Ogólnie dość lubię Joanne Harris, choć miewa lepsze i słabsze książki. Te z serii "Vianne Rocher" są niezłe, bardzo mi się podobała "Five quarters or orange", natomiast ta mnie zmęczyła. Znowu Lansquenet, elementy magii, motyw osób, które widzą/czują więcej, znowu postaci, które już znamy, ale wszystko to jakieś powierzchowne, mdłe i nijakie. Fabuła też jakaś taka be akcji, książka momentami przegadana zupełnie o niczym.

Ogólnie dość lubię Joanne Harris, choć miewa lepsze i słabsze książki. Te z serii "Vianne Rocher" są niezłe, bardzo mi się podobała "Five quarters or orange", natomiast ta mnie zmęczyła. Znowu Lansquenet, elementy magii, motyw osób, które widzą/czują więcej, znowu postaci, które już znamy, ale wszystko to jakieś powierzchowne, mdłe i nijakie. Fabuła też jakaś taka be akcji,...

Mam wrażenie, że autorka pisze ciągle tę samą powieść (w domyśle "Czekoladę"),tylko zmienia nieznacznie tło akcji, niektórych bohaterów.
Zbyt rozwlekła narracja powoduje, że czytelnik może się zmęczyć (chciałam jak najszybciej skończyć czytanie).

Mam wrażenie, że autorka pisze ciągle tę samą powieść (w domyśle "Czekoladę"),tylko zmienia nieznacznie tło akcji, niektórych bohaterów.
Zbyt rozwlekła narracja powoduje, że czytelnik może się zmęczyć (chciałam jak najszybciej skończyć czytanie).

Ach winnice! Ach miłość i wspomnienia! Książka pełna subtelnego uroki i magii http://sobieamuzom.pl/nie-wina-wina/

Ach winnice! Ach miłość i wspomnienia! Książka pełna subtelnego uroki i magii http://sobieamuzom.pl/nie-wina-wina/

Taka sobie powiastka nie urzekla mnie za rozwlekla i wieje nuda. Jakby sie wkolko to samo czytalo.

Taka sobie powiastka nie urzekla mnie za rozwlekla i wieje nuda. Jakby sie wkolko to samo czytalo.

"Czasami wszystko jest wynikiem zwyczajnej chemii, czegoś nieokreślonego w powietrzu; jedno banalne wydarzenie wprawia w ruch ciała, które od dawna tkwiły w stanie inercji. Jeden gest pociąga za sobą nagłe, nieodwracalne zmiany. Alchemia dla laika, jak mawiał Joe. Magia dnia powszedniego."

Przeurocza powieść, w której narratorką jest - uwaga - butelka wina. I choć dość ciężko było mi z początku wczuć się w rolę głównego bohatera, to jednak z czasem wszystkie emocje towarzyszące jemu, zaczęły towarzyszyć również mi. Prawdziwy rarytas dla smakoszy dobrego wina, ale i nie tylko!

"Czasami wszystko jest wynikiem zwyczajnej chemii, czegoś nieokreślonego w powietrzu; jedno banalne wydarzenie wprawia w ruch ciała, które od dawna tkwiły w stanie inercji. Jeden gest pociąga za sobą nagłe, nieodwracalne zmiany. Alchemia dla laika, jak mawiał Joe. Magia dnia powszedniego."

Przeurocza powieść, w której narratorką jest - uwaga - butelka wina. I choć dość...

Męczyła mnie ta książka...

Męczyła mnie ta książka...

Joanne Harris ma talent do tworzenia wyjątkowego nastroju, intymnego, niemal bajkowego. Znów jesteśmy we Francji, gdzie żyjcie ma smak wina, zapach zieleni a wszystko doprawia szczypta sąsiedzkich tajemnic.
Książkę idealnie czyta się jesienią, kiedy można otulić się kocem i zapomnieć o całym świecie.

Joanne Harris ma talent do tworzenia wyjątkowego nastroju, intymnego, niemal bajkowego. Znów jesteśmy we Francji, gdzie żyjcie ma smak wina, zapach zieleni a wszystko doprawia szczypta sąsiedzkich tajemnic.
Książkę idealnie czyta się jesienią, kiedy można otulić się kocem i zapomnieć o całym świecie.

Książka bardzo ciekawa na jesienne popołudnia. Opowiada o pisarzu z blokadą twórczą, który nie do końca uporał się w wydarzeniami ze swej młodości i nosi w sobie gniew. Jest w związku z kobietą, której w zasadzie nie kocha. Pewnego dnia znajduje w swej poczcie reklamę domu na sprzedaż we Francji. Wiedziony nagłym impulsem postanawia go kupić i z dnia na dzień przenosi się do Lansquenet. Narratorem opowieści jest butelka wina, ale to taki trochę ornamentowy zabieg, bo narrator większości rozdziałów książki jest typowym narratorem wszystkowiedzącym.

Małe prowincjonalne miasteczko i jego mieszkańcy pomagają głównemu bohaterowi Jayowi pogodzić się z własną przeszłością i znaleźć cel swojego życia. Znajduje odwagę, by wziąć odpowiedzialność za swoje decyzje.

Ciekawym elementem powieści jest problem funkcjonowania miejscowości jak Lansquenet, w których można odnieść wrażenie, że czas się zatrzymał w miejscu. Z jednej strony są w nich aspirujący modernizatorzy, dla których ideałem są turystyczne miejscowości z domkami na wynajem, supermarketami i siecią dobrych szerokich dróg. Z drugiej strony spora część mieszkańców chce żyć jak dotychczas, a w przekształceniu się w kurort widzi zagrożenie.

Książka bardzo ciekawa na jesienne popołudnia. Opowiada o pisarzu z blokadą twórczą, który nie do końca uporał się w wydarzeniami ze swej młodości i nosi w sobie gniew. Jest w związku z kobietą, której w zasadzie nie kocha. Pewnego dnia znajduje w swej poczcie reklamę domu na sprzedaż we Francji. Wiedziony nagłym impulsem postanawia go kupić i z dnia na dzień przenosi się...

Dzisiaj mam dla Was, króciutką recenzję kolejnej książki, jednej z moich ulubionych pisarek. Dla wielbicieli win, będzie doskonałą propozycją!
Po Jeżynowym Winie,spodziewałam się o wiele więcej. Zwłaszcza,po tak genialnych książkach,jak Czekolada,Rubinowe Czółenka,Pięć Ćwiartek Pomarańczy i innych..
Książka jest dobra,fakt. Nie można jej tego odmówić,ale zabrakło mi tego jednego wyjątkowego elementu. Być może magia musujących bąbelków wina do mnie nie dotarła..
Ciąg dalszy na: http://miichaelka.blogspot.com/ Zapraszam! :)

Dzisiaj mam dla Was, króciutką recenzję kolejnej książki, jednej z moich ulubionych pisarek. Dla wielbicieli win, będzie doskonałą propozycją!
Po Jeżynowym Winie,spodziewałam się o wiele więcej. Zwłaszcza,po tak genialnych książkach,jak Czekolada,Rubinowe Czółenka,Pięć Ćwiartek Pomarańczy i innych..
Książka jest dobra,fakt. Nie można jej tego odmówić,ale zabrakło mi tego...

Uwielbiam. Zniewalający klimat. Odmienny od tego z 'Czekolady' ale piękny. Nie powiem ani słowa, żeby nie psuć przyjemności z czytania tej historii. Ale bardzo polecam.

Uwielbiam. Zniewalający klimat. Odmienny od tego z 'Czekolady' ale piękny. Nie powiem ani słowa, żeby nie psuć przyjemności z czytania tej historii. Ale bardzo polecam.