Racja stanu

Okładka książki Racja stanu
Hubert Gruszczyński Wydawnictwo: Novae Res Cykl: Wielki układ (tom 1) fantasy, science fiction
258 str. 4 godz. 18 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Wielki układ (tom 1)
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2016-08-31
Data 1. wyd. pol.:
2016-08-31
Liczba stron:
258
Czas czytania
4 godz. 18 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380832411
Tagi:
fantasy militaria historia przygoda polityka romans
Średnia ocen

                7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
12 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
115
78

Na półkach: ,

Kiedyś byłem fanem fantasy. Kiedyś, tzn. w czasach, gdy fantasy się pisało, a nie produkowało. Niestety popularność tego gatunku, która bardzo wzrosła na przestrzeni ostatnich lat, powoli, acz systematycznie, zabija wszystko to, co było w nim dobre. Powielane są bezustannie grzechy główne, głupota goni głupotę, wpadka wpadkę i w efekcie wychodzą drukiem takie kwiatki jak wstrzykiwanie adrenaliny dosercowo, uprawianie żyta na najżyźniejszych glebach królestwa i inne twory obnażające niewiedzę autorów w dziedzinach, o których zielonego pojęcia nie mają, a mimo to na temat postanowili się nie tylko wypowiedzieć, ale wręcz wpleść w fabułę powieści. Podobno fantasy może wybaczyć wszystko, ale mam swoje granice wytrzymałości, przez co przez ostatnie lata większość fantasy, które wpadło w moje łapy, kończyło współprace ze mną na etapie maksymalnie 1/3.

Przez powieść "Racja stanu" jednak przebrnąłem. Choć przebrnąłem to może złe słowo, bo okresami czytało się naprawdę przyjemnie. Choć nie zawsze, bo ma kilka poważnych wad, o których poniżej.

Zarzut podstawowy: kreacja świata. Po cóż tworzyć świat fantasy, skoro nie ma on absolutnie nic do zaoferowania? Czy tylko po to, by gdzieniegdzie wcisnąć magię? Ja tego absolutnie nie kupuję. Otóż bohaterowie Racji stanu obchodzą święta tożsame z naszymi, ubierają choinkę itd. Naprawdę? Czy tworząc świat fantasy naprawdę musimy aż tak iść na łatwiznę, zmieniając jedynie nazwy miesięcy (ha! na jakże podobne!) i bóstw? Hubert! Naprawdę myślę, że stać cię na więcej! Nawet "zaawansowane" militaria są jakby żywcem ściągnięte z naszego świata, jeśli nie nazwiemy czegoś "karabinem Gatlinga", to wcale nie oznacza, że ktoś nie zauważy analogii.
Zarzut kolejny – magia. OK, system magii całkowicie strawny, jednak wyraźnie magia działa jak wytrych, a nie element fabuły. Gdy potrzeba, by bohaterka dostała lokalną „manę”, nagle okazuje się, że można ją pozyskać nie tylko z minerałów, jak twierdzono dotychczas, ale także z drobnego stworka, o którym całkowicie przypadkiem wspomina się po raz pierwszy akurat w potrzebnym momencie. Z resztą świat zwierzęcy też kuleje, bo jeśli wplata się w świat ewolucję, to trzeba mieć świadomość, że manodajnych stworków powinno byc więcej gatunków, a rasę kotoludzi wyprowadza się z zupełnie innej gałęzi.
Może to i szczegóły, ale gryzą w oczy. Mniej jednak niż nad wyraz szczegółowa batalistyka, niewspółmierna do rozmiarów powieści. Fascynacja serią „tygrysów” aż nadto widoczna. Może niektórym przypadnie to do gustu – mnie zdecydowanie nie.
Mimo wszystko powieść ma gigantyczną zaletę: piszę tę recenzję z perspektywy kilku miesięcy, a wciąż pamiętam, co się w niej działo. A tego chyba oczekujemy od książek, nieprawdaż? By zapadały w pamięć. A Rację stanu się pamięta. Czy ze względu na akcję, czy ze względu na niedosyt jaki pozostawia. W każdym razie apetyt rozbudzony, bo nie ulega wątpliwości, że prawdziwa historia dopiero zacznie się toczyć.
Pomimo wad, polecam.

Kiedyś byłem fanem fantasy. Kiedyś, tzn. w czasach, gdy fantasy się pisało, a nie produkowało. Niestety popularność tego gatunku, która bardzo wzrosła na przestrzeni ostatnich lat, powoli, acz systematycznie, zabija wszystko to, co było w nim dobre. Powielane są bezustannie grzechy główne, głupota goni głupotę, wpadka wpadkę i w efekcie wychodzą drukiem takie kwiatki jak...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    20
  • Przeczytane
    13
  • Posiadam
    8
  • Ulubione
    2
  • W 2018
    1
  • Wymianka/sprzedaż
    1
  • Recenzenckie
    1
  • Legimi
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Mam i Nie Oddam... czyli posiadam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Racja stanu


Podobne książki

Przeczytaj także