Fynf und cfancyś

Okładka książki Fynf und cfancyś
Michał Witkowski Wydawnictwo: Znak Literanova Seria: Proza PL literatura piękna
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Proza PL
Wydawnictwo:
Znak Literanova
Data wydania:
2015-05-11
Data 1. wyd. pol.:
2015-05-11
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324027422
Tagi:
lubiewo
Średnia ocen

                6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Chłopięcy zagajnik



4229 121 154

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
541 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
610
370

Na półkach: , ,

Michał Witkowski wrócił do swoich korzeni. Bo czymże jest jego najnowsza powieść „Fynf ud cfancyś", jak nie nawiązaniem do „Lubiewa"? I to bardzo wyraźnym nawiązaniem. Co bowiem robi autor? Ano, wyrywa z wydanej w 2009 roku wspomnianej wyżej powieści o ciotach, docenionej przez krytykę licznymi nagrodami i pozytywną recepcją, Diankę i umieszcza w nowych realiach. No, przesadziłam, niezupełnie nowych, bo środowisko nadal homoseksualne, ale tym razem odwiedzamy zagranicznych sąsiadów. Dianka potrzebuje kasy, blichtru, luksusów, więc uderza najpierw na Wiedeń, później odwiedza Berlin i w końcu ląduje w Zurychu.

Di nic się nie zmienia: Nazywała się Milan. Prześliczny szesnastoletni blondyn z błękitnymi oczami, długimi rzęsami i w ogóle - paź z kreskówki dla grzecznych dzieci. Ale w środku w tym paziu, kryła się stara, tłusta baba. Dosyć opieszała. Dojeżdżała zarabiać w metrze na stacji Karlsplatz-Oper (str. 7). Zwiała z domu z Bratysławy do Wiednia, gdzie miał lać się szampan, miało być mnóstwo pięknych facetów i szybkich aut. Tymczasem jest Jürgen - stary, łysy, adwokat, który z byle powodu bije, krzyczy i w ogóle (...)(str. 47). Nic dziwnego, że bohater (bohaterka?) ma poczucie, że życie ją wiecznie dyma. Ciągle bezdomna, ze sznytami, głodna i skrzywdzona, snuje się po wiedeńskich klubach dla ciot, szukając klientów.

Bo Dianka jest stricherem, czyli męską dziwką. Tak jak Fynf und cfancyś, tytułowy bohater-narrator, który w przeciwieństwie do Di, radzi sobie całkiem nieźle, a to dzięki swojemu hmmm...rozmiarowi. Taaa, ten to ma życie jak w Madrycie, upolował sobie Ludwika Dorsza i zgarnia kasę za nicnierobienie.

Jeden zawód, dwa światy. Witkowski ponownie ukazuje środowisko ciot, ale tym razem przedstawia świat męskich prostytutek, który poznajemy z dwóch perspektyw - uroczego Michała, potrafiącego wyczuć trendy, umiejącego sobie radzić z każdym klientem, wymuskanego oraz Milana, żeny leniwej, który musi się łapać najgorszych zleceń, wiecznie brakuje mu kasy, jest zaniedbany i brudny, odpychający. Tak jak relacje, układy i całe stricherskie środowisko.

Młodzi chłopcy i starzy, obleśni klienci ze swoimi dziwactwami. Czasami miałam ochotę odłożyć lekturę zniesmaczona opisami usług świadczonych przez bohaterów. Ale nie odłożyłam, bo Witkowski ma w swym pisaniu coś takiego, co przyciąga. Niewątpliwie jest to język, którym potrafi się bawić, tworząc dowcipne, nafaszerowane ironią porównania. Autor trzyma poziom „Lubiewa", nie idzie dalej, nie rozwija się, ale też nie cofa, nie zaskakuje, więc jeżeli ktoś zna twórczość „Michaśki Literatki" nie będzie zawiedziony.

Ale „Fynf und cfancyś" to nie tylko ciąg dalszy losów Di, Witkowski, wysyłając swoją bohaterkę za granicę, używa sobie na narodowych stereotypach. Z typową dla siebie gombrowiczowską ironią znęca się nad pedantycznymi Niemcami, zażerającymi się Milką w Szwajcarami oraz podnoszącymi do rangi symbolu narodowego czekoladek z głową Mozarta Austriakami.

Na spotkaniu autorskim Witkowski zwierzył się, że nie mógł się powstrzymać, by nie dopisać Diance kolejnych perypetii: Ta postać to samograj- przyznał pisarz. I miał rację, Dianka spisała się koncertowo, kto będzie następny?

Michał Witkowski wrócił do swoich korzeni. Bo czymże jest jego najnowsza powieść „Fynf ud cfancyś", jak nie nawiązaniem do „Lubiewa"? I to bardzo wyraźnym nawiązaniem. Co bowiem robi autor? Ano, wyrywa z wydanej w 2009 roku wspomnianej wyżej powieści o ciotach, docenionej przez krytykę licznymi nagrodami i pozytywną recepcją, Diankę i umieszcza w nowych realiach. No,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    690
  • Chcę przeczytać
    418
  • Posiadam
    213
  • Teraz czytam
    16
  • Ulubione
    15
  • Chcę w prezencie
    9
  • Literatura polska
    7
  • 2015
    6
  • 2018
    5
  • LGBT
    5

Cytaty

Więcej
Michał Witkowski Fynf und cfancyś Zobacz więcej
Michał Witkowski Fynf und cfancyś Zobacz więcej
Michał Witkowski Fynf und cfancyś Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także