Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że mamy tu do czynienia z standardową powieścią fantasy - ludzkość jest dręczona przez plagę demonów, a głównymi bohaterami są dzieci, które z pewnością zaraz zaczną ratować świat. Na szczęście, bardzo szybko okazuje się, że opowieść wyrasta poza utarty schemat.

Brett pokazał, że można oklepaną koncepcję przedstawić w oryginalny sposób - demony są wszędzie, pojawiają się w nocy, a jedyne co ludzie mogą z tym faktem zrobić to schować się w chronionych runami pomieszczeniach i czekać na nastanie świtu. Wszędzie czuć strach przed nastaniem nocy, praktycznie codziennie ktoś pada ofiarą demonów, czasem jedna osoba a czasem całe gospodarstwa - sytuacja jest beznadziejna. I w tym właśnie świecie ludzie próbują wieść normalne życie, które przychodzi nam obserwować. Bardzo spodobała mi się właśnie próba przedstawienia zwykłej codzienności w tak przygnębiającym świecie.

Bohaterów poznajemy w wieku dziecięcym, jednak nie są to typowi dziecięcy bohaterowie fantasy, ponieważ w świecie wykreowanym przez Bretta dzieciństwo trwa bardzo krótko i każdy bardzo szybko gromadzi swój bagaż, często tragicznych doświadczeń. Postaciom towarzyszymy na kolejnych etapach ich życia, gdyż autor często przyspiesza akcję, przeskakując o parę lat, tak że pierwszy tom wydaje się być niejako wstępem do właściwej opowieści.

Książka poza tym jest napisana bardzo dobrze i szybko dałem się wciągnąć w opowieść, z niecierpliwością śledząc kolejne losy Arlena, Leeshy i Rojera. Nic więc dziwnego, że po ukończeniu pierwszej części od razu zakupiłem kolejną.

Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że mamy tu do czynienia z standardową powieścią fantasy - ludzkość jest dręczona przez plagę demonów, a głównymi bohaterami są dzieci, które z pewnością zaraz zaczną ratować świat. Na szczęście, bardzo szybko okazuje się, że opowieść wyrasta poza utarty schemat.

Brett pokazał, że można oklepaną koncepcję przedstawić w oryginalny...