Czarna ziemia. Holokaust jako ostrzeżenie

Okładka książki Czarna ziemia. Holokaust jako ostrzeżenie
Timothy D. Snyder Wydawnictwo: Znak Horyzont historia
592 str. 9 godz. 52 min.
Kategoria:
historia
Tytuł oryginału:
Black Earth: The Holocaust as History and Warning
Wydawnictwo:
Znak Horyzont
Data wydania:
2015-10-19
Data 1. wyd. pol.:
2015-10-19
Liczba stron:
592
Czas czytania
9 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324030804
Tłumacz:
Bartłomiej Pietrzyk
Tagi:
historia Timothy Snyder Czarna ziemia Holokaust Żydzi 2 wojna światowa Hitler Geneza
Średnia ocen

                7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
140 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1534
236

Na półkach: , , , , , , ,

„Człowiek jest ludzki w ludzkich warunkach” Gustaw Herling-Grudziński

To właściwie pierwsza przeczytana przeze mnie książka, która mówi mi cokolwiek o tym, co tak naprawdę działo się w okupowanej podczas drugiej wojny światowej Europie Wschodniej. Dlaczego właśnie tam miał miejsce Holokaust, a przede wszystkim o relacji Polacy (i inne wschodnie narody)-Niemcy-Żydzi. Oczywiście jest masa książek na ten temat, od pozycji historyczno-chronologicznych (kto, gdzie i ile), po emocjonalną eseistykę (jednostronne „Sąsiedzi” Grossa, „Biedni Polacy patrzą na getto” Błońskiego). Pojawiają się także książki z przeciwnego bieguna, w duchu negacjonizmu, np. o tym że Polacy nie uczestniczyli w pogromie w Jedwabnem, nigdy nie byli antysemitami, w tym całkowicie już odlatujące w kosmos, o tym że Holokaustu w ogóle nie było, czy też jakieś obrzydliwe antysemickie i skrajnie prawicowe broszury. Wieńczy te stosy papieru wspomnieniowa masówka, zbyt często ocierająca się o wyciskacz łez, lub kiczowata proza obyczajowo-przygodowa, wykoślawiające ówczesną rzeczywistość (tym razem jako sztandarowy przykład niech posłuży film „Lista Schindlera”, który w warstwie fabularnej czy estetycznej nawet mi się podoba). Holokaustowy spam nie tylko nie służy faktom, ale nie służy również zrozumieniu.

„Czarna ziemia” została napisana z myślą o zachodnim czytelniku, dla którego kraje wschodnioeuropejskie to jądro antysemityzmu, i który kojarzy te kraje jedynie z Holokaustem, przy czym pamięć o Holokauście niemal całkowicie wypiera pamięć o pozostałych ofiarach nazizmu – cierpienia nie-Żydów są przemilczane, względnie nie ekscytują. Ale Snyder jest też dla polskiego czytelnika. Odnajdzie się w nim taki czytelnik, który uważa, że zarówno gorączkowe zaprzeczanie jakiemukolwiek udziałowi Polaków w Holokauście, jak i bijące się w pierś przyznawanie się do wszelkich win, dystansujące (jak mam niekiedy wrażenie) „dokonania” Niemców w tym zakresie, wywierają taki wpływ na poziom dyskusji na ten temat, jaki na skład porcelany wywiera słoń (osobiście uważam, że w Polsce mierzenie się z historią odbywa się nieumiejętnie, w stylu konfrontacyjnym, czego przykładem jest książka „My z Jedwabnego” Anny Bikont będąca relacją z ekspedycji rozliczeniowej przeprowadzonej przez Bikont wśród jedwabnego luda kilkadziesiąt lat po wojnie). W efekcie, pojawia się zmęczenie, zniechęcenie i irytacja (patrz „Mała Zagłada” Anny Janko), nie wspominając już o całkowicie niezamierzonym skutku ubocznym: wzroście postaw antysemickich.

Książka Snydera nie pomija żadnego kontekstu, uwzględnienia cierpienia całej ludności na wschodzie (Polaków, Ukraińców, Litwinów), nie tylko Żydów. To ze Snydera dowiedziałam się, że na Polakach przeprowadzono największą w dziejach kampanię eksterminacji członków mniejszości narodowej w okresie pokoju, w ramach tzw. „polskiej operacji” w latach 1937-1938 w Związku Radzieckim – najbardziej krwawej akcji etnicznej w ramach panującego wówczas Wielkiego Terroru. Generalnie przytłaczająca lektura, mnie kosztowała trochę zdrowia, ale nie żałuję.

Timothy Snyder to historyk, które całe zawodowe życie poświęcił historii Europy Wschodniej, przyjaciel Tony’ego Judta, znający kilka słowiańskich języków (żeby móc studiować dokumenty w oryginale), o wysokiej klasie intelektualnej. Ponadto, co uważam za nie mniej ważne niż wspominane wcześniej zalety, nie krępują go więzy emocjonalne; to mieszkaniec Środkowego Zachodu Stanów Zjednoczonych, nie mający rodzinnych związków z tą częścią Europy. To spojrzenie z zewnątrz, ufam, że pozbawione uprzedzeń. Nie lubię twierdzeń typu „obowiązkowa lektura dla …”, ale jeżeli ktoś zastanawia się nad udziałem Polaków w Holokauście, prowadzi dyskusje na ten temat, wykłóca się ze znajomymi, pomstuje na pismaków, jednocześnie nie chce jednak popadać w skrajności, ale chce mieć jakieś pojęcie na ten temat, to chyba nie ma innego wyjścia, jak sięgnąć do Snydera. Warto też dla samego kunsztu autora, zobaczyć co to znaczy warsztatowo bardzo dobra książka historyczna. Snyder odrzuca klasyczne narracje historyczne, łączy i interpretuje fakty w sposób wcześniej mi nie znany, to historia opowiedziana na nowo, w dużej mierze historia przedwojennej i wojennej Polski.

Snyder opowiada o tym, kim, a właściwie czym był Hitler, którego nazywa „biologicznym anarchistą”, i który „nawet nie był nacjonalistą” (co tłumaczy brak zainteresowania Hitlera losem niemieckiej ludności cywilnej pod koniec wojny, zdaję się w bunkrze pod Kancelarią Rzeszy krzyczał, że naród niemiecki nie dorósł do wielkości, jest słaby, a jako taki może zginąć). Niemcy miały służyć jednemu celowi, a właściwie obsesji jednego człowieka: całkowitemu usunięciu Żydów, obwinianych za globalne kryzysy, a który to „projekt” miała charakter ekologiczny (usunięcie pasożytów niszczących Matkę Ziemię). Do tego „projektu” trzeba było przekonać Niemców. Sposób w jaki funkcjonowała propaganda nazistowska zadaje kolejny kłam twierdzeniu, że Niemcy nie zdawali sobie sprawy z eksterminacji Żydów i zbrodni na Wschodzie. Propaganda ta bowiem bez ogródek wbijała do głowy przeciętnego Niemca, że albo my albo oni, kończą się zasoby żywności i surowców, nie starczy dla wszystkich, musimy zaatakować i zniszczyć ich pierwsi, zanim oni zniszczą nas, w przeciwnym razie zginiemy („oni” to oczywiście Żydzi). Nie trudno się wobec tego domyślić, dlaczego jedna z tez postawionych przez Snydera głosi, że kolejny Holokaust, może się znowu wydarzyć i to w centrum krajów zachodnich. Wystarczy odkurzyć propagandę nazistowską, uwspółcześnić ją i wsadzić do mediów społecznościowych.

Snyder bardzo dużo pisze o Polsce, kraju, który w okresie międzywojennym zmagał się z poważnymi problemami ekonomicznymi i społecznymi. Wieś była przeludniona i panowało olbrzymie bezrobocie, brakowało ziemi rolnej. Na każdego zasymilowanego Żyda przypadało 10 niezasymilowanych, a ich liczba ogółem przekraczała 3 miliony. Był to podatny grunt na ziarno antysemityzmu, ale również polityczny powód dla polskich władz snujących plany pozbycia się Żydów. Naziści zaproponowali polskiemu rządowi wspólny atak na Związek Radziecki (kolebkę judeobolszewizmu i ostateczny cel Hitlera) i eksterminację Żydów. Polacy nie chcieli najeżdżać sowietów, a w odniesieniu do Żydów myśleli o deportacji (na Madagaskar albo na Bliski Wschód), a nie anihilacji. Oferta została przez Polaków odrzucona, jednak nie ze względu na jakieś szczególne uczucia względem Żydów. Warto o tym poczytać, bo wygląda na to, że w podręcznikach do historii przedstawia się grubo ciosane fakty polane obficie sosem propagandy nazistowskiej zmieszanej z propagandą sowiecka, przemaglowanej przez politykę historyczną środkowego PRL-u. Brak kolaboracji z Niemcami urósł do cnoty narodowej Polaków, podczas gdy był wynikiem przede wszystkim politycznych decyzji.

Snyder kreśli obraz wschodnich ziem (terytorium Polski, w tym obecnej Ukrainy, kraje nadbałtyckie, zachodni Związek Radziecki) pod rządami dwóch okupacji (a czasami nawet trzech: najpierw sowieci, potem naziści, a potem znowu sowieci), nazywając ten układ czasoprzestrzenny „czarną dziurą”. To był piekło na ziemi, w którym każda kolejna okupacja (a raczej najazd w stylu afrykańskiej kolonizacji, bo z dżentelmeńską okupacją na wzór francuski, nie miało to nic wspólnego) wprowadzała coraz większą anarchię. Tylko w takim miejscu, z którego wyrwano gwałtownie wszelkie reguły, gdzie przestały obowiązywać jakiekolwiek prawa i zasady, ludobójstwo było możliwe. Do takiego skutku doprowadziła polityka niemiecka, zaś lokalny antysemityzm czy też ludzka chciwość miały, zdaniem Snydera, drugorzędne znaczenie. Wspomnę tu jednak, że o ile Niemcy okradali Żydów na potęgę, to nie mogli wywieźć ze sobą nieruchomości; te ostatnie były bodźcem dla miejscowych, by denuncjować Żydów lub brać udział w pogromach. Również z tym pomaganiem Żydom trzeba jasno sobie powiedzieć, dlaczego było to tak bardzo niebezpieczne, zwłaszcza na wsi (aż do tego stopnia, że nawet ukrywani Żydzi dziwili się, że ktoś mógł siebie i swoją rodzinę aż tak narażać; wychodzi na to, że jedynie ludzie niefrasobliwi lub nieodpowiedzialni decydowali się pomagać i staje się jasnym, dlaczego większość Żydów wolała nie opuszczać gett nawet wówczas gdy nie były otoczone murem): „Dziedzictwem przedwojennego antysemityzmu szerzonego zarówno przez świecką prawicę, jak i Kościół rzymskokatolicki, była obawa tych Polaków, którzy chcieli pomagać Żydom, przed innymi Polakami.”

A oto słowa autora kierowane do czytelnika zachodniego:
„Jeżeli w mordowaniu w 1941 roku uczestniczyli miejscowi, czy mogło ono być wynikiem lokalnego antysemityzmu, a nie niemieckiej polityki? Jest to popularny sposób wyjaśniania Holokaustu bez potrzeby angażowania polityki: jako przewidywalnego z perspektywy dziejowej przejawu barbarzyństwa wschodnich Europejczyków. Ten rodzaj wyjaśnienia dodaje nam otuchy, gdyż pozwala sobie wyobrazić, że tylko wyjątkowi antysemici mogą uciec się do katastrofalnej przemocy. Ta pocieszająca, a zarazem zwodnicza myśl jest spuścizną nazistowskiego rasizmu i kolonializmu. Sugestia mająca takie korzenie, jakoby Holokaustowi początek dał żywiołowy wybuch prymitywnego antysemityzmu, stanowiła element nazistowskiej propagandy i apologetyki. (…) Istnieje pokusa wyobrażenia sobie, że prosta idea – zrodzona w umysłach prostych ludzi dziesiątki lat temu i tysiące kilometrów od nas – może wyjaśnić złożony ciąg zdarzeń. Pogląd, jakoby Żydów z Europy Wschodniej zabił lokalny, wschodnioeuropejski antysemityzm, u innych skutkuje poczuciem wyższości podobnym do tego, jakie niegdyś odczuwali naziści.”

Takie myślenie Snyder nazywa rasistowskim. Zachodni czytelnik nie zdaje sobie sprawy jak bardzo powszechny był antysemityzm przed wojną w całej Europie Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych (bardzo ciekawie Snyder rozmawia o tym z Judtem w „Rozważaniach o wieku XX”), i gdyby nie konstelacje przeróżnych zdarzeń, to co wydarzyło się w Europie Wschodniej, równie dobrze mogłoby wydarzyć się we Francji czy w Wielkiej Brytanii.

Na koniec zaś cytat z dedykacją dla polskich nacjonalistów, samozwańczych patriotów wraz z pracą domową. Zapytajcie dziadka lub pradziadka, może być leciwa ciotka lub wiekowy wujcio, którzy pielęgnują historię rodziny, i ustalcie: kiedy dziadek z babcią postanowili zostać Polakami: „(…) nie jest jasne, ilu polskojęzycznych chłopów w 1939 roku utożsamiało się z narodem i państwem polskim. Dystans społeczny między chłopami a Żydami (choć mieszkali obok siebie) oraz między chłopami a polskimi urzędnikami (choć mówili tym samym językiem) był chyba większy, niż sugerowałyby nostalgiczne sentymenty czy życzeniowy nacjonalizm. Z pewną dozą pewności można stwierdzić, że po trzech latach rządów nazistów polskojęzyczni chłopi uznali polski porządek za miniony i nauczyli się żyć w niemieckim.”

„Człowiek jest ludzki w ludzkich warunkach” Gustaw Herling-Grudziński

To właściwie pierwsza przeczytana przeze mnie książka, która mówi mi cokolwiek o tym, co tak naprawdę działo się w okupowanej podczas drugiej wojny światowej Europie Wschodniej. Dlaczego właśnie tam miał miejsce Holokaust, a przede wszystkim o relacji Polacy (i inne wschodnie narody)-Niemcy-Żydzi....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    563
  • Przeczytane
    181
  • Posiadam
    95
  • Historia
    27
  • Chcę w prezencie
    24
  • Teraz czytam
    16
  • Historyczne
    7
  • Judaica
    5
  • Do kupienia
    4
  • Holocaust
    4

Cytaty

Więcej
Timothy D. Snyder Czarna ziemia. Holokaust jako ostrzeżenie Zobacz więcej
Timothy D. Snyder Czarna ziemia. Holokaust jako ostrzeżenie Zobacz więcej
Timothy D. Snyder Czarna ziemia. Holokaust jako ostrzeżenie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne