyłowi. Znaczna część wydania jest po prostu nużąca a grafiki rzadko przyciągają uwagę.

Komiks dla spragnionych eksploracji tabu oraz brutalności. Rozpad i degeneracja społeczeństwa stawia ludzi na a nawet pod poziomem sprzętu gospodarstwa domowego. W wydaniu zbiorczym interesujący rozwój kreski jednak szybko można dostrzec, że na światło dzienne więcej się z kałuży nie wyłowi. Znaczna część wydania jest po prostu nużąca a grafiki rzadko przyciągają uwagę.

Pokaż mimo to

avatar
7934
6789

Na półkach: , ,

EUROPEJSKI LOBO

W końcu jest. Po prawie czterdziestu latach od swojego debiutu, wtedy jeszcze w czarnobiałej formie, pojawia się na naszym rynku on. Ranx to samiec alfa wszystkich samców alfa. Brutalny. Kochający kobiety – a przynajmniej konkretne części ich ciała. Silny. Nieustępliwy. Taki, jak kultowy komiks o jego przygodach, którego wszystkie części zebrano w jednym, konkretnie prezentującym się tomie.

Rzym, rok 1988. Podzielone na poziomy miasto nie należy do najprzyjemniejszych miejsc. Poza poziomem trzydziestym rozciąga się tylko pełne zbrodni i chaosu getto – miejsce, które już wkrótce stanie się swoistym domem Ranxa. Kim jest osobnik o tym dziwacznym imieniu? Wydawałoby się, że samolubnym degeneratem jakich mało. Wyglądem przypominający nieco małpę, uwielbia używki, a w okaleczaniu i zabijaniu znajduje niemało przyjemności. Do tego jego namiętną kochanką jest zaledwie dwunastoletnia (choć nie mniej niż on temperamentna, także pod względem wulgarności) Lubna, z którą łączą go specyficzne relacje. W rzeczywistości jednak Ranx nie jest człowiekiem, a androidem zbudowanym przez delinkwestudenta poszukiwanego z udział w spisku sprzed dwóch lat. Kiedy więc pewnego dnia jego elektroniczny mózg zostaje uszkodzony, a jego „ojciec” ginie, zanim może go naprawić, a rozstrojony Ranx staje się jeszcze gorszą maszyną do zabijania…

„Ranx”, jak widzicie, to komiks pod wieloma względami podobny do kultowego „Lobo”. Jeśli jednak zestawić oba dzieła, różnice widać już na pierwszy rzut oka. Podobieństwo bohaterów i fabuła, która będąc pretekstem do kolejnych szokujących sekwencji zawierających w sobie jednak coś więcej, to właściwie jedyne, co je łączy. Przygody morderczego androida są o wiele brutalniejsze, odważniejsze, skandalizujące, nie brak w nich seksu – i to takiego, który ociera się o pedofilię, zważywszy na wiek „ukochanej” tytułowego antybohatera – ani wulgarnego języka. Wszystko jest zatem mocne, także pod względem graficznym, ale wcale nie tak puste, jak można by się było spodziewać. Bo „Ranx”, jak każda dobra opowieść cyberpunkowa – a właściwie każda dobra fantastyka – komentuje sprawy społeczne, zmagając się na swój brutalny sposób z normami i nakazami.

Co jednak najbardziej zachwyca w przypadku tego albumu to przepiękne rysunki. A właściwie nie tyle rysunki, ile kolor, który został nałożony wręcz po mistrzowsku. To on dodaje im hiperrealizmu i niezwykłego, retrofuturystycznego, brudnego klimatu, znajdującego się na skrzyżowaniu kreski Katsuhiro Otomo i Dona Lawrence’a. I choć czasem poszczególne kadry potrafią być bardzo brutalne, oglądanie całości to wielka przyjemność. Szczególnie, że edytorsko album został wydany po prostu rewelacyjnie.

Konkluzja będzie więc oczywista – polecam. Wprawdzie nie każdy czytelnik odnajdzie się w tym nagromadzeniu przemocy, brudu i seksu, ale warto jest spojrzeć głębiej i przekonać się, co leży pod krwawą powierzchownością. Jeśli nie boicie się podobnych zawartości, sięgnijcie.

Recenzja opublikowana na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2016/10/18/ranx-wydanie-zbiorcze-stefano-tamburini-alain-chabat-jean-luc-fromental-tanino-liberatore/

EUROPEJSKI LOBO

W końcu jest. Po prawie czterdziestu latach od swojego debiutu, wtedy jeszcze w czarnobiałej formie, pojawia się na naszym rynku on. Ranx to samiec alfa wszystkich samców alfa. Brutalny. Kochający kobiety – a przynajmniej konkretne części ich ciała. Silny. Nieustępliwy. Taki, jak kultowy komiks o jego przygodach, którego wszystkie części zebrano w jednym,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
493
134

Na półkach:

Jedno z fundamentalnych dzieł wczesnego cyberpunku. Niepokojąco, obrzydliwa, wstrząsająca fantazja na temat całkowitego upadku ludzkości zaproponowana z włoskim temperamentem i przegiętym rozmachem. Niezbyt lotny cyborg zmontowany ze skradzionych kserokopiarek, którego jedynym zajęciem jest ćpanie i łamanie ludziom kości oraz dwunastoletnia prostytutka dzieląca swój czas między dawanie dupy komu popadnie i bycie na haju kroczą razem przez dekadencki, zwyrodnialy świat opanowany przez materializm.

Do szpiku kości punkowy, rekrutujący swoje korzenie z kontrkulturowych zinów antybohater niezmiennie od dekad wzbudza poruszenie w czytelnikach. Po 23 latach wreszcie w całości w Polsce - w kompletnym, przytłaczającym albumie po lekturze którego zostaje bardzo gorzka refleksja i chęć głośnego skowytu.

Jedno z fundamentalnych dzieł wczesnego cyberpunku. Niepokojąco, obrzydliwa, wstrząsająca fantazja na temat całkowitego upadku ludzkości zaproponowana z włoskim temperamentem i przegiętym rozmachem. Niezbyt lotny cyborg zmontowany ze skradzionych kserokopiarek, którego jedynym zajęciem jest ćpanie i łamanie ludziom kości oraz dwunastoletnia prostytutka dzieląca swój czas...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1109
119

Na półkach: , ,

Solidny underground bez najmniejszego sensu. Polecam!

Solidny underground bez najmniejszego sensu. Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
4
2

Na półkach:

Underground w najczystszej formie. Nie widać po nim ani krztyny upływu czasu jaki minął od momentu powstania komiksu. Zdecydowanie polecam!

Underground w najczystszej formie. Nie widać po nim ani krztyny upływu czasu jaki minął od momentu powstania komiksu. Zdecydowanie polecam!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    35
  • Chcę przeczytać
    16
  • Posiadam
    10
  • Komiks
    5
  • Komiksy
    4
  • Komiks
    3
  • Komiks 2018
    1
  • 2019
    1
  • 2017
    1
  • KOMIKSY
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ranx. Wydanie zbiorcze kompletne


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...
Okładka książki Quo Vadis Patrice Buendia, Cafu, Henryk Sienkiewicz
Ocena 6,0
Quo Vadis Patrice Buendia, Ca...
Okładka książki Księga Dżungli Jean-Blaise Djian, Rudyard Kipling, TieKo
Ocena 7,0
Księga Dżungli Jean-Blaise Djian, ...

Przeczytaj także