Milion lat w jeden dzień. Fascynująca historia życia codziennego od jaskini do globalnej wioski
- Kategoria:
- historia
- Tytuł oryginału:
- A Million Years in a Day. A Curious History of Everyday Life from the Stone Age to the Phone Age
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Naukowe PWN
- Data wydania:
- 2016-01-26
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-01-26
- Liczba stron:
- 392
- Czas czytania
- 6 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788301184636
- Tłumacz:
- Julita Mastalerz
- Tagi:
- nawyki ludzkość ewolucja higiena odżywianie życie codzienne Julita Mastalerz
Każdego dnia, od chwili, gdy zadzwoni budzik, po przykrycie się kołdrą na dobranoc, bierzemy udział w rytuałach, które trwają od milionów lat. Skupiająca się na codziennych czynnościach książka Milion lat w jeden dzień odkrywa fascynującą historię zwyczajów, które bierzemy dziś za pewnik. Greg Jenner zabiera nas na radosną przejażdżkę po dziejach ludzkości, badając stopniową - i często nieoczekiwaną - ewolucję naszych nawyków.
Nie jest to historia wojen, polityki ani doniosłych wydarzeń: Greg zagląda do rzymskich śmietników, egipskich mumii i wiktoriańskich ścieków, wyciągając niezwykłe, zaskakujące, a czasem wręcz niedorzeczne ciekawostki o naszej przeszłości.
Przedstawiona tu opowieść obejmuje cały świat i miliony lat ludzkiej ewolucji - i dotyczy wszystkich drobnostek, które od zawsze nas ciekawiły, oraz wielu innych, którym zwykle nie poświęca się ani jednej myśli. To historia naszego życia, sięgająca milion lat wstecz.
Kto wynalazł łóżka?
Kiedy zaczęliśmy czyścić sobie zęby?
Jak długą historię mają wino i piwo?
Jakie były najsłynniejsze modowe wpadki od starożytności do dziś?
Czemu porzuciliśmy nagość na rzecz futer?
Skąd wzięły się sztućce?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Niezwykłość banału codziennego życia
Dzwoni budzik w smartfonie. Budzisz się, otwierasz oczy i wstajesz z łóżka – jednym zrywem stajesz na nogi lub zwlekasz się powoli z półprzymkniętymi powiekami, niechętnie opuszczając swoje duże, eleganckie łoże z materacem posiadającym siedem stref komfortu (twardości). Następnie korzystasz z toalety, ubierasz jakąś sportową odzież i wychodzisz na szybki spacer z psem. Po powrocie bierzesz błyskawiczny prysznic, decydujesz, w co się ubierzesz i zjadasz ulubione śniadanie. Jeżeli jest to jeden z dni roboczych – idziesz do pracy (do szkoły lub na uczelnię),jeśli zaś weekend – możesz celebrować śniadanie do południa, prowadząc spokojną rozmowę z rodziną lub nadrabiając zaległości w lekturze albo przeglądając prasę (jeśli – jak pisząca te słowa – należysz do ginącego gatunku czytelników papierowych czasopism). Po południu (po zakończeniu pracy lub przewidzianych na ten dzień zadań) nawiązujesz kontakt ze światem, w sposób dla siebie właściwy i zgodny z osobistymi preferencjami – rozmawiasz z sąsiadką na balkonie, dzwonisz ze stacjonarnego telefonu do przyjaciela, piszesz esemesy do znajomej, a może wysyłasz mejle, tweety lub publikujesz posty na swoim blogu. Wieczorem przychodzą na kolację przyjaciele, rodzeństwo lub rodzice, a później rozmawiacie sobie w swobodnych pozach, popijając rozmaite chłodzące napoje. Dzień kończy się umyciem zębów (i może reszty ciała),nastawieniem budzika (albo radosnym zignorowaniem tegoż) i pełnym ulgi opadnięciem w chłodną, dobrze wywietrzoną pościel.
Tak - w bardzo dużym uproszczeniu - mógłby wyglądać jeden z niczym nie wyróżniających się dni życia przeciętnego Europejczyka żyjącego w drugiej dekadzie XXI w. W taki tonie i uwzględniając wymienione wyżej aspekty życia (choć może niekoniecznie w tej kolejności) prowadzi swoją opowieść o komforcie codzienności Greg Jenner, konsultant historycznych ambitnych programów w brytyjskiej telewizji CBBC (dziecięcym kanale BBC),w swojej błyskotliwej książce „Milion lat w jeden dzień”. Czy zdajesz sobie bowiem sprawę, Czytelniku, że Twój codzienny komfort i wygoda to zasługa miliona lat zmagań ludzkości z wyzwaniami codziennej egzystencji? Rzeczy, które używasz na co dzień, nie poświęcając im żadnej myśli i uznając je za oczywiste, wcale takimi nie były dla ludzi żyjących kilka tysięcy, kilkaset a nawet kilkadziesiąt wcześniej. Zresztą czy ktokolwiek z nas, zwykłych zjadaczy chleba przypuszczał na początku tego tysiąclecia, że za dekadę praktycznie każdy człowiek będzie mógł nosić przy sobie niewielką rzecz, która jednocześnie będzie notatnikiem, encyklopedią, skrzynką pocztową, budzikiem, stoperem, aparatem fotograficznym, dyktafonem, latarką, radiem, odtwarzaczem muzyki i filmów, kalkulatorem, mapą, zegarkiem, mini maszyną do pisania, urządzeniem lokalizującym (cel, ale i właściciela tejże rzeczy),a nawet lusterkiem, nie wspominając już nawet o takiej oczywistości, jak przenośny aparat telefoniczny?
Autor książki z pasją i niezwykle ciekawie opowiada historię wynalezienia przedmiotów codziennego użytku oraz przedstawia ewolucję naszych nawyków. Tom, który czyta się jak najlepszą powieść - czasem kryminalną, niekiedy obyczajową a innym razem rasowy thriller - zawiera intrygujące odpowiedzi na wiele pytań, w tym następujące: czemu miało służyć oczyszczanie jamy ustnej za pomocą zwierzęcego moczu w Indiach, w jakiej roli występowały psy na dworze francuskim, co powstało w wyniku skąpstwa roztargnionego księgowego z sanatorium, pomagającego w kuchni czy po co w pokojach umieszczano bochny chleba namoczone w terpentynie. Z tomu tego wyciągniemy także krzepiące wnioski w kwestii niepowtarzalnego komfortu i bezpieczeństwa własnej codziennej egzystencji, gdy uświadomimy sobie, że jeszcze kilka wieków temu upodobanie do modnego stroju, zachowania osobistej higieny czy pragnienie wygodnej toalety wodnej mogłoby nas kosztować zdrowie, a nawet życie. Ponadto, zaręczam, będziemy błogosławić swojego stomatologa, a podczas kolejnej wizyty z radością poprosimy o dopisanie kosztów znieczulenia do rachunku.
Warto docenić niezwykłą pracę badawczą Grega Jennera, który w książce wykorzystał anegdoty i fakty historyczne, zbierane przez dziesięć lat. W tekście widoczny jest także nie tylko ogrom informacji, zwięzłość i zaskakująco lekkie pióro autora (o czym za chwilę),ale także jego umiejętność łączenia ze sobą wielu faktów w fascynującą i wciągającą opowieść. Uważny czytelnik zorientuje się w trakcie lektury, że do stworzenia tej publikacji wykorzystano setki materiałów źródłowych i opracowań, których wykaz, jak podaje na końcu tomu autor, można znaleźć na jego stronie internetowej. Dla zainteresowanych tematem interesująca okaże się bez wątpienia wybrana bibliografia podana w książce, z której część pozycji dostępna jest także w polskim przekładzie. Jedynym zastrzeżeniem w odniesieniu do tego świetnego tytułu może być wzmiankowany wyżej specyficzny styl, w jakim praca została napisana. Pomijając popkulturowe odniesienia, niekoniecznie zrozumiałe dla starszych czytelników, stanowiące atut książki (nadają jej lekkość i żartobliwy ton),zwroty i porównania czy analogie używane przez autora, w założeniu humorystyczne, w niektórych momentach stają się rubaszne, a nawet przekraczają granice dobrego smaku. Wydaje się, że Jenner chciał w ten sposób przekonać do książki młodych ludzi, do których kieruje porozumiewawcze mrugnięcia oka. Oczywiście kwestia jest dyskusyjna i może być różnie odebrana w zależności od wieku, doświadczeń, preferencji czytelniczych, zawodu czy nawet osobistej wrażliwości czytelnika. Jednakże, moim zdaniem, nie odbiera to woluminowi wartości poznawczej, a może tylko stanowić lekki dyskomfort dla bardziej wymagającego czytelnika.
Polecam entuzjastycznie (z zastrzeżeniem jak wyżej),bowiem dawno nie czytałam tak zabawnej i wciągającej, a jednocześnie rzetelnie przygotowanej książki popularnonaukowej.
Jowita Marzec
Oceny
Książka na półkach
- 430
- 208
- 48
- 18
- 8
- 5
- 5
- 5
- 5
- 3
Cytaty
Snobistyczni amatorzy win z Egiptu korzystali z trójpoziomowej klasyfikacji. Jeśli wino było dobre, określano je jako nfr, jeśli było bardzo dobre - jako nfr-nfr, a jeżeli okazywało się absolutnie wyjątkowe... Cóż, chyba zgadniecie sami.
OPINIE i DYSKUSJE
Fajna, ale trochę zakłada niedostatki czytelnika. Autor bardzo się stara by nie było za trudno, żeby było zabawnie. Wobec czego zostaje pewien niedosyt. Oceniam na 6,5.
Fajna, ale trochę zakłada niedostatki czytelnika. Autor bardzo się stara by nie było za trudno, żeby było zabawnie. Wobec czego zostaje pewien niedosyt. Oceniam na 6,5.
Pokaż mimo toksiążka w stylu artykułów z Joe Monster, dużo ciekawostek
książka w stylu artykułów z Joe Monster, dużo ciekawostek
Pokaż mimo toKsiążka na początku wydaje się być wciągająca a prosty język na początku zabawny, z biegiem czasu zaczyna denerwować. W zasadzie autor niestety nie przedstawia nic odkrywczego...
Książka na początku wydaje się być wciągająca a prosty język na początku zabawny, z biegiem czasu zaczyna denerwować. W zasadzie autor niestety nie przedstawia nic odkrywczego...
Pokaż mimo to„Milion lat w jeden dzień” Grega Jennera – ze względu na lekki, nieco błazeński styl i trochę sensacyjny, plotkarski charakter przytaczanych ciekawostek – przypadnie do gustu młodzieży, zawsze ciekawej tych szczegółów, o których nauczyciele zazwyczaj nie mówią. Powiedzmy sobie szczerze: nie jest to wiedza potrzebna (chyba że chcemy popisać się w towarzystwie opowieścią o rzymskich łaźniach). Starszych czytelników nieustanne dowcipasy autora mogą po jakimś czasie znużyć – tej grupie polecam raczej „Krótką historię rzeczy codziennego użytku” Billa Brysona.
Fragment recenzji opublikowanej na blogu:
https://zapiskinamarginesie.pl/2020/01/25/milion-lat-w-jeden-dzien/
„Milion lat w jeden dzień” Grega Jennera – ze względu na lekki, nieco błazeński styl i trochę sensacyjny, plotkarski charakter przytaczanych ciekawostek – przypadnie do gustu młodzieży, zawsze ciekawej tych szczegółów, o których nauczyciele zazwyczaj nie mówią. Powiedzmy sobie szczerze: nie jest to wiedza potrzebna (chyba że chcemy popisać się w towarzystwie opowieścią o...
więcej Pokaż mimo toZastanawiałam się, czy dodać opinię o książce, której nie przeczytałam.
Ponieważ jednak uczę się porzucać lekturę, która ewidentnie nic nie wnosi do mojej wiedzy, czy oglądu rzeczywistości- zdecydowałam się by tak postąpić.
Wspominam o tym dlatego, żeby Osoba, która czyta ten tekst miała tego świadomość.
Po pierwsze: bardzo mierzi i razi mnie język, który nie tylko nie jest lekki, ale także bywa obraźliwy -żeby nie napisać, że taki właściwie jest.
Po wtóre: I do tego-- wygląda to jak jakby Autor usilnie chciał być cool, na czasie, i jazzi, gdy tak naprawdę tak być nie może bo--- i tu przechodzimy do kwestii trzeciej temat jest traktowany bardziej niż pobieżnie, i nie, nie spodziewałam się elaboratu, niemniej książka wydaje się być pisana na kolanie- no może na dwóch- i przez nogę, i dalej mogę. I dużo w niej lania wody ("Cataljoyuk należy do najważniejszych stanowisk archeologicznych na świecie, bardzo mnie złości , bo zupełnie nie umiem wymawiać tej nazwy" --- naprawdę? A co mnie to obchodzi, mogłabym powiedzieć, ale nie, nie uczynię tego). Chociaż zamysł zamknięcia pewnej historii podczas jednego dnia, uważam za dobry, chociaż warto by było przemyśleć co podczas tegoż zamierzamy zrobić ...Na pewno zastanowić się czy chcemy przeczytać tę książkę. ;-).
Mnie treść nie porwała. Poza tym, nie napiszę, że jest to książka popularnonaukowa, nie, na pewno nie. Jeśli masz takowe oczekiwanie, z dużym prawdopodobieństwem możesz się zawieść. I nie chodzi o to, żeby się wozić, lepiej chodzić, chodzić, cho, ho, ho... Chodzi o to, że szkoda czasu na czytanie takich książek.
Zastanawiałam się, czy dodać opinię o książce, której nie przeczytałam.
więcej Pokaż mimo toPonieważ jednak uczę się porzucać lekturę, która ewidentnie nic nie wnosi do mojej wiedzy, czy oglądu rzeczywistości- zdecydowałam się by tak postąpić.
Wspominam o tym dlatego, żeby Osoba, która czyta ten tekst miała tego świadomość.
Po pierwsze: bardzo mierzi i razi mnie język, który nie tylko nie...
duzo humoru, frywolny styl i lekkie pióro. ciekawe fakty na temat historii prozaicznych czynnosci.
duzo humoru, frywolny styl i lekkie pióro. ciekawe fakty na temat historii prozaicznych czynnosci.
Pokaż mimo toHistoria to my!
Nasze dzienne i nocne sprawy. Przeżywamy ją codziennie. W prostych czynnościach i rytuałach. A najciekawsze jest to, że można jej miliony lat dziania się przeżywać w jeden dzień. No, dobrze. Może w jakieś dwa-trzy wieczory, jeśli weźmie się do ręki tę pozycję. Jej autor w humorystyczny sposób udowadnia tę tezę. Dysponuje rozległą wiedzą z różnych dziedzin życia i drużynę weryfikujących ją specjalistów, których wymienił w podziękowaniach na końcu książki.
Ale przede wszystkim posiada dar opowiadania!
Sam pełni rolę dobrego znajomego albo kumpla, który spotkanie zaczyna zawsze od zdania – a czy wiesz, że...? I zaczyna się opowieść bez ozdobników historycznych, których tak nie lubiłam w szkole, bo nie miałam do nich pamięci, za to swobodny stosunek do czasu – dat. Jeśli były, to tylko dla orientacji „w terenie” czasowym. Językiem bardzo zrozumiałym. Dalekim od naukowego, jakim posługują się historycy i w ogóle badacze oraz naukowcy. Często potocznym, gęsto przetykanym kolokwializmami, nie przejmując się konwenansami towarzyskimi i nazywając rzeczy po imieniu. Obrazowo nawiązującym do skojarzeń współczesnych, jeśli skomplikowanie zagadnienia było zbyt trudne do wyobrażenia. Nie było ich zresztą dużo, ale byłam bardzo zaskoczona, że te uprzedzające zdania sygnalizujące trudniejsze zagadnie – „Zapnijcie pasy! Przed wami rozdział tylko dla orłów! – padło przed historią pisma, druku i książki. Spoufalał się przy tym nagminnie z postaciami historycznymi i ze mną, licząc na mój luzacki sposób bycia i takież potraktowanie tematu przeze mnie. Trafił w dziesiątkę, bo bardzo mi się ten styl przekazu podobał. Kiedy się za bardzo ociągałam, bezpardonowo ponaglał do aktywności. I nieważne, że właśnie z uwagą śledziłam rozwój technologiczny„pokoików dumania” dla porannej defekacji, w których wszystko było dla mnie fascynujące w swoim rozwoju (z nie mniej fascynującym nazewnictwem!) od mydła poprzez spłuczkę na sedesie skończywszy z plejadą znanych postaci historycznych na nim siedzących w towarzystwie swojej świty. Jedną z potrzebujących towarzystwa w tak intymnej sytuacji była księżna de Bourgogne, która twierdziła, „że nigdy nie wyraża się tak otwarcie jak wtedy, gdy siedzi na sedesie”. Współcześnie wyrażamy się sami przed sobą albo czytamy. Aż tak obnaża ta pozycja nasze prababcie i pradziadków, czego nie robią nigdy filmy historyczne i może dobrze, że nie. Księżnej nie dane mi było posłuchać, bo mój nadruchliwy przewodnik już gonił do następnej czynności, przerywając mi kategorycznie – „Ale dość już tych rozmów o kupie. Pora coś zrobić z tak pięknie rozpoczętym dniem. Wytarłszy siedzenie, spuściwszy wodę i umywszy ręce, ruszamy zwalczyć poranny głód. Czas na śniadanie...” Ale z autorem nie tak szybko zaczęliśmy jeść, bo zanim się do niego zabraliśmy, był spacer w przeszłość prosto w krąg ogniska, a potem do stołu naszych przodków, by przyjrzeć się ich posiłkom.
I tak po kolei przez cały sobotni dzień!
Nie ma tu Wielkiej Historii. Są czynności, rytuały i niezbędne do ich przeprowadzenia przedmioty, bez których ta Wielka mogła potoczyć się zupełnie inaczej. Kto by przypuszczał, że gdyby nie alkohol prawdopodobnie do dzisiaj bylibyśmy ludem wędrownym? Schemat naszych codziennych czynności pokładał po kolei według czasu wykonywania. Ten godzinny rozkład dnia to jednocześnie swoisty spis treści, według którego toczy się opowieść od momentu pobudki poprzez toaletę, śniadanie, poranną gazetę, ubiór, wyprowadzanie psa, spotkanie towarzyskie, kolację, na układaniu się do snu skończywszy. Autor z rozbrajającą bezczelnością i ciekawością dziecka zagląda do toalet, kuchni, szafy, pod prysznic, do kieliszka, a nawet do łóżka, podglądając czynności pradziadków, podsłuchując ich rozmowy, czytając osobistą korespondencję i zaglądając przez ramię do czytanej gazety. Ma jednak świadomość, że nie do końca wyczerpuje zagadnienia historii życia codziennego. Ta książka – jak zaznacza autor – to „przegląd rozbrajających anegdotek historycznych, jakie zebrałem w ciągu ponad dziesięciu lat dawania upustu ciekawości zawodowej”. Dla chcących wiedzieć więcej dołącza do książki bogatą bibliografię, w której wypatrzyłam kilka pozycji wydanych również w Polsce.
W swoich opowieściach nie skupia się jednak tylko na różnicach dzielących pokolenia. Stara się podkreślić przede wszystkim podobieństwa i ciągłość historyczną poprzez właśnie powtarzalne schematy naszych codziennych zachowań, które „niosą w sobie opowieść pisaną przez setki pokoleń naszych przodków”.
Teraz opowiadam ją sobie codziennie myjąc zęby, zawiązując buty, włączając światło i zastanawiam się, co my zostawimy w spadku naszym następcom?
http://naostrzuksiazki.pl/
Historia to my!
więcej Pokaż mimo toNasze dzienne i nocne sprawy. Przeżywamy ją codziennie. W prostych czynnościach i rytuałach. A najciekawsze jest to, że można jej miliony lat dziania się przeżywać w jeden dzień. No, dobrze. Może w jakieś dwa-trzy wieczory, jeśli weźmie się do ręki tę pozycję. Jej autor w humorystyczny sposób udowadnia tę tezę. Dysponuje rozległą wiedzą z różnych dziedzin...
Pozycja z cyklu: wiedza bezużyteczna acz może być przydatna w pogawędkach dla tych co aspirują do bycia ciekawym człowiekiem. Napisana natomiast tak urokliwie, że nie żałuję spędzonych godzin.
Pozycja z cyklu: wiedza bezużyteczna acz może być przydatna w pogawędkach dla tych co aspirują do bycia ciekawym człowiekiem. Napisana natomiast tak urokliwie, że nie żałuję spędzonych godzin.
Pokaż mimo to"Milion lat w jeden dzień" zabiera nas na podróż w czasie, przedstawiając historię ludzkości z punktu widzenia codziennych czynności takich jak kąpiel, przyrządzanie śniadania, czy spacer z psem. W trakcie lektury możemy dowiedzieć się w lekkostrawnym skrócie, np. o powstaniu toalety, płatków śniadaniowych, czy zwyczajach związanych z chodzeniem spać.
W recenzjach pozostawionych na tej stronie przez innych czytelników książki, powtarza się zarzut dotyczący potocznego języka i zbyt licznych żartów, które zepsuły im lekturę. Jestem wyczulona na język i zdarza mi się zrezygnować z ciekawie wyglądającej książki, jeśli razi mnie stylistyka lub słownictwo. Jeśli chodzi o "Milion lat w jeden dzień" faktycznie potoczność i żarty są obecne, ale przy tego typu lekturze stanowią atut.
Lubię książki popularnonaukowe i zgadzam się, że stylistyka powinna być odpowiednia, jednak w przypadku tej lektury będę bronić języka użytego przez autora i przy okazji - gratuluję talentu tłumaczce (Julita Mastalerz). Żarty nie są w moim odczuciu aż tak nachalne, a lekkość stylistyczna umożliwia dłuższą lekturę bez poczucia znużenia. Naturalnie, można przekazać wszystkie informacje, które zaprezentował autor w prostej i niespersonalizowanej formie, ale wydaje mi się, że ta książka by na tym straciła. Zdarzyło mi się sięgać po lektury o podobnej tematyce napisane powszechnie przyjętym neutralnym stylem i niestety, mimo licznych ciekawostek, na dłuższą metę męczyły (np. „Historia brudu”). „Milion lat...” natomiast czyta się płynnie, a komentarze autora sprawiają, że przekaz nie jest monotonny i nie przypomina podręcznika.
Oczywiście, jak zawsze przy wyborze książki, styl to kwestia gustu. Moim zdaniem, warto sprawdzić samemu / samej, czy nam się spodoba, zanim skreślimy tytuł z listy potencjalnych lektur po przeczytaniu negatywnych opinii.
"Milion lat w jeden dzień" zabiera nas na podróż w czasie, przedstawiając historię ludzkości z punktu widzenia codziennych czynności takich jak kąpiel, przyrządzanie śniadania, czy spacer z psem. W trakcie lektury możemy dowiedzieć się w lekkostrawnym skrócie, np. o powstaniu toalety, płatków śniadaniowych, czy zwyczajach związanych z chodzeniem spać.
więcej Pokaż mimo toW recenzjach...
Super jeśli chodzi o styl pisania. Ciężko byłoby zarzucić autorowi, że przynudza. Zasypuje nas informacjami historycznymi, wyrzuca z siebie setki dat, nazwisk, a mimo to nie usypiamy, lecz z wypiekami na policzkach czytamy dalej. Co jest takiego cennego w tej książce? Historia. Informacje o tym, że nasz świat chociaż zdawałoby się tak inny od czasów kamienia łupanego, jest bardzo podobny. My również jemy, śpimy na łóżkach, myjemy się wodą, ubieramy się, rozmawiamy z przyjaciółmi i mierzymy czas. Niewiele się zmieniło. Może zmieniła się forma, lecz nie treść. A jak się zmieniała i co powodowało te zmiany dowiemy się z niniejszej książki. I będzie to podróż z wypiekami na policzkach. Polecam.
Super jeśli chodzi o styl pisania. Ciężko byłoby zarzucić autorowi, że przynudza. Zasypuje nas informacjami historycznymi, wyrzuca z siebie setki dat, nazwisk, a mimo to nie usypiamy, lecz z wypiekami na policzkach czytamy dalej. Co jest takiego cennego w tej książce? Historia. Informacje o tym, że nasz świat chociaż zdawałoby się tak inny od czasów kamienia łupanego, jest...
więcej Pokaż mimo to