Kiedy pojedzie się do Francji czy Szwajcarii i spróbuje jak smakuje prawdziwy ser, to człowiek zastanawia się, co to jest to żółte, "mientkie", które w Polsce sprzedają jako "ser"? Co to ja zjadłem, huh? A tu z kolei - co to ja właśnie przeczytałem? Książkę? W formie tak, ale w treści już nie bardzo. "Poziom śmierci" Lee Childa to wyrób książkopodobny. Fabuła na miarę 2567 odcinka kolumbijskiego tasiemca, głupie to do bólu. Oto w małym miasteczku, pojawia się nieznany facet, który szuka śladów zaginionego.... bluesmana. Zupełnie przypadkiem zostaje zamieszany w sprawę morderstwa,a potem w jeszcze większa drakę. Sprawa robi się rozwojowa, trup ściele się gęsto, w międzyczasie nasz bohater, nie zgadłbym, wyhacza najlepszą laskę w okolicy. Po wszystkim, zostawiając za sobą morze krwi i zgliszcza, stwierdza, że kobieta nie jest warta zachodu i oddala się w nieznane.

Szkoda to komentować. Czyta się to-to szybko, bo 90 % to głupawe i puste dialogi. Całość jest żenująco słaba. Główna postać to bardzo niesympatyczny typ. Pomijając to, że jego cały życiorys jest mocno nieprzekonujący, to jest to po prostu kawał skur...yna. 8 na 10 walk ze swoimi przeciwnikami załatwia ciosem pałą w łeb (z zaskoczenia i od tyłu po ciemku) lub strzałem w plecy. Ew. poderżnięciem gardła (też z zaskoczenia i od tyłu). Rozumiem, że to nie powieść romantyczna, ale gość budził moje obrzydzenie i tyle.

Braki warsztatowe autora są widoczne na kilometr - opisy walk są wulgarnie brutalne, autor sili się na autentyzm, ale jest to po prostu bez klasy, zero polotu. Może w następnych książkach Child się rozkręcił, ale ja już tego nie sprawdzę, dziękuję.

Dodatkowo, styl jest mocno gimnazjalny, zdania proste, dużo kropek, mało przecinków. Tłumacz nie ułatwia lektury, wstawiając takie kwiatki jak "powietrze pachniało kerozenem" Kerozenem??? A może naftą? Dajcież spokój.

Jest to tabloidyzacja literatury, nawet tej popularnej. Szkoda czasu, na rynku są tysiące lepszych thrillerów. Zdecydowanie odradzam.

Kiedy pojedzie się do Francji czy Szwajcarii i spróbuje jak smakuje prawdziwy ser, to człowiek zastanawia się, co to jest to żółte, "mientkie", które w Polsce sprzedają jako "ser"? Co to ja zjadłem, huh? A tu z kolei - co to ja właśnie przeczytałem? Książkę? W formie tak, ale w treści już nie bardzo. "Poziom śmierci" Lee Childa to wyrób książkopodobny. Fabuła na miarę...