Nie musisz się mnie bać

Okładka książki Nie musisz się mnie bać Joann Sfar
Okładka książki Nie musisz się mnie bać
Joann Sfar Wydawnictwo: Prószyński i S-ka komiksy
80 str. 1 godz. 20 min.
Kategoria:
komiksy
Tytuł oryginału:
Tu n'as rien à craindre de moi
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2017-04-04
Data 1. wyd. pol.:
2017-04-04
Liczba stron:
80
Czas czytania
1 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380693401
Tłumacz:
Wojciech Birek
Tagi:
Sfar
Średnia ocen

5,6 5,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Donżon. Wydanie zbiorcze 6 Manu Larcenet, Joann Sfar, Lewis Trondheim
Ocena 7,9
Donżon. Wydani... Manu Larcenet, Joan...
Okładka książki Donżon: Wydanie zbiorcze 5 Kerascoët, Joann Sfar, Lewis Trondheim
Ocena 7,6
Donżon: Wydani... Kerascoët, Joann Sf...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,6 / 10
36 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
976
264

Na półkach:

Chyba najsłabszy komiks Sfara jaki czytałem. Lubię tego autora, ale ten obyczajowy album zupełnie mnie nie wciągnął. Taka tam opowiastka o malarzu i jego muzie, ich uczuciu i w sumie....w sumie to nie wiem o czym. Takie przegadane 100 stron bez żadnego ważnego podsumowania.

Chyba najsłabszy komiks Sfara jaki czytałem. Lubię tego autora, ale ten obyczajowy album zupełnie mnie nie wciągnął. Taka tam opowiastka o malarzu i jego muzie, ich uczuciu i w sumie....w sumie to nie wiem o czym. Takie przegadane 100 stron bez żadnego ważnego podsumowania.

Pokaż mimo to

avatar
869
330

Na półkach: ,

Nie jestem fanem Sfara, ale np. "Kot rabina" to przyjemna lektura. Ten album jest jednak po prostu potwornie nudny. Przede wszystkim brak tu sensownego scenariusza, zbyt wiele tu dialogów zamierzonych jako lekkie i błyskotliwe, a które są ostatecznie nużące, nieśmieszne, miejscami mocno pretensjonalne i usiane banałami. Kreska jak to u Sfara - mocno swobodna i niedbała, ale w połączeniu z mocno niedbałą strona fabularną też już mnie zaczęła irytować. Nieciekawy album, którego głównym tematem - wbrew okładkowemu opisowi - nie jest ani miłość, ani związki, lecz samozachwyt autora.

Nie jestem fanem Sfara, ale np. "Kot rabina" to przyjemna lektura. Ten album jest jednak po prostu potwornie nudny. Przede wszystkim brak tu sensownego scenariusza, zbyt wiele tu dialogów zamierzonych jako lekkie i błyskotliwe, a które są ostatecznie nużące, nieśmieszne, miejscami mocno pretensjonalne i usiane banałami. Kreska jak to u Sfara - mocno swobodna i niedbała, ale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2344
2341

Na półkach: ,

Szalony komiks. Teoretycznie o związku dwojga ludzi. A praktycznie o wszystkim. Od malarstwa, przez epigrafikę po rozmowy towarzyskie młodych dziewcząt. Komiks strasznie nierówny. Akcja się rwie i plącze, dialogi się toczą, tylko nic z tego nie wynika. Przesłania brak, napięcia również. Ot, wiedzę można wzbogacić w kwestii popularnych francuskich malarzy. Jak będziecie ciekawi to sprawdzicie czym różniła się technika Pierre’a Bonnarda od Gustave’a Courbeta. I ten pojawiający się na co drugiej stronie antysemityzm. I ta denerwująca kreska. Bo jak można narysować piękną kobietę, by za chwilę nagryzmolić ją drżącą ręką. Fakt, że ta byle jaka kreska to charakterystyczny sposób rysowania Sfara, niemniej jednak nadal mnie irytuje. Cóż, nie ośmielę się polecić.

Szalony komiks. Teoretycznie o związku dwojga ludzi. A praktycznie o wszystkim. Od malarstwa, przez epigrafikę po rozmowy towarzyskie młodych dziewcząt. Komiks strasznie nierówny. Akcja się rwie i plącze, dialogi się toczą, tylko nic z tego nie wynika. Przesłania brak, napięcia również. Ot, wiedzę można wzbogacić w kwestii popularnych francuskich malarzy. Jak będziecie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
221
162

Na półkach:

Kreska Sfara jak zwykle fajna, ale gorzej z historią, która ciekawie startuje, jednak już w połowie ulatuje z niej para i kończy się nieciekawie. A że książka to niecałe 100 stron, to i przyjemność krótka. Lepiej czytać Kota rabina.

Kreska Sfara jak zwykle fajna, ale gorzej z historią, która ciekawie startuje, jednak już w połowie ulatuje z niej para i kończy się nieciekawie. A że książka to niecałe 100 stron, to i przyjemność krótka. Lepiej czytać Kota rabina.

Pokaż mimo to

avatar
173
32

Na półkach: ,

Świetnie zarysowana postać głównej bohaterki. Historia jednakk mogłaby być lepiej poprowadzona.

Świetnie zarysowana postać głównej bohaterki. Historia jednakk mogłaby być lepiej poprowadzona.

Pokaż mimo to

avatar
170
156

Na półkach:

Omówienie ukazało się pierwotnie na portalu:
http://szortal.com/node/12281

Do trzech razy sztuka, czyli czy można trzy razy strzelić w środek tarczy?

Jak zwykle zrobię coś niepoprawnego i od razu odpowiem na pytanie z tytułu. A co się będę ociągał! Niestety nie – Sfarowi ta sztuczka się nie udała. Omawiałem Wam kiedyś „Kota Rabina” oraz „Sokratesa Półpsa”. To rewelacyjne komiksy. Są świeże, ciekawe, abstrakcyjne, absurdalne i wnoszą coś nowego w świat komiksu. Nie mogę tego samego powiedzieć o „Nie musisz się mnie bać”.

To komiks wydany przez wydawnictwo Prószyński i S-ka. Miał być wydany wspólnie z Wydawnictwem Komiksowym, ale po kilkumiesięcznych perturbacjach wydał to w końcu tylko Prószyński i S-ka. Jest niemal sto stron, szału nie ma, ale tym razem nie dostajemy omnibusa, jak w przypadku dwóch poprzednich komiksów (wiadomo, tych omówionych),ale jednolitą, osobną opowieść.

Lubię kreskę Sfara. Sam nie wiem dlaczego, ale lubię. Jest lekko brudna, niedokładna, czasami zbyt prosta, ale od początku przyjąłem, że ma służyć do ilustracji tego, co Autor ma do powiedzenia. A do tej pory miał, co opowiadać. Jego dialogi były świeże, nowe, bardzo często błyskotliwe, na pewno pełne humoru i trafnych obserwacji ludzkich zachowań. Niestety, we właśnie omawianym komiksie nie jest tak dobrze. Jednak nie znaczy to, że ten komiks jest zły. Po prostu przyszedł do mnie w złym momencie. Tak samo jak do wszystkich polskich czytelników. Bo myślę, że gdyby był pierwszym komiksem Sfara, byłbym z niego zadowolony. Cieszyłbym się nowością kreski, pomysłów i ogólnie przesłania. Jednak to trzeci komiks autora i, niestety, najgorszy z całej trójki. Więc po prostu mam prawo być niezadowolony. I chyba sami rozumiecie, że boję się o następne pozycje Sfara. Po pierwsze, nie wiem, czy autor podoła, czy będzie w stanie stworzyć coś równie absorbującego, intrygującego jak „Kot…” i „Sokrates…”. Po drugie, czy jakiekolwiek polskie wydawnictwo będzie chciało kolejny komiks Sfara wydać.

A teraz wracam do omówienia. Przecież nie napisałem Wam, o czym jest ten komiks. Tylko marudzę, że nie jest tak rewelacyjny jak poprzednie pozycje Sfara. Komiks opowiada historię miłości, historię zauroczenia pewnego malarza, oczywiście, patrząc na autora, żydowskiego pochodzenia. Ona jest jego modelką, jakżeby inaczej. Siedzą, leżą, wędrują, kochają się. Tak! Mamy dość dużo golizny w komiksie. Ale jak pewnie przypuszczacie, nie ma tu erotyzmu, To raczej przedstawienie pozycji, sytuacji, osoby, a nie seks czy wyuzdana golizna. Bohaterowie komiksu przede wszystkim rozmawiają ze sobą, najczęściej na tematy damsko-męskie. W ich dialogach nie ma tej świeżości, której bym się spodziewał. Nie ma zaskoczenia, które było atrakcyjne w „Kocie…” - zwierzęta mówią, a na dodatek całkiem składnie i mądrzej od ludzi. Nie ma całkiem świeżego, czasami bardzo absurdalnego spojrzenia na mitologię grecką jak w „Sokratesie…”. Po prostu „Nie musisz się mnie bać” to coś w rodzaju słabej powieści obyczajowej, z dialogami damsko-męskimi, większość których jest na poziomie nieco wyższym niż w harlequinach. A oprócz tego mamy dialogi o życiu, przemijaniu, sztuce jak z późnego Coelho. Nie lubię używać takich porównań, ale tutaj nie mogę się powstrzymać. Oczywiście zdarzają się zdania perełki, które nawet raz czy dwa chciałem sobie zanotować, bo fajne, bo śmieszne. A poza tym jest niestety miałko, płasko.

Jeśli chodzi o zakończenie, jest jakby wymuszone, jakby Autor musiał coś dopisać, coś domalować, bo zostały wolne i zamówione strony do zapełnienia. Jak dla mnie zakończenie nic nie wnosi do komiksu.

Szybko przeczytałem ten komiks, w miarę szybko o nim zapomniałem. Aby go omówić musiałem sięgnąć do niego jeszcze raz, żeby przypomnieć sobie szczegóły.

Widzicie, że moje dzisiejsze omówienie zamieniło się w krótką opowiastkę pod tytułem: Dlaczego „Nie musisz się mnie bać” jest gorsze od „Kota Rabina” i „Sokratesa Półpsa”. Cóż… i tak bywa. Nawet nie rozpisałem się zanadto, jak to mi się często zdarza. Zbudowałem kilka zdań, podałem trochę kilka faktów i koniec. Nie ma co więcej pisać.

Jeżeli chcecie zacząć przygodę z komiksem Sfara, to jak najbardziej ten komiks polecam. Jeżeli czytaliście już wcześniej wydane pozycje, radzę się zastanowić.

Omówienie ukazało się pierwotnie na portalu:
http://szortal.com/node/12281

Do trzech razy sztuka, czyli czy można trzy razy strzelić w środek tarczy?

Jak zwykle zrobię coś niepoprawnego i od razu odpowiem na pytanie z tytułu. A co się będę ociągał! Niestety nie – Sfarowi ta sztuczka się nie udała. Omawiałem Wam kiedyś „Kota Rabina” oraz „Sokratesa Półpsa”. To rewelacyjne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1953
1384

Na półkach: ,

Rozterki artysty. Śledzimy tu losy związku żydowskiego malarza z młodą kobietę strasznie przypominająca mu aktorkę, którą się fascynuje.

Autorką komiksu jest Joanna Sfar odpowiedzialna między innymi za „Kota Rabina”, więc wymagania miałem spore. Niestety tutaj dialogi nie są aż tak błyskotliwe, a zamiast tego bardzo męczą, chociaż pojawia się parę cennych obserwacji dotyczących natury związków i sztuki. Pod koniec fabuła strasznie się dłuży – album jest o parę stron za długi. Na plus charakterystyczna kreska Sfar.

Ogólnie nie polecam.

Rozterki artysty. Śledzimy tu losy związku żydowskiego malarza z młodą kobietę strasznie przypominająca mu aktorkę, którą się fascynuje.

Autorką komiksu jest Joanna Sfar odpowiedzialna między innymi za „Kota Rabina”, więc wymagania miałem spore. Niestety tutaj dialogi nie są aż tak błyskotliwe, a zamiast tego bardzo męczą, chociaż pojawia się parę cennych obserwacji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1446
1183

Na półkach:

Album spokojnie mógłby być o połowę krótszy; za dużo tu zbędnej paplaniny, która do fabuły nie wnosi zupełnie nic. Same przemyślenia na temat związków i relacji damsko-męskich nie są już tak świeże i celne, jak na przykład w "Sokratesie Półpsie" tego samego autora. Dialogi bywają tak wydumane i nienaturalne, że momentami czułem lekkie zażenowanie. Bohaterowie niby jacyś są, a relacja między nimi jest interesująca, ale jako odrębne jednostki zupełnie mnie oni nie obchodzą. Sam nie wiem, co o tej pozycji myśleć. Jedna z tych błyskawicznych lektur, o której pewnie zaraz zapomnę.

Więcej o komiksach piszę na fb.com/polishpopkulture

Album spokojnie mógłby być o połowę krótszy; za dużo tu zbędnej paplaniny, która do fabuły nie wnosi zupełnie nic. Same przemyślenia na temat związków i relacji damsko-męskich nie są już tak świeże i celne, jak na przykład w "Sokratesie Półpsie" tego samego autora. Dialogi bywają tak wydumane i nienaturalne, że momentami czułem lekkie zażenowanie. Bohaterowie niby jacyś są,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    46
  • Chcę przeczytać
    15
  • Komiksy
    11
  • Posiadam
    10
  • Komiks
    7
  • 2017
    2
  • Kupione w 2017
    1
  • Komiks
    1
  • Nowela graficzna
    1
  • Chcę kupić
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Nie musisz się mnie bać


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...

Przeczytaj także