Zaginiona ewangelia

Okładka książki Zaginiona ewangelia Irving Wallace
Okładka książki Zaginiona ewangelia
Irving Wallace Wydawnictwo: Albatros kryminał, sensacja, thriller
544 str. 9 godz. 4 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Albatros
Data wydania:
2005-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2005-01-01
Liczba stron:
544
Czas czytania
9 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
8373592938
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
135 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
618
604

Na półkach: ,

Dla miłośników powieści o szybkiej akcji, w których wydarzenia pędzą z szybkością pociągu Maglev (nieważne o ich spójność),trup ściele się gęsto jak pod Verdun, a główny bohater w międzyczasie kilkakrotnie ratuje świat i przesypia się z kilkoma tuzinami omdlewająco uwodzicielskich kobieta, książka Wallase'a może wydać się za gruba, za nudna i za mądra. Rzeczywiście, przyznaję, że ze szczegółami teologicznymi i archeologicznymi autor może troche przesadził, a część z nich jest ewidentnie zbędna, co powoduje, że lektura jest nieco ciężkawa. Niemniej, na mój gust, powieść jest rewelacyjnie dobra.

Po pierwsze, dlatego że na długo przed Danem Brownem Irving Wallace wniósł temat "brakującej" (czy zagubionej) piątej Ewangelii. Zrobił to ze znawstwem i pracowitością, ponieważ zebranie i przedstawienie takiej wiedzy i informacji wymaga zaiście benedyktyńskiej cierpliwości.

Po drugie, intryga, głównie intelektualna, teologiczna, jest świetnie skonstruowana, logicznie poukładana. Puenta-zakończenie powtarza wprawdzie typowe amerykańskie rozwiązanie z happy endem, lecz przesłanie (fiasko walki bohatera o ujawnienie prawdy o sfałszowanej ewangelii) nie jest banalnie optymistyczne, a bardziej ze znakiem zapytania. A to w książkach tego typu lubię.

Dla miłośników powieści o szybkiej akcji, w których wydarzenia pędzą z szybkością pociągu Maglev (nieważne o ich spójność),trup ściele się gęsto jak pod Verdun, a główny bohater w międzyczasie kilkakrotnie ratuje świat i przesypia się z kilkoma tuzinami omdlewająco uwodzicielskich kobieta, książka Wallase'a może wydać się za gruba, za nudna i za mądra. Rzeczywiście,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
872
126

Na półkach:

Cegła.
Cegła wypełniona drętwymi i ciągnącymi się jak flaki w oleju dysputami o fragmentach różnych ewangelii, a pomiędzy sceny seksu głównego bohatera – za każdym razem z inną kobietą i koniecznie od razu w dniu spotkania.
W połowie lektury rozglądałam się czy nie ma gdzieś pająka, w którego mogłabym tą cegłą rzucić albo chwiejącej się szafy, pod którą można podłożyć.
Do niczego innego się to nie nadaje.

Cegła.
Cegła wypełniona drętwymi i ciągnącymi się jak flaki w oleju dysputami o fragmentach różnych ewangelii, a pomiędzy sceny seksu głównego bohatera – za każdym razem z inną kobietą i koniecznie od razu w dniu spotkania.
W połowie lektury rozglądałam się czy nie ma gdzieś pająka, w którego mogłabym tą cegłą rzucić albo chwiejącej się szafy, pod którą można podłożyć.
Do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5186
1260

Na półkach: ,

MOŻLIWE SPOILERY

No dobrze, „Zaginioną ewangelię” mam za sobą, dobrnęłam do końca, ale nie będę ukrywać, że wielkim trudem, był nawet moment, którym książkę Wallace zamierzałam odłożyć po 150 stronach. W jednej z opinii innych czytelników wyczytałam jednak, że książka w pewnym momencie się rozkręca i jest coraz lepiej. Moim zdaniem wcale tak nie było, ale ja doczołgałam się do ostatniej strony. Jednak po kolei, zacznę od zalet, a tutaj niewątpliwym walorem- niestety, moim zdaniem jedynym- jest barwna narracja. Ale nawet najpiękniejszy język nie pomoże, gdy autor nie ma nic do powiedzenia. Powieść jest rozwlekła, zawiera tysiące szczegółów i szczególików nikomu niepotrzebnych, treści konkretnej za to niewiele. Po drugie jedne fragmenty zaprzeczają innym: przede wszystkim głupia jest myśl przewodnia, czyli twierdzenie, że Jezus nie zmartwychwstał, bo nie umarł w wieku 33 lat, więc skąd drugie zmartwychwstanie skoro nie było pierwszego? Po kolejne jeżeli do ludzi nie przemówi Jezus- Bóg, jakim cudem uczyni to człowiek? Dalej ludzie nie przyjęliby takich rewelacji spokojnie, bo idea zmartwychwstania (tego pierwszego) to podstawa chrześcijaństwa, już widzę jak duchowni z papieżem na czele przyjmują bez zastanowienia takie „rewelacje”. Kilka razy też odniosłam wrażenie, że autora zawiodła wyobraźnia, bo odnosząc się do nowoodkrytej ewangelii cytuje jej treść, ale nie ma tam żadnych „rewelacji” które mogłyby zrewolucjonizować religię, Wallace odnosi się jedynie do treści już znanych z czterech Ewangelii pisząc jednocześnie, że treść jest nowa i niespotykana. Poza tym główny bohater jest mało sympatryczny- ale to mógł być celowy zabieg autora, nie czepiam się, ale uwagi o biustach na co drugiej stronie (do połowy książki nawet częściej) to dla mnie za dużo. Dialogi sztuczne, wydarzenia mało prawdopodobne, wszystko rozwlekłe, a kilkakrotnie zastępowanie słowa „papirus” pojęciem „papier’ woła o pomstę do nieba. Dla mnie „Zaginiona ewangelia” jest bardzo słaba, nudna, przegadana i szkoda na nią czasu. Stanowczo odradzam.

MOŻLIWE SPOILERY

No dobrze, „Zaginioną ewangelię” mam za sobą, dobrnęłam do końca, ale nie będę ukrywać, że wielkim trudem, był nawet moment, którym książkę Wallace zamierzałam odłożyć po 150 stronach. W jednej z opinii innych czytelników wyczytałam jednak, że książka w pewnym momencie się rozkręca i jest coraz lepiej. Moim zdaniem wcale tak nie było, ale ja doczołgałam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1566
917

Na półkach:

Kolejna pozycja z notatką na okładce 'Thriller a la Kod Leonarda da Vinci'. No ale szczęśliwie, powstała w 1972 więc jest w miarę przyzwoicie napisana. Odkrycie archeologiczne rzuca nowe światło na zycie Jezusa, potęga tych treści ma odnowić życie duchowe ludzkości. Grupa wydawców, w tajemnicy, przygotowuje wydanie Nowego Testamentu zawierającego pięć Ewangelii. Do obsługi medialnej przedsięwzięcia zostaje zatrudniony Steven Randall, włąściciel prężnej agencji marketingowej. Wszystko wydaje się być w porządku, jednak im głębiej w las tym schody robią sie coraz bardziej strome.
Początkowo to po prostu amerykańska powieść obyczajowa ze snującą sie akcją, później wydarzenia nabierają tempa i książka wciąga.
W końcu spostrzegamy, że te pięćset z hakiem stron, to próba znalezienia odpowiedzi na pytanie czy prawda zawsze jest najważniejsza. Jak łatwo się domyśleć, jednoznacznej odpowiedzi brak.

Zirytowała mnie skopana końcówka końca zakończenia ale za długo by gadać.

Istotną wadą jest moc wpływania na ludzkie dusze jaką autor przypisuje odnalezinym tekstom. Tak naprawdę, nie ma w nich nic co mogło by tak ludzi zmieniać ale bez tego założenia ksiązka nie miała by sensu. Niestety wielokrotna obserwacja tego zjawiska na kolejnych stronach mocno irytuje.

Nie jest to może banalna popierdółka ale też nic specjalnego. Można ale konieczności nie ma.

Kolejna pozycja z notatką na okładce 'Thriller a la Kod Leonarda da Vinci'. No ale szczęśliwie, powstała w 1972 więc jest w miarę przyzwoicie napisana. Odkrycie archeologiczne rzuca nowe światło na zycie Jezusa, potęga tych treści ma odnowić życie duchowe ludzkości. Grupa wydawców, w tajemnicy, przygotowuje wydanie Nowego Testamentu zawierającego pięć Ewangelii. Do obsługi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
99
19

Na półkach:

Moim zdaniem 100 stron mniej w tej książce zadziałaby tylko na plus całej historii. Początek bardzo się ciągnie, już myślałam, że nie dotrwam do końca. Ogólnie całkiem fajnie napisana książka, po prostu spodziewałam się czegoś innego po napisie na odwrocie okładki (książka miała przypominać Kod Leonarda da Vinci Dana Browna).

Moim zdaniem 100 stron mniej w tej książce zadziałaby tylko na plus całej historii. Początek bardzo się ciągnie, już myślałam, że nie dotrwam do końca. Ogólnie całkiem fajnie napisana książka, po prostu spodziewałam się czegoś innego po napisie na odwrocie okładki (książka miała przypominać Kod Leonarda da Vinci Dana Browna).

Pokaż mimo to

avatar
47
17

Na półkach:

Niestety wielkie rozczarowanie! Na odwrocie książki napisane jest, że to dzieło na miarę Kodu Leonarda. Oprócz tematyki religijnej nic jej nie łączy z thrillerem Browna. Książka ciągnie się jak przysłowiowe flaki z olejem. Nagminne retardacje w postaci rozmów bohaterów, charakterystyk osób, które nie mają większego wpływu na rozwój akcji, wreszcie niedorzeczny romans Angeli i Steva, opisy ich zbliżeń na miarę taniego harlequina, w końcu irytujący sam Randall, cyniczny cwaniak o naiwności dziesięcioletniego dziecka. Gdyby autor się postarał, mogłby ścisnąć fabułę w 200 stronicach. Czytałam, czytałam i czekałam, aż wydarzy się coś fascynującego, ale na próżno. Akcja zamiast się rozkręcać to jak na złość stała w miejscu, a autor raczył nas opisami o metodach badania C-14, różnicach między aramejskim a hebrajskim, konstrukcji próbowek, sejfu itp. Ironizuję, ale z powodu irytacji.

Niestety wielkie rozczarowanie! Na odwrocie książki napisane jest, że to dzieło na miarę Kodu Leonarda. Oprócz tematyki religijnej nic jej nie łączy z thrillerem Browna. Książka ciągnie się jak przysłowiowe flaki z olejem. Nagminne retardacje w postaci rozmów bohaterów, charakterystyk osób, które nie mają większego wpływu na rozwój akcji, wreszcie niedorzeczny romans Angeli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
59
35

Na półkach: ,

Naprawdę rzetelna praca pisarza! Postacie są bardzo złożone, każdy ruch jednostki starannie przemyślany. Polecam gorąco!

Naprawdę rzetelna praca pisarza! Postacie są bardzo złożone, każdy ruch jednostki starannie przemyślany. Polecam gorąco!

Pokaż mimo to

avatar
2322
2322

Na półkach: ,

Biorąc do ręki "Zaginioną ewangelię" sądziłem, że będę miał do czynienia z zapychaczem czasu, ale stało się inaczej. Pozytywne zaskoczenie to mało powiedziane. Książka ma w sobie głębię, o którą trudno byłoby ją posądzić (aż chce się człowiekowi przypomnieć samemu sobie na głos, że książek nie ocenia się po okładkach),a także znakomicie skonstruowaną i wciągającą fabułę. Główny bohater także jest niewątpliwym plusem książki, ponieważ wcale nie jest postacią jednoznaczną i przewidywalną. Przy tym wszystkim nachodzi człowieka refleksja, że w dobie globalizacji i niewyobrażalnej dla zwykłego śmiertelnika potęgi biznesowej machiny wszystko co w tej książce napisano wcale nie musi być fikcją i któregoś dnia naprawdę może się wydarzyć.

Biorąc do ręki "Zaginioną ewangelię" sądziłem, że będę miał do czynienia z zapychaczem czasu, ale stało się inaczej. Pozytywne zaskoczenie to mało powiedziane. Książka ma w sobie głębię, o którą trudno byłoby ją posądzić (aż chce się człowiekowi przypomnieć samemu sobie na głos, że książek nie ocenia się po okładkach),a także znakomicie skonstruowaną i wciągającą fabułę....

więcej Pokaż mimo to

avatar
336
223

Na półkach: , , , ,

Bardzo lubię literaturę,określaną ostatnio mianem theological fiction.
Każdego z nas,bez względu na wyznanie,intryguje odwieczne pytanie:
czy Bóg istnieje???Dlatego autorzy i wydawnictwa tworzący wariacje
w tym temacie,przędą bardzo dobrze.Oczywiście,są dobre powieści,
są świetne powieści, ale też jest świetne dziadostwo! Ponieważ
czytam wszystko z tego nurtu,trafiła mi się i ta opowieść.
Autor zadaje nam pytanie: czy Chrystus był postacią fikcyjną czy
człowiekiem realnym? Czy Chrystus umarł na krzyżu? a może przeżył
ukrzyżowanie i zmarł długo później? Oczywiście pytanie dość nudne,
gdyby nie obleczone w światowy spisek,barwy sensacyjnych wydarzeń
oraz psychologiczno-moralnych dywagacji głównego bohatera.
Powieść byłaby bardzo dobra,gdyby autor skupił się na pisaniu,
a nie wymyślaniu jak książkę wydłużać (płacą im od strony?).
Czytając pierwszy rozdział,jeszcze raz spojrzałem na okładkę i ostatnią stronę,czy aby na pewno jest to książka o tajemnicy
chrześcijaństwa a nie nowa rozprawa psychologiczna o relacjach
w autorytatywnych rodzinach?!Co mnie obchodzi problem rodzinnych
zawirowań bohatera,które jeszcze potem przewijają się w kilku
zdaniach w różnych częściach książki,skoro nie wnoszą nic do głównego
wątki opowiadania?Niestety trzeba uzbroić się w cierpliwość,ponieważ
książka zaczyna pochłaniać naszą uwagę dopiero po jej połowie!!!
Wówczas zaciekawia,czyta się nieźle,zaczyna intrygować,chociaż
nie dzieją się wartkie akcje,czy pościgi.Raczej jest to wolne,detektywistyczne dochodzenie do prawdy.I chociaż kanwa historii
wydaje nam się mocno wydumana,to bawi nasze zwoje mózgowe.
I jedno co wreszcie mi się spodobało,to zakończenie! Nie zawsze
dobro musi wygrywać ze złem..... Książka byłaby bardzo dobra,gdyby
autor dał nam więcej akcji,więcej tropów czy intryg.Ostatecznie,
chociaż nie wyróżnia się od wielu podobnych(z wyjątkiem zakończenia),
warto poświęcić chwilę wolnego czasu,aby zobaczyć jak sięga wyobraźnia pisarzy,by zmienić historię chrześcijaństwa ;-)
A czy Bóg istnieje ?? tego nie wie nikt,ale lepiej wierzyć,
bo gdyby potem okazało się że piekło istnieje....... ;-)

Bardzo lubię literaturę,określaną ostatnio mianem theological fiction.
Każdego z nas,bez względu na wyznanie,intryguje odwieczne pytanie:
czy Bóg istnieje???Dlatego autorzy i wydawnictwa tworzący wariacje
w tym temacie,przędą bardzo dobrze.Oczywiście,są dobre powieści,
są świetne powieści, ale też jest świetne dziadostwo! Ponieważ
czytam wszystko z tego nurtu,trafiła mi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
423
302

Na półkach:

Ta książka to dla mnie pozytywne zaskoczenie. Generalnie bardzo lubie tematyke religijno-sensacyjno-historyczną więc sięgałem po nią z ochotą ale szczerze mówiąc nie spodziewałem się że będzie aż tak dobra.
Największy plus to osoba głównego bohatera. Zwykle w tego typu powieściach postacie są nieco "płaskie" nacisk położony jest na fabułę i sensacje, "Kod Leonarda Da Vinci" jest tego najlepszym przykładem. Robert Langdon to nie jest jakaś skomplikowana postać i intrygująca postać. Zupełnie inaczej jest ze Stevenem Randallem z "Zaginionej Ewangelii". Główny bohater powieści nieustannie przechodzi przemiany, toczy wewnętrzną walkę, jest osobą pełną sprzeczności która chce rozwikłać zagadkę aby uspokoić tym własne sumienie. To naprawde fascynująca postać.
Dlatego właśnie gorąco polecam tą książke

Ta książka to dla mnie pozytywne zaskoczenie. Generalnie bardzo lubie tematyke religijno-sensacyjno-historyczną więc sięgałem po nią z ochotą ale szczerze mówiąc nie spodziewałem się że będzie aż tak dobra.
Największy plus to osoba głównego bohatera. Zwykle w tego typu powieściach postacie są nieco "płaskie" nacisk położony jest na fabułę i sensacje, "Kod Leonarda Da...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    193
  • Chcę przeczytać
    96
  • Posiadam
    66
  • Teraz czytam
    6
  • Ulubione
    3
  • Literatura amerykańska
    2
  • Sensacja
    2
  • Thriller/sensacja/kryminał
    2
  • Religijne
    2
  • POSIADAM
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Zaginiona ewangelia


Podobne książki

Przeczytaj także