A było to tak: środek lata, 40 stopni w cieniu, w słońcu bóg wie ile. Gorąco. I nie ma gdzie uciec. W osiedlowym sklepiku jakaś przedsiębiorcza persona robi właśnie interes życia, sprzedając lód w kostkach po 3,50 za kilo. Zimny prysznic pomaga na jakieś 10 minut. Jeśli chodzi o ubrania, to właściwie nie mamy już co z siebie zdjąć i wyglądamy jak rodzina naturystów.
To w realu.
W drukowanym wirtualu bohaterowie Simmonsa są od dwóch lat uwięzieni w lodzie. Dookoła noc polarna, trzaskający mróz, w ładowniach kończą się zapasy. W ciemności czai się potwór, dla którego polowania na marynarzy to hobby. Jest jeszcze głód, szkorbut, odmrożenia, gruźlica, zapalenie płuc i zło czające się w towarzyszu niedoli ... W sumie kilkaset stron opisów nieszczęść, tragicznych wypadków, śmierci. Niekończący się pochód ofiar, zagrożenie, klaustrofobia w niekończącej się przestrzeni. Biel.

Jeśli czytając "Drooda" miałam jakieś wątpliwości co do tego, czy Simmons "wielkim pisarzem jest", to teraz nie mam ich w ogóle. "Terror" to książka dopracowana w najdrobniejszym szczególe, zarówno w formie jak i treści. Wszystko w niej składa się w całość, a autorowi perfekcyjnie udało się uchwycić świat dziewiętnastowiecznych odkrywców, angielskich dżentelmenów, którzy ryzykują życie, by przekonać się, czy mityczne przejście północno-zachodnie rzeczywiście istnieje i czy Ziemia Księcia Williama nie jest tak naprawdę wyspą.

Widocznie D. S. opracował na własny użytek doskonały przepis na doskonałą powieść. Bierze tzw. "fakty autentyczne" (bohaterowie i wyprawa Franklina) i miksuje je z elementami fantasy oraz własnymi wyobrażeniami na temat tego jak to mogło wyglądać. W efekcie otrzymuje żywe obrazy od których nie sposób oderwać oczy.

A było to tak: środek lata, 40 stopni w cieniu, w słońcu bóg wie ile. Gorąco. I nie ma gdzie uciec. W osiedlowym sklepiku jakaś przedsiębiorcza persona robi właśnie interes życia, sprzedając lód w kostkach po 3,50 za kilo. Zimny prysznic pomaga na jakieś 10 minut. Jeśli chodzi o ubrania, to właściwie nie mamy już co z siebie zdjąć i wyglądamy jak rodzina naturystów.
To w...