Jan Kanty Osobny. Jan Kanty Pawluśkiewicz w rozmowie z Wacławem Krupińskim

Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Wodecki. Tak mi wyszło Kamil Bałuk, Wacław Krupiński
Ocena 7,2
Wodecki. Tak m... Kamil Bałuk, Wacław...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
14 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
202
50

Na półkach: ,

Człowiek orkiestra, gra, śpiewa, rysuje, wódkę pije.
Świetna podróż przez Kraków i nie tylko. Mnóstwo anegdot, ciekawostek o ludziach, miejscach, których nie ma. JKP to człowiek poszukujący nowych środków wyrazu, przekazu i odnajdujący je - obecnie w gel malarstwie (cóż za pomysł)
Urocza postać, z którą warto spędzić z pomocą tej książki kilka godzin.

Człowiek orkiestra, gra, śpiewa, rysuje, wódkę pije.
Świetna podróż przez Kraków i nie tylko. Mnóstwo anegdot, ciekawostek o ludziach, miejscach, których nie ma. JKP to człowiek poszukujący nowych środków wyrazu, przekazu i odnajdujący je - obecnie w gel malarstwie (cóż za pomysł)
Urocza postać, z którą warto spędzić z pomocą tej książki kilka godzin.

Pokaż mimo to

avatar
198
108

Na półkach: ,

Pozazdrościć Janowi Kantemu niezależności i możliwości tworzenia bez obciążeń codzienności. Z drugiej strony widzimy maskę za którą się skrzętnie ukrywa. Uwielbiam drugą zwrotkę pieśni dla Piotra Skrzyneckiego jak wchodzi dyskredytując nieco płaski głos Turnaua: ...śnił brylantyną, anioła czuł, skrzył się anielski głos, gdy Piotr znienacka...i przeklął grzeszny nasz los...wódeczką zmywać nam grzech"

Pozazdrościć Janowi Kantemu niezależności i możliwości tworzenia bez obciążeń codzienności. Z drugiej strony widzimy maskę za którą się skrzętnie ukrywa. Uwielbiam drugą zwrotkę pieśni dla Piotra Skrzyneckiego jak wchodzi dyskredytując nieco płaski głos Turnaua: ...śnił brylantyną, anioła czuł, skrzył się anielski głos, gdy Piotr znienacka...i przeklął grzeszny nasz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
958
623

Na półkach:

Wywiad-rzeka. Nudna rzeka. Nic z błyskotliwości górskiego potocka. Zero rozbłyśnięć tęczy w kropelkach wodospadów. Raczej porządek, umiarkowanie. Nawet Piwnica jakby nie ta którą znałem do tej pory.
Przeczytałem. Podobały mię się fragmenty o "recyklingu muzycznym". A całość średnia. Za to muzyka....mówi za siebie i "Osobnego". Swoją drogą, kompozytorzy maja dobrze: nikt żadnego nie zapyta...."co autor miał na myśli?" Nie to co poeci a nawet pisarze. Dlaczego?
No, ciekawe: dlaczego, przez niedopatrzenie przeczytałem po raz drugi. I co? Dalej nic.... W sensie: do czytania. Ergo: szóstka. Co prawda mocna, ale szóstka. Tylko....

Wywiad-rzeka. Nudna rzeka. Nic z błyskotliwości górskiego potocka. Zero rozbłyśnięć tęczy w kropelkach wodospadów. Raczej porządek, umiarkowanie. Nawet Piwnica jakby nie ta którą znałem do tej pory.
Przeczytałem. Podobały mię się fragmenty o "recyklingu muzycznym". A całość średnia. Za to muzyka....mówi za siebie i "Osobnego". Swoją drogą, kompozytorzy maja dobrze: nikt...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2446
2372

Na półkach:

Janowi Kantemu (ur.1942) kibicowałem od zawsze, boć to mój rówieśnik, choć, że ja z Warszawy, to tylko jako bierny wielbiciel "Piwnicy" i towarzystwa ją tworzącego. Na ogół, dla ludzi spoza Krakowa, osoba Kantego była trochę przyćmiona gwiazdorstwem, o trzy lata młodszego, Grechuty, też architekta, jednakże dla mnie Pawluśkiewicz to Number One.
Nie dziw więc, że z wielkim zadowoleniem powitałem omawianą książkę. A to, że mogłem ją powitać tu, w Kanadzie, zawdzięczam przesłaniu nam jej, przez brata ciotecznego mojej żony, Karola Kuberskiego, wspominanego w książce na stronach 297, 298 i 341. No i zacząłem czytać, to przez dwa dni nie mogłem się od niej oderwać, a załączoną do książki płytę z archiwalnym nagraniem śpiewu Kantego, zarejestrowanego w trakcie przygotowań do premiery spektaklu operowego "Kur zapiał", wysłuchałem dopiero po zakończeniu lektury.
Dwa dni przebywałem w cudownym świecie Kantego, któremu przede wszystkim zazdroszczę odwagi życiowej w realizacji swoich planów. W trakcie lektury wydaje się to takie proste: wystarczy wiedzieć czego się chce. Tylko, że trzeba być wewnętrznie przekonany, że się to wie, a następnie mieć jednak odwagę na ruszenie nową drogą, ale najważniejsza jest determinacja i konsekwencja w podążaniu nią.
Chociaż tytuł "Jan Kanty Osobny" sugeruje co innego, Kanty okazuje się być osobą ciepłą, kontaktową i żywiącą przyjazne uczucia do wszystkich. Przytacza wiele zabawnych anegdot, a ja przepisuję jedną z nich, o Skrzyneckim, którego nazywał "prawdziwym demiurgiem" (str. 116) : (str.246)
"...Gdy Piotr Skrzynecki dostał mieszkanie koło krakowskiego dworca PKS, słyszał codziennie: "Autobus do Rabki odjeżdża o godzinie siódmej ze stanowiska trzeciego...". Po tygodniu rano wstał i pojechał. Pytam go: "No i co w tej Rabce? - Nic, snułem się bez sensu. I mówię ci, było pięknie". Ja mam podobnie".

To jest luz!!!
Chcąc ułatwić Państwu lekturę cytuję istotną uwagę z Wikipedii:
"Drugą obok komponowania muzyki pasją Pawluśkiewicza jest malarstwo. Artysta stosuje technikę malarską, którą sam nazwał żel art. Technika żel art jest ogromnie pracochłonna; na obraz o wielkości 40 na 60 cm składa się wiele tysięcy kropek nakładanych żelowymi długopisami - stąd nazwa żel art. Przeciętnie na jeden centymetr kwadratowy przypada 350-400 kropek. Dotychczas obrazy artysty prezentowane były na wystawach w Polsce, w Brukseli, we Włoszech oraz na Węgrzech" .

W rozmowie omawiane są poszczególne dzieła Kantego. Mnie zachwyciły szczegóły o pracy nad "Nieszporami ludżmierskimi"

Pisząc opinię, staram się pamiętać, że ocenie podlega książka, a nie jej bohater. Urok Kantego i klimat wspomnień zmusił mnie do odstępstwa. Ale już czas na krytykę: mnie, ze względu na wiek i zainteresowania to nie przeszkadza, jednak wydaje mnie się, że dla większości młodych czytelników książka ta, pozbawiona przypisów, będzie nieczytelna. Suche rzucanie nazwiskami Dymnego czy Jasińskiego, nie mówiąc o nazwiskach mniej popularnych, nic nie mówi o atmosferze artystycznego Krakowa przełomu lat 60/70, a bez wczucia się w nią, czytelnik wiele traci.

Książkę kończą opinie niektórych artystów, którzy z nim współpracowali. Mamy głosy Hanny Banaszak, Marka Czuryło, Feliksa Falka, Agnieszki Holland, Haliny Jarczyk, Krzysztofa Jasińskiego, Sebastiana L. Kudasa, Kazimierza Kutza, Leszka Aleksandra Moczulskiego, Jana Nowickiego, Grzegorza Turnau, Zbigniewa Wodeckiego i Tomasza Zygadło. Zakończę cytatem z wypowiedzi mojej ulubionej Hanny Banaszak:
"Jan Kanty umie dzielić się sukcesem. Zawsze oddaje honory ludziom, z którymi współpracuje. Ta cecha - moim zdaniem - jest dowodem na uczciwość artystyczną..... ..Wiem jedno - Janka DZIEŁO jest wspaniale barwne, promienne i na zawsze zostanie czymś uniwersalnym, ponadczasowym oraz wartościowo osobnym. Jego muzyka - a kto wie, być może także żel-art - będzie już zawsze najczystszej próby odniesieniem i inspiracją dla następnych pokoleń twórców".

Temat sam w sobie tak ciekawy, że i o książce trzeba mówić w superlatywach

Janowi Kantemu (ur.1942) kibicowałem od zawsze, boć to mój rówieśnik, choć, że ja z Warszawy, to tylko jako bierny wielbiciel "Piwnicy" i towarzystwa ją tworzącego. Na ogół, dla ludzi spoza Krakowa, osoba Kantego była trochę przyćmiona gwiazdorstwem, o trzy lata młodszego, Grechuty, też architekta, jednakże dla mnie Pawluśkiewicz ...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    23
  • Przeczytane
    17
  • Posiadam
    5
  • Teraz czytam
    2
  • Biograficzne
    2
  • Listy, biografie, wspomnienia
    1
  • Z autografem
    1
  • Auto/bio
    1
  • (Auto)Biografie/Wspomnienia/Wywiady
    1
  • Współczesność
    1

Cytaty

Podobne książki

Przeczytaj także