Ofiara bez twarzy
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Fabian Risk (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Offer utan ansikte. The Fabian Risk
- Wydawnictwo:
- Marginesy
- Data wydania:
- 2016-02-16
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-02-16
- Liczba stron:
- 528
- Czas czytania
- 8 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365282385
- Tłumacz:
- Ewa Wojciechowska
- Tagi:
- debiut literacki kryminał literatura skandynawska literatura szwedzka niebezpieczeństwo policjant powieść kryminalna przemoc psychopata seryjny zabójca szkoła śledztwo wspomnienia wyścig z czasem zabójstwo zemsta
- Inne
Dwudziestu absolwentów i nieuchwytny przestępca.
W szkolnej pracowni stolarskiej zostają znalezione zwłoki brutalnie zamordowanego nauczyciela. Obok ciała leży stare zdjęcie klasowe z przekreśloną głową zabitego.
Fabian Risk – po wielu latach pracy w sztokholmskiej policji – wraz z rodziną przenosi się do rodzinnego Helsingborga. Ledwo wprowadza się do nowego domu, a już zostaje wezwany na miejsce zbrodni. Zabity nauczyciel to jego dawny kolega z klasy. Szybko staje się jasne, że zabójca postępuje zgodnie z drobiazgowym planem. Na liście ma więcej osób. Kto będzie następny?
Fabian wpada w skomplikowane śledztwo, które budzi w nim wspomnienia z czasów szkolnych, pełne obrazów brutalnego znęcania się nad jednym z uczniów. Nie ma powodów do dumy. Wkrótce sprawy przybierają tak nieoczekiwany obrót, że nikt nie potrafi odgadnąć, co tak naprawdę się dzieje.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Harry przybij piątkę!
Kiedy wydawca na okładce książki umieszcza informację, że oto Drogi Czytelniku, masz przed sobą, coś bardziej wciągającego niż Nesbø, coś bardziej złowrogiego niż Larsson oraz coś bardziej mrocznego od Mankella - to masz pełne prawo do tego, żeby wątpić. Gdyż po fali przeciętnych i marnych szwedzkich kryminałów, które zalały polski rynek wydawniczy, i które promowano właśnie w ten sposób - trudno o ufność a lęk ma prawo mieszać się z niedowierzaniem. Ale w tym przypadku wszystko się zgadza. Stefan Ahnhem celująco odrobił lekcje z wiedzy na temat ojczystej literatury kryminalnej, a od swoich uznanych kolegów po fachu wziął wszystko to, co najlepsze (nie bez znaczenia jest fakt, że autor jest scenarzystą i tworzył m.in. scenariusz do serialu o Kurcie Wallanderze, kultowym już bohaterze wykreowanym przez Henninga Mankella). Bo „Ofiara bez twarzy” to majstersztyk. Dawno, naprawdę dawno nie czytałam tak zmyślnego, inteligentnego a jednocześnie przerażającego kryminału.
Ahnhem od razu wskoczył na głębokie wody gatunku. Na warsztat wziął bowiem nie przypadkową, pojedynczą zbrodnie, ale seryjnego mordercę, który to postanowił zabić całą swoją byłą klasę. Zabójca zaś to zmyślny prowokator, ponadprzeciętnie inteligentny sadysta, który swój plan eksterminacji dawanych kolegów dopracował w najmniejszym szczególe. Nie przewidział tylko jednego, że na jego drodze stanie Fabian Risk, który po wielu latach kariery w sztokholmskiej policji i relegowaniu z pracy (dlaczego i za co go usunięto z tamtejszej listy płac dowiemy się z przygotowywanego właśnie przez autora prequelu powieści) wraz z rodziną powraca do rodzinnego Helsingborga – terytorium zaanektowanym przez mordercę. Risk marzy o tym, że zamieszkanie w urokliwej miejscowości ułatwi odnowienie relacji z żoną oraz dorastającym synem. Jednak już w dniu przeprowadzki zostaje wezwany przez szefową wydziału miejscowej policji. W szkolnej pracowni odnalezione zostaje bowiem ciało brutalnie zamordowanego nauczyciela, który okazuje się byłby kolegą z klasy Riska. Akcja książki nabiera złowrogiego tempa, sieć powiązań zaciska się wokół śledczego a morderca zdaje się kpić z policji, konsekwentnie realizując swój chory plan.
Gdy ma się kilkanaście lat, czy może być coś gorszego od brutalnego prześladowania w szkole?! Może – ignorancja. Szczególnie w świecie, który opiera się na aprobacie i uwadze innych. Bo bycie w centrum uwagi, co oczywiste, jest podstawową wartością wieku dorastania. Ahnhem zdaje się doskonale rozumieć ten mechanizm. Ten, jak i wiele innych, które motywują nie tylko mordercę, ale też śledczych do działania. Autor z wnikliwością psychologa kreuje postać Fabiana Riska oraz innych postaci. Risk, to bohater pełen wad (jak wielu śledczych przed nim i po nim) z kilkoma raptem zaletami. I jak przystało na pełnokrwistego śledczego wywołuje w czytelniku cale spectrum emocji. Rasowy śledczy, który mógłby przybić sobie piątkę z Harrym, Kurtem, czy Mikaelem.
Jednak zdecydowanie najlepszym elementem prozy Szweda jest zręczne manipulowanie odpowiedzialnością za zbrodnie. I nie chodzi tu tylko o odpowiedź na pytanie: „kto zabił?”, ale Ahnhem nie pozostawia wątpliwości, że każdy z bohaterów ma coś za uszami. Zresztą mylenie tropów też doprowadził do perfekcji. Bo „Ofiara bez twarzy” to świetna kryminalna powieść, która trzyma w napięciu do samego końca. Doprecyzowana, inteligentna rzecz, która pochłania bez reszty. I myślę, że nie ma w tych słowach ani krzty przesady, jeśli niedługo nazwisko Ahnhema będzie wymawiać się jednym tchem, obok nazwisk: Nesbø, Larssona oraz Mankella. A warto zwrócić uwagę jeszcze na jedną rzecz - „Ofiara bez twarzy” to powieściowy debiut autora! Z niecierpliwością czekam na resztę!
Monika Długa
Oceny
Książka na półkach
- 1 335
- 1 202
- 184
- 19
- 19
- 18
- 18
- 17
- 16
- 16
Cytaty
Nie pojmował, dlaczego kina traktują wychodzących klientów jak śmieci, które należy wyrzucić na ulicę, zanim zaczną śmierdzieć.
Opinia
"Wciąga bardziej niż Nesbø. Złowrogi bardziej niż Larsson. Mroczniejszy od Mankella."
Dla kogoś, kto nie zna tych autorów (bądź każdego z nich) może się to wydać dobrą zachętą, tak do przeczytania książki Ahnhema, jak wymienionych. Natomiast ci, którzy mają na swoim koncie nie jedną książkę w ich dorobku, zaczną porównywać. Otóż dla mnie, z tym "wciąganiem" w swój świat, jest kiepsko. Szczególnie, gdy co jakiś czas potykałam się o kwestie absurdalne. Daleko było do tych emocji, które potrafił z łatwością wyciągnąć ze mnie Larsson. A specyficzny sposób budowania klimatu osamotnienia, czasem beznadziejności w odczuciu głównego bohatera i realiów społecznych, jakich dostarcza Mankell jest obcy autorowi "Ofiary.." Nie odczułam tu żadnego większego zachłyśnięcia się fabułą, choć całość oblepiona jest różnymi sytuacjami, począwszy od pierwszej sceny z ofiarą, po powrót do przeszłości i wątek ze znęcaniem się kolegów w szkole.
Za to nie ma się co dziwić, iż tak są odmalowani bohaterowie, gdyż nikt nie jest idealny i taką ścieżką jesteśmy prowadzeni, by nam to wszystko uwypuklić. Nie tylko ten, kto znęca się nad kolegą jest zły, ale również ten, kto to widzi i nie przeciwdziała przemocy. Każdy z bohaterów ma jakieś grzeszki na koncie. A policjanci, choć czasem tak nieudolni są bardziej prawdziwi niż ci superinteligentni pokroju Roberta Huntera, który w mig tworzy portrety psychologiczne. Przy czym trzeba przyznać, że Carter ma jakąś siłę w tworzeniu swoich książek, które przyciągają odbiorcę, natomiast w przypadku Ahnhema czuję jałowość na tym polu.
To nawet nie chodzi o to, że motyw mordercy jest jaki jest i akcja nie wyróżnia się czymś wybitnie nowatorskim, ale problem dla mnie stanowi ciągnięcie przez tyle stron tego wszystkiego, co zamiast budować większe napięcie zaczyna zmniejszać zaciekawienie (wprost odwrotnie niż u Larssona. I ma się ochotę samemu resztę pozabijać, żeby tylko szybciej osiągnąć końcowy punkt.
Zwyczajnie autor nie przekonuje mnie do swoich wizji prowadzenia śledztwa, bo nie radzi sobie z budowaniem natężenia emocji. Momentami usypiały mnie działania policji i zamiast kontynuować odkładałam książkę. Ponoć tak na niektórych działają przemyślenia Wallandera, więc jak widać wszystko to jednak kwestia gustu. A skoro mam również drugi tom z Fabianem Riskiem to zajrzę i tam, a może wtedy bardziej się przekonam?
"Wciąga bardziej niż Nesbø. Złowrogi bardziej niż Larsson. Mroczniejszy od Mankella."
więcej Pokaż mimo toDla kogoś, kto nie zna tych autorów (bądź każdego z nich) może się to wydać dobrą zachętą, tak do przeczytania książki Ahnhema, jak wymienionych. Natomiast ci, którzy mają na swoim koncie nie jedną książkę w ich dorobku, zaczną porównywać. Otóż dla mnie, z tym "wciąganiem" w swój...