cytaty z książki "Czarna ziemia. Holokaust jako ostrzeżenie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jeżeli w mordowaniu w 1941 roku uczestniczyli miejscowi, czy mogło ono być wynikiem lokalnego antysemityzmu, a nie niemieckiej polityki? Jest to popularny sposób wyjaśniania Holokaustu bez potrzeby angażowania polityki: jako przewidywalnego z perspektywy dziejowej przejawu barbarzyństwa wschodnich Europejczyków. Ten rodzaj wyjaśnienia dodaje nam otuchy, gdyż pozwala sobie wyobrazić, że tylko wyjątkowi antysemici mogą uciec się do katastrofalnej przemocy. Ta pocieszająca, a zarazem zwodnicza myśl jest spuścizną nazistowskiego rasizmu i kolonializmu. Sugestia mająca takie korzenie, jakoby Holokaustowi początek dał żywiołowy wybuch prymitywnego antysemityzmu, stanowiła element nazistowskiej propagandy i apologetyki. Mordowanie Żydów na froncie wschodnim Niemcy chcieli przedstawić jako efekt sprawiedliwego gniewu uciskanych narodów skierowanego przeciw rzekomym żydowskim panom.
Po przybyciu do Europy Wschodniej nawet najbardziej zatwardziali naziści zdawali sobie sprawę, że sytuacja nie jest taka prosta. Naprawdę spontaniczne rozrachunki, do których dochodziło po wkroczeniu wojsk niemieckich, miały motywację polityczną, a nie rasową i zginęło w nich bardzo niewielu Żydów - a ginęli też ludzie, którzy wcale nie byli Żydami. Instrukcje przekazywane dowódcom Einsatzgruppen mówiły o tworzeniu pozorów lokalnej spontaniczności, co oczywiście sugeruje, że w rzeczywistości takowej brakowało. W praktyce Niemcy w ciągu kilku tygodni stwierdzili, że podżeganie do pogromów ludzi, którzy znaleźli się pod rządami sowieckimi, nie prowadzi do "ostatecznego rozwiązania". Na dwukrotnie okupowanej Litwie, gdzie rozpoczął się Holokaust, w pogromach zginęło mniej niż 1 procent ogółu zabitych Żydów. Zresztą przy tych wydarzeniach byli za każdym razem obecni Niemcy.
W Europie Wschodniej z pewnością nie brakowało lokalnego antysemityzmu. Wrogość do Żydów w ich największej ojczyźnie od setek lat była ważnym nurtem życia religijnego, kulturalnego i politycznego. Zwłaszcza w Polsce w latach trzydziestych XX wieku pogląd, jakoby Żydzi byli pierwiastkiem obcym i powinni opuścić terytorium kraju, zyskiwał na popularności. Związek między uczuciami a zabijaniem nie jest jednak oczywisty. Odwieczny antysemityzm nie tłumaczy, dlaczego pogromy zaczęły się właśnie latem 1941 roku. Próba posłużenia się nim jako wyjaśnieniem ignoruje znamienny fakt, że najliczniejsze rzezie dokonywały się tam, gdzie Niemcy wyparli władzę sowiecką, jak też w oczywisty sposób istotną okoliczność, że niemiecka polityka zakładała prowokowanie takich wydarzeń. Pogromy i inne formy lokalnej kolaboracji w mordowaniu rzadsze były w Polsce, gdzie przed wojną antysemityzm stanowił zjawisko powszechniejsze niż na Litwie i Łotwie - tam był mniej rozpowszechniony. W Związku Radzieckim, gdzie przed wojną antysemityzm uznawano za przestępstwo, do bezpośredniej współpracy w mordowaniu Żydów dochodziło znacznie częściej niż w Polsce. W okupowanym ZSRR Żydów zaczęto zabijać od razu po kontakcie z wojskami niemieckimi. W okupowanej Polsce Holokaust rozpoczął się ponad dwa lata po inwazji niemieckiej i w znacznej części odbywał się w izolacji od miejscowej ludności. W okupowanym Związku Radzieckim Żydów mordowano na zewnątrz, na oczach ludzi i z pomocą młodych sowieckich mężczyzn.
Prezydent Rosji Władimir Putin stworzył doktrynę polityki zagranicznej opartą na wojnie etnicznej. Argument językowy przemawiający za inwazją - czy to przywoływany w Czechosłowacji przez Hitlera, czy na Ukrainie przez Putina - jest sprzeczny z zasadą suwerenności państw i prawami człowieka i służy przygotowaniu gruntu pod destrukcję państw. Czyni on uznawane na świecie kraje celami zaplanowanej agresji, a ludzi sprwoadza do bytów etnicznych, których interesy są określane za granicą. Putin stanął też na czele ppulistycznych, faszystowskich i neonazistowskich sił w Europie. Wspierając polityków, którzy obwiniają światowe żydostwo za problemy planetarne, i stosując techniki destrukcji państw, Moskwa stworzyła nowego globalnego kozła ofiarnego, czyli homoseksualistów. Nowa rosyjska idea "lobby gejowskiego" jakoby odpowiedzialnego za schyłek cywilizacji nie ma więcej sensu od starej nazistowskiej idei rzekomo ponoszącego za to winę "lobby żydowskiego". Jednak taka ideologia jest już obecna na świecie.
Jak dowiodła Rosja, II wojna światowa może szybko przekształcić się w przestrogi w pouczający precedens. W 1939 roku Stalin zawarł sojusz z Hitlerem, czyli ówczesną europejską skrajną prawicą, sądząc, że w ten sposób doprowadzi Europę do samozniszczenia. Wyobrażał sobie przy tym, że Niemcy i ich zachodni sąsiedzi zaczną walczyć ze sobą, wzajemnie się unicestwiając. Putin wydaje się dokonywać podobnej kalkulacji. Tak jak celem sojuszu z Hitlerem w 1939 roku miało być zwrócenie najbardziej radykalnej siły na kontynencie przeciw samej Europie, tak rosyjskie wsparcie dla europejskiej skrajnej prawicy ma sparaliżować oraz rozbić najbardziej pokojowy i dostatni organizm początku XXI wieku, czyli Unię Europejską.
Zakonnice katolickie żyły poza nawiasem społeczeństwa z innych względów. One same oraz ich klasztory były całkowicie podporządkowane hierarchii i nauce Kościoła. Zakonnice jako kobiety w instytucji kierowanej przez mężczyzn, w której tylko oni mogli służyć jako kapłani, oraz jako osoby żyjące w izolacji od świata i wyrażające pobożność specyficznymi środkami trzymały się na dystans od bieżącej polityki kościelnej. Polskie zakonnice uratowały setki, a być może tysiące żydowskich dzieci. W niektórych przypadkach pragnęły nawracać te dzieci na wiarę rzymskokatolicką. Matka Michała Głowińskiego - odnalazłszy po wojnie syna żywego - chętnie pozwoliła siostrom go ochrzcić w zamian za to, co zrobiły, i jak ryzykowały. Z perspektywy teologicznej Kościoła katolickiego ratowanie dusz było ważniejsze od zachowania ziemskiego żywota. Z kolei z politycznego punktu widzenia nawrócenie dzieci czyniło je chrześcijanami.
Chrześcijanie, którzy okazali miłosierdzie Żydom takim jak Rufeisen, stanowili wyjątki wśród ogólnej katastrofy moralnej chrześcijaństwa w czasie Holokaustu. Podczas powodzi płynęli oni cicho, pod prąd. Wynurzali się, by udzielić pomocy, a następnie znikali.
Mit judeobolszewicki z 1941 roku pozwolił obywatelom sowieckim odciąć się od Żydowskich sąsiadów; mit wielkiej wojny ojczyźnianej z Nazistowskimi Niemcami pozwolił im odciąć się od mordu popełnionych na tych samych sąsiadach.
Przywracanie prawa dżungli w kraju, gdzie lasy wykarczowano tysiąc lat wcześniej, wiązało się z ogromnym nakładem pracy.
Herling wyniósł z obozu przekonanie, że "człowiek jest ludzki w ludzkich warunkach".
Tak jak ludzie sprzeciwiający się jednej formie tyranii zazwyczaj sprzeciwiają się także innej, tak ci, którzy współpracowali z jedną, są też skłonni układać się z kolejną. Wielokrotna kolaboracja była nieunikniona w kraju, który - jak Polska -został najpierw podzielony między Niemców i Sowietów, następnie w całości trafił pod okupacje niemiecką, a na koniec w całości pod Sowiecką.
W większości wiosek południowo-wschodniej Polski można było znaleźć ukraińskiego działacza, który wiedział, jakich kategorii ludzi szuka NKWD i chętnie podsuwał właściwego Polaka. Skutkowało to opustoszeniem domostwa i gospodarstwa, więc denuncjacja oraz deportacja były namiastką reformy rolnej.
Dominujący w Polsce Kościół rzymskokatolicki nie wyraził sprzeciwu wobec masowego mordu na milionach Żydów, którzy przez wieki żyli wśród jego wyznawców. Wówczas w jego doktrynie uznawano Żydów za zbiorowo odpowiedzialnych za śmierć Jezusa, a w katolickim nauczaniu dotyczącym czasów nowożytnych łączono zarazę komunizmu z judaizmem. W rezultacie ci rzymscy katolicy, którzy ratowali Żydów, musieli kierować się motywacją indywidualną - własną bądź pochodzącą od proboszczów. Tacy katolicy mieli też tendencję do wyrażania nieortodoksyjnych bądź wręcz heretyckich przekonań religijnych.
Obecnie prawie miliard ludzi na całym świecie nie ma dwóch litrów [wody] dziennie na osobę potrzebnych do picia, a ponad dwóm miliardom brakuje dwudziestu litrów dziennie niezbędnych do zachowania higieny.