Wyobraź sobie drogi czytelniku zapadłą francuską wioskę w Bordo, w sercu najpopularniejszego we Francji regionu produkcji win. W niej osiemnastowieczną posiadłość, chateau, z własną winnicą, sadem, jeziorem, rozległymi gruntami.

lub.....wyobraź sobie Kirby Monckton, niewielkie pogórnicze miasteczko na północy Anglii i dzielnicę Pog Hill Lane z trakcją kolejową, kopalnią odkrywkową i starym kanałem, wyludnioną i zapuszczoną okolicę... Czyż ta kombinacja nie jest kusząca?
W tych obydwóch miejscach bowiem rozgrywa się akcja powieści "JEŻYNOWE WINO" autorstwa Joane Harris, pisarki do ktorej mam szczególną słabość i sentyment.

Niewątpliwie obydwa miejsca posiadają swój urok, nie ma to jednak jak francuska wieś - słońce, piękne pejzaże, winnice, oliwki, zapach ziół i lawendy w ogródkach, proste przyjemności jak wypicie z przyjaciółmi butelki wina czy filiżanki kawy w małej, przytulnej kawiarence...Pozornie centralną postacią powieści wydaje się być młody pisarz - Jay. Wydaje się ponieważ opowieść snuje Fleurie, rocznik 1962 - "zuchwałe, pełne treści wino, radosne i odrobinę zawadiackie, z pikantnym posmakiem czarnej porzeczki". A jak wszystkim wiadomo, wino gada - rozwiązuje języki, wyciąga na światło dzienne tajemnice, których wcale nie zamierzało się nikomu zdradzać, wyciąga wspomnienia, opowiada o wielkich planach, marzeniach, strasznej zdradzie i tragicznej miłości, wino śmieje się i chichocze..Całkiem przyjemnie było posłuchać, co miało do opowiedzenia....A czym tak chętnie mnie uraczyło? Historią o swoim przyjacielu romantyku, który zatracił własną pisarską siłę, który zatracił także poczucie bezpieczeństwa w rzeczywistości. Zarówno w swojej twórczości, jak i wyobraźni powraca wciąż do lat dzieciństwa. Za sprawą pułapki pamięci świat ten okazuje się bardziej interesujący, niż był w rzeczywistości. Pod wpływem impulsu Jay kupuje posiadłość we francuskiej wiosce Lansquet - i rusza lawina wspomnień z przeszłości....

Powieść, jak większość twórczości Joanne Harris, przesycona jest intensywnymi zapachami. Tutaj może nie tyle sam zapach jest ważny, ile atmosfera, która nadaje książce niezwykły charakter, dzięki czemu trudno się od niej oderwać. Ciężka, gęsta aura domu wiejskiego, rozpalone powietrze, lepkość owoców i coś, co być może jest jedną z cech charakterystycznych autorki - przepisy, które stanowią ciekawe dopełnienie i tak intrygującej fabuły.

Jest jeszcze coś, co trafiło w moje serce czytając tą oto powieść. Są to relacje młodego człowieka i starego winiarza. Wprowadzanie w tajniki sztuki wyrobu trunków to nie tylko szkoła kunsztu, ale przede wszystkim pomoc w odnalezieniu się wśród rówieśników. Mądra przyjaźń, która wcale nie przetrwała próby czasu....ale tak przecież w życiu bywa, nieprawdaż?

....pochłaniająca lektura, którą polecam:)

Wyobraź sobie drogi czytelniku zapadłą francuską wioskę w Bordo, w sercu najpopularniejszego we Francji regionu produkcji win. W niej osiemnastowieczną posiadłość, chateau, z własną winnicą, sadem, jeziorem, rozległymi gruntami.

lub.....wyobraź sobie Kirby Monckton, niewielkie pogórnicze miasteczko na północy Anglii i dzielnicę Pog Hill Lane z trakcją kolejową, kopalnią...