rozwińzwiń

Nic

Okładka książki Nic Dawid Bieńkowski
Okładka książki Nic
Dawid Bieńkowski Wydawnictwo: W.A.B. Seria: ...archipelagi... literatura piękna
392 str. 6 godz. 32 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
...archipelagi...
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2005-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2005-01-01
Liczba stron:
392
Czas czytania
6 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
8374140577
Tagi:
polski kapitalizm Bieńkowski
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
158 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1284
1284

Na półkach: ,

''A Euzebek doskonale wie , że jak ktoś chce , to i gówno sprzeda , jeśli będzie w markowym papierku i z odpowiednim budżetem reklamowym...''

Naprawdę dobrze napisana książka o szumnych zmiennych latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia , kiedy to rodził się i kształtował w bólach nasz rodzimy polski kapitalizm . Kiedy nagle zwykli '' stacze '' ze stadionu Dziesięciolecia lub podrzędni nauczyciele historii , którzy dawno już pogrzebali swoje ideały , dostali (albo tak im się wydawało) szansę na duże pieniądze , a kto wie , może i na spełnienie jakichś marzeń . Szansa przyszła w postaci francuskiej restauracji fastfoodowej o nazwie Positive . Właściwie to firmy Positie , ponieważ jej restauracje rosną w Polsce jak grzyby po deszczu , jednocześnie śrubując targety do wielkości wprost niemożliwej . Autor precyzyjnie odmalował zachłyśnięcie się aż do nieomal zadławienia '' dobrobytem '' , dla którego nagle przestały istnieć wszelkie granice i te fizyczne i te niestety moralne i etyczne też . Menedżer Euzebiusz Drutt , zwany tutaj swojsko Euzebek odmalowany precyzyjnie i po mistrzowsku . To postać według mojej oceny , najbardziej charakterystyczna z całej opowieści . Aż mi się zimno robi , kiedy sobie pomyślę ileż takich '' Euzebków '' wciąż zasiada na różnych eksponowanych stanowiskach . Książka nie jest nowością , ba , ma już ponad dziesięć lat , a jednak stwierdzenie zawarte w cytacie powyżej wciąż aktualne , niestety . Polecam tę opowieść tym którym reklamy nie zamuliły mózgu i umiejętności myślenia do końca .

''A Euzebek doskonale wie , że jak ktoś chce , to i gówno sprzeda , jeśli będzie w markowym papierku i z odpowiednim budżetem reklamowym...''

Naprawdę dobrze napisana książka o szumnych zmiennych latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia , kiedy to rodził się i kształtował w bólach nasz rodzimy polski kapitalizm . Kiedy nagle zwykli '' stacze '' ze stadionu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
263
230

Na półkach: ,

Drobny cwaniaczek ze Stadionu Dziesięciolecia. Materiał na kapitalistyczną szuję. Prostolinijny kierownik rodzinnego interesu. Fatalny materiał na szuję. Artystka znana z tego, że chce być znana. Walory ma z przodu i z tyłu. Poradzi sobie.
Początek wolnej gospodarki nad Wisłą. To już historia. Już się pozmieniało. Świadomość, jak głęboko można było się zachłysnąć, przyszła po czasie, gdy złapaliśmy zadyszkę. Trudniej się teraz bogacić. Trudniej kraść.
Bieńkowski daje do myślenia. Jego obraz dzikiego "pędu by mieć" jest rewelacyjny. Symboliczne postacie, tragiczne w nieświadomości, że grają tylko role na "Zachodzie" dawno już obśmiane. Książka zazębia coś, co zwie się "człowieczeństwem" (ktoś pamięta?) z regułami wyścigu szczurów. Wtedy jeszcze młodych szczurków raczej.

Drobny cwaniaczek ze Stadionu Dziesięciolecia. Materiał na kapitalistyczną szuję. Prostolinijny kierownik rodzinnego interesu. Fatalny materiał na szuję. Artystka znana z tego, że chce być znana. Walory ma z przodu i z tyłu. Poradzi sobie.
Początek wolnej gospodarki nad Wisłą. To już historia. Już się pozmieniało. Świadomość, jak głęboko można było się zachłysnąć, przyszła...

więcej Pokaż mimo to

avatar
581
378

Na półkach:

Bardzo dobra powieść, zgrabnie ułożona z historii kilku postaci, tworzących ogniwa w łańcuchu korporacyjnym: kasjerka, ajent, kierownik, dyrektor... i dla kontrastu kilka postaci osób, którzy komercją się brzydzą - artystów, dusz niezależnych... ale tylko z pozoru

Bardzo dobra powieść, zgrabnie ułożona z historii kilku postaci, tworzących ogniwa w łańcuchu korporacyjnym: kasjerka, ajent, kierownik, dyrektor... i dla kontrastu kilka postaci osób, którzy komercją się brzydzą - artystów, dusz niezależnych... ale tylko z pozoru

Pokaż mimo to

avatar
135
3

Na półkach:

Bohaterowie powieści to współtwórcy – i ofiary – wczesnej ery polskiego kapitalizmu, pełnych optymizmu, a zarazem bezwzględnych lat 90. Krzysztof Lenart, były nauczyciel, rezygnuje z dawnych ambicji i zmienia się w menedżera konkurującej z McDonaldem sieci restauracji fastfood.

Do „wielkiej rodziny Positive’a” dołącza też małżeństwo z małego miasteczka, które porzuciło rodzinny biznes, a teraz z trudem znosi rosnące wymagania firmy. Nic to również wizerunek tych, którzy – jak cyniczny menedżer Euzebiusz Drutt – bawią się wyścigiem szczurów, a także – jak poeta Hehe – chcą oglądać nową rzeczywistość niczym fascynujący spektakl. Poruszający wielogłos kolejnych bohaterów tworzy przenikliwy i gorzki portret Polaków próbujących dostosować się do wymogów nowej rzeczywistości, która zmusza nie tylko do wymiany komunistycznej nowomowy na korporacyjny bełkot, ale też do odrzucenia dawnych hierarchii wartości, a często całkowitej rezygnacji z życia prywatnego.

To opowieść o zachłyśnięciu się światem konsumpcji i wielkich pieniędzy, o ambicjach, złudzeniach, wreszcie – krańcowym wypaleniu, które potrafi popchnąć do czynów ostatecznych.

Bohaterowie powieści to współtwórcy – i ofiary – wczesnej ery polskiego kapitalizmu, pełnych optymizmu, a zarazem bezwzględnych lat 90. Krzysztof Lenart, były nauczyciel, rezygnuje z dawnych ambicji i zmienia się w menedżera konkurującej z McDonaldem sieci restauracji fastfood.

Do „wielkiej rodziny Positive’a” dołącza też małżeństwo z małego miasteczka, które porzuciło...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
445
52

Na półkach: ,

Bieńkowski ma niewiarygodny talent do tworzenia odrażających kreatur i obsadzania ich w rolach głównych bohaterów swoich książek. W „Nic” nie wszyscy są jednakowo odpychający, ale to dlatego, że stworzył ich sporo, więc musieli czymś się od siebie różnić; w rezultacie niektórym kapnęła jakaś cecha pozytywna. Książka składa się z kilku narracji pierwszoosobowych, urozmaicanych mową pozornie zależną, czy monologami wewnętrznymi. Bohater mówiący w danym momencie jest pryzmatem przez który czytelnik ogląda świat. Teoretycznie – truizm, jednak w wypadku „Nic” filtry bohaterów są tak wyraziste i diametralnie różne, że organizują fabułę książki. Wydarzenia (nagie fakty) przestają być istotne same w sobie, esencją powieści jest sposób ich odbioru. Pod tym względem proza Bieńkowskiego jest podręcznikowym przykładem subiektywizmu poznawczego – w książce, pozbawionej nadrzędnego narratora, nie pada ani jedna obiektywna informacja. Postaci podzielono wobec ich stosunku i reakcji na to, co przydarzyło się Polsce w ’89 roku. I tak z jednej strony mamy tych, których wessał kapitalizm (dalej podzielonych na tych odnoszących sukcesy i nie) oraz tych, którzy stawili mu czynny opór, z braku lepszych opcji stając się alternatywą artystyczną. Dalej obdzielono ich stereotypowymi cechami i poglądami, jakie zwyczajowo przypisuje się takim ludziom. Schemat jest ciekawy i został zręcznie wyeksploatowany przez autora przy użyciu charakterystycznego dlań irytującego stylu. Książka nie wzbudziła mojego zachwytu, bo po „Biało-czerwonym”, który doprowadzał mnie do wrzenia mniej więcej co dziesięć stron, postawiłam Bieńkowskiemu poprzeczkę bardzo wysoko. Jednak warto się z powieścią zapoznać, chociażby w celu uporządkowania własnych doświadczeń i uświadomieniu sobie, jak nas złota era wolnego rynku wystrychnęła na dudka.


booknotcook.blog.pl

Bieńkowski ma niewiarygodny talent do tworzenia odrażających kreatur i obsadzania ich w rolach głównych bohaterów swoich książek. W „Nic” nie wszyscy są jednakowo odpychający, ale to dlatego, że stworzył ich sporo, więc musieli czymś się od siebie różnić; w rezultacie niektórym kapnęła jakaś cecha pozytywna. Książka składa się z kilku narracji pierwszoosobowych,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
160
45

Na półkach:

Powiem szczerze, ze ta książkę czytałem najdłużej ze wszystkich. zajęło mi to kilka miesięcy. a to dlatego, ze trzykrotnie robiłem sobie kilkutygodniowe przerwy. wreszcie się udało. skończona. wiec tak na świeżo pokuszę się o kilka przemyśleń.
Jako ze jestem urodzony w '87, nie pamiętam czasów upadku komuny i zmiany ustroju. Po przeczytaniu kilku pozytywnych opinii na temat tej książki doszedłem do wniosku, ze ta pozycja musi pojawić się w moim księgozbiorze. Tyle przecież słyszałem o tych czasach od rodziców. Miałem cicha nadzieje, ze ta książka będzie tak ciekawa, jak ich opowieści.
Fakt, spodobało mi się to, w jaki sposób zostało przedstawione zachłyśniecie się kapitalizmem i zachodem, na przykładzie sieci restauracji Positive. Ludzie ciągnęli do niej, bo to było coś innego, niż zapyziałe bary mleczne. Lepsze bo zachodnie. Czyste toalety, podświetlone menu na ścianie i te sztuczne uśmiechy pracowników. Siec restauracji, która promowała się jako jedna wielka rodzina, a tak naprawdę, jak stoi za nią czysta kalkulacja finansowa. Jesteś dobrym managerem, który pracuje z nami od początku powstania filii, uczciwym i ciężko pracującym? co z tego skoro nie dotrzymujesz "targetów" sprzedażny bagietek. Szukaj nowej pracy. Tak własnie działa korporacja.
Kolejny plus, to sposób w jaki autor opisał Krzysztofa Lenarta. Na początku pełen zapału jegomość, który dawał tyle z siebie firmie, ze stal się zmęczonym życiem, i w sumie nieszczęśliwym, człowiekiem. Jak widać kariera, kasa i pozycja szczęścia nie dają.
I to tak pokrótce wszystkie plusy (moim skromnym zdaniem oczywiście). Jak już wspomniałem, czytałem te książkę dość długo, co już może świadczyć ze nie za bardzo mnie wciągnęła. a myślę ze wynika to z tego, ze autor pisząc te książkę myślał o czytelnikach co najmniej 10 lat starszych niż ja. To znaczy o ludziach, którzy ja czytając mieli sobie przypominać te szalone lata, kiedy zachód z pełnym rozpędem wkraczał do Polski.
Ja chyba jestem za młody, by docenić te książkę w 100%

Powiem szczerze, ze ta książkę czytałem najdłużej ze wszystkich. zajęło mi to kilka miesięcy. a to dlatego, ze trzykrotnie robiłem sobie kilkutygodniowe przerwy. wreszcie się udało. skończona. wiec tak na świeżo pokuszę się o kilka przemyśleń.
Jako ze jestem urodzony w '87, nie pamiętam czasów upadku komuny i zmiany ustroju. Po przeczytaniu kilku pozytywnych opinii na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
208
170

Na półkach:

Gorzkie oblicze kapitalizmu. Jakże aktualne, choć pisane już jakiś czas temu. Może nawet teraz szczególnie aktualne. Mocna, społeczna literatura. To lubię.

Gorzkie oblicze kapitalizmu. Jakże aktualne, choć pisane już jakiś czas temu. Może nawet teraz szczególnie aktualne. Mocna, społeczna literatura. To lubię.

Pokaż mimo to

avatar
475
10

Na półkach:

Przeczytane połowicznie.

Przeczytane połowicznie.

Pokaż mimo to

avatar
31
2

Na półkach:

Obraz przejścia z ucisku komunizmu do ucisku konsumpcjonizmu..
Mnie osobiście trudno czytało się tę pozycję.

Obraz przejścia z ucisku komunizmu do ucisku konsumpcjonizmu..
Mnie osobiście trudno czytało się tę pozycję.

Pokaż mimo to

avatar
306
164

Na półkach:

Przykra, bardzo kontrastowa i szczera. Te trzy słowa moim zdaniem najlepiej opisują tę książkę. Nie jest to lektura lekka i przyjemna, raczej gorzka- ale przez to lecznicza i wartościowa.

Przykra, bardzo kontrastowa i szczera. Te trzy słowa moim zdaniem najlepiej opisują tę książkę. Nie jest to lektura lekka i przyjemna, raczej gorzka- ale przez to lecznicza i wartościowa.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    211
  • Chcę przeczytać
    98
  • Posiadam
    59
  • Ulubione
    7
  • Literatura polska
    4
  • Literatura polska
    3
  • 2012
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Beletrystyka polska
    2
  • Polska
    2

Cytaty

Więcej
Dawid Bieńkowski Nic Zobacz więcej
Dawid Bieńkowski Nic Zobacz więcej
Dawid Bieńkowski Nic Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także