Vernon Subutex. Tom 1
- Kategoria:
- literatura piękna
- Cykl:
- Vernon Subutex (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Vernon Subutex. Tome 1
- Wydawnictwo:
- Otwarte
- Data wydania:
- 2016-03-21
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-03-21
- Liczba stron:
- 376
- Czas czytania
- 6 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375153880
- Tłumacz:
- Jacek Giszczak
- Tagi:
- literatura francuska Paryż poszukiwanie sensu życia społeczeństwo współczesna obyczajowość współczesne społeczeństwo współczesność
- Inne
Najlepsza powieść francuska 2015 roku!
Vernon Subutex zostaje wyrzucony na bruk, z jedną walizką. W poszukiwaniu dachu nad głową błąka się po mieszkaniach bliższych i dalszych znajomych, byłych kochanek i zupełnie przypadkowych osób. Tymczasem zwartość walizki Vernona budzi niepokój kilku wpływowych osób…
Powieść Despentes jest jak lustro odbijające współczesny Paryż i jego mieszkańców: od producentów telewizyjnych, bogatych mieszczan, politycznych i religijnych radykałów po emigrantów, przestępców, narkomanów i byłe gwiazdy porno. Autorka skanuje społeczeństwo balansujące na krawędzi śmierci.
Vernon Subutex to przejmujący dreszczem obraz świata, który stworzyliśmy, w którym żyjemy i który coraz mniej nadaje się do życia.
Gdy większość dzisiejszej literatury popularnej przypomina melodyjki z supermarketu, "Vernon Subutex" jest jak punk rock – szybki, ostry, prawdziwy i wściekły na świat.
Jakub Żulczyk
To tratwa ratunkowa dla tych trzydziesto- i czterdziestolatków, którzy nie wiedzą, czym jest Rate Your Music i postironia. Najprawdopodobniej ostatnia analogowa narracja o rock’n’rollu opowiedziana bez żadnych upiększeń. Przepalona fajkami, naprawdę barwna galeria sposobów na bycie poza głównym nurtem społeczeństwa
Małgorzata Halber
Patrząc na kulturę konsumpcji, wzdychamy do dawnych czasów – które wcale nie były tak dawno temu! – i tęsknimy za etosem rock’n’rollowej rebelii. Taka jest też powieść Despentes, enfant terrible francuskiej literatury. Bo oprócz mocnego języka jest tu coś więcej: celny opis współczesnych czasów i odchodzącego świata.
Sylwia Chutnik
Liberté, égalité, fraternité – śmierć, pieniądze, konsumpcja.
Tomasz Kosiński, kulturoholizm.pl
W swej paryskiej odysei Virginie Despentes ukazuje Francuzom, kim się stają, i sygnalizuje, jak bardzo boją się sobie to uświadomić. Drapieżna proza. Autorka stara się zedrzeć ostrymi pazurami tę fasadowość, za którą czai się zagubiony człowiek. Nie próbuje jednak niszczyć dynamicznej i mrocznej tkanki miejskiej. Każe się jej przyjrzeć. Naprawdę.
Jarosław Czechowicz, krytycznymokiem.blogspot.com
Niech nie będzie afrontem wobec autorki, jeśli powiemy, że dojrzała, ale swoją powieścią Vernon Subutex przeszła na „drugą stronę”. Nie zmiękczona, ale kontrolująca się. Dotąd wierna zrewoltowanym nastolatkom, wybrała teraz bohatera ocalałego z lat 80. – prawdziwy symbol. Autorka udowadnia niezwykłą umiejętność empatii nawet wobec tych, których nie znosi: chamskich producentów, bobo, samotnych histeryczek, brutalnych partnerów czy członków partii prawicowej. Więc jak, lepiej było kiedyś? Autorka nie odpowiada na to pytanie, ale stawia je otwarcie pokoleniu „skoncentrowanych na sobie psychopatów” z Facebooka. Każdy rozdział pozostaje w głowie jak dobry kawałek muzyczny, jak kapsułka ironii wobec epoki.
„Grazia”, styczeń 2015
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Nazywam się Subutex, Vernon Subutex
Twórczość Despentes poznałem na początku XX wieku. Przez przypadek obejrzałem „Gwałt”, film oparty na jej debiutanckiej powieści, który współreżyserowała. Odebrałem go jako zwykły pornos – Despentes nie wahała się zastosować tej antyestetyki, by stworzyć obraz będący sadystycznym pastiszem „Thelmy i Louise”. Dwie laski w akcie zemsty podróżują po Francji gwałcąc i zabijając swoje ofiary, głównie napalonych facetów. Dziś dostajemy do rąk prawdziwy bestseller jej autorstwa – powieść „Vernon Subutex”, powieść, którą Otwarte, wydawca książki, określił jako wydarzenie literackie 2015 roku we Francji.
Vernon Subutex, paryski sprzedawca płyt i bywalec salonów, ma już na karku piąty krzyżyk. Mimo to lubi biały proszek, alkohol, fajki, blanty i przede wszystkim muzykę. Niestety powoli traci pieniądze, pracę, przyjaciół, w końcu swojego dobrodzieja, którą jest gwiazda rocka dzięki zasobności portfela utrzymująca Vernona na powierzchni. Bohater zaczyna tonąć, a powieść jest zapisem szybkiego schodzenia na dno i samotności w paryskim tłumie. A tłum ten w wydaniu Despentes to prawdziwy magazyn osobliwości.
Virgine Despentes jest w Polsce znana jedynie z cyklu esejów wydanych w tomie „Teoria King Konga” przez Fundację Feminoteka. Może to jednoznacznie lokalizować autorkę jako pisarkę zaangażowaną po feministycznej stronie barykady. Cieszyłem się, że czytając „Vernona” nie musiałem mierzyć się z teoriami feministycznymi, gender, queer, LGBT itp. To wszystko tam jest, ale ta powieść to symfonia albo jak słusznie zauważył rosyjski teoretyk literatury, Michaił Bachtin, powieść-polifonia, gdzie na równych prawach wybrzmiewa wiele głosów, które niejednokrotnie stoją wobec siebie w radykalnej opozycji.
Tak często widzimy awersję do takiego stawiania sprawy, ukazywania prawdy w literaturze jako dyskursu. Współczesna powieść jest w zasadzie monologiem, wyrażeniem pewnej określonej prawdy, prawdy będącej prawdą autora. Szczególnie wyraźne jest to widoczne w polskiej literaturze, gdzie polaryzacja światopoglądowa służy zdefiniowaniu „właściwej” postawy pisarskiej i od razu wiadomo, kto ma chwalić, a kto ganić dzieło. Właśnie to jest siłą „Vernona Subutexa”, że Despentes rezygnuje ze swojej prawdy, co nie oznacza, że brak tutaj elementów, które możemy utożsamiać z postawą autorki. Laski tutaj ładują po pyskach nazioli, kobiety są silne, prą do przodu jak buldożery, są opisane konstelacje transowo-gejowskie, ale jest pewna rzecz, która wszystko to zrównuje – to poczucie dojmującej samotności, że przychodzi taki moment, gdy nie ma już nikogo przy nas, gdy każda relacja staje się żebraniną. I nie pomoże tutaj WOŚP ani Caritas, bo sami sobie nie jesteśmy w stanie pomóc.
Subutex to farmaceutyk stosowany przy leczeniu uzależnień – w Polsce, z tego co udało mi się ustalić, niedozwolony, ale we Francji legalny. Tytuł można zinterpretować jako odejście od życia bogatego w psychodeliczne doświadczenia, zejście na margines po to, by zobaczyć świat od innej strony, świat uboższy ale czystszy. Despentes, podobnie jak tytułowy Vernon, zajmowała się sprzedażą płyt, eksperymentowała z seksem i substancjami, dlatego odczytałem tę powieść jako grę prowadzoną między autorką, narratorem a bohaterem. Czy ta gra wciągnie czytelnika? Nie mam co do tego najmniejszej wątpliwości, a duża w tym zasługa tłumacza – Jacka Giszczaka. To dzięki niemu podążamy przez meandry labiryntu Vernona nie mogąc odłożyć książki ani na chwilę, bo ta historia wciąga na samo dno.
Sławomir Domański
Oceny
Książka na półkach
- 1 236
- 970
- 240
- 28
- 20
- 15
- 14
- 13
- 10
- 9
Opinia
Mam ostatnio rewelacyjną passę jeśli chodzi o dobór książek, a "Vernon Subutex" jest kolejnym dowodem na to, że los mi w tej kwestii sprzyja. Virginie Despentes zrobiła to, co nie udało sie mojemu proboszczowi, a mianowicie położyła mnie tą książką na kolana. "Vernon Subutex" jest pod każdym względem powieścią znakomitą. Autorka dociera do mnie zarówno jeśli wziąć pod uwagę język którym się posługuję (w tym względzie duża zasługa przekładu ), tematykę jaką tutaj porusza, jak również stylistykę. Uwielbiam jej tytułowego bohatera i już się cieszę z uwagi na fakt, iż jest to zaledwie pierwszy tom trylogii, która mam nadzieję ukaże sie nakładem Wydawnictwa Otwartego. Pomimo całego rozgłosu towarzyszącego tej książce, nie można mówić w żadnym wypadku o tym, by była ona przereklamowana. Spełnia ona moje oczekiwania, które były ogromne, a myślę że dobrą decyzją było nie czytanie wcześniej opinii i recenzji tej książki, jak również odłożenie na później wywiadów z autorką. Za najlepszą zachętę posłużył mi zarys treści w opisie oraz poniższe zdjęcie zamieszczone na stronie wydawnictwa, które wzbudziło moją sympatię do Virginie Despentes i chęć zapoznania się z jej twórczością.
Virginie Despentes nie jest pozerką. Jej wizerunek i przekaz zawarty w twórczości idą w parze, a lektura jej pierwszej książki to prawdziwa uczta dla wyobraźni i swoisty rodzaj eksperymentu i integracji z czytelnikiem zmuszających go do autorefleksji. Przejdźmy więc do sedna - Vernon Subutex to podstarzały już punkrockowiec, który egzystuje sobie z dnia na dzień, korzystając z zasiłku socjalnego, aż do czasu kiedy system pokazuje mu "fucka" , a zajmująca się nim pracownik socjalna, którą postrzega jako osobę sympatyczną i sprzyjającą mu, postanawia pozbawić go zasiłku z uwagi na jego słabość do używek. Z dnia na dzień traci dach nad głową i będzie musiał poradzić sobie z ekstremalną - nawet jak na niego - sytuacją. Wprawdzie eksmisja wisiała nad nim od jakiegoś czasu, a wyrok odwlekany był między innymi dzięki uprzejmości przyjaciela, ale tak czy inaczej nie udało mu się do tego przygotować. Zaopatrzony w skompletowany przypadkowo i naprędce bagaż Vernon wyrusza w swoją odyseję ulicami Paryża w poszukiwaniu schronienia i pożywienia. Mimo tego, że nasz bohater zostaje pozbawiony możliwości zaspokojenia podstawowych potrzeb, to nie poprzestaje on na zagospodarowaniu przestrzeni własnego żołądka i zapewnienia sobie podstawowych potrzeb bezpieczeństwa, ale podczas swej podroży podejmie próbę wypełnienia pustki i samotności mu towarzyszącej w życiu. To właśnie poszukiwanie pełnowartościowej, bezinteresownej relacji z drugim człowiekiem, a choćby nawet jej fragmentu stanowi główne przesłanie książki Virginie Despentes.
Myślę sobie, że odbiór i interpretacja "Vernon Subutex" to kwestia bardzo indywidualna, a to przede wszystkim na fakt, iż autorce udało się dokonać sztuki wręcz nieprawdopodobnej jeśli chodzi o literaturę społecznie zaangażowaną w dzisiejszych czasach, a mianowicie pozostała prawie neutralna światopoglądowo. Wprawdzie można się doszukać pewnych przesłanek ukazujących jej światopogląd mocno zakorzeniony w nurtach lewicowych i wolnościowych, ale nie robi tego wprost i w żadnym wypadku nie można jej zarzucić nachalności w tym temacie. Podczas wędrówki Vernon spotyka cały wachlarz ludzkich osobliwości żyjących w diametralnie różnych rzeczywistościach i kierujących się odmiennymi wizjami otaczającego świata. Mamy tu do czynienia z osobami o poglądach skrajnie prawicowych, lewicujących, transwestytów, dziwki, spekulantów finansowych, lekkoduchów....Możemy przyjrzeć się jednostkom, które cechuje otwartość i liberalizm i tym konserwatywnym , często wręcz schizoidalnie nastawionym do otoczenia. Wkraczamy w świat nihilizmu i autodestrukcji, a jednocześnie obserwujemy piękno tam, gdzie szukalibyśmy go na samym końcu, bądź w ogóle nie spodziewalibyśmy się go tam znaleźć. To co autorce udaje się wręcz doskonale to umiejętność stworzenia nam warunków do spojrzenia na otaczający nas świat z różnorakiej perspektywy, a dzięki temu stara się nas ona ostrzec przed wydawaniem zbyt szybkich sadów i generalizacji. Virginie Despentes pokazuje nam jak w tym całym hałasie, tłumie i wszechogarniającym pędzie odnaleźć jednostkę i poświęcić jej chwilę czasu - wejść z nią w interakcję.
Charakterystycznym językiem dla powieści "Vernon Subutex" jest język buntu, którego wyraz znajdziemy tutaj w narracji, która jest szybka, bezpośrednia i bezkompromisowa. Autorka skupia się na konkretach, daruje sobie sztuczne opisy na rzecz bezpośredniego języka, który cechuje często wulgaryzm, ale nie ten na pokaz tylko znajdujący w przekazie swoje uzasadnienie. Udaje jej się skutecznie rozbijać strukturę i bawić się formą, dzięki temu nie popada w rutynę i cały czas skupia uwagę na przesłaniu, które - zaznaczę jeszcze raz - możemy odkryć sobie sami, a nie jest nam one narzucane. Bunt jest też wyrażany za pomocą muzycznej sceny alternatywnej, której wykonawców mniej lub bardziej znanych znajdziemy tutaj sporo. Ta książka wręcz zawiera własną ścieżkę dźwiękowa , a dzięki Virginie Despentes odkryłem kilka "składów" o których istnieniu nawet nie wiedziałem . Smaczku dla polskich czytelników doda fakt, iż pojawia się nawet odniesienie do kultowego - jak się okazuje nie tylko w naszym kraju - Dezertera. Zaznaczę jeszcze raz gdyby ktoś nie zdołał zauważyć tego w wydźwięku mojej opinii - "Vernon Subutex" to prawdziwa petarda i wręcz trzeba ją przeczytać !
Osinskipoludzku.blogspot.com
Mam ostatnio rewelacyjną passę jeśli chodzi o dobór książek, a "Vernon Subutex" jest kolejnym dowodem na to, że los mi w tej kwestii sprzyja. Virginie Despentes zrobiła to, co nie udało sie mojemu proboszczowi, a mianowicie położyła mnie tą książką na kolana. "Vernon Subutex" jest pod każdym względem powieścią znakomitą. Autorka dociera do mnie zarówno jeśli wziąć pod uwagę...
więcej Pokaż mimo to